Przeczytaj
Motyw biblioteki w literaturze
Biblioteka jako labirynt, świątynia, cmentarz i grób w „Imieniu róży” Umberta EcoR1EJ9W19pLoXq1 Przestrzeń biblioteki bardzo często pojawia się na kartach powieści z kręgu literatury popularnej. Motyw biblioteki może obejmować zdarzenie, sytuację, bohatera literackiego (bibliotekarkę i bibliotekarza), miejsc akcji, wątek, temat i fabułę. Ten bogaty wachlarz możliwości wykorzystania figury biblioteki otwiera wiele kontekstów interpretacyjnych dla jej przestrzeni – różnego rodzaju, nieistotne z pozoru, atrybuty modelują rolę i znaczenie literackich bibliotek. Stają się one dzięki temu nie tylko tłem zdarzeń, ale w wielu wypadkach suwerennym tematem i osią rozwoju akcji fabularnej. […] Różnorodność sensów i znaczeń, jakie można przypisać bibliotecznej przestrzeni, bardzo dobrze ukazuje powieść, w której biblioteka jest centralnym punktem, hipnotyzującym swym urokiem zarówno bohaterów utworu, jak i czytelników – Imię róży Umberta Eco.
Motyw biblioteki pojawia się w opowiadaniu Jorge Luisa Borgesa Biblioteka Babel, którego obszerne fragmenty Umberto Eco przywołuje w eseju O bibliotece. W tekście argentyńskiego pisarza biblioteka przyrównana została do wszechświata, podobnie jak w Imieniu róży Eco. Bohater powieści, Adso, podkreśla, że wszechświat to zapisana palcem Boga księga, w której każda rzecz mówi nam o bezmiernej dobroci swojego Stwórcy, w której wszelkie stworzenie jest jakby ustępem tekstu i zwierciadłem życia i śmierci
. Tytułowa Biblioteka Babel również jest metaforą świata, a między znajdującymi się w niej książkami zachodzą intertekstualneintertekstualne relacje.
Biblioteka BabelRQNlGC564KB0g1 Wszechświat (który inni nazywają Biblioteką) składa się z nieokreślonej, i być może nieskończonej, liczby sześciobocznych galerii, z obszernymi studniami wentylacyjnymi w środku, ogrodzonymi bardzo niskimi balustradami. Z każdej galerii widać piętra niższe i wyższe: nieskończenie. Układ galerii jest niezmienny. Dwadzieścia szaf, po pięć szaf na każdy bok, wypełnia wszystkie boki prócz dwóch; ich wysokość, która równa jest wysokości pięter, przekracza zaledwie wzrost przeciętnego bibliotekarza. Jeden z wolnych boków przylega do wąskiej sieni, która wychodzi na inną galerię, identyczną jak pierwsza i jak wszystkie. Po lewej i po prawej stronie sieni są dwa malutkie pomieszczenia. Jedno pozwala spać na stojąco; drugie zaspokajać potrzeby naturalne. Przechodzą tamtędy spiralne schody, które zapadają się i wznoszą ku odległym okolicom. W sieni jest lustro, które podwaja wiernie pozory [...]. Każdej ze ścian każdego sześcioboku odpowiada pięć szaf; każda szafa zawiera trzydzieści dwie książki znormalizowanego formatu; każda książka posiada czterysta dziesięć stron; każda strona czterdzieści wierszy, każdy wiersz około osiemdziesięciu liter czarnego koloru. Są również litery na grzbiecie każdej książki: litery te nie wskazują ani nie zapowiadają tego, o czym będą mówiły stronice. Wiem, że ten brak związku kiedyś wydawał się tajemniczy. [...] Pięćset lat temu przełożony jednego z wyższych sześcioboków znalazł książkę tak zawiłą jak inne, ale która miała prawie dwie kartki o jednorodnych liniach. Pokazał swe znalezisko wędrownemu specjaliście od odcyfrowywania, który powiedział mu, że są one zredagowane po portugalska; inni powiedzieli mu, że w jidysz. Przed upływem wieku zdołano ustalić język: był to samojedzko‑litewski dialekt języka guarani z fleksją arabskiego klasycznego. Również odcyfrowano treść: zarys analizy kombinatoryjnej, ilustrowany przykładami wariantów z nieograniczonym powtórzeniem. Przykłady te pozwoliły pewnemu genialnemu bibliotekarzowi na odkrycie podstawowego prawa Biblioteki. [...] Twierdzą bezbożnicy, że niedorzeczność jest normalna w Bibliotece i że sens (a nawet pokorna i zwyczajna spójność) jest niemal cudownym wyjątkiem. Mówią (wiem o tym) o «majaczącej Bibliotece, której przypadkowe woluminywoluminy narażone są na nieustanne niebezpieczeństwo zamieniania się w inne, i że wszystko one twierdzą, wszystkiemu przeczą i wszystko mieszają, jak jakieś bóstwo w delirium». Słowa te, które nie tylko ujawniają chaos, lecz również dostarczają nań przykładów, stanowią oczywisty dowód złego gustu i rozpaczliwej ignorancji.
Fragment opowiadania Jorge Luisa Borgesa jest nie tylko wprowadzeniem w problematykę eseju Umberta Eco, ale również przejawem intertekstualności jako strategii pisarskiej charakterystycznej dla obu twórców:
Jorge Luis Borges: człowiek i twórcaLiteratura jest jak biblioteka, z której zbiorów każdy może przeczytać tylko kilka kartek. Ale być może na tych kilku stronach będzie zawarte to, co istotne; być może literatura powtarza zawsze to samo, tyle że z nieco innym rozłożeniem akcentów i z inną modulacją.
Umberto Eco stworzył termin ironia intertekstualna.
Ironia intertekstualna i poziomy lekturyIntertekstualny nadsens jest poziomy, labiryntowy, kłączowaty i nieskończony, od tekstu do tekstu – skoro nie ma innej obietnicy oprócz niekończącego się szeptu intertekstualności. IroniaIronia intertekstualna zakłada absolutny immanentyzmimmanentyzm. Dostarcza objawień tym, którzy utracili poczucie transcendencjitranscendencji.
Biblioteka BabelW rzeczywistości Biblioteka zawiera wszystkie struktury słowne, wszystkie warianty, na jakie pozwala dwadzieścia pięć symboli ortograficznych, ale ani jednej absolutnej niedorzeczności. [...] Mówić to popadać w tautologietautologie. Ten zbędny i przegadany list istnieje już w jednym z trzydziestu tomów jednej z pięciu szaf jednego z niezliczonych sześcioboków – i również jego refutacjarefutacja. [Liczba n możliwych języków używa tego samego słownictwa; w niektórych symbol «biblioteka» dopuszcza poprawną definicję «wszechobecny i trwały system sześcioboków galerii», ale biblioteka to «chleb» czy «piramida», czy jakakolwiek inna rzecz, i sześć słów, które ją określa, posiada inną wartość. Ty, który mnie czytasz, czy jesteś pewien, że rozumiesz mój język?] Amen!
Biblioteka jako przestrzeń poznaniaLiterackie obrazy bibliotek pełnią różne funkcje. Są one uzależnione od tego, jakie miejsce zostaje wyznaczone bibliotece w strukturze tekstu literackiego oraz jakie sensy nadają jej bohaterowie. Ważne jest także to, dlaczego protagoniści wybierają bibliotekę jako przestrzeń doświadczenia związaną z procesem dojrzewania, odkrywania tajemnicy świata i siebie, a także natury rzeczywistości. Obrazy bibliotek w literaturze pokazują również przestrzeń szczególną, ponieważ najczęściej związaną z inicjacją rozumianą jako poznawanie skomplikowanej relacji znaczeń określających miejsce poznającego podmiotu w świecie zdarzeń.
Słownik
(łac. immanens – pozostający w czymś) – tkwiący w naturze czegoś, zawarty w czymś
(łac. inter – pośród; textum – tkanka, sukno, tekst) – relacje zachodzące między różnymi tekstami kultury (np. utworami literackimi, dziełami plastycznymi i muzycznymi); aluzje i nawiązania do innych tekstów
(łac. eironeia - przestawianie, pozorowanie) drwina, złośliwość lub szyderstwo ukryte w wypowiedzi pozornie aprobującej, nadanie wypowiedzi odwrotnego sensu w stosunku do tego, co wynika ze znaczenia użytych słów, na przykład w celu ośmieszenia poglądów czy cech rozmówcy lub pokazania dystansu wobec osób czy zjawisk; wypowiedź zawierająca ironię najczęściej jest krytyką lub naganą, która przyjmuje formę pozornej pochwały; ironia jest narzędziem literackim, w którym wybrane słowa są celowo używane do wskazania znaczenia innego niż dosłowne, można wyróżnić ironię słowną i sytuacyjną
(łac. refutare – odrzucać, odpierać) – odparcie zarzutów strony przeciwnej, obalenie argumentów przeciwnika
(gr. tautó + logos – to samo + słowo, mowa) – konstrukcja językowa złożona z powtarzających swoje znaczenie wyrazów
(łac. transcendens – przekraczający) – istnienie czegoś poza granicami ludzkiego poznania, także byt niemożliwy do poznania ludzkimi zmysłami
(łac. volumin) – oprawiony tom, jednostka biblioteczna lub introligatorska, także rękopis oprawiony w grubą księgę