Mapa przedstawia Polskę za czasów Kazimierza Odnowiciela.
Około 1040 roku Polska zajmowała obszar Wielkopolski i Małopolski.
Od 1040 do 1058 roku Polska odzyskała Śląsk od Czechów i Mazowsze od Państwa Miecława.
W 1038 lub 1039 roku z Czech na Polskę najechał Brzetysław. Z Pragi wyruszył do Wrocławia, a następnie do Gniezna.
Alternatywny wariant mówi o tym że z Pragi Brzetysław ruszył do Grodźca Golęszyckiego, następnie do Krakowa i stamtąd do Gniezna.
Arcybiskupstwo znajdowało się w Gnieźnie.
Biskupstwa znajdowały się w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, a klasztory w Tyńcu, Lubinie i Mogilnie.
Gall Anonim (ur. w XI w., zm. po 1116 r.), Kronika polska W końcu zaś zarówno od obcych, jak i od własnych mieszkańców Polska doznała takiego spustoszenia, że w zupełności niemal obraną została z bogactw i ludzi. Wtedy to Czesi zniszczyli Gniezno i Poznań i zabrali ciało św. Wojciecha. Źródło: Gall Anonim, Kronika polska , cyt. za: Teresa Maresz, Krzysztof Juszczyk, Historia w tekstach źródłowych. Wypisy , t. 1, Rzeszów 2000, s. 96–97. Jan Długosz (1415–1480), Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego Książę czeski Brzetysław, widząc, że Królestwo Polskie rozdzierają i szarpią wojny domowe oraz gorsze jeszcze od wojny domowej walki wśród szlachty i gminu, że pozbawione jest króla i władcy, postanowił uderzyć na nie jak na gotową zdobycz, w przekonaniu, że nie spotka się tu z żadnym oporem. Pobudzała go do tego nie tylko pamięć o krzywdzie, jaką król polski Bolesław wyrządził jego dziadowi, księciu czeskiemu Bolesławowi przez pozbawienie go wzroku, lecz także zawiść, nienawiść i ambicja, zła żądza podboju i chęć zagarnięcia cudzego królestwa albo wyrzucenia [jego władcy]. Zebrawszy więc wielki zastęp szlachty i wieśniaków, wkroczył do Polski, spustoszył i spalił znaczniejsze i bogatsze miasta, mianowicie Wrocław i Poznań, a także miasta, wsie i domy, których zawierucha wojny domowej jeszcze nie zniszczyła. Doszedłszy wreszcie pod Gniezno, stolicę Polski, z łatwością je zdobywa, gdyż ani położeniem, ani ufortyfikowaniem nie było warowne, ani też nie miało obrońców. […] Schwytawszy zaś księży katedry gnieźnieńskiej, tych, którzy pozostali, nie tylko groźbami i okrucieństwami, lecz nawet hojnymi obietnicami nakłaniają ich, aby pokazali, gdzie złożono ciało św. Wojciecha, biskupa i męczennika. Ci jednak, używszy zręcznego i chytrego podstępu, pokazują im ciało arcybiskupa gnieźnieńskiego Gaudentego, brata św. Wojciecha, twierdząc, że to jest ciało św. Wojciecha. Czesi uwierzyli temu, gdyż okazałość grobowca, miejsca i szat biskupich, jakimi przyodziane było ciało Gaudentego, przemawiały za zaufaniem dla rzeczy zmyślonych. Zabierają więc Czesi ciało Gaudentego i sądząc, że dostali ciało św. Wojciecha męczennika, wśród triumfu i z ogromną radością napełniają katedrę gnieźnieńską [swoimi] narodowymi śpiewami, następnie wynoszą je z wielką okazałością z kościoła i zanoszą do swego obozu. […] Potem książę czeski Brzetysław zaczął rabować inne świętości, mianowicie zwłoki Pięciu Braci Męczenników, Jana, Benedykta, Izaaka, Mateusza i Krystyna […]. Ponadto rabuje i odziera katedrę gnieźnieńską z wielu świętości i ozdób, rabuje wizerunek Ukrzyżowanego ze szczerego złota […] i ważący 500 funtów, czyli trzy razy więcej niż ważyło jego ciało, również trzy szczerozłote płyty, którymi był ozdobiony wielki ołtarz, wysadzany różnymi kosztownymi kamieniami i klejnotami, ofiarowanymi przez tegoż króla polskiego Bolesława, a także inne naczynia i klejnoty, obdzierając kościół gnieźnieński z mnóstwa jego świętych naczyń i ozdób. Nie poprzestawszy na tym, zabiera słynne ze swej wielkości, ceny i pięknego głosu dzwony i z tym wszystkim oraz z mnóstwem pojmanego w niewolę ludu wiejskiego obojga płci, powraca do Czech i przybywszy szczęśliwie do Pragi w wigilię św. Bartłomieja, składa święte łupy w kościele katedralnym w Pradze. Źródło: Jan Długosz, Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego , cyt za: Andrzej M. Wyrwa, Gdecz – Giecz. Scire est reminisci . Krótka historia wydobywania z zapomnienia rezydencji piastowskiej , Dziekanowice–Lednica 2014, s. 27–29. Wariant alternatywny trasy najazdu Brzetysława: Komas (ok. 1045–1125), Kronika Czechów Spostrzegłszy to, książę Brzetysław w czwartym roku swego panowania uznał, że będzie najlepiej nie odkładać nadarzonej sposobności podejścia swoich nieprzyjaciół, także pomszczenia się za wyrządzone krzywdy, które niegdyś książę Mieszko wyrządził Czechom — i naradziwszy się ze swoimi, postanowił uderzyć na nich, jak najrychlej będzie mógł. […] Wtargnąwszy zaś do ich stolicy Krakowa zniszczył [ją] zupełnie i wziął łupy; ponadto i stare skarby przez dawnych książąt w skarbcu ukryte — zrabował, to jest nieskończoną ilość złota i srebra; podobnie i inne miasta ogniem spalił i aż do gruntu zniszczył. Źródło: Kosmas, Kronika Czechów , cyt za: Andrzej M. Wyrwa, Gdecz – Giecz. Scire est reminisci. Krótka historia wydobywania z zapomnienia rezydencji piastowskiej , Dziekanowice–Lednica 2014, s. 27-29.
Mapa przedstawia Polskę za czasów Kazimierza Odnowiciela.
Około 1040 roku Polska zajmowała obszar Wielkopolski i Małopolski.
Od 1040 do 1058 roku Polska odzyskała Śląsk od Czechów i Mazowsze od Państwa Miecława.
W 1038 lub 1039 roku z Czech na Polskę najechał Brzetysław. Z Pragi wyruszył do Wrocławia, a następnie do Gniezna.
Alternatywny wariant mówi o tym że z Pragi Brzetysław ruszył do Grodźca Golęszyckiego, następnie do Krakowa i stamtąd do Gniezna.
Arcybiskupstwo znajdowało się w Gnieźnie.
Biskupstwa znajdowały się w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, a klasztory w Tyńcu, Lubinie i Mogilnie.
Gall Anonim (ur. w XI w., zm. po 1116 r.), Kronika polska W końcu zaś zarówno od obcych, jak i od własnych mieszkańców Polska doznała takiego spustoszenia, że w zupełności niemal obraną została z bogactw i ludzi. Wtedy to Czesi zniszczyli Gniezno i Poznań i zabrali ciało św. Wojciecha. Źródło: Gall Anonim, Kronika polska , cyt. za: Teresa Maresz, Krzysztof Juszczyk, Historia w tekstach źródłowych. Wypisy , t. 1, Rzeszów 2000, s. 96–97. Jan Długosz (1415–1480), Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego Książę czeski Brzetysław, widząc, że Królestwo Polskie rozdzierają i szarpią wojny domowe oraz gorsze jeszcze od wojny domowej walki wśród szlachty i gminu, że pozbawione jest króla i władcy, postanowił uderzyć na nie jak na gotową zdobycz, w przekonaniu, że nie spotka się tu z żadnym oporem. Pobudzała go do tego nie tylko pamięć o krzywdzie, jaką król polski Bolesław wyrządził jego dziadowi, księciu czeskiemu Bolesławowi przez pozbawienie go wzroku, lecz także zawiść, nienawiść i ambicja, zła żądza podboju i chęć zagarnięcia cudzego królestwa albo wyrzucenia [jego władcy]. Zebrawszy więc wielki zastęp szlachty i wieśniaków, wkroczył do Polski, spustoszył i spalił znaczniejsze i bogatsze miasta, mianowicie Wrocław i Poznań, a także miasta, wsie i domy, których zawierucha wojny domowej jeszcze nie zniszczyła. Doszedłszy wreszcie pod Gniezno, stolicę Polski, z łatwością je zdobywa, gdyż ani położeniem, ani ufortyfikowaniem nie było warowne, ani też nie miało obrońców. […] Schwytawszy zaś księży katedry gnieźnieńskiej, tych, którzy pozostali, nie tylko groźbami i okrucieństwami, lecz nawet hojnymi obietnicami nakłaniają ich, aby pokazali, gdzie złożono ciało św. Wojciecha, biskupa i męczennika. Ci jednak, używszy zręcznego i chytrego podstępu, pokazują im ciało arcybiskupa gnieźnieńskiego Gaudentego, brata św. Wojciecha, twierdząc, że to jest ciało św. Wojciecha. Czesi uwierzyli temu, gdyż okazałość grobowca, miejsca i szat biskupich, jakimi przyodziane było ciało Gaudentego, przemawiały za zaufaniem dla rzeczy zmyślonych. Zabierają więc Czesi ciało Gaudentego i sądząc, że dostali ciało św. Wojciecha męczennika, wśród triumfu i z ogromną radością napełniają katedrę gnieźnieńską [swoimi] narodowymi śpiewami, następnie wynoszą je z wielką okazałością z kościoła i zanoszą do swego obozu. […] Potem książę czeski Brzetysław zaczął rabować inne świętości, mianowicie zwłoki Pięciu Braci Męczenników, Jana, Benedykta, Izaaka, Mateusza i Krystyna […]. Ponadto rabuje i odziera katedrę gnieźnieńską z wielu świętości i ozdób, rabuje wizerunek Ukrzyżowanego ze szczerego złota […] i ważący 500 funtów, czyli trzy razy więcej niż ważyło jego ciało, również trzy szczerozłote płyty, którymi był ozdobiony wielki ołtarz, wysadzany różnymi kosztownymi kamieniami i klejnotami, ofiarowanymi przez tegoż króla polskiego Bolesława, a także inne naczynia i klejnoty, obdzierając kościół gnieźnieński z mnóstwa jego świętych naczyń i ozdób. Nie poprzestawszy na tym, zabiera słynne ze swej wielkości, ceny i pięknego głosu dzwony i z tym wszystkim oraz z mnóstwem pojmanego w niewolę ludu wiejskiego obojga płci, powraca do Czech i przybywszy szczęśliwie do Pragi w wigilię św. Bartłomieja, składa święte łupy w kościele katedralnym w Pradze. Źródło: Jan Długosz, Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego , cyt za: Andrzej M. Wyrwa, Gdecz – Giecz. Scire est reminisci . Krótka historia wydobywania z zapomnienia rezydencji piastowskiej , Dziekanowice–Lednica 2014, s. 27–29. Wariant alternatywny trasy najazdu Brzetysława: Komas (ok. 1045–1125), Kronika Czechów Spostrzegłszy to, książę Brzetysław w czwartym roku swego panowania uznał, że będzie najlepiej nie odkładać nadarzonej sposobności podejścia swoich nieprzyjaciół, także pomszczenia się za wyrządzone krzywdy, które niegdyś książę Mieszko wyrządził Czechom — i naradziwszy się ze swoimi, postanowił uderzyć na nich, jak najrychlej będzie mógł. […] Wtargnąwszy zaś do ich stolicy Krakowa zniszczył [ją] zupełnie i wziął łupy; ponadto i stare skarby przez dawnych książąt w skarbcu ukryte — zrabował, to jest nieskończoną ilość złota i srebra; podobnie i inne miasta ogniem spalił i aż do gruntu zniszczył. Źródło: Kosmas, Kronika Czechów , cyt za: Andrzej M. Wyrwa, Gdecz – Giecz. Scire est reminisci. Krótka historia wydobywania z zapomnienia rezydencji piastowskiej , Dziekanowice–Lednica 2014, s. 27-29.
Źródło: Contentplus .pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.