Przeczytaj
Zarówno Zygmunt Krasiński (1812–1859), Stefan Żeromski (1864–1925), jak i Stanisław Ignacy Witkiewicz (1885–1939) byli pisarzami, którzy dobrze rozpoznali problematykę związaną z ruchami rewolucyjnymi. Wszyscy trzej stworzyli własne teorie historiozoficzne wyjaśniające linię rozwoju europejskich społeczeństw. Uznawali rewolucję za nieuniknioną, lecz widzieli w niej zarazem zagrożenie dla dorobku kulturalnego i cywilizacyjnego.
Nie‑Boska komedia: rewolucja jako dopust Boży
W ideologii romantyków istotne miejsce zajmował prowidencjalizmprowidencjalizm, czyli wiara w czuwanie Opatrzności nad ludzkimi dziejami. Jednocześnie rozważali, jaką rolę w historii świata odgrywa działanie człowieka – usiłowali pogodzić wszechmoc Boga z ludzką wolną wolą. Jednym z popularnych wyjaśnień był pogląd, według którego Bóg dopuszcza inicjatywę człowieka, włączając go w swój ostateczny plan. Niezależne ludzkie działanie jest możliwe, lecz zawsze będzie negacją woli Opatrzności – a zatem będzie złem, zaprzeczeniem ustanowionego porządku stworzenia.
Zygmunt Krasiński utożsamiał się z tym poglądem, choć podobnie jak wielu współczesnych stawiał fundamentalne pytania o sens wyroków Boskich. Trudne warunki życia warstw biedniejszych, niesprawiedliwość społeczna, krwawe bunty i równie brutalne ich tłumienie podawały w wątpliwość przekonania o opiece miłosiernego Stwórcy. Krasińskim szczególnie wstrząsnęła rozmowa z dwiema służącymi, o której wspomina Maria Janion:
WstępJedna z dziewczyn powiedziała, że tkacze w Lyonie słusznie wszczęli powstanie – już od dawna przyrzekano im równość w niebie, ale oni jej chcieli na ziemi. Krasiński tak relacjonuje swoją odpowiedź: „Nie będzie równości w niebie – odparłem – tylko pod warunkiem nierówności na ziemi…” Służąca replikowała dość przytomnie, dowodząc, że zna świetnie ten typ argumentacji, ale „lepiej dobrze zjeść niż źle”, zresztą już najwyższa pora na zamianę miejsc. Krasiński był oburzony i przerażony tym, że jego wywód o konieczności poddania się ustanowionej przez Boga nierówności społecznej nie znalazł uznania w oczach praktycznej sojuszniczki sprawy lyońskich robotników. W tak niedwuznacznie sformułowanym konflikcie ratunek mogła nasuwać tylko tradycyjna ocena moralna: propozycja zamiany miejsc – to wybuch zwierzęcego materializmu, obrona zaś dotychczasowego układu przywilejów jest przejawem wzniosłego idealizmu.
Owa, powieściowa wprost, kontrowersja hrabiego i pomywaczki wywarła niezapomniane wrażenie na młodym Krasińskim i znalazła znamienne odbicie w tekście Nie‑Boskiej komedii.
Wspomniane przez badaczkę „odbicie” znalazło się w trzeciej części dramatu Krasińskiego, w której hrabia Henryk udaje się w przebraniu do obozu rewolucjonistów. Wizja artysty jest utrzymana w konwencji katastroficznejkatastroficznej. Żadna siła nie wstrzymuje rozzuchwalenia buntowników i ich żądzy zabijania:
Nie-Boska komediaPRZECHRZTA
Pod tym dębem siedzi klub Lokajów. —MĄŻ
Przybliżmy się.PIERWSZY LOKAJ
Jużem ubił mojego dawnego pana. —DRUGI LOKAJ
Ja szukam dotąd mojego barona — zdrowie twoje! —KAMERDYNER
Obywatele, schyleni nad prawidłem w pocie i poniżeniu, glancującglancując buty, strzyżąc włosy, poczuliśmy prawa nasze — zdrowie klubu całego! —CHÓR LOKAI
Zdrowie Prezesa — on nas powiedzie drogą honoru.KAMERDYNER
Dziękuję, Obywatele.CHÓR LOKAI
Z przedpokojów, więzień naszych, razem, zgodnie, jednym wypadliśmy rzutem — Vivat! — Salonów znamy śmieszności i wszeteczeństwa — Vivat! — Vivat! —MĄŻ
Cóż to za głosy, twardsze i dziksze, wychodzące z tej gęstwiny na lewo? —PRZECHRZTA
To chór rzeźników, JW. Panie. —CHÓR RZEŹNIKÓW
Obuch i nóż to broń nasza — szlachtuz to życienasze. — Nam jedno: czy bydło, czy panów rżnąć. —Dzieci siły i krwi, obojętnie patrzym na drugich, słabszych i bielszych — kto nas powoła, ten nas ma — dla panów woły, dla ludu panów bić będziem.
Obuch i nóż broń nasza — szlachtuz życie nasze — szlachtuz — szlachtuz — szlachtuz. —MĄŻ
Tych lubię — przynajmniej nie wspominają ani o honorze, ani o filozofii [...].
Krasiński nigdy nie przyjął ideałów rewolucyjnych, lecz w Nie‑Boskiej komedii przedstawił szeroką panoramę poglądów. Zobrazował zarówno nihilizmnihilizm i rozwiązłość mas społecznych dążących do wyzwolenia, jak i skostnienie oraz brak wrażliwości arystokracji. Konflikt pomiędzy stronnictwami rozstrzyga dopiero interwencja Boska, która na nowo zaprowadza porządek i wobec której wszelkie ludzkie próby wprowadzenia ładu są skazane na niepowodzenie. Krasiński nie odpowiada jednak na pytanie, czy Bóg przemieni świat na lepsze, czy też odwróci się od grzesznej ludzkości.
Przedwiośnie: ostrzeżenie dla niepodległej Polski
Stefan Żeromski przedstawił w Przedwiośniu rewolucję, osadzając ją w konkretnej rzeczywistości politycznej. Akcja powieści jest zamknięta klamrą dwóch rozruchów robotniczych – rozpoczyna się w Rosji ogarniętej rewolucją, kończy zaś w Warszawie w przededniu strajków proletariatu. Opis tych wydarzeń można traktować jako komentarz autora do przemian historycznych, których był świadkiem. Dzieje młodego Cezarego Baryki wiążą się ściśle z rosyjską rewolucją, którą bohater jest zafascynowany. Poznaje również jej okrucieństwo. Żeromski stara się ukazać, jak społeczne przewroty oddziałują na czyny i przekonania nowego pokolenia. Baryka dorasta w trakcie radykalnych przemian, które zasadniczo wpływają na jego decyzje. Choć nie staje się nigdy zagorzałym zwolennikiem komunizmu, to postawa niechęci wobec dotychczasowego, kapitalistycznego porządku wciąż w nim żyje. W zakończeniu powieści ostatecznie decyduje się wziąć udział w manifestacji robotników na ulicach Warszawy, choć idzie osobno – nie utożsamia się z rewolucyjnymi ideami i protestującym tłumem:
PrzedwiośnieTego dnia właśnie od Nowego Światu, przez plac Trzech Krzyżów ciągnęła wielka manifestacja robotnicza w stronę Belwederu. Bezrobotni wskutek fabrykanckiego lokautu, strajkujący wskutek drożyzny i niemożności wyżycia z płacy zarobkowej tak nędznej, jaka była ich udziałem — i uświadomieni komuniści. Ci trzymali prym, młoda gwardia, a raczej awangarda Sowietów.
Ludzie ci ściągnęli z niskiego Powiśla i z dalekiej Woli. Przemknęli się pojedynczo wszystkimi ulicami, a tutaj dopiero, u wylotu Alei Ujazdowskich, spiknęli się i z radością natrafili na swoich. Właściwy powód tego pochodu był następujący. W jednej z fabryk robotnicy zażądali podwyżki zarobku o 50 procent. Skoro dyrekcja kategorycznie odmówiła, grzecznie ujęli dyrektora pod paszki i wyprowadzili na podwórze, a z podwórza za bramę. Tam zaś poprosili go kolanem, żeby poszedł do swego mieszkania, a tutaj się nie plątał, gdzie go nie p o t r z a. Sami zaś zajęli pozycję przy maszynach, każdy specjalista przy swojej specjalności. Fabrykę ogłosili jako zajętą w posiadanie rady robotniczej. Właściciel fabryki ze swej strony ogłosił, że fabrykę zamyka na czas nieograniczony, a wszystkich robotników wydala. Wtedy robotnicy oświadczyli, że nie pozwolą zamknąć tej fabryki, sami będą pracować i nikomu jej nie dadzą. Wtedy policja otoczyła fabrykę i zażądała od zespołu robotników, żeby wyszedł dobrowolnie, jeśli nie chce narazić się na przymusowe wydalenie.
Właśnie wtedy kierownictwo partii zażądało od ogółu robotników poparcia. Manifestacja wyszła nagle z placu i ruszyła pod Belweder. W pierwszym szeregu znacznego tłumu szli ująwszy się pod ręce ideowi przedstawiciele, między innymi Lulek i Baryka. Baryka w samym środku, ubrany w lejbik żołnierski i czapkę żołnierską. — Śpiewali.
Właśnie konna policja pokazała się w jednej z ulic poprzecznych. Oficer na pięknym koniu, w płaszczu gumowym spiętym na piersiach, w skokach konia i lansadach przejeżdżał obok tłumu szarego i rudego, który się ściskał i zbijał w jedno ciało. Oficer przypatrywał się pilnie ideowcom. Specjalnie pilnie temu w czapce żołnierskiej. Gdy tłum zbliżył się pod sam już pałacyk belwederski, z wartowni żołnierskiej wysunął się oddział piechoty i stanął w poprzek ulicy, jakby tam nagle ściana szara, parkan niezłomny, mur niezdobyty wyrósł.
Baryka wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy — na czele zbiedzonego tłumu.
Żeromski – podobnie jak wcześniej Krasiński – nie odnosi się do rewolucji z entuzjazmem. Ukazuje jednak jej bezpośrednie przyczyny, krytykuje stosunki społeczne panujące w powojennej Polsce i ostrzega rodaków, że wraz z odzyskaniem niepodległości niebezpieczeństwo nie zostało zażegnane. Zdzisław Adamczyk zaznacza, że dla autora Przedwiośnia szczególnie ważne jest młode pokolenie. Nowa generacja ma już inne priorytety, nie myśli kategoriami walki z zaborcą, lecz potrzebuje innej wielkiej idei – i dlatego jest podatna na rewolucyjną retorykę komunistów:
WstępCałe dzieje Baryki, zwłaszcza zaś przemiany jego poglądów i postawy ideowej – od czasów bakińskich aż po scenę belwederską – stanowią swoiste memento. Los Baryki, traktowany jako uogólnienie doświadczeń młodego pokolenia Polaków, tego pokolenia, które na sprawy kraju patrzy inaczej niż generacja ojców ukształtowana przez warunki zaborów, jest przestrogą i wezwaniem. Przedwiośnie woła wielkim głosem, że jeśli nie zostaną spełnione oczekiwania młodych, jeśli nie zadośćuczyni się takim żądaniom, jakie Cezary wysuwał w swej ostatniej rozmowie z Gajowcem, młodzież odwróci się od Polski, a wówczas znajdzie do niej dostęp komunistyczna ideologia i propaganda, co – zdaniem Żeromskiego – oznaczałoby klęski i nieszczęścia. Może powtórzenie się na ziemi polskiej wypadków bakińskich, może nawet – ponowną utratę niepodległości.
Szewcy: ostatnia rewolucja świata
Witkacy zastosował w Szewcach szereg aluzji do rewolucji bolszewickiejbolszewickiej, lecz nie przedstawił w dramacie realiów historycznych, tak jak zrobił to Żeromski w Przedwiośniu. Odniesienia do październikowych wydarzeńpaździernikowych wydarzeń są tu jedynie kontekstem, ponieważ zasadnicza treść utworu dotyka znacznie szerszego zagadnienia związanego z rozwojem całej europejskiej cywilizacji. Poszczególne przewroty są w myśl historiozofii Witkiewicza symptomami ogólnych tendencji rządzących dziejami ludzkości.
Radykalne rozruchy społeczne swoich czasów Witkacy postrzegał jako ostatni etap postępującego przez wieki procesu uspołecznienia ludzkości. Idee komunistyczne zmierzające do zrównania wszystkich ludzi negowały wartość jednostki. Dezindywiduacja charakteryzowała również systemy nacjonalistyczne i faszystowskie. W nowym, porewolucyjnym porządku osobnicze działania poszczególnych obywateli zostały pozbawione znaczenia i zaczęły podlegać odgórnej mechanizacji.
Tym procesom towarzyszy według Witkacego zanik uczuć wyższych, uosabianych wcześniej przez religię, sztukę i filozofię. Wszystkie te trzy wartości w nowoczesnym społeczeństwie zanikają lub są bliskie zniknięcia. Zastępują je nowe idee, które nie kierują ludzi w stronę przeżyć metafizycznychmetafizycznych, lecz czynią z nich bezmyślne automaty wykonujące swoje zadania. W rewolucji wywołanej przez Sajetana i szewców rolę takiej idei pełni praca:
SzewcySAJETAN olśniony nagle nową ideą Jestem wprost olśniony nową ideą od środka! Hej, chłopcy: rozwalmy te nędzne, dziecinne balaski i pracujmy wraz natychmiast jak diabły. Bierwa się! DumpingDumping ręczno‑butowy! Tera jabo nigdy! Hej! Hej!
I CZELADNIK Ale co będzie dalej?
SAJETAN
Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!!CZELADNICY
A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he!
I tym podobne wykrzykniki. Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować [...].SAJETAN sapiąc
Tu — dawaj dratwę — bij — tu ją tak…I CZELADNIK sapiąc
Macie — tu prędzej — hej, kołek — daj skórkę…II CZELADNIK sapiąc
Przyklapnąć toto — o tak — zaklep — szyj — prać — gwazdrać — gwajdlić…Coś zaczyna być wariackiego w ich pracy.
SCURVY z naciskiem
Patrz, kochanie, za gorączkowo pracują. W tym jest coś strasznego. Mówię to z prawdziwym naciskiem, po prostu podkreślam to. To nowa epoka jakaś się zaczyna czy co, u diabła starego?!
Pożegnanie jesieniZastąpienie rozwarstwienia klasowego ludem pracującym jest jednak tylko etapem szerszego procesu zmierzającego do całkowitego zniesienia metafizyki. Dlatego też w Szewcach Witkacy wprowadza postaci pragmatycznych dygnitarzy, którzy nie kierują się już interesami robotników ani nie zależy im na wielkości narodu, ale w sposób chłodny i metodyczny zarządzają masami. Pisarz widział w ich rządach trzeci i ostatni etap rewolucji, po której nastanie doskonały porządek. Będzie on pozbawiony wojen i starć interesów, lecz – jak pisał w Pożegnaniu jesieni – życie ludzi funkcjonujących w tym systemie będzie „jakościowo niepodobne do naszego”.
Słownik
(ros. большевизм) – powstała na bazie marksizmu filozofia polityczna stworzona przez Włodzimierza Lenina, zakładająca m.in. uświadomienie proletariatu przez rewolucjonistów, zbrojne przejęcie władzy w jego imieniu i wprowadzenie tzw. dyktatury proletariatu
(fr. individualisme – indywidualizm) – pojęcie z zakresu psychologii społecznej oznaczające utratę jednostkowości, brak umiejętności rozpoznawania własnych cech, zastąpienie indywidualnej osobowości całkowitym utożsamieniem się z grupą społeczną
(ang. dump – zarzucać, wywalać) – sprzedaż produktów i usług poniżej kosztów ich wytworzenia lub zakupu; nieuczciwe zalewanie rynku zagranicznego tanimi towarami najczęściej w celu wyeliminowania konkurencji i utrudnienia handlu innym przedsiębiorcom
(niem. Glanz – połysk, blask) – czyścić, polerować na połysk
(gr. katastrophḗ – punkt zwrotny) – przekonanie o nadchodzącym i nieuniknionym zniszczeniu świata lub jego aktualnego stanu; w literaturze postawa ta była szczególnie częsta w okresie modernizmu, dwudziestolecia międzywojennego i II wojny światowej
(gr. taualfa muepsilontaualfa taualfa phiupsilonsigmaiotakappaά, ta meta ta physika – to, co ponad fizyką) – jedna z głównych dyscyplin filozofii rozważająca ogólne własności bytu i ostateczne przyczyny rzeczy; w potocznym rozumieniu oznacza wszystko to, co wybiega poza możliwość naukowego wyjaśnienia
(łac. nihil – nic) – termin filozoficzny określający negowanie istnienia pewnych bytów, podający w wątpliwość m.in. możliwości ludzkiego poznania, wartości moralne, sensowność życia; postawa społeczna polegająca na nieuznawaniu powszechnie podzielanych wartości, norm prawnych, etycznych i kulturowych
(łac. providentia – opatrzność) – pogląd historiozoficzny, według którego dziejami świata, społeczeństwa oraz poszczególnych jego członków kierują działania Opatrzności
wywołany w październiku 1917 roku zbrojny przewrót dokonany w Rosji przez stronnictwo bolszewików, w którego wyniku władzę przejęli komuniści, obalając panujący od czasu rewolucji lutowej 1917 roku Rząd Tymczasowy
(niem. Schlachthaus) – dawniej: rzeźnia, ubojnia