Prawie każdy ma ulubionego bohatera, który jest dla niego najlepszym z najlepszych. Mogą to być sportowcy, postaci literackie, artyści, naukowcy… A kogo ty podziwiasz?
Porozmawiaj z kolegą lub koleżanką o tym, kto należy do grona waszych superbohaterów. Możesz wybrać którąś z postaci przedstawionych poniżej.
Opisz ich wygląd.
Powiedz, czym się zajmują, czego dokonali i jakie mają moce.
Dlaczego uważasz ich za superbohaterów?
Porozmawiaj z kolegą lub koleżanką o tym, kto należy do grona waszych superbohaterów. Opisz ich wygląd. Powiedz, czym się zajmują, czego dokonali i jakie mają moce. Odpowiedz, dlaczego uważasz ich za superbohaterów.
'Super-' jest to pierwszy człon wyrazów złożonych, tworzących nazwy i określenia osób lub rzeczy mających najwyższą jakość, najwyższe natężenie albo przewyższających pod jakimś względem inne osoby lub rzeczy.
Zgromadź jak najwięcej przymiotników i porównań, którymi można opisać superbohatera. Zapisz je poniżej lub w zeszycie. Porównaj z pomysłami innych.
Zastanów się i odpowiedz, czy można spotkać w codziennym życiu prawdziwego bohatera. Jeżeli tak, to w jakiej sytuacji? Czy to możliwe, żeby być bohaterem bez supermocy?
Przeczytaj tekst Pawła Wakuły pt. 'Mój tata jest umierający'. Zwróć uwagę na to, kto opowiada tę historię i kim są główni bohaterowie.
Paweł Wakuła
Rysownik, ilustrator i autor książek oraz komiksów dla dzieci. Napisał m.in. 'Mój tata jest olbrzymem', 'Co w trawie piszczy', 'Kajtek i Yetik', 'O czym szumi las' oraz 'Na tropie sześcioptaka'.
Mój tata jest umierającyNo i stało się. Mama miała rację. Tata zaziębił się podczas zabawy na śniegu i rozchorował nie na żarty.
Leżał teraz w łóżku i raz po raz wołał słabym głosem:
– Misiek, synku… Przynieś mi chusteczki do nosa…
Mama była w pracy, a ja przez cały dzień zaparzałem mu lipę z miodem, podawałem termofor z gorącą wodą i przynosiłem chusteczki higieniczne. Całe tony chusteczek. Tata smarkał w nie, wydając odgłos podobny do trąbienia słonia, i rozrzucał po podłodze.
– Jak się czujesz? – spytałem.
– Bardzo źle… – odparł tata. – Nie wiem, jak to się skończy. – I zakasłał rozpaczliwie.
– Jak chcesz, to poczytam ci książkę – zaproponowałem.
Kiedy byłem mały, czyli przed rokiem, też byłem chory i rodzice na zmianę czytali mi 'Akademię Pana Kleksa'.
Ale tata nie chciał, żebym mu czytał. Wyjął termometr spod pachy i z grobową miną oznajmił – Trzydzieści siedem i pięć kresek! To się może skończyć zapaleniem – Może masz ochotę pograć w warcaby? – spytałem. – Na pewno jesteś prawdziwym mistrzem. Tata tylko pokręcił głową i znowu włożył termometr – Misiek – powiedział nagle. – Ty wiesz, że ja nigdy nie dryblowałemdryblowałem jak MaradonaMaradona?
– Pewnie, że wiem. – odparłem. – Maradona jest tylko jeden.
Tata ze smutkiem pokiwał głową.
– Otóż to. Przez całe życie marzyłem, żeby mu dorównać, a teraz jest już za późno…
– Nie mów tak. Dostałem na urodziny fajną piłkę, jak będziesz dużo ćwiczyć, to jeszcze się nauczysz. Pomogę ci!
Tata tylko westchnął.
– Synku, ja nie umiem tropić jak indiański zwiadowca – wyznał. – Prawdę mówiąc, po pięciu minutach od wejścia do lasu nie mam pojęcia, gdzie jest północ i z której strony przyszedłem. Gdyby mój samolot rozbił się w tropikalnej dżungli, nie przeżyłbym nawet jednego dnia… Nawet dziurawego kalosza w rzece bym nie złowił…
– Co ty mówisz! Dałbyś sobie radę! – zapewniłem go pełnym otuchy głosem, chociaż chciało mi się płakać.
Tata wysmarkał nos w kolejną chusteczkę i powiedział:
– Prawdę mówiąc, synku, to ja lubię troszkę zmyślać…
– Wiem, tato – powiedziałem.
– Nigdy nie byłem wyborowym strzelcem – mówił dalej tata. – Nie trenowałem dżudo i nie skakałem na nartach tak daleko jak MałyszMałysz. Ja w ogóle nie skakałem na nartach.
– Ale za to pięknie rysujesz! – zawołałem. – Pamiętasz, jak zrobiłeś karykaturę naszej pani? Była wspaniała!
Tata skrzywił się jak po wypiciu gorzkiego lekarstwa.
– W szkole nie miałem dobrych stopni – powiedział cicho. – Dziadek ma rację, byłem kiepskim uczniem i strasznym nicponiem…
– Za to prawie popłynąłeś kajakiem do Indii! – pocieszyłem go, ale tata zdawał się mnie nie słyszeć.
– Zawsze chciałem być wyjątkowy… Jak ten magik, którego widziałem w dzieciństwie… - mówił sam do siebie. – Ale nigdy nie udało mi się wyciągnąć z cylindra bukietu róż…
Teraz już łzy leciały mi po policzkach.
– Tato, chyba gorączka ci podskoczyła – chlipnąłem.
Tata wyjął termometr i spojrzał na podziałkę.
– Misiek, chłopie, dwoi mi się w oczach, ty zobacz, ile mam stopni – powiedział.
Spojrzałem na termometr i włosy zjeżyły mi się na głowie.
– Trzydzieści dziewięć stopni i sześć kresek! – krzyknąłem. – Zaraz przyniosę ci kompres!
Poleciałem do łazienki i, tak jak uczyła mnie mama, zmoczyłem ręcznik w zimnej wodzie, wykręciłem, a potem biegiem wróciłem do taty.
Przyłożyłem mu kompres do czoła i zawołałem:
– Trzymaj się, tato!
– Nigdy nie byłem olbrzymem… – szepnął tata. – No… chyba że takim jak ten bałwan z wiaderkiem na głowie…
– Tato, co ty mówisz! – rozpłakałem się – Ty zawsze byłeś największy!
Po południu mama wróciła z pracy. Nakrzyczała na tatę, że zaśmiecił dywan zużytymi chusteczkami. A potem jeszcze raz nakrzyczała za to, że mnie wystraszył. Dała mu aspirynę, ale burczała przy tym, że jest jak małe dziecko i że nigdy nie dorósł.
Myślicie, że olbrzymy w ogóle dorastają?
Kiedy mama zajęła się robieniem obiadu, ja z powrotem wśliznąłem się do pokoju taty.
– Jak się czujesz? – spytałem.
– Ujdzie w tłoku… – mruknął. – Przepraszam, Misiek, że cię przestraszyłem.
– Nie ma sprawy – odparłem.
Przez dobrą chwilę milczeliśmy.
– Jakie jest twoje największe marzenie, synku? – spytał cicho tata. – Chciałbyś mieć pieska?
Wzruszyłem ramionami.
– Czy ja wiem… Kiedyś tak myślałem, bo chciałem mieć prawdziwego przyjaciela.
– A teraz już nie chcesz? – spytał tata.
– Teraz wiem, że go mam – odpowiedziałem.
Zapisz poniżej lub w zeszycie w kolejności chronologicznej, kim dla Michała chciał być jego tata.
Tata Michała pragnął być ...
Wypisz z tekstu fragmenty, które wskazują na silne więzi między tatą a Michałem. Uzasadnij swój wybór.
Przyjrzyj się fotografii poniżej i zastanów, co łączy ojca i syna? Nazwij uczucia, jakie ich łączą.
Zastanów się i odpowiedz, jakie uczucia mogą pojawiać się między ojcem i synem? Czy masz z kimś bliskim podobną relację?
W obliczu choroby bliskiej osoby role w rodzinie nieco się zmieniają. Odpowiedz, jak choroba taty wpłynęła na zachowanie Miśka? Kim przez chwilę był dla swojego ojca?
Utwórz zbiór skojarzeń do słowa 'kochać'. Zapisz je poniżej lub w zeszycie.
Jak myślisz, kto zasługuje na miano superbohatera? Tata, Misiek czy może mama? Uzasadnij swoje zdanie. Możesz się posłużyć wyrazami z ramki.
Jak myślisz, kto zasługuje na miano superbohatera? Tata, Misiek czy może mama? Uzasadnij swoje zdanie.
Przeczytaj lub wysłuchaj nagrania tekstu Jana Twardowskiego pt. 'Co to znaczy kochać?'. Zastanów się, czy poeta myśli podobnie jak ty, czy ma inne zdanie.
Przeczytaj tekst Jana Twardowskiego pt. 'Co to znaczy kochać?' lub wysłuchaj jego nagrania. Zastanów się, czy poeta myśli podobnie jak ty, czy ma inne zdanie.
Jan Twardowski
'Co to znaczy kochać?'
(fragment)
Koniec i bomba,
nie kochał – więc trąba.
Tak przeczytała pewna dziewczynka w pamiątkowym albumie.
Co to znaczy kochać?
Pomyślała sobie, że kochać – to tylko dawać.
To znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się, czy ukochanego brzuch czasem nie boli, smarować komuś bułki grubo masłem, zasłonić szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło i żeby nie mrugał w chorobie, załatwiać mu tysiące spraw tak szybko, że na jednej nodze, szyć mu rękawiczkę po nocach, żeby mu nie zmarzł mały palec u lewej ręki, bo podobno z niego największy zmarzlak.
Tymczasem kochać – to nie tylko dawać, ale i przyjmować.
Przyjmować skrzywioną minę, kiedy ktoś wstanie lewą nogą z łóżka, deszcz, nawet wtedy, kiedy nie ma parasolki, kiedy stłucze się ulubiony talerz (...)
Co to znaczy kochać?(fragment)
Koniec i bomba,
nie kochał – więc trąba.
Tak przeczytała pewna dziewczynka w pamiątkowym albumie.
Co to znaczy kochać?
Pomyślała sobie, że kochać – to tylko dawać.
To znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się, czy ukochanego brzuch czasem nie boli, smarować komuś bułki grubo masłem, zasłonić szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło i żeby nie mrugał w chorobie, załatwiać mu tysiące spraw tak szybko, że na jednej nodze, szyć mu rękawiczkę po nocach, żeby mu nie zmarzł mały palec u lewej ręki, bo podobno z niego największy zmarzlak.
Tymczasem kochać – to nie tylko dawać, ale i przyjmować.
Przyjmować skrzywioną minę, kiedy ktoś wstanie lewą nogą z łóżka, deszcz, nawet wtedy, kiedy nie ma parasolki, kiedy stłucze się ulubiony talerz (...)
Zapisz własnymi słowami, co można dawać i co przyjmować.
dawać: ...
przyjmować: ...
Zapisz tutaj lub w zeszycie główną myśl utworu. Postaraj się pisać własnymi słowami.
Według podmiotu lirycznego w utworze Jana Twardowskiego 'kochać' to znaczy…
Wyjaśnij, jak rozumiesz słowa:
Koniec i bomba,
nie kochał – więc trąba.
Przerysuj tabelę do zeszytu i uzupełnij ją przykładami z tekstów Wakuły i Twardowskiego oraz własnymi.
Kochać to dawać, a także przyjmować. Podaj przykłady na potwierdzenie tej tezy na podstawie:
tekstu 'Co to znaczy kochać?';
tekstu 'Mój tata jest umierający';
własnych doświadczeń.
Która z myśli Jana Twardowskiego na temat miłości wydaje ci się najważniejsza? Przepisz ją do zeszytu. Dlaczego ci się spodobała? Krótko uzasadnij swój wybór.
'Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko; kocha się za nic.' – Jan Twardowski. Znajdź w dostępnych źródłach podobne cytaty, złote myśli o miłości i zapisz je w zeszycie.