Galeria zdjęć interaktywnych
Zapoznaj się z galerią zdjęć multimedialnych i wyjaśnij, jaką rolę w życiu bohaterów powieści Reymonta odgrywają wiara i religia. W jaki sposób obchodzone są święta?
Zwróć uwagę na to, jak chłopi odmierzają mijający czas. Dlaczego w multimedium nie zaznaczono żadnych konkretnych dat? Zapisz odpowiedź na pytanie.
W Lipcach czas jest odmierzany według dwóch porządków: czasu natury i czasu sakralnego. Jaki ma to wpływ na życie mieszkańców? Zredaguj odpowiedź w kilku zdaniach.
„W porządek natury wpisany też został równocześnie czas sakralny, odmierzany kolejnym następstwem roku liturgicznego, czasu oczekiwania i pokuty i czasu radości zmartwychwstania. Ten podwójny rytm wynosił powieść na płaszczyznę wielkiego mitu, ukazującego metafizyczny sens i nadziemskie uświęcenie losu człowieka.”
[Artur Hutnikiewicz, Młoda Polska, Warszawa 1996, s. 283.]
„W porządek natury wpisany też został równocześnie czas sakralny, odmierzany kolejnym następstwem roku liturgicznego, czasu oczekiwania i pokuty i czasu radości zmartwychwstania. Ten podwójny rytm wynosił powieść na płaszczyznę wielkiego mitu, ukazującego metafizyczny sens i nadziemskie uświęcenie losu człowieka.”
[Artur Hutnikiewicz, Młoda Polska, Warszawa 1996, s. 283.]
— Witek, dałeś to już na wypominki?
— Nie — odrzekł, porwał się z nagła, wytarł oczy i z mocą jął iść do stołu… tak, i on poda imiona… co ta mają wiedzieć, że nie ma nikogo… po co… sierota, to la siebie… a znajda, to znajda… Zadzierżysto powiódł oczami i pewnym głosem podał imiona: Józefy, Marianny i Antoniego, te, co mu pierwsze przyszły na pamięć… Zapłacił, wziął resztę i poszedł z Kubą na kościół pomodlić się i wysłuchać, jak ksiądz wypomni jego dusze…
Na środku kościoła stał katafalk z trumną na wierzchu obstawioną jarzącymi światłami, a ksiądz z ambony wypominał nieskończone litanie imion — a co przerwał, odpowiadał mu głośny pacierz, mówiony przez wszystkich za te zmarłe w czyścu ostające.
[Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 1, s. 167.], 2. Zaduszki (Święto Zmarłych) 2. Obraz przedstawia pole, na którym jest usypana niewielka mogiła, w którą wbity jest krzyż. Przy mogile stoi kobieta w ludowym stroju.
„Po południu, na nieszpory, jakie się odprawiały raz w rok w cmentarnej kaplicy, pociągnęli wszyscy od Boryny.[..]Cicho było, tą dziwnie posępną cichością Zaduszek; tłumy szły drogą w surowym milczeniu, ino tupot nóg się rozlegał głucho, ino te drzewa przydrożne chwiały się niespokojnie i cichy a bolesny szum gałęzi drżał nad głowami, ino te grania i śpiewy proszalne dziadów łkały w powietrzu i opadały bez echa…”
[Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 1, s. 167-168.]
— Witek, dałeś to już na wypominki?
— Nie — odrzekł, porwał się z nagła, wytarł oczy i z mocą jął iść do stołu… tak, i on poda imiona… co ta mają wiedzieć, że nie ma nikogo… po co… sierota, to la siebie… a znajda, to znajda… Zadzierżysto powiódł oczami i pewnym głosem podał imiona: Józefy, Marianny i Antoniego, te, co mu pierwsze przyszły na pamięć… Zapłacił, wziął resztę i poszedł z Kubą na kościół pomodlić się i wysłuchać, jak ksiądz wypomni jego dusze…
Na środku kościoła stał katafalk z trumną na wierzchu obstawioną jarzącymi światłami, a ksiądz z ambony wypominał nieskończone litanie imion — a co przerwał, odpowiadał mu głośny pacierz, mówiony przez wszystkich za te zmarłe w czyścu ostające.
[Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 1, s. 167.], 2. Zaduszki (Święto Zmarłych) 2. Obraz przedstawia pole, na którym jest usypana niewielka mogiła, w którą wbity jest krzyż. Przy mogile stoi kobieta w ludowym stroju.
„Po południu, na nieszpory, jakie się odprawiały raz w rok w cmentarnej kaplicy, pociągnęli wszyscy od Boryny.[..]Cicho było, tą dziwnie posępną cichością Zaduszek; tłumy szły drogą w surowym milczeniu, ino tupot nóg się rozlegał głucho, ino te drzewa przydrożne chwiały się niespokojnie i cichy a bolesny szum gałęzi drżał nad głowami, ino te grania i śpiewy proszalne dziadów łkały w powietrzu i opadały bez echa…”
[Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 1, s. 167-168.]
W każdej chałupie, zarówno u bogacza, jak i u komornika, jak i u tej biedoty ostatniej, przystrajano się i czekano z namaszczeniem, a wszędy stawiano w kącie od wschodu snop zboża, okrywano ławy czy stoły płótnem bielonym, podścielano sianem i wyglądano oknami pierwszej gwiazdy.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 2, s. 321., 2. Wieczerza wigilijna 2, Pocztówka przedstawia grupę mężczyzn w chłopskich strojach, z szopką, idących zaśnieżonym polem. Adam Setkowicz, Wesołych Świąt, pocztówka świąteczna, 1938 (domena publiczna)
A gwiazda olbrzymiała, niosła się już niby kula ognista, błękitne smugi szły od niej niby szprychy świętego koła, i skrzyły się po śniegach […]..
– Czas wieczerzać, kiedy słowo ciałem się stało! – rzekł Roch.
Weszli do domu i zaraz też obsiedli wysoką i długą ławę.
[…]
Uroczysta cichość zaległa izbę.
Boryna się przeżegnał i podzielił opłatek pomiędzy wszystkich, pojedli go ze czcią, kieby ten chleb Pański.
– Chrystus się w onej godzinie narodził, to niech każde stworzenie krzepi się tym chlebem świętym! – powiedział Rocho.
A chociaż głodni byli, boć to dzień cały o suchym chlebie, a pojadali wolno i godnie.
Najpierw był buraczany kwas, gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, a potem przyszły śledzie w mące obtaczane i smażone w oleju konopnym, później zaś pszenne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, olejem również omaszczona, a na ostatek podała Jagusia przysmak prawdziwy, bo racuszki z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprużone, a przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ni strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 2, s. 341–345., 3. Święto Trzech Króli 1, Obraz przedstawia zimowy pejzaż nocą. Ukazana jest zasypana śniegiem wieś. Tadeusz Makowski, Zima, 1918 (domena publiczna)
We Trzy Króle, które jakoś tego roku wypadały w poniedziałek, jeszcze przed skończeniem nieszporów, bo słychać było grania i przyśpiewy w kościele, a już naród z wolna ciągnął do karczmy, że to pierwszy raz po adwencie i Godach miała być muzyka, a i szykowały się zmówiny [...].
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 2, s. 371.
W każdej chałupie, zarówno u bogacza, jak i u komornika, jak i u tej biedoty ostatniej, przystrajano się i czekano z namaszczeniem, a wszędy stawiano w kącie od wschodu snop zboża, okrywano ławy czy stoły płótnem bielonym, podścielano sianem i wyglądano oknami pierwszej gwiazdy.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 2, s. 321., 2. Wieczerza wigilijna 2, Pocztówka przedstawia grupę mężczyzn w chłopskich strojach, z szopką, idących zaśnieżonym polem. Adam Setkowicz, Wesołych Świąt, pocztówka świąteczna, 1938 (domena publiczna)
A gwiazda olbrzymiała, niosła się już niby kula ognista, błękitne smugi szły od niej niby szprychy świętego koła, i skrzyły się po śniegach […]..
– Czas wieczerzać, kiedy słowo ciałem się stało! – rzekł Roch.
Weszli do domu i zaraz też obsiedli wysoką i długą ławę.
[…]
Uroczysta cichość zaległa izbę.
Boryna się przeżegnał i podzielił opłatek pomiędzy wszystkich, pojedli go ze czcią, kieby ten chleb Pański.
– Chrystus się w onej godzinie narodził, to niech każde stworzenie krzepi się tym chlebem świętym! – powiedział Rocho.
A chociaż głodni byli, boć to dzień cały o suchym chlebie, a pojadali wolno i godnie.
Najpierw był buraczany kwas, gotowany na grzybach z ziemniakami całymi, a potem przyszły śledzie w mące obtaczane i smażone w oleju konopnym, później zaś pszenne kluski z makiem, a potem szła kapusta z grzybami, olejem również omaszczona, a na ostatek podała Jagusia przysmak prawdziwy, bo racuszki z gryczanej mąki z miodem zatarte i w makowym oleju uprużone, a przegryzali to wszystko prostym chlebem, bo placka ni strucli, że z mlekiem i masłem były, nie godziło się jeść dnia tego
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 2, s. 341–345., 3. Święto Trzech Króli 1, Obraz przedstawia zimowy pejzaż nocą. Ukazana jest zasypana śniegiem wieś. Tadeusz Makowski, Zima, 1918 (domena publiczna)
We Trzy Króle, które jakoś tego roku wypadały w poniedziałek, jeszcze przed skończeniem nieszporów, bo słychać było grania i przyśpiewy w kościele, a już naród z wolna ciągnął do karczmy, że to pierwszy raz po adwencie i Godach miała być muzyka, a i szykowały się zmówiny [...].
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 2, s. 371.
Krzątała się po izbie kiej szczygieł, z cichą przyśpiewką, boć to niedziela była i czas nadchodził szykowania się do kościoła z palmami, już owe pędy łozy czerwonej, pokryte srebrzystymi kotkami, stały w dzbanku od wczoraj [...].
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 41., 2. Misterium paschalne 1. Obraz przedstawia wnętrze wiejskiego kościoła. Ukazany jest ołtarz, a nad nim święte obrazy i figury świętych. Leon Wyczółkowski, Wnętrze kościoła w Dębnie, 1902 (domena publiczna)
„[...] powstawali z klęczek, cisnąc się jeszcze barzej ku ambonie i zadzierając głowy w górę, ku księdzu, któren o Męce Pańskiej powiadał i o tym, jak go to paskudne Żydowiny ukrzyżowały, że to świat przyszedł zbawić, że sprawiedliwość chciał dawać pokrzywdzonym, że za biedotą się upominał. Tak rzewliwie owe krzywdy Pańskie na oczy przywodził, jaże się gorąco robiło i niejedna pięść chłopska zwierała się na odemstę, a babi naród w głos szlochał czyniąc sprawę wedle nosów.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 117–118., 3. Wielka Sobota 3, Obraz przedstawia przestrzeń przed wiejską chałupą. Są tam licznie zgromadzeni chłopi i chłopki oraz ksiądz z kropidłem, który święci zgromadzone pokarmy. Teodor Axentowicz, Święcone, 1899 (domena publiczna)
Obchodzili kościół we środku a wolniuśko, noga za nogą, cisnąc się w strasznej ciasnocie i śpiewając z całej mocy, a organy wciąż grały, a dzwony bezustannie biły….
Alleluja! Alleluja! Alleluja! Huczał kościół, aż mury się trzęsły, śpiewały serca wszystkie i gardziele, a te głosy płomienne i ogniem nabrzmiałe niby żar-ptaki rwały się z krzykiem wesela ogromnym, kołowały pod sklepieniami, kiejby poślepłe w upale, i w noc wiośnianą płynęły, na słońca się gdziesik niesły, we wszystek świat, kaj jeno uniesieniem dusze człowiecze sięgają…
Prawie przed północkiem skończyło się nabożeństwo i ludzie jęli się śpieszno na świat wywalać
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 119., 4. Niedziela Wielkanocna 3. Obraz przedstawia postać Jezusa Chrystusa w cierniowej koronie. Adam Chmielowski, Ecce Homo, 1879 (domena publiczna)
Hej! wesoły dzień nastał! Chrystus nam zmartwychwstał! Alleluja!
Zmartwychwstał On, umęczon i lutą złością zabit! Powstał ci znowu w żywe, z ciemności, z mrozów, z pluch się wyniósł Najmilszy! Śmierci srogiej się wydarł, zmógł niezmożone ku człowiekowemu szczęściu i oto w ten czas wiośniany, w tę porę rodną unosi się nad ziemiami, w tym słońcu przenajświętszym utajony, i rozsiewa wokół wesele, budzi omdlałe, ożywia martwe, wznosi przygięte, jałowe zapładnia.
Alleluja! Alleluja! Alleluja!…
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 121., 5. Poniedziałek Wielkanocny 3, Obraz przedstawia dwóch mężczyzn w ludowych strojach, którzy gonią młodą dziewczynę i chcą ją polać wodą. Trzeci mężczyzna przytrzymuje dziewczynę. Wojciech Kossak, Śmigus dyngus, 1897 (domena publiczna)
Wywiedli się na drogę z paradą i najpierwej ruszyli do dobrodzieja, bo tak po inne roki parobki poczynały. Śmiało weszli do ogrodu, przed plebanię, ustawili się w rząd, wysuwając przed się kogutka. Witek zagrał na skrzypicy, Gulbasiak jął kręcić cudakiem i piać, a wszyscy, rypiąc kijami i nogami do wtóru, wraz zaśpiewali piskliwie:
Przyszliśmy tu po dyngusie!
Zaśpiewamy o Jezusie,
O Jezusie, o Maryje —
Dajcie nam co, gospodynie!…
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 142., 6. Zielone Świątki (Zesłanie Ducha Świętego) 3, Obraz przedstawia fragment wsi. W oddali widać chłopskie chałupy. Nieopodal nich, nad brzegiem niewielkiej rzeki jest zgromadzona duża grupa chłopek i chłopów w ludowych strojach. Kobiety tańczą, trzymając się za ręce. Michaił Boskin, Zielone Świątki (domena publiczna)
A kiej słońce odtoczyło się na parę chłopa z południa, jęli się ludzie zbierać pod kościołem, wygrzewali się pod murami, przegwarzając z cicha jako ci ptakowie świergocący w klonach i lipach, co wyniosłym kręgiem jaże ku dachom kościoła sięgały gałęziami, ledwie przytrząśniętymi zielenią. Słońce przypiekało niezgorzej, jak to zwyczajnie bywa po rannym deszczu. Kobiety zestrojone świątecznie postawały kupami, a poniektóre wyglądały tęskliwie za mur, na topolową, zaś ślepy dziad siedział wraz z pieskiem we wrótniach smętarza i pobożne pieśnie wyciągał jękliwie, uszami strzygł na wsze strony i potrząsał miseczką do wchodzących..
Wyszedł rychło i dobrodziej w komżę ubrany i stułę, z gołą głową, że mu jaże łysica błyskała w słońcu
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 204., 7. Majowe (Najświętszej Marii Panny) 3, Obraz przedstawia czterech małych chłopców, pastuszków. Chłopcy są na wzgórzu, wstaje świt. Witold Pruszkowski, Kiedy ranne wstają zorze, 1876 (domena publiczna)
Zebrali się przeto odprawiać nabożeństwo pod cmentarz, kaj pobok bramy stojała mała kapliczka z figurą Matki Boskiej. Każdego maja przystrajały ją dziewczyny w papierowe wstęgi a korony wyzłacane i polnym kwieciem obrzucały, broniąc od zupełnej ruiny, gdyż kapliczka była odwieczna, spękana i w gruz się sypiąca, że nawet ptaki już się w niej nie gnieździły, a jeno niekiej, w czas słót jesiennych, pastuch jaki schronienia szukał. Smętarne drzewa, lipy staruchy, brzozy wysmukłe i te pogięte krzyże osłaniały ją nieco od burz zimowych i wichrów. […].
Dobranoc, wonna lilija,
Dobranoc!
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 255., 8. Boże Ciało (Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej) 3, Obraz przedstawia procesję idącą wkoło kościoła. Hipolit Lipiński, Procesja Bożego Ciała, 1881 (domena publiczna)
[…] w kościele zaraz po sygnaturce rozpoczęło się nabożeństwo, dobrodziej wyszedł ze sumą i organy zagrały, ale snadź wnet po kazaniu uderzyły wszystkie dzwony, i huknęli takim śpiewaniem, jaże gołębie porwały się z dachów, i naród jął się wywalać wielkimi drzwiami, a nad nim wychodziły chorągwie pochylone, światła gorejące i obrazy, niesione przez dziewczyny w biel przybrane, zaś w końcu wynosił się czerwony baldach, a pod nim ksiądz ze złocistą monstrancją w ręku wolniuśko zstępował ze schodów.
A kiej się jako tako ustawili do procesji, czyniąc wskroś ciżby długą ulicę, obrzeżoną zapalonymi świecami, dobrodziej znowuj zaśpiewał:
U drzwi Twoich stoję, Panie!…
A wszystek naród odgruchnął mu w jeden ogromny, niebosiężny głos:
Czekam na Twe zmiłowanie…
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 275–276.
Krzątała się po izbie kiej szczygieł, z cichą przyśpiewką, boć to niedziela była i czas nadchodził szykowania się do kościoła z palmami, już owe pędy łozy czerwonej, pokryte srebrzystymi kotkami, stały w dzbanku od wczoraj [...].
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 41., 2. Misterium paschalne 1. Obraz przedstawia wnętrze wiejskiego kościoła. Ukazany jest ołtarz, a nad nim święte obrazy i figury świętych. Leon Wyczółkowski, Wnętrze kościoła w Dębnie, 1902 (domena publiczna)
„[...] powstawali z klęczek, cisnąc się jeszcze barzej ku ambonie i zadzierając głowy w górę, ku księdzu, któren o Męce Pańskiej powiadał i o tym, jak go to paskudne Żydowiny ukrzyżowały, że to świat przyszedł zbawić, że sprawiedliwość chciał dawać pokrzywdzonym, że za biedotą się upominał. Tak rzewliwie owe krzywdy Pańskie na oczy przywodził, jaże się gorąco robiło i niejedna pięść chłopska zwierała się na odemstę, a babi naród w głos szlochał czyniąc sprawę wedle nosów.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 117–118., 3. Wielka Sobota 3, Obraz przedstawia przestrzeń przed wiejską chałupą. Są tam licznie zgromadzeni chłopi i chłopki oraz ksiądz z kropidłem, który święci zgromadzone pokarmy. Teodor Axentowicz, Święcone, 1899 (domena publiczna)
Obchodzili kościół we środku a wolniuśko, noga za nogą, cisnąc się w strasznej ciasnocie i śpiewając z całej mocy, a organy wciąż grały, a dzwony bezustannie biły….
Alleluja! Alleluja! Alleluja! Huczał kościół, aż mury się trzęsły, śpiewały serca wszystkie i gardziele, a te głosy płomienne i ogniem nabrzmiałe niby żar-ptaki rwały się z krzykiem wesela ogromnym, kołowały pod sklepieniami, kiejby poślepłe w upale, i w noc wiośnianą płynęły, na słońca się gdziesik niesły, we wszystek świat, kaj jeno uniesieniem dusze człowiecze sięgają…
Prawie przed północkiem skończyło się nabożeństwo i ludzie jęli się śpieszno na świat wywalać
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 119., 4. Niedziela Wielkanocna 3. Obraz przedstawia postać Jezusa Chrystusa w cierniowej koronie. Adam Chmielowski, Ecce Homo, 1879 (domena publiczna)
Hej! wesoły dzień nastał! Chrystus nam zmartwychwstał! Alleluja!
Zmartwychwstał On, umęczon i lutą złością zabit! Powstał ci znowu w żywe, z ciemności, z mrozów, z pluch się wyniósł Najmilszy! Śmierci srogiej się wydarł, zmógł niezmożone ku człowiekowemu szczęściu i oto w ten czas wiośniany, w tę porę rodną unosi się nad ziemiami, w tym słońcu przenajświętszym utajony, i rozsiewa wokół wesele, budzi omdlałe, ożywia martwe, wznosi przygięte, jałowe zapładnia.
Alleluja! Alleluja! Alleluja!…
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 121., 5. Poniedziałek Wielkanocny 3, Obraz przedstawia dwóch mężczyzn w ludowych strojach, którzy gonią młodą dziewczynę i chcą ją polać wodą. Trzeci mężczyzna przytrzymuje dziewczynę. Wojciech Kossak, Śmigus dyngus, 1897 (domena publiczna)
Wywiedli się na drogę z paradą i najpierwej ruszyli do dobrodzieja, bo tak po inne roki parobki poczynały. Śmiało weszli do ogrodu, przed plebanię, ustawili się w rząd, wysuwając przed się kogutka. Witek zagrał na skrzypicy, Gulbasiak jął kręcić cudakiem i piać, a wszyscy, rypiąc kijami i nogami do wtóru, wraz zaśpiewali piskliwie:
Przyszliśmy tu po dyngusie!
Zaśpiewamy o Jezusie,
O Jezusie, o Maryje —
Dajcie nam co, gospodynie!…
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 142., 6. Zielone Świątki (Zesłanie Ducha Świętego) 3, Obraz przedstawia fragment wsi. W oddali widać chłopskie chałupy. Nieopodal nich, nad brzegiem niewielkiej rzeki jest zgromadzona duża grupa chłopek i chłopów w ludowych strojach. Kobiety tańczą, trzymając się za ręce. Michaił Boskin, Zielone Świątki (domena publiczna)
A kiej słońce odtoczyło się na parę chłopa z południa, jęli się ludzie zbierać pod kościołem, wygrzewali się pod murami, przegwarzając z cicha jako ci ptakowie świergocący w klonach i lipach, co wyniosłym kręgiem jaże ku dachom kościoła sięgały gałęziami, ledwie przytrząśniętymi zielenią. Słońce przypiekało niezgorzej, jak to zwyczajnie bywa po rannym deszczu. Kobiety zestrojone świątecznie postawały kupami, a poniektóre wyglądały tęskliwie za mur, na topolową, zaś ślepy dziad siedział wraz z pieskiem we wrótniach smętarza i pobożne pieśnie wyciągał jękliwie, uszami strzygł na wsze strony i potrząsał miseczką do wchodzących..
Wyszedł rychło i dobrodziej w komżę ubrany i stułę, z gołą głową, że mu jaże łysica błyskała w słońcu
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 204., 7. Majowe (Najświętszej Marii Panny) 3, Obraz przedstawia czterech małych chłopców, pastuszków. Chłopcy są na wzgórzu, wstaje świt. Witold Pruszkowski, Kiedy ranne wstają zorze, 1876 (domena publiczna)
Zebrali się przeto odprawiać nabożeństwo pod cmentarz, kaj pobok bramy stojała mała kapliczka z figurą Matki Boskiej. Każdego maja przystrajały ją dziewczyny w papierowe wstęgi a korony wyzłacane i polnym kwieciem obrzucały, broniąc od zupełnej ruiny, gdyż kapliczka była odwieczna, spękana i w gruz się sypiąca, że nawet ptaki już się w niej nie gnieździły, a jeno niekiej, w czas słót jesiennych, pastuch jaki schronienia szukał. Smętarne drzewa, lipy staruchy, brzozy wysmukłe i te pogięte krzyże osłaniały ją nieco od burz zimowych i wichrów. […].
Dobranoc, wonna lilija,
Dobranoc!
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 255., 8. Boże Ciało (Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej) 3, Obraz przedstawia procesję idącą wkoło kościoła. Hipolit Lipiński, Procesja Bożego Ciała, 1881 (domena publiczna)
[…] w kościele zaraz po sygnaturce rozpoczęło się nabożeństwo, dobrodziej wyszedł ze sumą i organy zagrały, ale snadź wnet po kazaniu uderzyły wszystkie dzwony, i huknęli takim śpiewaniem, jaże gołębie porwały się z dachów, i naród jął się wywalać wielkimi drzwiami, a nad nim wychodziły chorągwie pochylone, światła gorejące i obrazy, niesione przez dziewczyny w biel przybrane, zaś w końcu wynosił się czerwony baldach, a pod nim ksiądz ze złocistą monstrancją w ręku wolniuśko zstępował ze schodów.
A kiej się jako tako ustawili do procesji, czyniąc wskroś ciżby długą ulicę, obrzeżoną zapalonymi świecami, dobrodziej znowuj zaśpiewał:
U drzwi Twoich stoję, Panie!…
A wszystek naród odgruchnął mu w jeden ogromny, niebosiężny głos:
Czekam na Twe zmiłowanie…
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 3, s. 275–276.
Jakoż i czuło się w powietrzu święty dzień odpustowy; święto było po chatach, przystrojonych zielenią, w dalach przebłyskujących kieby zapalonymi świecami, w radosnych głosach i w tym cosik, czego nie wypowiedzieć, a co się unosiło nad polami rozpierając serca lubą cichością i weselem. A naród śpieszył tłumnie na owe święto i walił ze wszystkich stron.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 4, s. 365–366., 2. Przemienienie Pańskie 1, Obraz przedstawia młodego pasterza z przewieszoną przez ramię torbą. Mężczyzna stoi przed figurą. Ma rozłożone szeroko ręce z modlitwie. Józef Chełmoński, Przed figurą, 1905 (domena publiczna)
Niejeden już skamlał serdecznie przed obrazami do Przemienienia Pańskiego, nic jednak nie pomagało, pola mglały coraz barzej, uwiędły, a niedojrzały owoc opadał z drzew, studnie wysychały, a nawet w stawie ubyło tyle wody, co tartak nie mógł już robić i młyn również stał zawarty na głucho, więc naród przywiedziony do rozpaczy złożył się na wotywę z wystawieniem, na którą zebrała się cała wieś..
A modlili się tak gorąco i ze wszystkiego serca, co i kamień by się ulitował.
I snadź Pan Jezus pofolgował swemu miłosierdziu [...]
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 4, s. 485., 3. Matki Boskiej Częstochowskiej (pielgrzymka) 1, Obraz przedstawia wnętrze małego, wiejskiego kościoła. Ukazany jest ołtarz z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej i Jezusa. Nad obrazem wisi ogromna korona. Maksymilian Fajans, Kaplica i ołtarz z cudownym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, 1882–1890 (domena publiczna)
Proboszcz od ołtarza żegnał odchodzących, a kiej się wywalili przed kościół, skropił ich wodą święconą i pobłogosławił, podnieśli zaraz chorągiew, krzyż błyszczał na czele, ktosik zaśpiewał i kompania ruszyła w daleką drogę.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 4, s. 578.
Jakoż i czuło się w powietrzu święty dzień odpustowy; święto było po chatach, przystrojonych zielenią, w dalach przebłyskujących kieby zapalonymi świecami, w radosnych głosach i w tym cosik, czego nie wypowiedzieć, a co się unosiło nad polami rozpierając serca lubą cichością i weselem. A naród śpieszył tłumnie na owe święto i walił ze wszystkich stron.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 4, s. 365–366., 2. Przemienienie Pańskie 1, Obraz przedstawia młodego pasterza z przewieszoną przez ramię torbą. Mężczyzna stoi przed figurą. Ma rozłożone szeroko ręce z modlitwie. Józef Chełmoński, Przed figurą, 1905 (domena publiczna)
Niejeden już skamlał serdecznie przed obrazami do Przemienienia Pańskiego, nic jednak nie pomagało, pola mglały coraz barzej, uwiędły, a niedojrzały owoc opadał z drzew, studnie wysychały, a nawet w stawie ubyło tyle wody, co tartak nie mógł już robić i młyn również stał zawarty na głucho, więc naród przywiedziony do rozpaczy złożył się na wotywę z wystawieniem, na którą zebrała się cała wieś..
A modlili się tak gorąco i ze wszystkiego serca, co i kamień by się ulitował.
I snadź Pan Jezus pofolgował swemu miłosierdziu [...]
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 4, s. 485., 3. Matki Boskiej Częstochowskiej (pielgrzymka) 1, Obraz przedstawia wnętrze małego, wiejskiego kościoła. Ukazany jest ołtarz z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej i Jezusa. Nad obrazem wisi ogromna korona. Maksymilian Fajans, Kaplica i ołtarz z cudownym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, 1882–1890 (domena publiczna)
Proboszcz od ołtarza żegnał odchodzących, a kiej się wywalili przed kościół, skropił ich wodą święconą i pobłogosławił, podnieśli zaraz chorągiew, krzyż błyszczał na czele, ktosik zaśpiewał i kompania ruszyła w daleką drogę.
Władysław Stanisław Reymont, Chłopi, Warszawa 2001, t. 4, s. 578.
Słownik
Boże Narodzenie
pozwolić sobie na coś
tu w znaczeniu wotum: symboliczny przedmiot wieszany na ołtarzu, świętym obrazie lub posągu religijnym w intencji błagalnej lub dziękczynnej
modlitwy odmawiane w kościele za dusze zmarłych
oficjalna rozmowa swata z panną i jej rodzicami o planowanych zaręczynach i małżeństwie