Ilustracja interaktywna
UmschlagplatzMoże istnieją jeszcze jakieś inne zdjęcia zrobione na rampie lub na Umschlagplatzu. Wolałbym, żeby ich nie było. To, co oglądamy posługując się słowami, ukazuje się nam jakby za czymś w rodzaju półprzezroczystej zasłony. Słowa pokazują, ale jednocześnie dana jest im władza częściowego zasłaniania tego, co pokazywane. W wypadku fotografii jest oczywiście inaczej. Oglądając fotografie ujrzelibyśmy coś, na co - tak to odczuwam - nie wolno nam patrzeć.
Widok cudzego cierpieniaNiektóre fotografie - symbole cierpienia, takie jak zdjęcie chłopczyka w warszawskim getcie z 1943 roku, z rękoma w górze, pędzonego do transportu do obozu śmierci - można wykorzystywać jako memento mori, przedmioty kontemplacji pogłębiające poczucie rzeczywistości czy, jak kto woli, jako świeckie ikony. Wymaga to chyba jednak odpowiednika jakiejś świętej albo medytacyjnej przestrzeni, w której należałoby je oglądać. Trudno w nowoczesnym społeczeństwie znaleźć przestrzeń zarezerwowaną dla powagi, gdyż naszym najważniejszym wzorcem przestrzeni publicznej jest centrum handlowe (które może też być lotniskiem albo muzeum).