Polecenie 1

Zapoznaj się z mapą i wymień miejsca najważniejszych bitew stoczonych między wojskami angielskimi a milicją kolonistów.

RAvSEMAn15ys5
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).
R1MRNoKE4j6CZ1
Mapa wschodniego wybrzeża Ameryki Północnej nad Oceanem Atlantyckim. Przedstawia wojnę o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Zawarte są na niej: granice 13 kolonii brytyjskich, które w 1776 r. ogłosiły niepodległość (Massachussetts, Vermont, Nowy Jork, Connecticut, New Hampshire, Rhode Island, Pensylwania, Delaware, Maryland, Wirginia, Karolina Północna, Karolina Południowa, Georgia), obszary uzyskane od Wielkiej Brytanii w 1783 r. na mocy traktatu paryskiego, granice stanów, działania wojsk amerykańskich i działania wojsk brytyjskich. Zaznaczone są także następujące bitwy: Bennington 1777, Saratoga 1777, Oriskany 1777, Concord 1775, Pricenton 1777, Valley Forge 1777–1778, Yorktown 1781, Court House 1781, Cowpens 1781, Augusta 1779, Savannah 1779.
Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
Polecenie 2

Wymień kolonie, które ogłosiły powstanie Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i ich niepodległość.

RfanKhkjXrIMb
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).
Polecenie 3

Zapoznaj się ze schematem, a następnie wykonaj kolejne polecenia.

R9jVhdBqzV2re1
Ilustracja interaktywna. Na obrazie grupa ludzi stoi w porcie. Wiwatuje. Przed nimi są dwa statki, z których Indianie wyrzucają za burtę skrzynie. Elementy ilustracji interaktywnej: 1. Ustawa stemplowa z 22 marca 1765 r. Ustawa w sprawie ustanowienia i zastosowania pewnych opłat stemplowych i innych, w brytyjskich koloniach i plantacjach w Ameryce, związana z dalszym pokrywaniem wydatków na ich obronę, opiekę nad nimi i ich bezpieczeństwo, oraz w sprawie nowelizacji szeregu innych aktów Parlamentu, odnoszących się do handlu i dochodów podatkowych wyżej wspomnianych kolonii i plantacji, wydana celem określenia metody uzyskiwania wymienionych w tej ustawie opłat:
Ponieważ na mocy ustawy, uchwalonej podczas ostatniej sesji Parlamentu nałożono względnie przedłużono wyznaczenie różnych opłat dla pokrycia wydatków na obronę, opiekę i bezpieczeństwo kolonii i plantacji brytyjskich w Ameryce: i ponieważ jest rzeczą sprawiedliwą i konieczną, aby podwyższyć podatki w amerykańskich posiadłościach Jego Królewskiej Mości celem pokrycia wyżej wymienionych wydatków:
Zarządza się […]
że od (1 listopada 1765 r.) i po tej dacie będzie się pobierać, nakładać, ściągać i płacić Jego Królewskiej Mości lub Jego spadkobiercom i następcom następujące opłaty we wszystkich koloniach i plantacjach w Ameryce, które są w chwili obecnej albo mogą stać się w przyszłości posiadłościami Jego Królewskiej Mości lub jego spadkobierców i następców;
Będzie się we wszystkich sądach brytyjskich kolonii i plantacji w Ameryce pobierać opłatę stemplową w wysokości trzech pensów za każdy arkusz albo kawałek papieru welinowego lub pergaminu i na każdy arkusz lub kawałek papieru, na którym będzie wyryte, napisane lub wydrukowane jakiekolwiek oświadczenia sądowe: to samo odnosi się do kopii.


Cytat za: A. Link-Lenczkowski, W. Magdziarz, A. Sowa, Historia powszechna 1648–1789. Wybór tekstów źródłowych, Kraków 1976, s. 174., 2. Akt o kwaterunku z 15 V 1765 r. Na mocy „Aktu o karaniu za bunt i dezercję” przyjętego w trakcie obecnej sesji parlamentu przedsięwzięto i uchwalono pewne środki w celu lepszego opłacania wojska […] oraz przestrzegania przezeń ścisłej dyscypliny. […] Wszystko to może się jednak okazać niewystarczające, biorąc pod uwagę siły, których J.L.M. mógłby użyć w Ameryce. Ponieważ zaś oberże i koszary w dominiach amerykańskich mogą się okazać niewystarczające dla tego cela i ponieważ koniecznym jest dostarczenie siłom królewskim znajdującym się w marszu podwód, oraz innych koniecznych środków, postanawia się zatem na mocy tego aktu, że […] konstable [urzędnicy powołani do pilnowania porządku publicznego], dziesiętnicy i inni urzędnicy piastujący władze sędziowską oraz mający inne uprawnienia, są zobowiązani do kwaterowania oficerów i żołnierzy znajdujących się w służbie J.K.M. w koszarach dostarczonych przez kolonie Jeżeli by zaś w rzeczonych koszarach nie było dostatecznej ilości miejsca, wtedy (lecz tylko w tym przypadku) wspomniani urzędnicy mają lokować oficerów i żołnierzy, dla których nie ma miejsca we wspomnianych pomieszczeniach, w gospodach, przedsiębiorstwach wynajmu koni, piwiarniach, składach prowiantowych, domach handlarzy win trudniących się sprzedażą detaliczną, w należących do nich pomieszczeniach oraz we wszystkich domach należących do sprzedawców rumu, brandy, jabłecznika, miodu pitnego i innych napojów alkoholowych.
W przypadku zaś gdyby ale było (tam) pomieszczeń w dostatecznej ilości, żołnierze i oficerowie (mają być lokowani) w koszarach, gospodach, składach prowiantowych, piwiarniach itd, lecz tylko z tego powoda i w określonych wyżej przypadkach, gubernatorzy zaś i rady wszystkich prowincji należących do J.K.M. będą uprawnieni do wyznaczania osoby lub osób do zajmowania, wynajmowania i czynienia zdatnymi do użytku (pomieszczeń dla wojska), a w przypadku odmowy lab nie wywiązania się gubernatora z tego obowiązku, lub w przypadku, gdy wyznaczone osoby odmówią ich wypełniania, wtedy królewscy sędziowie pokoju znajdujący się we wioskach, miastach, parafiach, okręgach, oraz innych miejscach mają zajmować, najmować i czynić zdatnymi do użytku wspomniane kwatery oraz niezamieszkane domy, stodoły, szopy i inne budynki, gdy okaże się to konieczne, w celu zakwaterowania tam oficerów i żołnierzy, dla których nie byłoby miejsca we wspomnianych koszarach, oberżach itd.
V–VI. Żołnierze zakwaterowani w innych niż publiczne budynkach mają mieć dostarczane zaopatrzenie przez właścicieli gospód po ustalonych cenach, a zwrot kosztów ma następować poprzez potrącenie im (odpowiednich sum) z żołdu.
VII. Ustala się dalej, że oficerowie i żołnierze rozlokowani we wspomnianych koszarach lub niezamieszkałych budynkach mają być od czasu do czasu zaopatrywani (w określony powyżej sposób), w ogień, świece, ocet, sól, pościel, środki konieczne dla przyrządzania żywności, oraz niewielkie ilości piwa lub jabłecznika, nie przekraczające 5 kwart, albo też 1/2 kwarty rumu zmieszanego z kwartą wody (dla każdego z żołnierzy) bez obowiązku zapłaty.
VIII. Osobom zajmującym się wszystkimi wspomnianymi sprawami i przygotowującym rzeczone domy, szopy, stodoły, etc, ma się zwracać poniesione koszta i wydatki. Postanawia się przeto, iż prowincje zapłacą wspomnianym wyżej osobom wszystkie sumy wydane przez nie na te cele i świadczenia owe mają być nakładane w taki sam sposób, jak nakładane są ciężary publiczne w poszczególnych prowincjach.


Cytat za: A. Link-Lenczkowski, W. Magdziarz, A. Sowa, Historia powszechna 1648–1789. Wybór tekstów źródłowych, Kraków 1976, s. 175–176., 3. Samuel Adams: O przyrodzonych prawach kolonii amerykańskich (1764) Pamiętajmy, że „jeśli pokornie znosić będziemy bezprawny atak na naszą wolność, to zachęcamy do dalszych ataków i wciągamy innych do naszej katastrofy”. Jest to niesłychanie poważne stwierdzenie, które powinno zapaść głęboko w nasze umysły, ponieważ milionom jeszcze nie nasadzonych może w takim wypadku przypaść nieszczęsny udział w takiej katastrofie.
Wśród praw przyrodzonych osadników należy wymienić: po pierwsze – prawo do życia; po drugie – do wolności; po trzecie – do własności: łącznie z prawem. do popierania i obrony tych praw w najlepszy, jak potrafią, sposób […]. Są to widome rozgałęzienia albo raczej wnioski z obowiązku samozachowawczego, który powszechnie jest uznany za podstawowe prawo natury.
Wszyscy ludzie mają prawo pozostawania w stanie przyrodzonym tak długo, jak się im to podoba. Na wypadek zaś ucisku świeckiego czy kościelnego mają prawo opuścić społeczeństwo, do którego przynależeli i przyłączyć się do innego społeczeństwa.


Cytat za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 24, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), oprac. K Lapter, Warszawa 1960, s. 10–11., 4. Fragmenty z Listów farmera z Pensylwanii do mieszkańców Ameryki Północnej, 1768 r. Ocknijcie się, kochani współobywatele, i spójrzcie na zagładę zawieszoną nad waszymi głowami. Jeżeli raz tylko przystaniemy na to, aby W. Brytania mogła nam nakładać cła na wywożone przez się towary, z zamiarem wyciągania pieniędzy od nas tylko jedynie, to pozostanie jej jedno już tylko do spełnienia względem nas: nałożyć cło na przedmioty, których zabrania nam wyrabiać i – będzie koniec całej tragedii wolności w Ameryce. Zabroniono nam już brać towary z innych manufaktur niż z angielskich; zabroniono już wyrabiać niektóre przedmioty handlu – zakaz ten można i do reszty rozciągnąć. Zostajemy przeto zupełnie w położeniu miasta oblężonego, które zewsząd otoczone jest wrogami i tylko jedną stronę ma wolną. Jeżeli nam to jedyne wyjście zagrodzą, jedno nam tylko pozostanie: zdać się na łaskę. Jeżeli W. Brytania może zmusić nas do tego, byśmy od niej tylko brali przedmioty, które nam są potrzebne; jeżeli równocześnie ma prawo narzucać nam opłacanie wszystkich ceł, jakie jej się podobają, czy to zabierając swoje towary, czy przywożąc je do nas – jesteśmy równie podłymi niewolnikami, jak ci, których widać w Polsce i gdzie indziej, w drewnianych chodakach na nogach, z krzakami nigdy nie czesanych włosów na głowach. […]
Drodzy współobywatele! Niechaj te prawdy niestartymi znakami wyryte zostaną w sercach waszych, te prawdy: że nie możemy być szczęśliwymi, jeśli nie będziemy wolnymi; że nie będziemy wolnymi, jeśli nie będziemy mieć zapewnionej własności, że w końcu nigdy nie będziemy pewni swej własności, jeżeli inni będą mieli prawo wydzierać ją nam bez naszego zezwolenia. Otóż podatki, jakie nakłada na nas parlament, odbierają nam naszą własność; cła, ustanawiane jedynie w celu wyciągnięcia z nas pieniędzy, są podatkami: potrzeba zatem natychmiast i z energią opierać się zaprowadzeniu u nas podobnych ceł. Opór nasz nie będzie skuteczny dopóty, dopóki wszystkie prowincje nie połączą swoich usiłowań; wzajemność uczuć i jednomyślność postanowień są nam przede wszystkim niezbędnie potrzebne dla wspólnego szczęścia. Ktokolwiek z pomiędzy nas dąży jakim bądź sposobem do wszczynania kłótni, nieufności lub obojętności wzajemnej kolonii, ten jest wrogiem ojczyzny i samego siebie. […]
Brońmy praw swoich, a przez to samo uratujemy i własność swą. Wszelka niewola od snu się zaczyna […].
Wojsko z urzędników może się stać równie niebezpieczne dla kraju, jak wojsko z żołnierzy; równie łatwo naród ujarzmić można podstępem jak siłą […].


Cytat za: Historia nowożytna 1648–1789. Wybór tekstów źródłowych, oprac. K. Piwarski, Warszawa 1954, s. 210–211., 5. Import i eksport kolonii amerykańskich w 1769 r. Tabela. 1. W funtach szterlingach. Eksport do: Wielkiej Brytanii: 1531514. Południowej Europy: 552733. Indii Zachodnich: 747904. Afryki: 20274. Razem: 2852425. Import z: Wielkiej Brytanii: 1604981. Południowej Europy: 76679. Indii Zachodnich: 789747. Afryki: 151997. Razem: 2623404. Saldo: Wielkiej Brytanii: minus 73467. Południowej Europy: plus 476054. Indii Zachodnich: minus 41843. Afryki: minus 131723. Razem: plus 229021. 2. W tonach: Eksport do: Wielkiej Brytanii: 99121. Południowej Europy: 42601. Indii Zachodnich: 96382. Afryki: 01198. Razem: 339302. Import z: Wielkiej Brytanii: 90710. Południowej Europy: 34151. Indii Zachodnich: 94916. Afryki: 112369. Razem: 332146 Saldo: Wielkiej Brytanii: plus 8411. Południowej Europy: plus 8450. Indii Zachodnich: plus 1466. Afryki: minus 11171. Razem: plus 7156. Za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 24, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), oprac. K Lapter, Warszawa 1960, s. 9., 6. Pamflet lojalisty ks. S. Seabury […] realizacja posunięć zaproponowanych przez kongres odbije się szczególnie dotkliwie na tych wszystkich, którzy żyją z rolnictwa. […] Postępując tak, jak zaleca nam kongres, wzburzymy jedynie przeciwko sobie i tych Bogu ducha winnych ludzi […]. Skoro i ci ujrzą, iż z lekkim sercem wyrządzamy im ból, aby tylko osiągnąć określone cele, to postarają się na przyszłość obchodzić się jakość bez nas. Będą poszukiwać innych krajów, gdzie można zakupić produkty, które uprzednio otrzymywali od nas […]. Nie tylko zmniejszy się rynek zbytu dla naszych produktów, a zatem obniżą się ich ceny, wzrosną jednocześnie ceny tych produktów, które zmuszeni jesteśmy zakupować. A tymczasem już obecnie wielu z nas jest zadłużonych […]. Cóż się stanie, gdy nie będziemy mieli komu sprzedawać swych produktów? […] nasze majątki zostaną sprzedane z licytacji. A cóż nam dadzą za majątek, którego produkty nie znajdują zbytu? Majątki nasze pójdą za bezcen, zrujnujemy się, utracimy ziemię, a wraz z nią prawdopodobnie w ogóle wszelkie środki do życia dla siebie oraz rodziny. Oto macie rezultaty okrzyczanej „umowy”. Sądźcie teraz sami, czy kongres myślał choć trochę o naszych interesach, zalecając proponowane przez się środki? Oczywiście nie. Możecie z całkowitą słusznością twierdzić, że – przeciwnie – kongres ujawnił uderzające niezrozumienie, uderzające lekceważenie waszych interesów. Możecie powiedzieć nawet, że was nikczemnie zdradził. Istotnie, ładne wyniki umowy. Ci spośród was, farmerów, oparcia każdego kraju, którzy mają długi, zrujnują się do reszty, kto długów nie ma, dostanie się w ręce lichwiarzy, a wszystko to dlatego, iż kupcy nabijający sobie kabzy lub wzbogaceni zuchwali przemytnicy zamyślili podburzyć lud.

Cytat za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 174–175., 7. Fragment pamfletu T. Paine’a Chełpiliśmy się protektoratem Wielkiej Brytanii nie zdając sobie sprawy z tego, iż pobudką, która nią kierowała, było nie przywiązanie do nas, lecz jej własny interes, że nie broniła nas dla nas i nie przed naszymi wrogami, lecz przed jej wrogami, w interesach jej samej. Broniła nas przed tymi, którzy stali się naszymi wrogami z powodu naszego związku z Anglią i którzy pozostaną naszym wrogiem zawsze, póki związek ten będzie trwał. Wystarczy, by W. Brytania zrzekła się swych przywilejów wobec kontynentu amerykańskiego, albo też wystarczy byśmy sami, Amerykanie, zerwali nasz związek z Anglią, a będziemy żyli w pokoju z Francją i Hiszpanią, choćby kraje te znajdowały się w stanie zatargu z Anglią […]. Ponadto z jakiej racji mamy brać się za bary z całym światem? Zadaniem naszym jest handel, jeśli zaś będziemy prowadzić go jak należy, to zagwarantujemy sobie przyjaźń oraz sympatię całej Europy, albowiem wszystkie kraje europejskie są zainteresowane, by Ameryka była dostępna dla ich handlu.
Prosiłbym najgorętszego zwolennika ugody z Anglią o wskazanie mi choćby jednej korzyści, którą zyskałaby Ameryka zachowując swój związek z Anglią. Powtarzam swe wezwanie i twierdzę śmiało, że takich korzyści być nie może. Chleb nasz znajdować będzie na pewno zbyt na rynkach europejskich, za wwożone zaś przez nas towary będziemy musieli płacić, gdziekolwiek je weźmiemy.
W Europie jest zbyt wielu królów i zbyt wiele książąt, by mogła ona istnieć długo bez wojen, a skoro tylko rozpoczyna się wojna między Anglia a jakimś innym mocarstwem, handel Ameryki ulega całkowitemu rozprzężeniu jedynie z powodu unii między Ameryką a Anglią.
Słowem, tak wzgląd na nasze prawa, jak i wzgląd na nasze korzyści pobudzają nas do oderwania się od Anglii. I w głosie natury, i w jękach mordowanych słyszymy wezwanie: już czas się oderwać.


Cytat za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 175–176., 8. Przemówienie lorda Chathama w Izbie Lordów, 6 marca 1770 r. Mniemam, że byłem zbyt wielkim przyjacielem Ameryki. Wyznaję, że jestem (przyjacielem tego (kraju: kocham Amerykanów, ponieważ Amerykanie kochają wolność: kocham ich za szlachetne wysiłki, jakich dali dowody w ostatniej wojnie. Zeznaję jednak, że pod niektórymi względami Amerykanie nie mają słuszności: zaszli już za daleko, błędnie utrzymują, że się im chce wydzierać pieniądze za pomocą podatków. Celem naszych dążeń jest handel z nimi. Potrzeba ich ośmielić. Ale jeżeli za daleko posuną swoje pojęcia o wolności, jak tego się lękam i jeżeli nie zechcą uznać ustaw naszego kraju, a zwłaszcza, jeżeli dążyć będą do wyzwolenia się spod ustaw handlowych i morskich, jak tego już widzę objawy, wówczas (a chciałbym, żeby każdy rozsądny Amerykanin tam czy tu słyszał moje słowa), nie będą mieli większego przeciwnika nade mnie, pomimo całej sympatii, jaką teraz mam do nich. Amerykanie muszą nam podlegać. We wszystkich ustawach tyczących się handlu (i żeglugi Anglia jest macierzą-ojczyzną, a oni gej dziećmi i do nich należy słuchać, do nas rozkazywać. To rzecz konieczna. Jeżeli dwa kraje są w takim połażeniu jak nasz i ich, potrzeba czegoś więcej niż prostej tylko łączności, potrzeba zależności. Jeśli wy, milordowie, nie zechcecie stanowić praw dla Amerykanów, pozwolicie to sobie powiedzieć, że Amerykanie zapragną stanowić je dla was i dokażą tego z pewnością.

Cytat za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 24, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), oprac. K Lapter, Warszawa 1960, s. 10., 9. Metody prowadzenia wojny przez Amerykanów wg Fryderyka Engelsa Gdy jednak wybuchła amerykańska wojna o niepodległość, dobrze wytresowani żołnierze najemni starli się w walce z gromadami powstańców, którzy wprawdzie nie znali musztry, ale tym lepiej umieli strzelać, mieli przeważnie celne strzelby i walczyli o własną sprawę, a więc nie dezerterowali. Powstańcy ci nie byli na tyle uprzejmi wobec Anglików, żeby tańczyć z nimi powolnym krokiem bitewnego menueta według wszelkich dotychczasowych reguł etykiety wojennej. Wciągali oni nieprzyjaciela w gęste lasy, gdzie jego długie kolumny marszowe stawały się bezbronne wobec ognia rozproszonych, niewidocznych strzelców, wyzyskiwali, działając w luźnych grupach, każdą naturalną osłonę, aby wyrządzić szkodę nieprzyjacielowi, sami zaś, dzięki swej wielkiej ruchliwości, pozostawali poza zasięgiem ociężałych mas wojska nieprzyjacielskiego. Ogień rozproszonych strzelców, który odgrywał pewną rolę już w czasach, gdy wprowadzono ręczną broń palną, wykazał więc tu w określonych wypadkach, zwłaszcza w małej wojnie, swą wyższość nad szykiem linearnym.

Cytat za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 24, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), oprac. K Lapter, Warszawa 1960, s. 21., 10. Bitwa pod Lexington 19 IV 1775 r. Sprawozdanie zgromadzenia w Watertown z dnia 26 IV 1775 r.
[…] nocą na 19 kwietnia oddział wojsk królewskich pod dowództwem płk. Smitha wylądował potajemnie w Cambridge z wyraźnym zamiarem zdobycia lub zniszczenia zapasów wojskowych i innych, przeznaczonych dla obrony tej kolonii, a zmagazynowanych w Concord; niektórzy mieszkańcy kolonii idący owej nocy spokojnie po drodze prowadzącej z Bostonu do Concord zostali schwytani i stali się ofiarami okrutnej przemocy ze strony uzbrojonych ludzi, którzy, jak się okazało, byli oficerami armii gen. Gage’a […]. W mieście Lexington uderzono z tego powodu na alarm i zwołano oddział składający się z tamtejszych mieszkańców; wojska regularne zmierzające do Concord zaszły do wspomnianego m. Lexington, a w. w. ludzie zaczęli się rozchodzić. […] Nie bacząc na to, regularne wojska rzuciły się na nich z niezwykłą wściekłością i pierwsze rozpoczęły kroki nieprzyjacielskie, ostrzeliwując wspomniany oddział z Lexington, przy czym zabiły osiem i raniły jeszcze kilka osób. […] Wojska regularne kontynuowały ogień […]. Płk Smith skierował się następnie wraz 2 oddziałem do Concord, gdzie wojska ponownie strzelały do tamtejszych mieszkańców, zanim ci zaczęli strzelać do nich, przy czym dwóch zabiły oraz kilku raniły, […] a wówczas wszczęła się bitwa, która trwała cały dzień i spowodowała śmierć oraz rany wielu tamtejszych mieszkańców i jeszcze większej liczby ludzi spośród wojsk regularnych.
Opis spustoszeń dokonanych przez wojska przy ich odwrocie z Concord do Charleston stanowiłby rzecz bardzo trudną i chyba nawet niemożliwą. Dość powiedzieć, że znaczną. liczbę domów wzdłuż drogi splądrowano i zdemolowano, niektóre spalono […] ludzi starszych, spokojnie odpoczywających w domu, dobijano i popełniano czyny, które by okryły hańbą najmniej cywilizowany naród.
Oto bracia, jak mszczą się urzędnicy tej kolonii za to, że Wraz z innymi bratnimi koloniami nie zechciała ona pogodzić się ze swym stanem niewolnictwa. Lecz nie oddalili oni nas od naszego króla i […] suwerena. Oświadczamy, że jesteśmy jego lojalnymi i pełnymi szacunku poddanymi oraz że jakkolwiek okrutnie obchodzą się z nami, wciąż jeszcze jesteśmy gotowi, nie szczędząc życia i sił, bronić jego osoby, jego rodziny, jego korony oraz jego godności. Ale mimo to nie będziemy pokornie podporządkowywali się prześladowaniom oraz tyranii jego okrutnych ministrów. Odwołując się do niebios z prośbą o sprawiedliwość w naszej sprawie, gotowi jesteśmy umrzeć lub być wolnymi.
Z polecenia zgromadzeń [—] Joseph Warren


Cytat za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 175–176., 11. Zasady konfederacji (1777 r.) My, niżej podpisani przedstawiciele Stanów, które reprezentujemy, przesyłamy pozdrowienia wszystkim, do których poniższe postanowienia dotrą.
Delegaci Stanów Zjednoczonych Ameryki, zebrani na Kongresie dnia piętnastego listopada roku pańskiego tysiąc siedemset siedemdziesiątego siódmego a roku drugiego niepodległości Ameryki, zgodzili się na określone zasady Konfederacji i unii wieczystej Stanów: [tu następuje wyliczenie 13 Stanów] jako na „Zasady Konfederacji i Unii Wieczystej” pomiędzy następującymi stanami: [ponownie wyliczenie 13 stanów].
Artykuł I. Konfederacja nasza będzie nosić nazwę „Stany Zjednoczone Ameryki”.
Artykuł II. Każdy ze Stanów zachowuje swą suwerenność, wolność i niezawisłość oraz wszelką Władzę, Jurysdykcję i uprawnienia, których niniejsza Konfederacja nie przekazuje w sposób wyraźny Stanom Zjednoczonym, zebranym na Kongresie.
Artykuł III. Wymieniane Stany przystępują niniejszym do trwałej Ligi wzajemnej przyjaźni dla wspólnej swej obrony, zabezpieczenia swoich swobód oraz dla wzajemnego i powszechnego dobra, zobowiązując się do wzajemnej pomocy przeciwko wszelkiemu gwałtowi, skierowanemu przeciwko nim, albo atakowi wymierzonemu przeciwko stanom albo któremukolwiek z nich, a związanymi ze sprawą religii, niezawisłości handlu czy też pod jakimkolwiek innym pozorem.


Cytat za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 24, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), oprac. K Lapter, Warszawa 1960, s. 20., 12. H. de Crevecoeur: Nowy naród Jakaż więź może łączyć biednego emigranta europejskiego z krajem, w którym niczego nie posiadał? Znajomość języka, miłość do niewielu krewnych, równie jak on ubogich – to wszystko. Ojczyzną jego stała się ta ziemia, która daje mu chleb i ochronę. W rezultacie mottem wszystkich emigrantów staje się: Ubi panis, ibi patria [gdzie chleb, tam ojczyzna].
Kimże więc jest ten nowy człowiek – Amerykanin? Jest on z pochodzenia Europejczykiem albo potomkiem Europejczyka – i stąd pochodzi ta dziwna mieszanina krwi, jaką znajdziecie w naszym kraju. Mogę wam wskazać na rodzinę, gdzie dziadek był Anglikiem, jego żona Holenderką, a ich syn pojął za żonę Francuzkę, czterech zaś synów, pochodzących z tego małżeństwa pożeniło się z kobietami czterech różnych narodowości. Amerykaninem jest więc ten, kto pozostawia za sobą wszelkie stare przesądy i nawyki, a przyjmuje nowe obyczaje z nowego życia, jakie rozpoczął, od nowej władzy, której jest posłuszny, z nowego stanowiska, jakie tu otrzymuje. Staje się on Amerykaninem przez przyjęcie go na szerokie łono naszej wielkiej Alma Mater [Matki Żywicielki]. Na tej ziemi ludzie wszelkich narodowości przetapiają się w nową rasę ludzką, a ich praca i ich przyszły rozwój przyniosą kiedyś na świat wielkie zmiany.


Cytat za: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 24, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), oprac. K Lapter, Warszawa 1960, s. 10., 13. La Fayette o znaczeniu wojny w Ameryce dla Francji […] z u tworzeniem się nowego państwa Anglia traciła rozległy handel, z którego wyłącznie dla siebie ciągnęła korzyści, traciła piękniejszą połowę swego terytorium […]. Lecz gdyby Anglia pojednała się ze swoimi trzynastu osadami, byłby to śmiertelny cios dla naszych Antyli, dla naszych posiadłości w Afryce i Azji; utracilibyśmy handel morski, a co za tym idzie, i marynarkę; samo wreszcie polityczne istnienie nasze na szwank narażone by zostało.

Cytat za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 182., 14. Pożyczki zagraniczne udzielone koloniom amerykańskim w okresie wojny o niepodległość (w dolarach) Tabela. Rok 1777. Francja: 181500. Hiszpania: brak danych. Holandia: brak danych. Rok 1778. Francja: 544500. Hiszpania: brak danych. Holandia: brak danych. Rok 1779. Francja: 181500. Hiszpania: brak danych. Holandia: brak danych. Rok 1780. Francja: 726000. Hiszpania: brak danych. Holandia: brak danych. Rok 1781. Francja: 1737763. Hiszpania: 128804. Holandia: brak danych. Rok 1782. Francja: 1892237. Hiszpania: 45213. Holandia: 720000. Rok 1783. Francja: 1089000. Hiszpania: brak danych. Holandia: 584000. Razem. Francja: 6352500. Hiszpania: 174017. Holandia: 1304000. Cytat za: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, cz. 1, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 182.
„Herbatka bostońska”.
Źródło: Nathaniel Currier, Wikimedia Commons, domena publiczna.
Polecenie 4

Na podstawie tekstów źródłowych zawartych w schemacie wyjaśnij przyczyny klęski Wielkiej Brytanii w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych.

RimDAatv0h3PQ
Wyjaśnij przyczyny klęski Wielkiej Brytanii w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. (Uzupełnij).
Polecenie 5

Porównaj taktykę wojsk brytyjskich i Armii Kontynentalnej. Oceń, której z nich łatwiej było przyswoić sobie metody prowadzenia walki przeciwnika.

RGzaAaKnSNvuj
Porównaj taktykę wojsk brytyjskich i armii kontynentalnej. Oceń, której z nich łatwiej było przyswoić sobie metody prowadzenia walki przeciwnika. (Uzupełnij).