Przeczytaj
Marcin Świetlicki

Polski poeta, prozaik i wokalista (ur. 1961) . Debiutował w harcerskim piśmie „Na przełaj”. W połowie lat 80. zamieszkał w Krakowie, gdzie związał się ze środowiskiem pisarzy skupionych wokół czasopisma literackiego „bruLionbruLion”. Zyskał rozpoznawalność po wystąpieniu z wierszem Dla Jana Polkowskiego w czasie prezentacji ostatniego numeru opozycyjnej gazety mówionej „NaGłosNaGłos” w czerwcu 1989 roku. Rok później został laureatem Grand Prix konkursu na brulion poetycki im. Marii Magdaleny Morawskiej (organizowanego przez czasopismo „bruLion”). Swój pierwszy tom poetycki pt. Zimne kraje opublikował w 1992 roku. Wydał ponad 20 tomów poetyckich, między innymi Pieśni profana, Czynny do odwołania, Niskie pobudki. Jest również powieściopisarzem – autorem m.in. powieści kryminalnych: Trzynaście, Dwanaście i Jedenaście. W 2017 roku ukazała się jego autobiografia pt. Nieprzysiadalność. Twórczość Marcina Świetlickiego została uhonorowana prestiżowymi nagrodami literackimi, m.in. Nagrodą Fundacji im. Kościelskich (1996) oraz Nagrodą Literacką Gdynia (dwukrotnie: 2009, 2014).
Jan Polkowski

Poeta, dziennikarz, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL (ur. 1953). Debiutował w 1978 roku na łamach drugoobiegowego kwartalnika „Zapis”. Do 1989 roku publikował wyłącznie w drugim obiegudrugim obiegu. Jego najważniejsze tomy to: To nie jest poezja (1980), Oddychaj głęboko (1981), Ogień. Z notatek 1982–1983 (1983). Laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1983).
Dla Jana PolkowskiegoTrzeba zatrzasnąć drzwiczki z tektury i otworzyć okno,
otworzyć okno i przewietrzyć pokój.
Zawsze się udawało, ale teraz się nie
udaje. Jedyny przypadek,
kiedy po wierszach
pozostaje smród.Poezja niewolników żywi się ideą,
idee to wodniste substytuty krwi.
Bohaterowie siedzieli w więzieniach,
a robotnik jest brzydki, ale wzruszająco
użyteczny – w poezji niewolników.W poezji niewolników drzewa mają krzyże
wewnątrz – pod korą – z kolczastego drutu.
Jakże łatwo niewolnik przebywa upiornie
długą i prawie niemożliwą drogę
od litery do Boga, to trwa krótko, niby
splunięcie – w poezji niewolników.Zamiast powiedzieć: ząb mnie boli, jestem
głodny, samotny, my dwoje, nas czworo,
nasza ulica – mówią cicho: Wanda
WasilewskaWasilewska, Cyprian Kamil Norwid,
Józef Piłsudski, Ukraina, Litwa,
Tomasz MannTomasz Mann, Biblia i koniecznie coś
w jidyszjidysz.Gdyby w tym mieście nadal mieszkał smok
wysławialiby smoka – albo kryjąc się
w swoich kryjówkach pisaliby wiersze
– maleńkie piąstki grożące smokowi
(nawet miłosne wiersze pisane by były
smoczymi literami…)Patrzę w oko smoka
i wzruszam ramionami. Jest czerwiec. Wyraźnie.
Tuż po południu była burza. Zmierzch zapada najpierw
na idealnie kwadratowych skwerach.(1988)
Źródło: Marcin Świetlicki, Dla Jana Polkowskiego, [w:] Wiersze, Kraków 2011, s. 61–62.
Sprawa Świetlickiego
Gdy Marcin Świetlicki przedstawiał publiczności zgromadzonej w czerwcu 1989 roku na prezentacji ostatniego numeru drugoobiegowej gazety literackiej „NaGłos” swój wiersz Dla Jana Polkowskiego (napisany rok wcześniej), był początkującym krakowskim poetą. Jan Polkowski natomiast należał do grona najwybitniejszych twórców związanych z opozycją antykomunistyczną i drugim obiegiem wydawniczym. Wiersz Świetlickiego, opublikowany rok po ustnej prapremierze, w pierwszym numerze „Tygodnika Literackiego” (czerwiec 1990), stał się przedmiotem burzliwych dyskusji środowiska literackiego. Początkowo rozgrywały się one na płaszczyźnie personalnej – komentatorzy stawali w obronie jednego lub drugiego poety – by następnie rozwinąć się w kierunku fundamentalnych problemów metapoetyckichmetapoetyckich.
„Programowy pamflet”
Wiersz Świetlickiego wywołał oburzenie ze względu na swoją prowokacyjną formę. Postrzegano go jako pamfletpamflet na twórczość Polkowskiego, określający ją mianem „poezji niewolników”. Komentatorzy zauważali jednak, że nie spełnia on reguł pamfletu – poza tytułem nie zawiera zwrotu do adresata, zaś użyty w tytule przyimek „dla” (nie „do”) nie pozwala odczytywać go jako personalnego ataku.

Krytyk literacki Marian Stala określił tekst Świetlickiego mianem programowego pamfletu
Indeks górny 11 Indeks górny koniec11 dostrzegając, że jest on bardziej odrzuceniem pewnego rodzaju poezji niż atakiem na jednego tylko, konkretnego poetę
Indeks górny 22 Indeks górny koniec22. Obrońcy Świetlickiego porównywali jego tekst z Romantycznością Adama Mickiewicza oraz z wystąpieniami skamandrytówskamandrytów – Czarną wiosną Antoniego Słonimskiego i Herostratesem Jana Lechonia. W wierszu Dla Jana Polkowskiego dostrzeżono manifest nowej poezji po upadku komunizmu, poetyckie przywitanie III Rzeczpospolitej
Indeks górny 33 Indeks górny koniec33. Badacz literatury Dariusz Pawelec zwraca jednak uwagę, że taka interpretacja jest niewłaściwa – wiersz Świetlickiego powstał bowiem w czerwcu 1988 roku, kiedy rychły upadek komunizmu wydawał się niemożliwy. Proponował, by czytać Dla Jana Polkowskiego jako głos w dyskusji nad społecznymi zobowiązaniami literatury, odpowiedź na pytanie, czy artysta ma obowiązek reagować na bieżące wydarzenia, czy też ma prawo się od nich dystansowaćIndeks górny 44 Indeks górny koniec44. Dyskusja ta toczyła się w środowisku literackim (drugoobiegowym i emigracyjnym) od czasu wprowadzenia stanu wojennego. Jej dwie główne płaszczyzny dotyczyły następujących zagadnień:
1) Czy poezja powinna stawać w obronie absolutu – abstrakcyjnych ideałów i wartości moralnych zagrożonych przez kłamstwa autorytarnej władzy, czy raczej zajmować się konkretem – codziennością, jednostkowym doświadczeniem?
2) Czy poezja, czyniąc swoim zadaniem walkę ze zniewoleniem, nie zgadza się tym samym na warunki dyktowane przez totalitarną władzę? Czy nie zrzeka się własnej uniwersalności, wolności twórczej, prawa do wyboru tematów, uzależniając tym samym własne istnienie od istnienia swego wroga?
Kim są niewolnicy?
Biorąc udział w tej dyskusji, Marcin Świetlicki posłużył się mianem „poezja niewolników”. Kim byli ci niewolnicy? Według K. Koehlera reakcją na wyżej opisane spory „miałby być nurt afirmatywny głoszący swoją pozaczasowość, fundamentalizm i niewzruszoną aksjologię”. Zdaniem Radosława Pawelca za jego reprezentantów można by uznać właśnie Polkowskiego, a także Ryszarda Krynickiego, Adama Zagajewskiego i Bronisława Maja. Jednak, jak zauważa Dariusz Pawelec, zarówno wymienionych poetów, jak i tych stojących na straży tradycji i wikłających się w kwestie polityczne, tak naprawdę łączyło uznanie autorytetu Zbigniewa Herberta, głoszącego wierność ideałom takim jak wolność, godność, odwaga i upatrującego ich ocalenia w postawie etycznej i zachowaniu kulturowego dorobku przodków. W wierszu Dla Jana Polkowskiego nie bez powodu można odczytać wiele nawiązań do poetyki i światopoglądu autora Potęgi smaku jak i Jana Polkowskiego. Wyrazistych argumentów za tego rodzaju wspólnotą między Herbertem a Polkowskim dostarcza porównanie ich wierszy, m.in. Przesłania Pana Cogito i Przesłania Pana X.
Jana Polkowskiego wiersze-rozmowy z Herbertem i RóżewiczemZwrócono uwagę na wspólny obu poetom program poezji etycznej, charakterystyczną właśnie dla nich pasję przyświadczania podstawowym wartościom i wiarę w ocalającą moc kultury, oraz na ciekawą grę intertekstualną, zainicjowaną przez młodszego pisarza w wierszu Przesłanie pana X. [...] Podstawową różnicą, widoczną na samej powierzchni obu tekstów, jest – zdaniem interpretatorów – odmienna perspektywa, z której podmiot
ogląda rzeczywistość. Jak pisze Mielniczuk: „Polkowski [...] zmienia optykę i od szerokiej perspektywy historyczno‑kulturowej [podstawowej w wierszu Herberta] przechodzi do perspektywy jednostki i konkretnej sytuacji politycznej”.
Źródło: Wojciech Kudyba, Jana Polkowskiego wiersze-rozmowy z Herbertem i Różewiczem, „Roczniki humanistyczne” 2020, nr LXVIII.
Krytycy są zatem zgodni, że Herbert stanowił m.in. dla Jana Polkowskiego moralny drogowskaz, co znajduje odzwierciedlenie w wierszu Przesłanie Pana X. Tego podstawowego faktu nie zmienia polemiczny charakter wiersza Polkowskiego. Obok często przytaczanej, wymienionej wyżej podstawowej różnicy przebijającej z liryku Przesłanie Pana X, warto wskazać jeszcze jedną:
Jana Polkowskiego wiersze-rozmowy z Herbertem i Różewiczem[...] Wiele wskazuje na to, że Polkowski wyobraża sobie swego adresata zupełnie inaczej niż Herbert. Autor Przesłania Pana Cogito zwraca się przecież do kogoś, kto będzie zdolny udźwignąć ciężar etyki pozbawionej nadziei na doczesną nagrodę – do kogoś, kto spróbuje sprostać etosowi wierności najważniejszym wartościom (wpisanemu w osobowe wzory kultury Zachodu). Do kogoś, kto będzie zdolny ponieść trud świadectwa osobistej godności i niepodległości wobec zakusów historii i podszeptów strachu. Pan X – widzimy to od początku wiersza – jest kimś zupełnie innym. To ktoś niezdolny do przekroczenia horyzontu „małej stabilizacji”, jaką próbowało oferować PRL. To ktoś, kto zapomniał o ideałach i moralnych obowiązkach, by żyć wyłącznie nadzieją na to, że nie stanie się ofiarą totalitarnej przemocy i tym samym ocali swój mały świat i swoje kruche ciało. To ktoś, kto próbuje uzasadnić swoją konformistyczną postawę prawami dziejów, które niekiedy obracają się przeciw niepokornym narodom, skazując je na zagładę. Ostrze sarkazmu, które wychyla się z tego wiersza, poeta kieruje w stronę takiej właśnie osoby. [...] Taką właśnie, sarkastyczną ironią poeta od początku utworu aż po jego finał smaga adresata swych apostrof. O czym miałby świadczyć ktoś, kto ograniczył swoją życiową przestrzeń do „miejsca snu” i zamknął horyzont swego życia w strategii biologicznego przetrwania? Prawdopodobnie wyłącznie o własnym konformizmie i niczym więcej... Jeśli pamiętamy o tym, że w języku poetyckim Polkowskiego sen zawsze otoczony jest negatywnymi konotacjami, to bez trudu rozpoznamy gryzącą ironię sformułowania „sprawiedliwy sen”. „Sprawiedliwość” bohatera tekstu polega przecież na całkowitej obojętności wobec tragedii wspólnoty, niszczonej przez totalitarny reżim. Jego „nadzieja” jest wyłącznie strachem. Jego „mądrość ́” – defetyzmem. Jego „wierność” – czytamy o tym w zakończeniu wiersza – jest biernością wobec opresji, zaś „modlitwa” – uległością wobec wojskowego reżimu. Sprzeciw Polkowskiego, pełna bólu i pasji niezgoda pisarza z całą mocą uderzają w opisanym wierszu nie w rygorystyczną etykę Herberta i jej kulturowe zaplecze, ale w pseudoetykę konformisty, w przedstawiciela gatunku, którego badacze kultury totalitarnej określili mianem homo sovieticus.
Źródło: Wojciech Kudyba, Jana Polkowskiego wiersze-rozmowy z Herbertem i Różewiczem, „Roczniki humanistyczne” 2020, nr LXVIII.
„Wzruszam ramionami”
Wiersz Dla Jana Polkowskiego uznawany jest za jeden z manifestów ideowych pokolenia „bruLionu”. Badacz poezji współczesnej Piotr Śliwiński charakteryzował postawę twórców związanych z czasopismem następująco:
Przygody z wolnością. Uwagi o poezji współczesnejWszyscy oni podzielają pogląd o nieważności tradycji jako uwierzytelniającego zaplecza literatury współczesnej. Wierszem nie „wpisują się” zatem w polską poezję, ale przede wszystkim we własne życie. Tradycja nie jest dla nich „więzią” – bywa więzieniem […].
Źródło: Piotr Śliwiński, Przygody z wolnością. Uwagi o poezji współczesnej, Kraków 2002, s. 211.
W sporze o zadania literatury Świetlicki opowiada się po stronie poezji przedkładającej konkret codzienności nad abstrakcyjność idei. Podmiot liryczny tekstu Dla Jana Polkowskiego zamiast walczyć ze smokiem zniewolenia wybiera wzruszenie ramionami i przyglądanie się otaczającemu go światu: burzy, zmierzchowi, skwerowi. Ten gest zostaje utrwalony i z czasem zmienia się w postawę zobojętnienia, a może nawet rezygnacji. Widać to w wierszu zatytułowanym Nie dla Jana Polkowskiego:
Nie dla Jana PolkowskiegoBardzo wiele kłopotów w związku z tamtym wierszem.
Ćśśś. Nie budźmy upiorów. Minęło lat siedem.
Historia literatury wchłania wszystko. Ćśśś.
Historia nieba wybredniejsza jest.Co nowego? Niewiele.
Dalej uprawiamy niezwykle sztuczną retorykę
i tanie gry z debilnym czytelnikiem (tak cię
– mój Czytelniku – postrzega Krzyś KoehlerKrzyś Koehler).Co nowego? Niewiele.
Nabrało się wielu. Lecz co zrobić z tą armią? Straciłem w przedszkolu umiejętności dowódcze.
Oddałem broń. Siedzę
i sprzedaję poezję (a M. BaranM. Baran mnieostrzegał, ostrzegał mnie poważnie bym nie robił tego). Oddycham. Zdradzam. Sprzedaję. Jestem skrępowany. Kontrolowany. Świetnie. Dajcie mi policję
i cierpienie. Napiszę wolnościowy wierszi Boga weń zaplączę, Czeczenię, Bałkany,
ciebie. Koniecznie. Wszystko da się zrobić. Historia literatury wchłania wszystko. Tak.
Historia nieba wybredniejsza jest.(1995)
Źródło: Marcin Świetlicki, Nie dla Jana Polkowskiego, [w:] Wiersze, Kraków 2011, s. 584.
Niechęć do wzniosłych idei, wyrażona w pierwszym wierszu dla Polkowskiego, została dodatkowo wzmocniona. Idee te okazały się bowiem w warunkach demokracji i wolnego rynku pożądanym towarem, a wystawienie ich na sprzedaż – bardziej niebezpieczne niż wzruszenie ramionami.
Słownik
czasopismo literackie redagowane przez Roberta Tekielego, ukazujące się w latach 1987–1999; w okresie transformacji ustrojowej ważna trybuna młodego pokolenia pisarzy
sieć wydawnictw i drukarni w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i innych krajach pod kontrolą ZSRR funkcjonująca poza kontrolą cenzury, publikująca teksty zakazane, krytyczne w stosunku do władz komunistycznych
drugoobiegowe czasopismo literackie redagowane przez Bronisława Maja, funkcjonujące w latach 1983–1990 w formie „gazety mówionej”; kolejne numery prezentowano ustnie w czasie zebrań krakowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej
sieć stowarzyszeń świeckich katolików funkcjonująca w Polsce od 1956 roku; w latach 1976–1989 ważne centrum działań opozycji antykomunistycznej
(ang. pamphlet – broszura, krótka rozprawa na dany temat) – utwór publicystyczny lub literacki krytykujący i ośmieszający określone grupy społeczne, instytucje albo osoby
grupa literacka działająca przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego; należeli do niej poeci Julian Tuwim, Antoni Słonimski, Jarosław Iwaszkiewicz, Kazimierz Wierzyński, Jan Lechoń, skupieni wokół tygodnika „Wiadomości Literackie”; nie posiadali jednolitego programu