Oczyszczający potop!
W kulturze występują stale powtarzające się motywy zwane toposami (gr. tópos koinós – miejsce wspólne). Ich realizacje w rozmaitych kręgach kulturowych i w poszczególnych epokach różnią się szczegółami, ale zasadniczy sens pozostaje taki sam lub podobny. Wśród toposów wymienić można motyw szczęśliwej krainy (Arkadii, raju), szczęśliwych czasów (złoty wiek, okres poprzedzający pierwszy grzech) itd. Jednak są też i takie, które nie wywołują tak pozytywnych skojarzeń. Należy do nich motyw katastrofy niszczącej świat, a wywołanej przez Boga czy bogów. Charakterystyczne, że zazwyczaj przedstawia on potop.
Korzystając z dowolnego źródła, przypomnij opis potopu zamieszczony w mitologii greckiej.
Opowieść o potopie (I)
Najtrudniejsze stronice BibliiOpowieść o potopie jest dawna jak ludzkość. Prawie wszystkie pierwotne i starożytne ludy zachowały pamięć o ogromnej powodzi, niosącej śmierć i zagładę. Etnografowie naliczyli około 68 zasługujących na uwagę opowiadań o potopie: 13 pochodzi z Azji, 4 z Europy, 5 z Afryki, 9 z Australii i Oceanii, 37 z obydwu Ameryk. Obliczenia tego mogliśmy dokonać dzisiaj, po długich latach badań etnograficznych. Do niedawna wydawało się, że jedyną wiadomość o tej katastrofie przekazuje opowiadanie biblijne (Rdz 6‑9). Okazało się jednak, że nie jest to jedyne pisane źródło o owym wydarzeniu.
Po lekturze tekstu Zenona Zielińskiego odpowiedz na pytania:
Czy istnieją kontynenty, na których nie powstały opowieści o potopie katastrofalnym w skutkach?
Jakie wnioski można wysnuć z ustaleń wynikających z poprzedniego pytania?
Co wynika z faktu, że „opowieść o potopie jest dawna jak ludzkość”?
Mity greckiea. Potop Deukalionowy […] był następstwem gniewu Zeusa, którego rozsierdzili bezbożni synowie Likaona, syna Pelazgosa. Likaon wprowadził cywilizację w Arkadii i ustanowił kult Zeusa Likajosa, ale rozgniewał Zeusa składając mu w ofierze chłopca. Zeus przemienił go w wilka, dom jego zaś spalił piorunem. […]
b. Wieść o zbrodni popełnionej przez synów Likaona dotarła na Olimp. Gdy Zeus sam przybył do nich przebrany za ubogiego wędrowca, mieli czelność poczęstować go zupą z podrobów, w której zmieszali wnętrzności swego brata Nyktimosa z flakami owiec i krów. Zeus nie dał się oszukać, przewrócił stół, na którym przygotowali obrzydliwą ucztę – miejsce to znane było później pod nazwą Trapezunt – i wszystkich przemienił w wilki, z wyjątkiem Nyktimosa, któremu przywrócił życie.
c. Po powrocie na Olimp Zeus, przepełniony wstrętem, spuścił na ziemię wielki potop, zamierzając wytępić cały ród ludzki, lecz Deukalion, król Ftyi, ostrzeżony przez swego ojca, tytana Prometeusza, którego odwiedził na Kaukazie, wybudował arkę, zaopatrzył się w żywność i wszedł na pokład z żoną swą Pyrrą, córką Epimeteusza. Wtedy zerwał się Wiatr Południowy, potem spadł deszcz i wezbrane rzeki z rykiem popłynęły do morza, które z zadziwiającą szybkością podniosło się, zmywając wszystkie miasta na wybrzeżu i na równinach. W końcu woda zalała cały świat, z wyjątkiem kilku szczytów górskich, i wydawało się, że zginęły wszystkie istoty ludzkie oprócz Deukaliona i Pyrry. Arka płynęła przez dziewięć dni, a kiedy wreszcie wody opadły, spoczęła na górze Parnas lub, jak twierdzą inni, na górze Etna, Atos czy nawet Otrys w Tesalii. Podobno Deukalion upewnił się najpierw, czy to prawda, wysyłając na zwiady gołębia.
d. Po wylądowaniu Deukalion i Pyrra złożyli ofiary Zeusowi, obrońcy uciekinierów, i udali się na modlitwy do sanktuarium Temidy w pobliżu rzeki Kefisos. Dach świątyni przybrany był zielem morskim, a ołtarz zimny. Oboje błagali pokornie, by ponownie powstała ludzkość, Zeus zaś, słysząc z oddali ich głosy, wysłał Hermesa z zapewnieniem, że wszystkie ich życzenia będą spełnione. Temida ukazała się osobiście i powiedziała: „Okryjcie głowy i rzućcie za siebie kości swej matki!” Ponieważ Deukalion i Pyrra byli dziećmi różnych matek, i to nieżyjących już w tej chwili, doszli do wniosku, że tytanka miała na myśli Matkę Ziemię, której kośćmi były głazy leżące na brzegu rzeki. Pochylając więc swe osłonięte głowy zbierali głazy i rzucali je za siebie. Z kamieni tych powstali mężczyźni i kobiety, w zależności od tego, czy kamień był rzucony przez Deukaliona, czy Pyrrę. W ten sposób wskrzeszona została ludzkość i odtąd laos („lud”) i laas („kamień”) w wielu językach są podobnymi słowami.
Opowieść o potopie (II)
Epos o Gilgameszu to powstała już pod koniec III tysiąclecia p.n.e. (choć spisana na tabliczkach znacznie później) opowieść o tytułowym bohaterze, władcy miasta Uruk, poszukującym nieśmiertelności. W trakcie wędrówek po świecie spotkał się on z Utnapisztimem, synem władcy jednego z sumeryjskich miast. Utnapisztim opowiedział wojownikowi z Uruk, jak udało mu się przetrwać potop zesłany przez boga Enlila.
Gilgamesz. Epos starożytnego dwurzeczaTablica dziesiąta
Dalekiemu Utnapiszti prawi Gilgamesz:
Iżby dojść do ciebie, daleki Utnapiszti, iżby cię ujrzeć, o którym wieść krąży, błądziłem długo, wszystkie kraje przeszedłem, trudne góry pokonałem, przez morza wszelakie się przeprawiłem, nie syciłem snem słodkim oblicza, dręczyłem się czuwaniem, ciało swe smutkiem napełniałem. [...] do ciebie przybyłem, Utnapiszti, iżbym cię o życie i śmierć zapytał. [...]
Rzekł doń Utnapiszti, do Gilgamesza:
Pełen rozpaczy jesteś, Gilgameszu, w ciele uczyniony boskim i ludzkim. Jakim cię stworzyli ojciec z matką, taki twój los i twoja słabość. Czy ci w zgromadzeniu bogów krzesło wzniesiono? Czy składano tobie ofiary z masła?
Dalej mówiąc z Gilgameszem tak rzekł do niego, tak wieści jemu Utnapiszti:
Człowieka sroga śmierć nie szczędzi. Czy na zawsze domy wznosimy? Czy na zawsze pieczęć odciskamy? Czy na zawsze bracia dzielą dziedzictwo? Gzy na zawsze nienawiści w ludziach i czy rzeka na zawsze przybiera? Ważka skórę zdziera, nim w słońce spojrzy. Twarzy, co w twarz słońca zdolna patrzeć, od zarania czasów nigdy nie było. Śpiący i zmarły są jeden jak drugi: zaliż śmierci obrazu nie kreślą? Czy człek sam rządzi? Gdy śmierć go pozdrowi, Anunnaki się gromadzą, wielcy bogowie, i Mammetu, władczyni narodzin, co stworzyła losy, z nimi pospołu jego los przesądza. Oni przeznaczyli i śmierć, i życie, ale wiedzieć dnia śmierci nie dali.
[...]
Tablica jedenasta
Dalekiemu Utnapiszti rzecze Gilgamesz:
Patrzę na ciebie, Utnapiszti: miara twa nie inna, jesteś taki jak ja, w sobie też wcale się nie różnisz, jesteś taki jak ja! Serce me gotowe choćby bitwę ci wydać, wylegujesz się tylko na grzbiecie, jednak się nie wznosi ramię moje na ciebie. Powiedzże mi, jakoś ty przeżył, w bogów zgromadzenie wstąpił, życia dostąpił?
Rzekł doń Utnapiszti, do Gilgamesza:
Wyjawię ci, Gilgameszu, słowo zakryte i powiem ci tajemnicę bogów. Miasto Szuruppak, gród tobie znajomy, na brzegu Purattu położony, to stare miasto, blisko tam do bogów. Ludzie się wtedy mnożyli po świecie, świat jak dziki byk ryczał, wielki bóg się obudził.
Ellil usłyszał i rzecze do bogów:
Przez ludzi czyniona wrzawa nieznośna, od krzyku ich już spać nie można! Zawiążmy im łona, niech się nie mnożą! Zetnijmy raz figę tego plemienia, niech zielenizny im w brzuchu nie stanie! Z góry niechaj Addu swój deszcz zatrzyma, z dołu niechaj żyzna powódź zostanie w źródłach. Niech przyjdzie wicher i pola obnaży, niech się chmury trzymają z daleka, niech ziemia nie rodzi, niech pierś odwróci precz od Nisaby, co zbożem płodna! Ześlijmy na nich prócz tego boleści, zawroty głowy i dreszcze z gorączką, niechaj wrzask ich zaraza uciszy!
Pierwszy rok przyszedł i z góry Addu swój deszcz zatrzymał, z dołu żyzna powódź została w źródłach. Ziemia przestała rodzić, odwróciła swą pierś od Nisaby, pola za jedną noc zbielały, równina rodziła ziarenka soli, rośliny nie rosły, zboże nie wzeszło i gorączka ludzi zaczęła nękać. [...]
W siódmym roku rzekł Ellil:
Ludzkość się nie zmniejsza, jest liczniejsza niż dotąd! Już spać nie można! Niech przyjdzie rankiem okrutna ulewa i niechaj przez całą noc nie ustaje, niech deszcz gór sięgnie, ich szczyty zatopi, niech jakoby złodziej pola ograbi! Tak też powiedziawszy z krzykiem powstali bogowie na radzie, nic się nie zlękli, serce ich pragnęło potop uczynić.
[...]
Ale iż łaskaw [Ea], do trzcinowej chatki rzecze w te słowa:
Chatko, chatko! ścianko, ścianko trzcinowa! Posłuchaj mnie, chato, ścianko, uważaj! Niech mąż z Szuruppaku, syn Ubartutu, dom swój rozbierze i korab zbuduje. Porzuć mienie, szukaj życia, człowiecze, bogactwa znienawidź, duszę w żywych zachowaj! Wprowadź w korab z wszelkiej duszy nasienie, ze zwierząt polnych i z ptaków niebieskich! Weź swoje zboże i wszelki majątek, weź żonę, potomstwo i wszystkich krewnych, weź biegłych w rzemiośle. Ja poślę tobie zwierzynę stepową, wszelkie zwierzęta, co tylko je trawę, iżby u drzwi twoich czuwały. Ten korab, który masz uczynić, niechaj ma czworokątną postać, równe niech będą szerokość i długość, jak otchłań wypukło ma być przykryty!
[...]
Zaledwie świtu co nieco w rozbrzasku, ja wszystkich swoich ku sobie skrzyknąłem. Ten przyniósł w ofierze owce chowane, tamten w ofierze niósł owce stepowe. Każdemu mężczyźnie pracę zadałem, rozbierali domy, drzwi zdejmowali, tajemnicy mojej nie wydawali. Dziecię smołę dźwiga, silny mąż znosi w koszach, co trzeba. W piątym dniu kadłub korabia złożyłem.
[...]
Przed zachodem słońca dnia siódmego korab był gotów. Zaczęto go spychać. Był bardzo ciężki. Gęśle go kazali z góry i z dołu na wałkach wesprzeć. W wodzie się w dwóch trzecich pogrążył. Włożyłem na korab wszystko, co miałem. Co tylko miałem, włożyłem nań srebra, co tylko miałem, włożyłem nań złota, co tylko miałem, włożyłem nań zwierząt. Podniosłem na korab rodzinę, krewnych, dzikie bydło i zwierzynę oraz wszelakiego synów rzemiosła.
[...]
Zaledwie świtu co nieco w rozbrzasku, z podstawy nieba czarna chmura wzeszła. W środku chmury grzmi Addu, bóg burzy, przed nią ciągną bóstwa Szullat i Manisz, nad górą i nad krajem idą, zwiastuny. [...] Bogowie sami zlękli się potopu, wznieśli się, umknęli do nieba Anu, jak psy się skulili, pod murem przypadli. [...] Burza idzie sześć dni, siedem nocy, burza południowa ziemię równa potopem. Kiedy dzień siódmy się uczynił, poniechała burza południowa potopu, zmagań, co srożyły się jakoby wojska, co miotały się jak żona rodząca. Morze się uspokoiło, ucichła burza, potop walić przestał.
[...]
Padłem na kolana, usiadłem w płaczu, po obliczu moim łzy popłynęły. Brzegu jąłem wypatrywać po krańce morza: o czternaście wiorst ostrów z wód sterczał. Dobił korab mój do góry Nicir. Zatrzymała korab góra Nicir, chwiejbę jego podparła.
Jeden dzień i drugi dzień góra Nicir trzyma korab i drgnąć mu nie daje. Trzeci dzień i czwarty dzień góra Nicir trzyma korab i drgnąć mu nie daje. Piąty dzień i szósty dzień góra Nicir trzyma korab i drgnąć mu nie daje. Kiedy dzień siódmy się uczynił, wyniosłem gołębia, wypuściłem, lecieć mu dałem. Odleciał gołąb i znowu powrócił, miejsca nie znalazł, gdzie by stanął, przyleciał z powrotem. Wyniosłem jaskółkę, wypuściłem, lecieć jej dałem. Odleciała jaskółka i wraca znowu, miejsca nie znalazła, gdzie by stanęła, przyleciała z powrotem, nóżki miała gliną umazane. Wyniosłem kruka, wypuściłem, lecieć mu dałem. A kruk odleciał, wód spadek zobaczył, nie wrócił już, kracze, w ścierwie się babrze, żre i paskudzi.
Na ląd zszedłem ze swoją małżonką, z córką i z łodnikiem mym Urszanabi. Rozpuściłem wszystko na cztery wiatry. Więc tamci z korabia takoż wysiedli. W bojaźni bogom ofiary oddawszy odbiegli, iżby znów ziemię zaludniać nad rzeką Purattu.
Jam kładł ofiarę. Złożyłem ofiarę. Na wieży górskiej spaliłem kadzidło, postawiłem kadzielnic siedem i siedem, wkruszyłem w ich czasze trzciny, mirtu i cedru. Bogowie dobrą woń poczuli, przyjemny zapach bogowie poczuli, jak muchy bogowie mnie ofiarę czyniącego obiegli.
[...]
Jak tylko Ellil się pojawił, korab gdy wypatrzył, zgniewał się Ellil, pełen wściekłości na bogów Igigi, bogów nieba pomocnego, wziął się rozsierdził:
Co za żywa dusza uszła zagłady? Ani jeden człowiek nie miał ocaleć!
Otwarł usta Ninurta i rzecze Ellilowi mężnemu, i tak mu wieści:
Któż jeśli nie Ea żywi zamysły? Przecie to on, Ea, zna się na wszystkim!
Ea rozwarł usta i rzecze Ellilowi mężnemu, i tak mu wieści:
Tyś mędrzec śród bogów, tyś jest bohater, jakże mogłeś nierozważnie potop uczynić? Na tego, kto zgrzeszył, grzech jego połóż, na tego, kto winien, włóż jego winę: lecz powściągaj się, iżby nie był podcięty, cierpliwy bądź, iżby nie był stracony! Miast ci potop czynić, lepiej by się lew pojawił, ludzkość przerzedził! Miast ci potop czynić, lepiej by się wilk pojawił, ludzkość uszczuplił! Miast ci potop czynić, lepiej głód byś zesłał, ziemię pokarał! Miast ci potop czynić, lepiej by bóg moru, Era, ludzkość poraził! Jam tajemnicy wielkich bogów nie wydał: ponad wszystkich przytomnemu sen zesłałem, tajemnicę bogów sam przejrzał. Teraz użycz dlań rady rozumnej.
Wstąpiwszy na mój korab Ellil za rękę mnie ujął, na ląd sprowadził, kazał przy mnie klęknąć mojej małżonce, czół naszych dotknął, między nami stanął, nam błogosławił:
Dotychczas człowiekiem był Utnapiszti, odtąd zaprawdę Utnapiszti z żoną nam, bogom, podobni! Niech w oddaleniu mieszka Utnapiszti, w krainie Dilmun, kędy wschodzi słońce, w rzek ujściu, w miejscu, kędy wody świat opływające w otchłań uchodzą.
I precz powiedli mnie, daleko, posadzili, gdzie rzeki uchodzą. Lecz dla ciebie ninie z bogów któż by się zebrał, iżbyś życie znalazł, którego szukasz? Nie śpij choćby sześć dni, siedem nocy!
[...]
Dalekiemu Utnapiszti rzecze Gilgamesz:
Cóż mi począć, Utnapiszti, dokąd się zwrócić? Ekkeinu, porywacz, co chwyta zmarłych, ciałem mym zawładnął! W sypialni mojej mieszka śmierć. Gdziekolwiek ucho zwrócę, też śmierć jest wszędzie.
[...]
Rzekł doń Utnapiszti, do Gilgamesza:
Gilgameszu! Otoś wiele chodził, trudził się i ciągnął z wysiłkiem. Cóż ci dać na powrót do twego kraju? Wyjawię ci, Gilgameszu, słowo zakryte i powiem ci tajemnicę zioła. To zioło rośnie jak cierń na dnie morza, kolce jego, jak u róży, w dłoń cię kłuć będą. Jeśli dłoń twa to zioło posiądzie, młodość przez nie odzyskasz.
[...]
Ujrzał staw Gilgamesz, gdzie wody chłodne, wstąpił weń i w wodzie jego się skąpał. Wąż poczuł zapach tego zioła, z jamy swej wychynął i zioło porwał. Z powrotem uchodząc wnet skórę zrzucił.
Biblijny opis potopu jest najsłynniejszy, choć ani nie jedyny, ani nie zupełnie oryginalny. Z pewnością jego twórca znał co najmniej dwa różne przekazy tej historii.
Noe i jego arka
Księga Rodzaju, rozdz. 6, w. 5---22(5) Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, (6) żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. (7) Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem. (8) [Tylko] Noego Pan darzył życzliwością. […] (12) Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, (13) rzekł do Noego: Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. (14) Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego, uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz.[…] (17) Ja zaś sprowadzę na ziemię potop, aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia; wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie, (18) ale z tobą zawrę przymierze. Wejdź przeto do arki z synami twymi, z żoną i z żonami twych synów. (19) Spośród wszystkich istot żyjących wprowadź do arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą od zagłady. (20) Z każdego gatunku ptactwa, bydła i zwierząt pełzających po ziemi po parze; niechaj wejdą do ciebie, aby nie wyginęły. […] (22) I Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić.
Noe budował arkę przez mniej więcej 100 lat!
Księga Rodzaju, rozdz. 7, w. 1---23(1) A potem Pan rzekł do Noego: Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. […] (4) Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi – cokolwiek stworzyłem. (5) I spełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan polecił. […] A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię. (11) W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba; (12) przez czterdzieści dni i przez czterdzieści nocy padał deszcz na ziemię. (13) I właśnie owego dnia Noe oraz jego synowie, Sem, Cham i Jafet, żona Noego i trzy żony jego synów weszli do arki, (14) a wraz z nimi wszelkie gatunki zwierząt, bydła, zwierząt pełzających po ziemi, wszelkiego ptactwa […]. (16) Gdy już weszły do arki samiec i samica każdej istoty żywej, jak Bóg rozkazał Noemu , Pan zamknął za nim [drzwi]. (17) A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię. (18) Kiedy przybywało coraz więcej wody i poziom jej podniósł się wysoko ponad ziemią, arka płynęła po powierzchni wód. […] (21) Wszystkie istoty poruszające się na ziemi z ptactwa, bydła i innych zwierząt i z wszelkich jestestw, których było wielkie mnóstwo na ziemi, wyginęły wraz ze wszystkimi ludźmi. (22) […] (23) I tak Bóg wygubił doszczętnie wszystko, co istniało na ziemi, od człowieka do bydła, zwierząt pełzających i ptactwa powietrznego; wszystko zostało doszczętnie wytępione z ziemi. Pozostał tylko Noe i to, co z nim było w arce. (24) A wody stale się podnosiły na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni.
Jeśli Noe zabrał na arkę parę zwierząt z każdego istniejącego na ziemi gatunku, to było tych zwierząt około 2 000 000!
Księga Rodzaju, rozdz. 8, w. 1---21(1) Ale Bóg, pamiętając o Noem, o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach, które z nim były w arce, sprawił, że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły opadać. […] (4) Miesiąca siódmego, siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat. (5) Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu miesiąca dziesiątego ukazały się szczyty gór. (6) A po czterdziestu dniach Noe, otworzywszy okno arki, które przedtem uczynił, (7) wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał, dopóki nie wyschła woda na ziemi. (8) Potem wypuścił z arki gołębicę, aby się przekonać, czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi. (9) Gołębica, nie znalazłszy miejsca, gdzie by mogła usiąść, wróciła do arki, bo jeszcze była woda na całej powierzchni ziemi […]. (10) Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów wypuścił z arki gołębicę (11) i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła. (12) I czekał jeszcze siedem dni, po czym wypuścił znów gołębicę, ale ona już nie powróciła do niego. […] (15) Bóg przemówił do Noego tymi słowami: (16) Wyjdź z arki wraz z żoną, synami i z żonami twych synów . […] Noe wyszedł więc z arki wraz z synami, żoną i z żonami swych synów. (19) Wyszły też z arki wszelkie zwierzęta: różne gatunki zwierząt pełzających po ziemi i ptactwa, wszystko, co się porusza na ziemi. (20) Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. (21) Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem.
Większość badaczy uważa, że górą, na której osiadła arka Noego, jest liczący 5137 m Ararat (Wielki Ararat) na Wyżynie Armeńskiej w Turcji. Właśnie tam koncentrują się poszukiwania szczątków „okrętu” Noego.
Przeczytaj opisy potopu zamieszczone w greckim micie, Eposie o Gilgameszu oraz Biblii, a następnie wypełnij poniższą tabelę.
Kto zesłał potop?, Powód zesłania potopu:, Czas trwania potopu:, Ilu ludzi uratowało się z potopu?, Dlaczego tym konkretnym osobom udało się uratować?, Czy uratowały się zwierzęta?, Ile zwierząt ocalało?, Gdzie osiadł statek?, Skąd ludzie wiedzieli, że ziemia już obeschła?, Jak zachowali się ocaleni po wyjściu ze statku?, W jaki sposób ludzkość odnawiała się liczebnie?, Czy potop może się powtórzyć?
Pytanie | Mit grecki | Epos o Gilgameszu | Biblia |
---|---|---|---|
Kto zesłał potop? | |||
Powód zesłania potopu: | |||
Czas trwania potopu: | |||
Ilu ludzi uratowało się z potopu? | |||
Dlaczego tym konkretnym osobom udało się uratować? | |||
Czy uratowały się zwierzęta? | |||
Ile zwierząt ocalało? | |||
Gdzie osiadł statek? | |||
Skąd ludzie wiedzieli, że ziemia już obeschła? | |||
Jak zachowali się ocaleni po wyjściu ze statku? | |||
W jaki sposób ludzkość odnawiała się liczebnie? | |||
Czy potop może się powtórzyć? |
Dlaczego Bóg postanowił zniszczyć nie tylko ludzi, lecz także zwierzęta?
Scharakteryzuj Noego, który „wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić”.
Przeanalizuj przyczynę nieścisłości: deszcz padał 40 dni, a „wody stale się podnosiły na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni”.
Co mogło spowodować, że Bóg złożył przyrzeczenie, iż już nigdy nie ześle potopu?
Przyjrzyj się obrazowi zamieszczonemu poniżej i wyjaśnij, dlaczego przy ołtarzu widać gołębie.
Księga Rodzaju, rozdz. 9, w. 1---17(1) Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. (2) Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. (3) Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. […]”. (8) Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: (9) „Ja, Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; (10) z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. (11) Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”. (12) Po czym Bóg dodał: „A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: (13) Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. (14) A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, (15) wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa. (16) Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, patrząc na niego, wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele, które jest na ziemi”.
(17) Rzekł Bóg do Noego: „To jest znak przymierza, które zawarłem między Mną a wszystkimi istotami, jakie są na ziemi”.
Po lekturze fragmentu rozdziału 9. Księgi Rodzaju odpowiedz na pytania:
Jakie relacje między ludźmi a zwierzętami ustanowił Bóg?
Jakie (potencjalne) niebezpieczeństwo wynika z ustanowionej przez Boga relacji między ludźmi a zwierzętami?
Dlaczego symbolem przymierza Boga z ludźmi stała się tęcza?
Opowiadanie biblijne o potopie moglibyśmy uważać za pewnego rodzaju przypowieść, opartą na rzeczywistym fakcie potopu, z którego część ludzi została uratowana dzięki swojej prawości. Kulminacyjnym punktem opowiadania nie jest sam przebieg katastrofy, lecz złożenie przez Noego ofiary i odnowienie przez Boga przymierza z „całą ludzkością”, symbolizowaną tu przez garstkę ocalałych.
Potop pojawia się w mitologiach całego świata. Przekazy te (w tym wersja biblijna) inspirowały setki twórców artystów na całym świecie: pisarzy, poetów, malarzy, rzeźbiarzy, reżyserów, autorów piosenek itd.
Teksty do wyboru
Najtrudniejsze stronice BibliiDziś nikt nie wątpi w historyczną rzeczywistość ogromnej powodzi, o której pamięć rozeszła się po całej kuli ziemskiej wraz z ludami neolitu (6000‑4500 lat przed Chr.). Nie był to z pewnością potop powszechny, trudno jednak było ludziom starożytnym inaczej go sobie wyobrazić, skoro uważali, że ziemia jest płaska i leży na dnie budowli wszechświata, nad której „stropem” – firmamentem znajduje się ocean wód słodkich. Wody te musiały więc zalać całe „dno świata” i pokryć ziemię.
Biblia jako zakorzenienieAdama od Noego dzieli wiele pokoleń, ale na kartach Biblii wizja stworzenia i wizja zagłady są bliskie na odległość ręki. Już w szóstym rozdziale Księga Rodzaju opowiada o potopie. Motyw potopu powtarza się i w innych przekazach wschodnich. Zwłaszcza w epopei sumeryjskiej o Gilgameszu. W epopei tej sumeryjski Noe imieniem Utnapisztim opowiada o potopie swojemu potomkowi – Gilgameszowi. Potop jest przedstawiony jako kaprys bogów. Jak w Biblii, tak i tu bóg Ea ostrzegł Utnapisztima i polecił mu zbudować okręt dla jego rodziny i zwierząt.
Być może we wszystkich tych opowieściach kryje się jądro rzeczywistego kataklizmu, topnienia lodowców czy też większej niż zazwyczaj powodzi dwóch rzek Bliskiego Wschodu, Tygrysu i Eufratu, które okresowo występowały z brzegów i zatapiały dolinę. Wylewy te były zazwyczaj dobroczynne, nawadniały gorące i suche doliny.
Wylewy Nilu były podstawa życia kultury starożytnego Egiptu. Podobno w roku 1929 angielska wyprawa archeologów natrafiła na trzymetrową warstwę mułu pokrywającego ślady jakiejś dawnej cywilizacji.
Noe czyli Pokusy solidarnościKiedy Bóg pożałował wreszcie poniewczasie, że stworzył był ludzki gatunek, i przerażony skutkami własnej lekkomyślności postanowił potopić nieudane swoje podobizny, uznał, jak wiadomo, Noego za jedyną figurę godną ocalenia. Popełnił przy tym jedną nierozwagę i jedną niesprawiedliwość . Nierozwagę – bo mógł był już na tyle znać ludzi, aby przewidzieć, że jeśli choć jedna para ludzka zostanie na ziemi, wszystko się zacznie od nowa i po paru latach wrócą wszystkie kłopoty. Niesprawiedliwość – bo zezłościły go tylko ludzkie zbrodnie, więc po co przy okazji wytępił wszystkie zwierzęta, które w końcu nie były winne.
Ale nie wdawajmy się w te roztrząsania. Chodzi o co innego. Chodzi o Noego.
Noe był lizusem bez miary. Jeżeli nauczyciel, o którym skądinąd wiadomo, że jest nader popędliwy, zawistny, mściwy i skłonny do złości, rzuca gromy na całą klasę, a tylko jednego ucznia obsypuje pochwałami, można się domyślać bez trudu, jakich rozmiarów sięga służalcze lizusostwo tak uprzywilejowanego wychowanka. Ale i Noe miał iskrę uczciwości w sercu. Dopóki zatargi z Panem kończyły się tylko na krzyku i pogróżkach, wkradał się w jego łaski, nadskakiwał mu i pochlebiał. Ale wreszcie zobaczył, że rzecz przybiera obrót poważny – chodziło już o życie ludzkości. Noe rozmyślał długo nad swoją sytuacją: z jednej strony elementarna solidarność ludzka nie pozwalała mu odcinać się od swoich braci i sióstr zagrożonych zagładą i korzystać z opieki tego samego tyrana, który niszczy całą jego rodzinę i przyjaciół. „Człowiek uczciwy – mówił sobie – powinien w tej sytuacji pójść razem ze skazanymi i podzielić ich los zamiast przyjmować służbę u prześladowcy. Jeśli nawet byli winni, jest nieprzyzwoitością opuszczać ich wszystkich w nieszczęściu i ratować własną skórę. Mimo wszystko – myślał – jestem bardziej człowiekiem niż bogiem i obowiązuje mnie solidarność ludzka. Ale z drugiej strony – ja właśnie teraz jestem jedyną szansą odrodzenia ludzkości”. Bóg mu bowiem oznajmił wyraźnie, że nie zamierza nikogo prócz niego i jego najbliższej rodziny (jednak z wyłączeniem braci i sióstr) pozostawić z pogromu. „Wobec tego – mówił sobie Noe – jeśli zdecyduję się na śmierć dobrowolną w imię braterstwa ludzkiego, zniszczę jedyną możliwość odrodzenia świata; a przecież, jeśli nie jest to świat najlepiej urządzony, to jednak warto, żeby istniał”. Oto więc dylemat Noego – popełnić zdradę lub spowodować koniec świata. Nikt jeszcze nie stał wobec tak okrutnego wyboru; nikomu nie przytrafiła się sytuacja taka, iż los ludzkości leży dosłownie w jego mocy, a zarazem, iż ocalić ludzkość może on tylko własnym pohańbieniem moralnym. „Co prawda – myślał Noe – jeśli zdecyduję się w końcu na śmierć dla ocalenia przed sobą samym własnej twarzy – nikt nie będzie więcej cierpiał, bo przecież nie miałoby sensu powiedzieć, że wyrządzam krzywdę swoim nie istniejącym potomkom z tej racji, że nigdy nie zaistnieją, a w roku 1749 od stworzenia świata (taka jest dokładna data potopu), czyli ściśle, w roku 2011 przed narodzeniem Chrystusa, byłoby naiwnością sądzić, że czynię coś złego tylko dlatego, że w roku 1957 po narodzeniu Chrystusa, to znaczy za lat 3968, nie będzie nikogo, kto by mógł opowiedzieć o moim bohaterstwie. Właściwie więc najlepiej będzie zachować się przyzwoicie i zarazem skończyć już raz z tą awanturą źle przemyślaną. Ale z drugiej strony – nie mogę się pozbyć myśli, że istnienie świata jest czymś wartościowym, celem, który sam w sobie jest wart starań; nie umiem tego uzasadnić i żadne rozsądne argumenty nie przychodzą mi do głowy, jest to jednak przekonanie tak we mnie zakorzenione, że nie mam sposobu, aby się go wyrzec”.
Po długich wahaniach Noe postanowił, że weźmie na siebie hańbę totalnej zdrady ludzkości, jeśli tylko przez to ludzkość może być ocalona. W tym czasie, po długich refleksjach, był człowiekiem zupełnie odmienionym. Wstydził się dawnej postawy lizusowskiej i dobrze rozumiał błędy i niegodziwości tamtego życia. Dlatego myślał szczerze: „O ileż chętniej zgodziłbym się na hańbę dla ocalenia świata, gdyby nie to, że ocalam świat w swojej własnej osobie i że odnoszę korzyść ze swego czynu. Przecież nie uwierzy mi nikt, że działam z innych pobudek niż dla ratowania samego siebie – tym bardziej przy zasłużonej opinii, jaką sobie wyrobiłem”. Postawa Noego była naprawdę bohaterska – zgodził się pogłębić swoją hańbę, tym razem świadomie. Kiedy oznajmił znajomym o swojej decyzji, wszyscy odwrócili się od niego z pogardą i uważali, że Noe po prostu pozostał takim, jakim go znali – niepoprawnym lizusem. Nikomu nie przyszło do głowy, jak bardzo dramatyczna była jego decyzja. Noe zniósł to w pokorze. Postanowił sobie tylko, że zemści się na Tyranie: wychowa swoje dzieci w ten sposób, że już po kilku pokoleniach wszystkie bunty i nieprawości poprzedniej epoki zbledną w oczach despoty wobec nowych wydarzeń; jego potomkowie będą bandą krnąbrnych i niepoprawnych rebeliantów, notorycznych szyderców i staną się wieczną udręką możnowładcy. Tak się też stało, chociaż Noe już tego nie widział.
Tymczasem wsiadł na okręt, zdradził przyjaciół, ojczyznę i braci...
Morał: wolno czasem ulegać służalczo możnym i zdradzać dla nich własnych przyjaciół – ale tylko wtedy, gdy wiemy na pewno i bez niejasności, że jest to jedyny sposób ocalenia całej ludzkości. Jak dotąd, Noe był jedynym, który stanął wobec takiego dylematu.
Przeczytaj tekst Leszka Kołakowskiego Noe czyli Pokusy solidarności. Napisz do Noego list, w którym poradzisz mu, jaką ma podjąć decyzję: zginąć z innymi czy uratować się na arce.
Arka NoegoW pełnym słońcu w środku lata
Wśród łagodnych fal zieleni
Wre zapamiętała praca –
Stawiam łódź na suchej ziemi.
Owad w pąku drży kwitnącym,
Chłop po barki brodzi w życie,
Ja pracując w dzień i w nocy
Mam już burty i poszycie.Budujcie Arkę przed potopem,
Dobądźcie na to swych wszystkich sił!
Budujcie Arkę przed potopem,
Choćby tłum z waszej pracy kpił!
Ocalić trzeba co najdroższe,
A przecież tyle już tego jest!
Budujcie Arkę przed potopem,
Odrzućcie dziś każdy zbędny gest!Muszę taką łódź zbudować,
By w niej całe życie zmieścić.
Nikt nie wierzy w moje słowa,
Wszyscy mają ważne wieści.
Ktoś się o majątek kłóci
Albo łatwy węszy żer –
Zanim się ze snu obudzi,
Będę miał już maszt i ster!Budujcie Arkę przed potopem,
Niech was nie mami głupców chór!
Budujcie Arkę przed potopem,
Słychać już grzmot burzowych chmur!
Zostawcie kłótnie swe na potem,
Wiarę przeczuciom dajcie raz!
Budujcie Arkę przed potopem,
Zanim w końcu pochłonie was!Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury –
Musi tylko w to uwierzyć!
Lecz w ulewie grzmot za grzmotem
I za późno: krzyk na trwogę,
I za późno: usta z błotem
Wypluwają mą przestrogę!Budujcie Arkę przed potopem –
Słyszę sterując w serce fal!
Budujcie Arkę przed potopem –
Krzyczy ten, co się przedtem śmiał!
Budujcie Arkę przed potopem
Naszych nad własnym losem łez!
Budujcie Arkę przed potopem
Na pierwszy i na ostatni chrzest!
Przeczytaj tekst piosenki Jacka Kaczmarskiego, inspirowany biblijnym opisem potopu. Napisz wypracowanie na temat: „Dzisiejszy potop… Poezja Jacka Kaczmarskiego o (nie tylko) biblijnym potopie”.
Pieśń o potopie, Pieśń II 1PrzeciwnePrzeciwne chmury słońce nam zakryły,
I niepogodne deszcze pobudziły;
Wody z gór szumią, a pięnistapięnista WilnaWilna
Już brzegom silna.Strach patrzeć na to częste połyskanie;
A prze to srogie obłoków trzaskanie
Kładą się lasy, a piorun gdzie zmierzy,
Źle nie uderzy.Zakładaj korabkorab, cieśla nauczony,
A kto wie, jeśli nie wrócą się ony
Nieszczęsne czasy, kiedy powódź była
Świat zatopiła.Sześć niedzielniedziel wtenczas lał deszcz nie przestając,
A ziemia nowe źrzódła pobudzając,
Rzek przymnażała, tak, iż morskie wały
Wylać musiały.Z ludźmi pospołu i miasta i grody
Nieuśmierzone zatopiły wody;
Nie wysiedział sięNie wysiedział się pasterz z bydłem wcale
Na żadnej skale.Ryby po górach wysokich pływały,
Gdzie ledwe przedtem pióra donaszały
Mężnej orlice, gdy do miłych dzieci
Z obłowemobłowem leci.Ale natenczas i matkę i syny
Pożarła woda, i wszystek zwierz iny;
Sam Noe został, przy nim żona tylko,
A dziatek kilko.Nieżyzne w cnotę, to tam były lata,
Gdzie ledwe jeden ze wszystkiego świata
Nalezion, co go Bóg w calew cale zachował,
Gdy nierząd psowałnierząd psował.Ten będąc z łaski Pańskiej ostrzeżony,
Zbudował sobie korab niezmierzony,
Na którym pływał, czasuczasu złej przygody,
Po wierzchu wody.A wszyscy inszy nagle zagarnieni,
I w głębokościach morskich zatopieni
Niebo a morze, te dwie rzeczy były
Świat zastąpiły.A kiedy się już prawie dosyć stałoprawie dosyć stało
Pańskiemu gniewu, potrosze spadało
Wielkiego morza; aż za czasem skały
Z wody wyźrzały.Potem i zbytnie zawarły się zdroje,
A bystre rzeki wpadły w brzegi swoje;
Ziemia ku słońcu, pełne ciężkiej rosy,
Rozwiła włosy.A trupy wkoło straszliwe leżały,
Ludzie i bydło, wielki źwierz i mały;
Pełne ich morza, pełne brzegi były,
Boga ruszyły.I rzekł Noemu: „Już teraz na ziemię
Występuj śmiele, i z tobą twe plemięplemię;
Oto ja znowu przyodzieję lasy
Na wieczne czasy.I będzie jako po te lata wszytki
Ziemia dawała wszelakie użytki;
Mnóżcie się, niech świat spustoszały wszędzie
Znowu osiędzie.A w tem upewniam każdą żywą duszę,
Że nigdy potem takich wód nie wzruszę,
Któreby miały ziemię opanować,
I świat zepsować.Włożę na niebo znakomitą pręgępręgę,
Którą gdy ujźrzę, wspomnię na przysięgę,
Że mam hamować niezwyczajną wodę, –
I nie zawiodę”.Pomni się, lutni!Pomni się, lutni! Nie twojej to głowy
Wspominać Boga żywego rozmowy;
Każ ty nam zasieść przy ciepłym kominie,
Aż zły czas minie.
Przeczytaj wiersz Jana Kochanowskiego, znany jako Pieśń o potopie. Napisz notatkę (ok. 1 strona) na temat: „Pieśń o potopie – utwór optymistyczny?”
Hydropiekłowstąpienie
HydropiekłowstąpienieJesteś wszechmogący, więc jak mogłem obrazić Cię następującymi grzechami?
Słuchaj, Noe,
Chciałbym na słówko:
Wiesz, tak między nami,
to jestem człowiekiem zaniepokojony.
By nie rzec: rozczarowany.
Bo miałem ambicję stworzyć
taką rezolutną rasę,
a wyście to tak po ludzku,
po ludzku spartolili.Jestem piekielnie sfrustrowany…
Płyń, płyń, Noe, płyń i żyj, a utop to, kim byłeś.
Płyń, płyń, Noe, płyń i żyj, jak nawet nie śniłeś.Wiesz sam, jak nie lubię radykałów.
Ale, na Boga,
nie spałem całą noc
i podjąłem decyzję:
Zsyłam na Ziemię potop,
mój mały Noe, mój Ptysiu Miętowy.
zsyłam potop,
potop!Utopię waszą utopię.
Utopię waszą utopię.
Ja
Utopię waszą utopię.
Utopię w potopie.
Zarządzam pełne zanurzenie
Utopię waszą utopię.
Hydropiekłowstąpienie!Zatem utonie wszystko:
Drogi i mosty kołowe,
urzędy skarbowe,
gospodarstwa domowe,
Powiadam: wszystko.
Za wyjątkiem ciebie, chłopaku.
Wypływasz jutro,
MandżurMandżur pakuj!Utopię waszą utopię.
Utopię waszą utopię.
Ja
Utopię waszą utopię.
Utopię w potopie.
Zarządzam pełne zanurzenie.
Utopię waszą utopię.
Utopię w potopie.
Hydropiekłowstąpienie!Ahhh, Noe, Noe, Noe, Noe, Noe, Noe,
Chłopaku... o jaaaa, chłopaku!Płyń, płyń, Noe, płyń i żyj, a utop to, kim byłeś.
Płyń, płyń, Noe, płyń i żyj, jak nawet nie śniłeś.Wybrałem ciebie, bo...
Tak właściwie to nie wiem,
dlaczego ciebie wybrałem.
Chciałem tylko, żebyś był fajny.
I żeby ktoś kiedyś mógł powiedzieć:
Był Noe,
Noe, gość, co się czasem spinał,
ale uwierzył
i gdy szedł po gnoju,
smród już się go nie imał.Płyń, chłopaku, płyń!
płyń, nie odwracaj główki,
chłopaku, ty płyń!
A ja
Utopię waszą utopię.
Utopię w potopie.
Zarządzam pełne zanurzenie.
Utopię waszą utopię.
Utopię w potopie.
Hydropiekłowstąpienie!
Wyjaśnij tytuł utworu Lao Che.
Poszukaj w opisie biblijnym wersetów, którym odpowiadają poszczególne wersy utworu śpiewanego przez Lao Che.
Przeanalizuj treść tych wersów, które nie mają odpowiednika w Biblii.
Jak rozumieć zalecenie Boga skierowane do Noego: „utop to, kim byłeś”?
Scharakteryzuj Boga ukazanego przez Lao Che.
Zadaniowo
Udało ci się odnaleźć dziennik pokładowy Noego, a właściwie – fragmenty tego dziennika. „Przepisz” treść trzech kart, na której Noe opisał:
pierwszy dzień trwania ulewy,
ostatni dzień trwania ulewy,
ostatni dzień przebywania na arce.