Przeczytaj
Władza bez ograniczeń
Procedury prawne pozwalające pociągnąć do odpowiedzialności głowę państwa – np. za złamanie prawa lub nadużycie władzy – nie zawsze były czymś oczywistym. W przeszłości monarchę uważano za suwerena zarówno politycznego, jak i prawnego. W swoim królestwie władca postępował wyłącznie zgodnie z własną wolą.
Nie oznacza to jednak, że w myśli politycznej nie pojawiały się rozważania nad zakresem monarszej władzy. Poświęcone one były jej potencjalnemu ograniczeniu i ewentualnym konsekwencjom przekraczania przez władcę tych ograniczeń, czyli egzekwowaniu odpowiedzialności.
Rozważania te nie miały jednak większego praktycznego znaczenia, ponieważ nie istniały wówczas mechanizmy, i procedury umożliwiające pociągnięcie władcy do odpowiedzialności. Wszyscy urzędnicy państwowi byli podporządkowani i uzależnieni od władcy. Nie istniał więc żaden organ, który mógłby rozpatrzyć kwestię, czy władca postępuje właściwie, czy nie. Jedynie papież mógł na króla lub cesarza rzucić klątwę za łamanie przykazań, jednak jak pokazała historia – nie zawsze był to środek efektywny.
Pierwsze ograniczenia
Dopiero Marsyliusz z Padwy w swoich dziełach porusza kwestię słusznego buntu ludowego skierowanego przeciw złemu władcy. Jest to koncepcja rewolucyjna jak na czasy, w których żył ów myśliciel. Rozsiany charakter sankcjiRozsiany charakter sankcji przewidzianej przez Marsyliusza powodował jednak, że w rzeczywistości niezwykle rzadko dochodziło do ukarania władcy. Jego refleksje utorowały jednak drogę myślicielom trzech kolejnych stuleci, gdy zastanawiano się, czy można monarchę pozbawić władzy i sądzić za jego czyny jak zwykłego człowieka.
Wraz z zyskiwaniem popularności takich koncepcji jak umowa społeczna, suwerenność ludu (narodu) oraz zasada równości ludzi, coraz częściej podnoszono również kwestię odpowiedzialności monarszej. Tendencje te czasem prowadziły do dramatycznych wydarzeń polegających na dekapitacji monarchów – w wyniku decyzji parlamentu albo rewolucji ludu. Wciąż brakowało jednak mniej drastycznych procedur egzekwowania odpowiedzialności głowy państwa.
Zmiany w tym obszarze poszły w innym kierunku – zamiast zwiększania odpowiedzialności władcy i możliwości jej egzekwowania, stopniowo ograniczano jego władzę. W rezultacie potrzeba odpowiedzialności przestawała być już tak ważna: monarcha z czasem miał coraz mniejsze możliwości naruszania prawa, gdyż jego rola w systemie politycznym stopniowo malała w myśl zasady rex regnat sed non gubernat – król panuje, ale nie rządzi. Europejskie monarchie przekształciły się albo w republikirepubliki, albo w monarchie konstytucyjne lub parlamentarne, gdzie władza króla ograniczona była odpowiednio prawem lub wolą parlamentu.
Odpowiedzialność w republice
W demokratycznych państwach o ustroju republikańskim pozycja głowy państwa jest zdecydowanie odmienna od sytuacji monarchy. W republice władza nie należy do władcy, a do ludu, to on jest suwerenem, zwierzchnikiem. Prezydent jako jeden z organów sprawujących władzę w imieniu ludu, któremu zawdzięcza swą władzę (pośrednio lub bezpośrednio), nie sprawuje swojego urzędu dożywotnio. Nie ma przeszkód, by po zakończonej kadencji traktować go jak każdego innego obywatela. Natomiast swoją funkcję sprawuje dzięki mandatowi uzyskanemu od ludu – co czyni go przed tym ludem odpowiedzialnym.
W republikach niedemokratycznych pozycja prezydenta może być inna. Przykład to polska Konstytucja kwietniowa z 1935 r., która stwierdzała, że prezydent odpowiedzialny jest jedynie przed Bogiem i historią. Choć taka metafizyczna odpowiedzialność jest bez wątpienia większa, nie ma ona żadnego praktycznego znaczenia dla społeczeństwa podporządkowanego władzy takiej głowy państwa. W przypadku naruszania praw obywateli nie mają oni bowiem żadnego efektywnego systemu, by taką głowę państwa powstrzymać lub rozliczyć. Takie rozwiązanie należy już jednak w naszym państwie do historii. Podobnie jak we wszystkich krajach demokratycznych, również w Polsce osoby zajmujące najważniejsze stanowiska we władzach państwa są odpowiedzialne przed suwerenem – narodem.
Odpowiedzialność za co i przed kim?
Jedną z form takiej odpowiedzialności jest egzekwowana cyklicznie funkcja kontrolna wyborów. Z tego właśnie powodu organy władzy mające największy zakres kompetencji wybierane są w wyborach bezpośrednich i powszechnych. W taki sposób wybieramy posłów i senatorów, Prezydenta RP, członków samorządowych organów stanowiących oraz jednoosobowy organ wykonawczy w gminie. Jeżeli społeczeństwo nie jest zadowolone ze sposobu, w jaki osoba zajmująca jedno z wymienionych stanowisk sprawuje władzę, nie udzieli jej wsparcia w kolejnych wyborach.
Przede wszystkim jednak odpowiedzialność, jaką ponoszą osoby zajmujące wysokie stanowiska w organach władzy państwowej, podzielić można na odpowiedzialność polityczną (parlamentarną) i odpowiedzialność konstytucyjną.
Odpowiedzialność polityczna dotyczy niesatysfakcjonującego (choć zgodnego z prawem) realizowania polityki, np. przez członków Rady Ministrów. Ponosi się ją przed sejmem, który może uchwalić wobec Rady Ministrów lub jednego z jej członków wotum nieufności, prowadzące do ich dymisji.
Odpowiedzialność konstytucyjna obejmuje czyny niezgodne z prawem (przede wszystkim z konstytucją i ustawami), jakich osoby pełniące ważne funkcje państwowe dopuszczają się w związku z zajmowanym stanowiskiem. Odpowiedzialność konstytucyjną egzekwuje Trybunał Stanu.
Typ odpowiedzialności | Za co? | Przed jakim organem? |
---|---|---|
odpowiedzialność polityczna | realizacja polityki niezgodnej z założeniami | przed sejmem |
odpowiedzialność konstytucyjna | naruszenie konstytucji lub ustaw | przed Trybunałem Stanu |
Odpowiedzialność polityczna Prezydenta RP
Słownik
naruszenie konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem
przywilej, uprawnienie wynikające z zajmowanego stanowiska
forma rządów, w której władza należy do wielu
spontaniczne reakcje ludzi z pewnego środowiska na przekroczenie normy, przejawiające się w dezaprobacie wobec tego, kto dopuszcza się przekroczenia normy
organ konstytucyjny składający się z posłów i senatorów obradujących wspólnie w ściśle w Konstytucji RP określonych przypadkach