Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Rusyfikacja

Po upadku powstania styczniowego nazwę „Królestwo Polskie” zastąpiono określeniem „Kraj Nadwiślański”, choć carowie Rosji nadal używali tytułu króla Polski. Po śmierci namiestnikanamiestniknamiestnika Fiodora Berga jego następcy nosili tytuł generała-gubernatoragubernatorgubernatora warszawskiego. Wszystkie napisy publiczne, np. szyldy sklepowe, musiały być w Kongresówce dwujęzyczne – rosyjskie i polskie. Na ziemiach zaboru rosyjskiego wcielonych do Rosji (tzw. ziemiach zabranych) napisy mogły oczywiście być tylko rosyjskie. W 1869 r. zlikwidowano Szkołę Główną w Warszawie, a na jej miejsce powołano rosyjski Cesarski Uniwersytet Warszawski. Zrusyfikowano szkolnictwo, w gimnazjach zatrudniano najchętniej rosyjskich nauczycieli. Języka rosyjskiego, staro‑cerkiewno‑słowiańskiego i historii mogli uczyć tylko prawosławni Rosjanie. Jedynym przedmiotem nauczanym po polsku pozostała religia, nawet języka polskiego uczono po rosyjsku.

Roman Dmowski o szkole rosyjskiej w Polsce w drugiej połowie XIX w.

Władze szkolne, nie mając możności oddziaływania na młodzież za pomocą wpływu moralnego, jaki ma szkoła szanowana przez uczniów, starają się działać na nią za pomocą systemu kar. Kary te są bardzo surowe: 1) areszt dochodzący do 72 godzin, 2) dla młodszych uczniów kara cielesna (za zgodą rodziców), 3) zwykłe wydalenie z gimnazjum, 4) wydalenie bez prawa wstąpienia do jakiegokolwiek zakładu naukowego. System kar jednak nie miałby wielkiego wpływu, gdyby przekroczenia przepisów łatwo unikały oka władzy. Szkoła więc stworzyła równolegle system dozoru, o jakim nikomu się nie śniło. Gdy uczeń siedzi w klasie, obserwuje go z katedry nauczyciel, badający nawet wyraz jego twarzy, a obok tego często inspektor lub dyrektor patrzy nań z korytarza przez szybę lub dziurkę od klucza. Wyszedłszy podczas pauzy na korytarz lub na podwórze, musi się nieustannie oglądać, czy nie podkrada się na palcach za jego plecami pomocnik gospodarza klasy lub też który z nauczycieli i zwierzchników szkolnych. Nawet w miejscu ustępowym musi się mieć na baczności, bo tam zamyka się często jaki „pedagog”, żeby słuchać, czy młodzież nie mówi po polsku.

Lekcje się kończą… Uradowany chłopiec zarzuca tornister z książkami na plecy i, wybrawszy towarzysza idącego z nim w jedną stronę, wraca do domu. W bramie szkolnej, widząc już przed sobą ulicę, rozmawia najswobodniej, gdy naraz wyskakuje zaczajony za bramą organ władzy szkolnej i chwyta go za rękę, mówiąc: – Jeszcześ nie przestąpił progu gimnazjum, a mówisz już po polsku! Wracaj do kozy!… […]

[…] oprócz własnych nauczycieli [poza szkołą] jest śledzony przez pedagogów z innych szkół, przez policję, żandarmów, urzędników i wojskowych. Władza szkolna chętnie przyjmuje dobrowolną pomoc w śledzeniu ucznia od wszystkich Rosjan […]. Jeżeli uczeń idąc ulicą, niesie jakieś książki w ręku, jest narażony na to, że jaka urzędowa osoba zaczepi go i, w razie trafienia na książki polskie, pociągnie do odpowiedzialności przed władzą szkolną. Wróciwszy do domu, nie jest wolny od prześladowania. […] Czasami wpadnie jaki nauczyciel, wejdzie w palcie i kaloszach do pokoju, a przekonawszy się, że chłopiec jest zajęty lekcjami […], weźmie do ręki jedną, drugą książkę leżącą na stole, przekona się, czy nie polska, i pójdzie sobie dalej.

J Źródło: Roman Dmowski o szkole rosyjskiej w Polsce w drugiej połowie XIX w. Cytat za: Wiek XIX w źródłach. Wybór tekstów źródłowych z propozycjami metodycznymi dla nauczycieli historii, studentów i uczniów, oprac. M. Sobańska‑Bondaruk, S.B. Lenard, Warszawa 2001, s. 415–416.
Rv2VIGDODVTrE
Brama Uniwersytetu Warszawskiego (w latach 1869–1918 Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego), fotografia z roku 1911. W 1915 r. niemieckie władze okupacyjne po zajęciu Warszawy zezwoliły na działalność Uniwersytetu Warszawskiego.
Wyjaśnij, dlaczego zlikwidowano Szkołę Główną i zastąpiono ją Carskim Uniwersytetem Warszawskim. Dowiedz się, czym różniły się te uczelnie.
Źródło: Fotografia Bramy Głównej UW z 1911 r., zbiory prof. Lecha Królikowskiego, dostępny w internecie: www.uw.edu.pl, tylko do użytku edukacyjnego.

W administracji i sądownictwie obowiązywał wyłącznie język zaborcyzaborcazaborcy. Oskarżeni i świadkowie mogli zeznawać po polsku, ale ich zeznania tłumaczono na rosyjski, nawet gdy wszyscy na sali sądowej znali polski. Ogromnie uciążliwa była poza tym obowiązująca w zaborze rosyjskim cenzura prewencyjnaprewencjaprewencyjna, ponieważ każdy wydawany tekst musiał uzyskać akceptację cenzoracenzorcenzora przed oddaniem do druku. Natomiast Polacy, którzy zdecydowali się na emigrację w głąb Rosji i podjęcie pracy w administracji czy wojskowości (ulegając dobrowolnej rusyfikacji), mogli liczyć na karierę. Kościół katolicki, będący ostoją polskości, poddano licznym prześladowaniom: na porządku dziennym były aresztowania kapłanów i poważne ograniczanie przyparafialnych duszpasterstw, a także zamykanie klasztorów oraz inwigilowanie wiernych.

Innym przejawem narzucania kultury rosyjskiej było promowanie budownictwa cerkiewnego. Jak pisał Andrzej Szwarc:

Węzły pamięci niepodległej Polski

Między powstaniem styczniowym a I wojną światową zbudowano w Królestwie ponad 160 cerkwi murowanych i kilkadziesiąt drewnianych (w samej Warszawie ok. 20). Zamieniano też świątynie katolickie na prawosławne. Zarówno dawnym, jak i nowym budowlom nadawano formy architektury bizantyńskiej, a potem głównie rosyjskiej z XVI i XVII wieku. Nad Wisłą pojawiły się zatem nieznane wcześniej architektoniczne bryły z cebulokształtnymi kopułami, dekoracje nawiązujące do rosyjskiego wzornictwa ludowego oraz mozaiki i ceramiczne wykładziny w krzykliwych kolorach. Umieszczano je chętnie na centralnych placach miast, starając się, by zdominowały ich sylwetki. Rzadko – ze względów finansowych – zabiegi te dotyczyły świeckich budynków państwowych. Wszystkie te działania miały znaczenie symboliczne, wskazując na potęgę i trwałość obcej władzy. Towarzyszyły im w publicznej przestrzeni miejskiej obowiązkowe rosyjskojęzyczne szyldy i napisy […].

L Źródło: Węzły pamięci niepodległej Polski, red. Z. Najder, Fundacja Węzły Pamięci, Muzeum Historii Polski, Kraków–Warszawa 2014, s. 683–684.

Germanizacja

Po zjednoczeniu Niemiec kanclerz Bismarck zaostrzył politykę antypolską, będącą częścią ujednolicania kulturowego II Rzeszy. W 1872 r. we wszystkich szkołach niemiecki stał się jedynym językiem nauczania z wyjątkiem lekcji religii.

R16EDegseQY8l
Katolicka Szkoła Ludowa we Wrześni, w której w 1901 r. wybuchł strajk uczniów i uczennic przeciw germanizacji, a przede wszystkim przeciw modlitwie i nauce religii w języku niemieckim. Obejmował on również protest rodziców przeciw biciu dzieci, które w XIX-wiecznych pruskich szkołach było normą.
Wyjaśnij, dlaczego dopiero w drugiej połowie XIX w. zaborcy tak dużą wagę zaczęli przywiązywać do szkolnictwa.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Cztery lata później wydano rozporządzenie, według którego w sądach, urzędach, na poczcie i kolei można się było porozumiewać wyłącznie po niemiecku. Jeżeli ktoś chciał kupić bilet na pociąg, musiał zwrócić się do sprzedawcy właśnie w tym języku. W urzędach pocztowych przekreślano polskie nazwy miejscowości, wpisywano niemieckie i odsyłano korespondencję do nadawcy, aby ją zaadresował zgodnie z nowymi zasadami. Na utrudnienia z tym związane zwracał uwagę polski działacz społeczny Karol Miarka:

List otwarty Karola Miarki do Ottona von Bismarcka z 1871 r.

Jaśnie Oświecony Książę!

Przedstaw sobie, jak to obrażać musi nasze przywiązanie do Najjaśniejszego Króla i rządów jego, kiedy tylko Niemcy porozumieć się mogą z landratem lub sędzią, a nas odsyłają do tłumaczy i pokątnych pisarzy, którzy sprawę najjaśniejszą często tak przekręcą i zbałamucą, że my przegrywamy, a lada oszust, umiejący po niemiecku bierze górę nad nami. Setki procesów przegrywa polski lud jedynie dlatego, że nieudolni tłumacze nas nie rozumieją i są jedyną przyczyną fałszywych wyroków. Ileż to razy nawet członkowie sądów przysięgłych musieli występować w obronie oskarżonych Polaków i poprawiać błędy, których się nieudolni tłumacze dopuszczają w tłumaczeniu.

Sędziowie też w takim wypadku wcale nie są winni: cała przeto nam wyrządzona krzywda pochodzi stąd, że w niższych i wyższych szkołach zaniedbują w zupełności nasz rodzinny język.

Co gorzej, często kiedy do urzędników odzywamy się po polsku odbijają się o nasze uszy pogardliwe wyrazy: polnisches Vieh! polnicher Kerl. Ponieważ urzędnicy domagają się skarg, próśb i sprawozdań tylko w niemieckim języku, dlatego jesteśmy oddani na swawolę pokątnych pisarzy, którzy najczęściej nie podług naszej woli, lecz podług swych widzimisię spisują rzeczy.

Serce nas boli, ile razy rozważamy sobie nasze położenie, kiedy za wierność, którą w sejmie Jaśnie Oświecony Książę nam przyznałeś, taką ponosimy poniewierkę i krzywdę. Ze smutkiem musimy wspomnieć o wychowaniu naszego duchowieństwa, które odebrawszy edukację tylko w języku niemieckim, głosi nam Słowo Boże często w najgorszej polszczyźnie. Ubolewamy nad takim nieuszanowaniem prawd Bożych, których nie możemy zrozumieć. Czemuż to w Niemczech księża w kazaniach używają najczystszego języka i najpiękniejszej wymowy. Czyliż by to zniósł lud niemiecki, żeby jego kapłani prawili kazania w zepsutym wasserdeutsch albo jak Niemcy mówią plattdeutsch? […] Racz poznać stąd, że broniąc języka, bronimy naszej wiary oraz naszych przyrodzonych cnót, a tym więcej, kiedy widzimy smutne następstwa i demoralizację w zniemczonych okolicach. […]

Jaśnie Oświecony Książę! Narzekasz, żeśmy Polacy górnośląscy nie przerobili się na Niemców, i przepowiadasz, że to koniecznie nastąpić musi. Słowa te wyrzekłeś w uniesieniu lub rozdrażnieniu, bo czego Niemcy w kilku wiekach nie dokonali, zapewne teraz nie dokażecie. Chodzi tu bowiem o coś więcej, jak przebranie się w niemiecki frak…

Nikt dotąd nie starał się o polski lud i jego oświatę! Nikt nie dostarczał mu polskich gazet! A dopiero po długich naleganiach od kilku lat odbieramy „Zbiór Praw” i ułamek „Kreisblatów” w tłumaczeniu – pożal się Boże – często tak okropnym, że nikt go nie rozumie. Ród górnośląski został bez oświaty i bez najmniejszego wyobrażenia o prawach i powinnościach swoich, tak że lada oszust zbałamuci go przy wyborach i nakłoni go do wyboru swych największych przeciwników.

K Źródło: List otwarty Karola Miarki do Ottona von Bismarcka z 1871 r. Cytat za: Wiek XIX w źródłach. Wybór tekstów źródłowych z propozycjami metodycznymi dla nauczycieli historii, studentów i uczniów, oprac. M. Sobańska‑Bondaruk, S.B. Lenard, Warszawa 2001, s. 398–399.

Indeks dolny landrat – starosta Indeks dolny koniec

Indeks dolny polonisches Vieh, polnischer Kerl – (niem.) polskie bydlę, polski parobek Indeks dolny koniec

Indeks dolny wasserdeutch – skażony, obiegowy język niemiecki Indeks dolny koniec

Indeks dolny plattdeutch – dialekt dolnoniemiecki Indeks dolny koniec

Indeks dolny Kreisblatt – powiatowy dziennik urzędowy Indeks dolny koniec

Odpływ ludności niemieckiej ze wschodnich prowincji Prus do uprzemysłowionych prowincji zachodnich niepokoił władze. Zjawisko to nazwano ucieczką ze Wschodu (niem. Ostflucht), uważano je za groźne odwrócenie parcia na Wschód (niem. Drang nach Osten). W 1885 r. przeprowadzono tzw. rugi pruskie, polegające na usunięciu ze wschodnich prowincji Niemiec Polaków i Żydów, którzy nie mieli obywatelstwa pruskiego. Celem było pozbycie się tysięcy Polaków – głównie robotników najemnych z Rosji i Austro‑Węgier – a tym samym zwiększenie liczby Niemców na ziemiach przyłączonych do Prus w wyniku zaborów. Rok później utworzono Komisję Kolonizacyjną, która za pieniądze ze skarbu państwa (fundusz wynosił 100 mln marek) miała wykupywać od polskiego ziemiaństwa i chłopów ziemie w Wielkopolsce i na Pomorzu, żeby przekazywać je kolonistom niemieckim. Mimo sporych funduszy oraz prowadzonych przez 30 lat działań Komisji akcja ta zakończyła się porażką władz pruskich, ponieważ Niemcy niezbyt chętnie przeprowadzali się na wschodnie tereny państwa – osiedliło się ich tam ok. 20 tys.

RCOKqCifjDLyD
Wóz Drzymały; fotografia. Michał Drzymała, polski chłop z Poznańskiego, kupił od zaprzyjaźnionego Niemca ziemię, ale nie mógł postawić na niej żadnego budynku. Zamieszkał więc w wozie cyrkowym, a gdy i tego mu zabroniono – w dziurze wykopanej w ziemi. Ostatecznie Drzymała przegrał i przeniósł się do Austro-Węgier, ale jego postawa stała się symbolem walki polskich chłopów z polityką germanizacyjną.
Wyjaśnij, czemu miały służyć pruskie przepisy administracyjne ograniczające możliwość budowy domu.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Po dymisji Bismarcka germanizacja nieco zelżała. Przeciwni tej tendencji Ferdinand Hansemann, Hermann KennemannHeinrich Tiedemann założyli pod koniec XIX w. Związek dla Popierania Niemczyzny na Kresach Wschodnich, nazywany potocznie Hakatą (od pierwszych liter nazwisk jego założycieli). Celem tej organizacji było wywieranie nacisku na władze, by kontynuowały antypolską politykę w zaborze pruskim. W 1904 r. stawianie nowych budynków zostało uzależnione od zezwoleń władz. Rząd pruski represjonował w ten sposób Polaków, którzy sami parcelowali majątki ziemskie, by nie dopuścić do sprzedaży ziemi Komisji Kolonizacyjnej. W 1908 r. wydano ustawę dającą Komisji prawo wywłaszczania polskich majątków, sprzeczną z zasadami państwa prawa i gospodarki wolnorynkowej. W tym samym roku uchwalono ustawę nazywaną przez Polaków kagańcową, zakazującą używania języka innego niż niemiecki na wszystkich zgromadzeniach publicznych. Tylko na wiecach wyborczych w powiatach, gdzie ludności niemieckiej było mniej niż 40 proc., można było jeszcze przez 20 lat używać języka polskiego.

RVHu1HIFcxVGs
Nagranie filmowe lekcji pod tytułem Rusyfikacja i germanizacja.

Słownik

ziemie zabrane
ziemie zabrane

wschodnie województwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów zagarnięte przez Rosję w wyniku rozbiorów Polski (1772–1795); po utworzeniu Królestwa Polskiego w 1815 r. wciąż stanowiły część imperium carów

namiestnik
namiestnik

(od dawnego namiast – zamiast) osoba wyznaczona do sprawowania władzy na określonym terytorium lub w danym kraju w imieniu panującego władcy

gubernator
gubernator

urzędnik państwowy kierujący prowincją, gubernią albo stanem; w Królestwie Polskim istniała funkcja generała‑gubernatora, czyli osoby sprawującej na tym terenie władzę cywilną i wojskową

zaborca
zaborca

państwo, które zajęło przemocą cudze terytorium; także w znaczeniu: okupant

cenzor
cenzor

(z łac. censor od censere – osądzać, szacować) tu: pracownik urzędu cenzorskiego, którego zadaniem było kontrolowanie i ocenianie np. utworów literackich, przedstawień teatralnych, dzieł filmowych i radiowych pod względem poprawności politycznej lub obyczajowej

prewencja
prewencja

(z łac. praeventio – zapobieganie) zapobieganie naruszaniu norm, np. prawnych, stosowanie różnych działań i środków w celu obniżenia prawdopodobieństwa wystąpienia niepożądanego zachowania

Słowa kluczowe

rusyfikacja, powstanie styczniowe, Kraj Nadwiślański, germanizacja, wóz Drzymały, ziemie polskie pod zaborami, Polacy pod zaborami

Bibliografia

F. Gajewski, Pamiętniki, w: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 34, Warszawa 1958.

J. Wołyński, Wspomnienia z czasów szkolnictwa rosyjskiego w byłym Królestwie Polskiem 1868–1915, Warszawa 1936, w: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 44, Warszawa 1961.

Teksty źródłowe do nauki historii w szkole średniej, nr 52, Ziemie litewsko‑ruskie pod zaborem rosyjskim, oprac. H. Mościcki, Kraków 1924.

W. Jamrożek, W rocznicę wydarzeń wrzesińskich i strajków szkolnych w zaborze pruskim, „Biuletyn Historii Wychowania” 1996, nr 3–4.

E. Lenard, Z. Morawski, A. Żuberek, Historia w tekstach źródłowych dla licealistów, cz. 2, Warszawa 2004.

Węzły pamięci niepodległej Polski, red. Z. Najder, Fundacja Węzły Pamięci, Muzeum Historii Polski, Kraków–Warszawa 2014.

L.B. Paszkiewicz, Pruski i komunistyczny „kulturkampf”. Studium porównawcze, „Perspectiva. Legnickie Studia Teologiczno‑Historyczne” 2010, nr 1 (16).