Film edukacyjny
W jaki sposób Zbigniew Herbert osiąga „efekt uniwersalności” swojej twórczości?
Przeczytaj wiersz O Troi Zbigniewa Herberta. Porównaj dwie części utworu. Wskaż te elementy, które budują nastrój, oraz zapisz określenia charakteryzujące poetę. Zanotuj odpowiedzi w formie mapy myśli.
O Troi1
O Trojo Trojo
archeolog
przez palce twój przesypie popiół
a pożar większy od Iliady
na siedem strun –za mało strun
potrzebny chór
lamentów morze
i łoskot gór
kamienny deszcz– jak wyprowadzić
z ruin ludzi
jak wyprowadzić
z wierszy chórUszła cało
płomiennym skrzydłem
w czyste nieboNad ruinami wschodzi księżyc
O Trojo Trojo
Milczy miasto
Poeta walczy z własnym cieniem
Poeta krzyczy jak ptak w pustceKsiężyc powtarza swój krajobraz
łagodny metal w zgorzelisku2
Szli wąwozami byłych ulic
jak przez czerwone morze zgliszcza wiatr podnosił pył czerwony
wiernie malował zachód miastaSzli wąwozami byłych ulic
chuchali na czczo w zmarzły świtmówili: przejdą długie lata
zanim tu stanie pierwszy domszli wąwozami byłych ulic
myśleli że odnajdą śladna harmonijce
gra kaleka
o wierzb warkoczach
o dziewczyniepoeta milczy
pada deszcz
Wskaż odwołania do klasycyzmu i romantyzmu, jakie znajdują się w wierszu O Troi Zbigniewa Herberta. Wypisz je w tabeli.
Kim – według Piotra Śliwińskiego – jest Zbigniew Herbert – klasykiem czy romantykiem? W oparciu o rozważania zamieszczone we fragmencie eseju przedstaw stanowisko i je uzasadnij.
Czytanie HerbertaKlasyk czy romantyk? To pytanie sugerować może, że klasycyzm i romantyzm, dwa kluczowe pasma polskiej tradycji ideowej i artystycznej – przebiegają osobno, równolegle, bez komunikowania się ze sobą. A tak oczywiście nie jest. Twórca wybierający wśród zasobów przeszłości każdorazowo porusza się po powierzchni utkanej z różnych tworzyw, powierzchni falującej, odkształcającej się na skutek aktywności różnych składników. To, co w rezultacie wyłania się jako tradycja, nadal ma charakter dynamiczny. Pomimo że górotwór polskiej kultury uformowany został w dużej mierze dzięki dwóm fundamentalnym formacjom, to jednak nie sposób utrzymywać, uznając nawet ich antytetyczność, że żyjemy w świecie podzielonym – czy rozdartym zgoła – jedynie pomiędzy dwa pierwiastki. Nie da się przypisać współczesnego artysty do którejś z podstawowych wersji tradycji, choćby i konkurencyjnych względem siebie, bez skazywania się na żmudne tropienie w jego świadomości innych wersji. Tym bardziej kiedy obie główne, również romantyczno‑symboliczna, produktywniejsza, zdają się wyczerpywać, zwłaszcza że nad nimi – w czasie – usytuowana jest awangarda, gruntownie je przetwarzająca. Zdawać by się więc mogło, iż nie uda się wyrazić niczego istotnego o dziele nam współczesnym, posługując się wspomnianymi kategoriami. A jednak istnieje opcja krytyczna, wiążąca twórczość Herberta (i oczywiście, nie tylko jego) z klasycyzmem, oraz inna wskazująca na elementy romantyczne, i jeszcze inna – „wyzwalająca” Herberta z klasycznego uniwersalizmu – w imię bezpośredniej uchwytności jego politycznego i moralnego przesłania. Style czytania twórczości Zbigniewa Herberta, a także sposoby, poprzez jakie bywała szczególnie w latach osiemdziesiątych, kanonizowana, określają twarde warunki wstępne każdej kolejnej interpretacji.
I jeszcze jedno: pytanie wyjściowe, choćby mocno było uwikłane w różnorakie trudności, i kwestia, choćby była akonkluzywnaakonkluzywna, mają oparcie w tekstach poetyckich i ich trafnym odbiorze kładącym nacisk na taką penetrację przeszłości, która pozwalałaby się przekształcić w tradycję, tj. w układ żywych aktualnych wartości. Czy to klasycyzm, czy romantyzm – jest więc przez Herberta często i wnikliwie eksploatowany we wspomnianym celu. Jest to również kwestia rewindykacjirewindykacji artystycznej, podstawowych wyborów z zasobów skarbnicy poetyckiego języka, a przede wszystkim gestów i nastrojów związanych z poczuciem, lub brakiem poczucia, że dzieło artystyczne uwierzytelnia zarówno racje wspólne dla antykwariatu, jak i miejsc, w których wystawia się sztukę współczesną.
Klasycyzm i romantyzm to skupiska pojęć, wśród których rozgrywa się egzystencjalny (egzystencjalistyczny?) dramat nieprzynależności, odtrącenia, niezgody, rozpaczy – i tęsknoty mu towarzyszącej. Herbert klasyk z rozsądku, klasyk sceptyczny, trudzący się definiowaniem pożądanego kształtu indywidualnego życia i takich form życia zbiorowego, które by nie niweczyły tego jednostkowego poczucia sensu egzystencji, na każdym kroku zderza się z przejawami entropiientropii, na które reaguje romantyczną panironiąpanironią i egzystencjalistycznym pantragizmempantragizmem.
Romantyczne usposobienie najwyraziściej uwypuklają wiersze o pisaniu wierszy, autokomentarze do twórczości, remanenty artystycznych motywacji i – nareszcie – dramatyczne zapytania o elementarny sens sztuki. Źródłem tego usposobienia jest za każdym razem destrukcja pozorów ładu; o rozmachu etycznym utworów Herberta decydują próby nowej konstrukcji aksjologicznejaksjologicznej, powtarzane zresztą bez przesadnej nadziei na powodzenie. Sens tkwi w samym działaniu, w poszukiwaniu odpowiedzi, w ciągłym odbudowywaniu zrujnowanego wnętrza człowieka – innego sensu być nie może. Rozwiązanie konfliktu między postulowanym klasycyzmem a romantyczną rozpaczą jest stricte dwudziestowieczne – jest nim godność życia bez dostatecznych uzasadnień.
Jak w wierszu Herberta O Troi realizowane są „dramatyczne zapytania o elementarny sens sztuki”? Napisz o tym w kilku zdaniach.