Prezentacja multimedialna
Na podstawie prezentacji opisz, na czym polega egzystencjalny dramat człowieka i poety w twórczości Sebastiana Grabowieckiego.


Czesław Hernas
Barok
B. Sebastian Grabowiecki
Grabowiecki wypowiedział wszechstronną krytykę poznania myślowego jako podstawy poznania poetyckiego. Nie ufa doświadczeniu zmysłów, zwraca się do Boga: „uszy przeczyść moje” (CXVIII), by wśród głosów świata usłyszeć znaki; przekonany jest, że „po wzroku styskuje” i nie widzi znaków, bo „śmiertelna myśl” nie może dociec rzeczy wiecznych.
A jeśli nawet łaską Opatrzności przebije się przez „ślepiący obłok”, odkrycia nie przekaże ludziom, bo nie zdoła pokonać „związku języka” (CXVII i CXIX) oporu mowy. Tyłko Bóg usunąć może fałsz zmysłów jako źródła poznania, fałsz myśli, która konstruuje wiedzę, i fałsz języka formułującego odkrycia myśli. Bez względu na to, gdzie poeta widział ratunek w tym ciągu konfliktów, określił je w naszej literaturze po raz pierwszy z taką jasnością. A w istocie nie jest to dramat teologa, lecz dramat poety.

Po wiekach— jak wiemy — wraca on w chwili największego napięcia zdarzeń w Dziadach. I tu dramat poety może być zestawiony tylko z Bogiem, choć ujęty jest inaczej, szerzej i doprowadzony do kolizji z Bogiem. Świadomy trudności poznania i wyrażenia prawdy, Grabowiecki dąży do skupienia się na jednym przedmiocie: „gdy rozmyślam, com jest”, nie wierzy bowiem, by była inna możliwość zdobywania odpowiedzi na pytanie „co jest człowiek?”.

Nie interesuje go obserwacja rzeczy z zewnątrz. „różne przypadki świata tego”— gnoseologia poetycka wypracowana w renesansie - nie interesuje go z tych samych powodów tradycja antyku, zaledwie parę razy korzysta z reminiscencji antycznych, oszczędnie korzysta z bogatego dorobku tradycji Kościoła (źródło inspiracji odkrywa w modlitewnych formułach rozmowy z Bogiem), wierzy tylko własnemu doświadczeniu analizy wewnętrznej.

W pojmowaniu świata przywiązywał szczególną wagę — podobnie jak Sęp i zbliżająca się epoka do opozycji zmian i bezruchu, ale nie ma u Grabowieckiego dynamizmu. Można by o udować koncepcję losu człowieka z tej samej tezy ogólnej: Bóg „wszytko porusza, nie będąc wzruszony” (Sęp) i „zmiennym sam nie będąc, / Wszemu mienić się każesz” (Grabowiecki, LXXVI), a w kręgu zarysowanej opozycji dojść do przeciwstawnych rozwiązań: do postawy aktywizmu (Sęp) i swoistego pasywizmu, w którym niepewność skuteczności przesłania wysiłki w staraniach o umacnianie wiary i nadziei łaski (Grabowiecki).

Źródłem pasywizmu jest poczucie bezradności wobec niepoznawalnej mechaniki zdarzeń, bo nawet przemiana jako ruch ku odnowieniu i oczyszczeniu nie jest tylko sprawą człowieka, wymaga decydującego współudziału Boga (LXXIX): „bez Twej pomocy bieg, acz dobry zmyli”, „skąd rękę weźmiesz, świątobliwość ginie”, a więc jaką wartość ma ludzki wysiłek? I odwrotnie czym jest ciężar zła nagromadzony w ludzkim postępowaniu, skoro ludzi już straconych (łotr na krzyżu) Bóg w ostatniej chwili ratuje?

Paradoks moralny u Sępa miał zachęcać do aktywności, do rewizji prawd pozornych. U Grabowieckiego paradoks ten wyraża obiektywny, bezwyjściowy dramat człowieka, niemożliwość rozszyfrowania tajemnic losu, dorównania trudnościom i pokonania ich. Stąd kryzys świadomości poetyckiej i poczucie zupełnego wyobcowania jednostki w świecie nieuporządkowanych wydarzeń. Człowiek jest całkowicie osamotniony. Grabowiecki przekreśla do końca pojęcie Więzi społecznej, odrzucając podstawową Więź ludzką: „bo mnie ociec i matka mają za obcego (XI). Człowiek to zamknięty w sobie mikrokosmos, „cząstka maluczka tu krótko żyjąca” (CLXXIV),społeczeństwo to nieuporządkowany zbiór przemijających cząsteczek, istniejących tylko w sobie i odpowiedzialnych tylka za siebie, a przelatujących przez strefy ciemności, niepewnych, czy to lot ku światłu „słońca wiecznego”.

Szansą człowieka jest tylko ufność w Bogu i starania o pomniejszenie „ćmiącego obłoku”, który rodzi się z grzesznej aktywności ciała. Poeta szuka miejsca poza smugami grzesznych cieni, marzy - wykorzystując średniowieczną metaforę maryjną - o człowieku przezroczystym, takim „jak kryształy, co mają / Świecę albo kwiat w sobie” (CXI), takim który ma „serce [...] w prawdzie przezroczyste” (LXXXII), bo taka jest zamierzona struktura człowieka:
Nie tak śćkło przebijają
Róże białe, czyrwone,
Jak złości popełnione
I myśli, co powstają
W sercu mem [...l
(CLXII)
Hernas Czesław, Barok, Warszawa 1998, s.43‑45.
Wyjaśnij metafory: ćmiący obłok
i serce w prawdzie przezroczyste
. Jak opisują one człowieka, którego naturę zgłębiał Grabowiecki? Zapisz swoje przemyślenia.
Paradoks moralny u Grabowieckiego wyraża...