Prezentacja multimedialna
Polecenie 1
Jaka jest według młodopolan rola sztuki w społeczeństwie? Sformułuj odpowiedź na podstawie informacji zawartych w prezentacji multimedialnej.
Polecenie 2
Wskaż różnice między pozytywistycznym a modernistycznym rozumieniem powołania artysty. Sformułuj wypowiedź pisemną.
Stanisław Przybyszewski
Z psychologii jednostki twórczej. Chopin i Nietzsche [fragment] „W okresie, kiedy instynkty stadne wyraziły się w potężnym uczuciu wspólnoty, kiedy prawa każdego człowieka są dokładnie wytyczone, kiedy każdy przejaw mocy odczuwa się i zwalcza jako przekroczenie tych praw, kiedy wszystko, co wybiega ponad poziom tego, co dawne, powszechne, codzienne, musi być usuwane, jako szkodliwe i niebezpieczne dla gromady, nie można myśleć o przejawianiu instynktów pańskich i władczych, o rozwoju sił dążących do czynu, o wykazywaniu zdolności wykraczających poza normę. Dla indywiduum wyposażonego w podobny ustrój nie ma wcale miejsca w »społeczeństwie«. A ponieważ takiemu człowiekowi wszystko, co by najchętniej chciał robić, jest wzbronione i ponieważ dla jego myśli i uczynków brak zgody ze strony ogółu, staje się on w pewnej mierze czandalą i pariasem: zaczyna uważać się za jednostkę twórczą. Co jednostkę twórczą dnia dzisiejszego wyróżnia, to poczucie wyższości nad ludźmi, poczucie, że stoi poza interesami doczesnymi gromady, i przede wszystkim poczucie, że jego instynkty idą na marne, że źródło jego sił stopniowo wysycha – dzieje jednostki twórczej stają się smutną historią zahamowanej woli i źle skierowanych popędów”. Źródło: S. Przybyszewski, Z psychologii jednostki twórczej [w:] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, oprac. M. Podraza-Kwiatkowska, Kraków 1977, s. 12–13. ### {image#4}{alt#Obraz przedstawia portret młodego mężczyzny. Mężczyzna ma pociągłą, niemal spiczastą twarz, duży nos i osadzone blisko siebie oczy. Ma krótkie, ciemne włosy z opadającą na czoło grzywką. Ubrany jest w garnitur, koszulę i krawat.} {licence#Źródło: domena publiczna} {caption#Edvard Munch, Stanislaw Przybyszewski, 1895} Przybyszewski wskazywał na to, że jednostka twórcza, nie znajdując możliwości realizacji swoich najgłębszych artystycznych potrzeb, ulega często własnej, wewnętrznej presji znalezienia jakiegokolwiek spełnienia. Dlatego też artyści niekiedy zatracają się w poszukiwaniu rozkoszy, popadają w nałogi, prowadzą nieobyczajny tryb życia i dopuszczają się niemoralnych czynów. ### {image#5}{alt#Obraz przedstawia siedzącego, młodego mężczyznę w cylindrze. Mężczyzna ma zarzucony na ramiona pled. Po jego prawej stronie stoi kieliszek wypełniony płynem, a u stóp leży przewrócona butelka.} {licence#Źródło: domena publiczna.} {caption#Édouard Manet, Pijący absynt, 1859} Chociaż Przybyszewski w swoim artykule nie wartościował pozytywnie tej postawy, a wskazywał jedynie na występującą prawidłowość, krytycy nowej sztuki często zarzucali młodopolanom popieranie wyuzdania i antyspołecznych czynów. Dostrzegając te tendencje, pozytywiści występowali przeciwko modernizmowi, podważając idee młodego pokolenia. Wypowiadali się w tej sprawie również wybitni przedstawiciele poprzedniej epoki, między innymi Eliza Orzeszkowa, która w artykule Excelsior! (czyli „wyżej, w górę!”) wysunęła następujące oskarżenie: ### {image#6}{alt#Obraz przedstawia dojrzałą kobietę, ukazaną lewym profilem. Kobieta ma owalną twarz, wydatny nos i duże oczy. Długie włosy ma upięte na głowie i karku. Ubrana jest w elegancką suknię. Kobieta siedzi na fotelu, ma skrzyżowane na brzuchu ręce.} {licence#Źródło: domena publiczna} {caption#Drzeworyt przedstawiający Elizę Orzeszkową} Eliza Orzeszkowa Excelsior! [fragment] Jeżeli być modernistą znaczy: poznawać i szanować zdobycze umysłowe czasów najnowszych, rozumieć prądy uczuć i myśli przebiegające społeczeństwo nowożytne, to bardzo dobrze; takiego modernizmu wymagać należy od każdego umysłu wykształconego, od umysłu twórczego także, i może najbardziej. Lecz jeżeli przez modernizm rozumieć ci każą usunięcie spod stóp ludzkości postaw duchowych, zdziwaczenie umysłu, zdziczenie obyczajów, histerię smaku; jeżeli ci powiedzą, że modernizm to uwielbienie dla tego, co schlebia zmysłom, a pogardzanie tym, co pokrzepia duszę; jeżeli jako modernizm wskażą ci u pisarza kult najniższych instynktów i rozlewanie przed oczyma ludzkimi nieścignionych wzrokiem rynsztoków – śmiej się z tego, że to modernizm, bo rzeczy te znanymi były wszystkim czasom, a naprawdę, i bez językowego szarlataństwa, nazywają się – rozpustą. Źródło: E. Orzeszkowa, Excelsior [w:] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, oprac. M. Podraza-Kwiatkowska, Kraków 1977, s. 140. ### {image#7}{alt#Obraz przedstawia pejzaż. Widać rozległe pole i rosnące na nim krzewy i drzewa. W oddali majaczy się kobiety w bluzce i spódnicy rozwiewanej przez wiatr.} {licence#Źródło: domena publiczna} {caption#Jacek Malczewski, Idź nad strumienie, 1909–10} Rola artysty według twórców młodopolskich jest inna, niż wskazywali pozytywiści, ale troska o rozwój społeczeństwa pozostawała wciąż bardzo istotnym postulatem. Moderniści podkreślali, że działań na rzecz zbiorowości nie można ograniczać do zapewnienia dóbr materialnych czy nawet intelektualnych. ### {image#8}{alt#Obraz przedstawia ogród, przez który przebiega niewielka ścieżka. Obok niej widać liczne jabłonie. Drzewa mają nagie konary, pozbawione liści.} {licence#Źródło: domena publiczna} {caption#Ferdynand Ruszczyc, Stare jabłonie, 1903} Człowiek ma bowiem potrzeby wyższe, których wyrazem jest właśnie sztuka. Dlatego powinna ona odnosić się także do duchowych przeżyć, nie pomijać wzniosłości, być świadectwem istnienia piękna. O tych dążeniach twórców modernizmu pisał Zenon Przesmycki w artykule Nasze zamiary opublikowanym w warszawskim „Życiu”: ### {image#9}{alt#Ilustracja przedstawia portret dojrzałego mężczyzny. Jego twarz jest owalna, włosy krótko ostrzyżone, nos wydatny. Mężczyzna ma gęstą brodę i wąsy. Ubrany jest w garnitur, kamizelkę, koszulę i szeroki krawat.} {caption#Zenon Przesmycki, 1899} {licence#Źródło: domena publiczna} Zenon Przesmycki Nasze zamiary [fragment] Potrzeby estetyczne społeczeństwa są równie silne, jak potrzeby materialne i moralne i w ścisłym z nimi zostają związku. Pomimo to od pewnego czasu pozostawiano je u nas w pewnym zaniedbaniu, szczególnie w części ich najważniejszej i najżywotniejszej – w dziedzinie literatury. A jednak rzeczą jest ogromnej wagi rozwijać i zaspokajać należycie te potrzeby: społeczeństwo, zdobywszy sobie nawet dostateczne środki i zasoby materialne, stanie jak na rozstajnych drogach i w danej chwili nie będzie umiało jednomyślnie ich użyć i spożytkować, jeżeli w umyśle jego i w sercu nie będą świeciły, jak drogowskazy, te światła i hasła, które pod godłem piękna zapalają się i płoną w literaturze. [...] Co się tycze piękna w poezji i w ogóle w literaturze, zapatrujemy się na nie w sposób następujący: jest ono dla nas barwnym, kształtnym i harmonijnym odbiciem prawdy życiowej, w najogólniejszym tego pojęcia znaczeniu, we wszystkich jej przeszłych i teraźniejszych objawach. Prawdziwie piękny utwór poetycki lub powieściowy przedstawia zatem człowieka – jednostkę, rodzinę, społeczeństwo, ludzkość wreszcie – w nierozerwalnym stosunku z otaczającym go światem, z uwzględnieniem zarówno praw fizjologicznych i materialnych jego rozwoju i bytu, jak i równie silnych, psychicznych, duchowych czynników i dążności; łączy ścisłość obserwacji i badania z fantazją twórczą, z genialnymi porywami idealnej myśli, która i w życiu tak często od ziemi się odrywa; odbija i maluje jasne strony życia, nie wykluczając jednak zupełnie cieni, które te światła plastyczniej uwydatniają; zachowuje koloryt danej epoki, danego okresu i miejsca, lecz porusza i zatrąca jednocześnie to, co jest wiecznym, niezmiennym i stałym w życiu. Ten ostatni pierwiastek, tkwiący w uczuciach i myślach oddzielnych jednostek i całych społeczeństw, przedstawiany od zarania cywilizacji aż po dzisiejsze czasy w najrozmaitszych – mglistych i przestarzałych nieraz – szatach przez wszystkich genialnych pisarzy, stanowi dla nas integralny warunek piękna, równie jak harmonijna, barwna i nieskazitelna forma. Źródło: Z. Przesmycki, Nasze zamiary [w:] Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski, oprac. M. Podraza-Kwiatkowska, Kraków 1977, s. 183–185. ### {image#10}{alt#Obraz przedstawia pejzaż. To łąka, na której stoją trzy stogi siana.} {caption#Ferdynand Ruszczyc, Pejzaż ze stogami, ok. 1897} {licence#Źródło: domena publiczna} Równomierny rozwój społeczeństwa miałby więc polegać na zapewnieniu wszystkich ludzkich potrzeb – nie tylko materialnych. Tak jak one, istotne są także pragnienia wyższe, które może zaspokoić sztuka wysoka. Dla zbiorowości znaczenie ma zarówno praca u podstaw, jak i praca geniusza potrafiącego stworzyć prawdziwie piękny przedmiot. Przesmycki nie pisał zatem o tym, że trzeba całkowicie zanegować działania pozytywistów, lecz należy uzupełnić je o pomijane wcześniej aspekty oraz przywrócić sztuce jej właściwe miejsce. Moderniści byli już znużeni wizją świata ograniczonego do materii. Występowali więc przeciw poprzedniemu pokoleniu, które sprowadzało często twórczość artystyczną do doraźnych celów. Przypominali o wartości, jaką ma swoboda twórcza, również dla ogółu społeczeństwa, które potrzebuje piękna, nawet jeśli sobie tego nie uświadamia. @@@ mode=presentation