Czy pamiętasz historię niedoparka, który mieszka u pana Wawrzyńca za ścianą? Dziś poznasz dalszy ciąg tej opowieści.
Przypomnijcie sobie swoje pierwsze spotkanie z Hihlikiem. Wymyślaliście wtedy dalszy ciąg przygód pana Wawrzyńca i Hihlika. Jakie były wasze pomysły?
Posłuchaj nagrania tekstu o kolejnym spotkaniu z niedoparkiem. Zwróć uwagę na to, skąd wiadomo, że ma on przyjacielskie zamiary wobec pana Wawrzyńca.
Odpowiedz na pytania. W razie konieczności wysłuchaj nagrania jeszcze raz.
Co Hihlik przyniósł panu Wawrzyńcowi?
Co dziadek powiedział o panu Wawrzyńcu?
Kiedy niedoparki robią zapasy?
Jak miał na imię pan Wawrzyniec?
Co pan Wawrzyniec zaproponował Hihlikowi?
Przeczytajcie tekst „Hihlik i Egon są kolegami!” i zaznaczcie rozmowę pana Wawrzyńca z niedoparkiem. Słowa pana Wawrzyńca oznaczcie kolorem czerwonym, słowa Hihlika – niebieskim. Podzielcie między siebie role i przygotujcie się do pięknego czytania. Pamiętajcie o przekazaniu intencji tekstu, stosujcie pauzy oraz odpowiednią intonację.
Hihlik i Egon są kolegami![Pan Wawrzyniec] zadowolony przeciągnął się na krześle i spojrzał na wiszący na ścianie dyplom.
Miał wrażenie, że dyplom się poruszył i rozbujał. Potem usłyszał pukanie.
I zaraz do pokoju wśliznął się niedoparek. Stał pod dyplomem i uśmiechał się niepewnie.
– Hi, hi, hi, dzień dobry!
Pan Wawrzyniec obrzucił go tak gapowatym spojrzeniem, że na wszelki wypadek się przedstawił:
– Jestem Hihlik, no przecież ten z wczoraj.
– Wiem – opamiętał się pan Wawrzyniec. – A ja jestem…
Hihlik wszedł mu w słowo:
– Egon Wawrzyniec. Tak jest napisane na drzwiach. Pukałem.
– Ale nie do drzwi.
– No nie, nie do drzwi. Chodzę tamtędy – pokazał ścianę, na której wisiał dyplom. – Coś panu przyniosłem.
Podał panu Wawrzyńcowi trzy nienadgryzione skarpetki nie do pary.
– Przecież to moje zaginione skarpetki! – zawołał zdziwiony pan Wawrzyniec.
– Tak jest. Przyniosłem je, żeby miał pan do pary. A w dodatku obiecaliśmy sobie z dziadkiem, że nie będziemy już zabierać panu skarpetek. Bo jest pan naszym bardzo dobrym panem gospodarzem. Tak powiedział dziadek.
– Czyli ja jestem waszym panem gospodarzem! Nieźle!
– Prawda? – zgodził się Hihlik. – Wie pan, nam, niedoparkom, rzadko się zdarza mieszkać u tak porządnego człowieka. Przeważnie słyszymy tylko wyzwiska. Szczególnie wcześnie rano, kiedy ludzie spieszą się do pracy i nie mogą znaleźć skarpetki do pary.
– Wcale im się nie dziwię.
– Pan jest inny! – zawołał z zachwytem Hihlik. – Pan się nie musi stroić! Spokojnie chodzi pan sobie w dwóch różnych skarpetkach.
Pan Wawrzyniec wybuchnął śmiechem.
– Jestem muzykantem, Hihliku. Właśnie, że muszę się stroić!
Po czym go oświeciło:
– Słuchaj, ale czym się będziecie żywić, jeśli zostawicie w spokoju moje skarpetki?
– Niech pana o to głowa nie boli – odpowiedział mężnie Hihlik. – Rozejrzę się gdzie indziej. To po pierwsze. Po drugie: mamy zapasy. Każdy niedoparek robi zapasy! Nie można polegać na ludziach, powtarza dziadek. Ciągle jakieś wojny, rewolucje albo moda! A kto najbardziej na tym cierpi? My, niedoparki! Tak mówi.
– Twój dziadek to mądry człowiek – stwierdził poważnie pan Wawrzyniec.
– Tak. Ale nie człowiek, tylko niedoparek, jak ja.
Hihlik uniósł głowę i zaczął nasłuchiwać.
Teraz także pan Wawrzyniec usłyszał to dalekie, głuche pukanie za ścianą w kuchni.
– Hi, hi, hi, dziadek! Muszę już iść. Znowu mnie skrzyczy, że za dużo mówię. I że w ogóle nie powinienem się panu pokazywać!
– Powiedz mu, żeby się nie gniewał. Przekaż, że mówiłem, że koledzy muszą się widywać. I mów mi po imieniu.
– Koledzy! – złapał się za głowę Hihlik. – Znaczy się, że pan myśli, panie Wawrzyniec, znaczy się, Egonie, myślisz, że jesteśmy kolegami?
– Na to wygląda – przytaknął pan Wawrzyniec, znaczy się Egon. – Chyba bardzo potrzebuję jakiegoś kolegi.
– Ja też! Bo chociaż Ramzes i Tulamor junior to moi kuzyni, koledzy z nich żadni.
– No więc leć już – pan Wawrzyniec machnął ręką w kierunku ściany, za którą odezwało się kolejne niecierpliwe stuknięcie.
– Ale nie będzie pan patrzył? – poprosił Hihlik. – Bo wiesz, Egonie, to jest tajne przejście.
– Nie będę. Tajemnica to ważna rzecz – powiedział Egon, odwracając się plecami do dyplomu najlepszego trębacza straży zamkowej.
W ostatnich słowach pan Egon powiedział, że „tajemnica to ważna rzecz”.
Co sądzisz o tej wypowiedzi?
Czy według ciebie łatwo dochować tajemnicy? Dlaczego?
Co możesz poczuć, kiedy ktoś ujawni twój sekret? Dlaczego?
Czy według ciebie łatwo wybaczyć osobie, która cię zawiodła? Dlaczego?
Narysuj postać Hihlika tak, jak go sobie wyobrażasz. Kiedy skończysz rysunek, zaprezentuj swoje dzieło innym.
Przyjrzyj się ilustracjom. Jak sądzisz, kim są i co robią te stworki? Co mogłyby robić w twoim domu? Zapisz odpowiedzi tutaj lub w zeszycie.
Hihlik przypomina dawne słowiańskie bóstwa domowe, w które wierzyli nasi przodkowie. Wierzono, że są to stworki lub duszki mieszkające za piecem lub za ścianą. Niektóre z nich miały być pomocne i np. ukradkiem pomagać niańczyć niemowlęta albo pilnować gotującej się potrawy. Inne z kolei były złośliwe i budziły dzieci w nocy lub sprawiały, że coś ginęło. Czasami ludzie zostawiali dla nich jedzenie i picie, żeby nie psociły.
Zastanówcie się, czy znacie postaci tego typu z innych tekstów kultury: wierszy, książek dla dzieci, filmów. Porozmawiajcie o tym w klasie.
Wymyślcie postać podobną do Hihlika, ale zajmującą się czym innym. Stwórzcie jej opis tutaj lub w zeszytach.