Przeczytaj
Pogrzeb magnata lub króla w okresie baroku nie należał do skromnych i tanich. Zazwyczaj była to okazała uroczystość, na którą zjeżdżali się przedstawiciele najznamienitszych rodów europejskich. Od momentu śmierci do pochówku mijało kilka miesięcy, a nawet lat. Rodzina miała czas, by przygotować widowiskową, niemalże teatralną uroczystość.
Wyniosły i artystyczny charakter pogrzebów wynikał z sarmackiegosarmackiego zamiłowania
do przepychu i skłonności do ostentacjiostentacji. Takiej formie pogrzebów sprzyjał również Kościół katolicki, gdyż ostatnie pożegnanie miało dowodzić zwycięstwa życia nad śmiercią oraz obłaskawiać egzystencjalny lęk człowieka przed sprawami ostatecznymi. Te wystawnie obchodzone uroczystości pogrzebowe nosiły nazwę pompa funebrispompa funebris, czyli parady pogrzebowe. Tak opisuje je Juliusz Chrościcki:
Pompa funebris. Z dziejów kultury staropolskiejOkazały pogrzeb w okresie nowożytnym miał najczęściej przebieg typowy. Przy łożu śmierci gromadziła się rodzina z kapłanem odmawiając wspólnie odpowiednie modlitwy.
Po skonaniu przebierano zmarłego w strój reprezentacyjny i przenoszono do paradnie udekorowanej sali na łoże, ewentualnie do kaplicy pałacowej. Niekiedy ustawiano obok ciała ołtarze do odprawiania mszy. W przypadku pogrzebu królewskiego ciało balsamowano i wystawiano na bed of statebed of state, a urnę z wnętrznościami chowano natychmiast po śmierci. […] Przy wystawieniu ciała, okadzanego jałowcem i pachnidłami, czuwali zakonnicy, służba w żałobie i żebracy. Niekiedy przy łożu siedział archimimusarchimimus w stroju zmarłego. Czas eksponowania ciała we dworze, pałacu lub zamku był zależny od przygotowań w kościele na przyjęcie trumny. Następnie odbywała się mniej
lub bardziej uroczysta introdukcjaintrodukcja ciała do kaplicy. Wznoszono tam katafalk i odprawiano codzienne ofiary mszalne, aż do dnia pogrzebu lub wyprowadzenia z „przechowalni”. […]W okresie poprzedzającym pogrzeb przy zwłokach wielokrotnie śpiewano wigilie, a w wielu diecezjach przy dźwiękach dzwonów rozpoczynano w tym samym terminie egzekwieegzekwie za duszę zmarłego. Zawiadamiano o śmierci i zapraszano na pogrzeb specjalnymi listami, których wzory podaje m. in. W. Bystrzonowski w dziele Polak sensat w liście... 1730. Zapraszano co najmniej kilkuset duchownych, wśród nich biskupów oraz świeckich dostojników i krewnych. Zaproszonych świeckich obowiązywały stroje żałobne. Kobiety z wysokich rodów nosiły niezwykle sztywne i grubo tkane szaty, tak jak kobiety na dworze francuskim w XVIII w. Uroczystości pogrzebowe rozpoczynały się przy biciu z dział, dzwonieniu we wszystkich miejscowych kościołach i trwały od dwóch do czterech dni. Przez ten czas odprawiano kilka tysięcy mszy przy polowych ołtarzach, głoszono kilka lub kilkanaście egzortegzort i dłuższych kazań panegirycznychkazań panegirycznych. Do dębowej trumny obitej drogocennymi materiałami wkładano tabliczkę z wyjaśniającą inskrypcją. W trumnach lub sarkofagach cynowych z XVI i XVII w. istniał nawet otwór z szybą do oglądania zmarłego. W „nogach” przybijano zazwyczaj portret zmarłego, a w „głowie” trumny tablicę herbową. W dniu złożenia ciała do grobu w kościele lub
na cmentarzu rozdawano wierszowane panegirykipanegiryki, a następnie odbywały się specjalne uroczystości przy trumnie. Po sumie odprawiano kondukt, a potem na pogrzebach wojskowych wjeżdżał na koniu archimimus i „spadał” przy katafalku. Łamano z chrzęstem oręż wojskowy, buławybuławy, buzdyganybuzdygany, laski marszałkowskie, rozbijano pieczęcie i chorągwie, zależnie
od stanowiska, jakie zajmował zmarły. […] W szczególnie uroczystych konduktach niesiono kilkanaście mar poprzedzających wóz z ciałem, przykryty całunem. W najbliższej odległości od trumny jechał na pogrzebie archimimus na koniu z giermkiem. Ponadto znany był zwyczaj prowadzenia wspaniałych karet, osiodłanych koni z herbami, a nawet z przedstawieniem drzewa genealogicznego rodziny zmarłego. Procesja z ciałem przechodziła pod bramami triumfalnymi w kierunku cmentarza lub obchodziła kościół z przygotowanym grobem, a towarzyszył jej gęsty szpaler. […] Po złożeniu ciała
do grobu krewni wygłaszali mowy pochwalne. Ostatni z nich zapraszał na stypę stojących wokół trumny. Ponieważ zmarły nie był najczęściej większości zebranym znany osobiście, a od okresu śmierci do pogrzebu mijało co najmniej kilka miesięcy czy nawet lat, stypy zmieniały się w wesołą ucztę, której towarzyszyły
np. fajerwerki i kapela.Wreszcie ze względu na łączenie w ciągu kilku dni dwóch
czy nawet trzech pogrzebów osób zmarłych w niedługim czasie, odbywały się między ceremoniami kilkugodzinne intermezzaintermezza w formie swobodnej zabawy, polowań, przedstawień teatralnych. Następnego dnia po złożeniu ciała do grobu miały miejsce egzekwieegzekwie z kazaniem panegirycznym czy mową oratora świeckiego, żegnającego zebranych. […] Czasami po pogrzebie wieszano nad nagrobkiem chorągiew nagrobną. Zdjęte z trumny herby, portret i inskrypcje odnajdujemy dziś na ścianach kościołów, przeniesione z podziemi kościelnych.
Słownik
(gr. antinomia) – sprzeczność między dwoma wykluczającymi się twierdzeniami, z których każde wydaje się prawdziwe i uzasadnione
(łac. archi-, mimus – aktor, komediant) – postać odgrywająca rolę zmarłego podczas ceremonii pogrzebów sarmackich; podczas obrzędu w kościele archimimus wjeżdżał na koniu, najczęściej ubrany w rycerską zbroję, a następnie spadał na posadzkę świątyni, co miało symbolizować śmierć
(łac. twierdza boleści, miejsce smutku) – ozdobny katafalk, który umieszczano najczęściej pośrodku nawy głównej kościoła, tuż przed ołtarzem; stała na nim trumna otoczona figurami świętych świecami, symbolami heraldycznymi; często castrum doloris przypominało małą kaplicę, niewielki budynek z elementami np. fortyfikacji, rozłożystym baldachimem, kolumnami
(łac. Deo Optimo Maximo) – akronim oznaczający najczęściej: Bogu Najlepszemu, Największemu; może także być czytany jako Domus Omnium Mortuorum, czyli „dom wszystkich zmarłych”; napisy takie umieszcza się na płytach nagrobnych i w kościołach chrześcijańskich
(łac. exequiae) – ceremonia pogrzebowa, część nabożeństwa przed mszą żałobną
(łac. exhortatio – napomnienie) – krótkie kazanie wygłaszane podczas pogrzebu
(gr. epigraphḗ – napis) – inskrypcja, napis wykuty na materiale twardym, np. metalu, kamieniu, drewnie, umieszczany na rzeźbach, pomnikach, tablicach, budowlach czy grobowcach
(wł. < łac. intermissio – przerwa) – w średniowieczu część dramatu liturgicznego, muzyczne przejście pomiędzy poszczególnymi scenami
(fr. cartouche) – ozdobne obramowanie np. herbu
(łac. consolatio – ulga, pociecha) – stypa, czyli poczęstunek po pogrzebie; samo słowo oznacza: pociecha, pocieszenie
(fr. ostentation < łac. ostentatio – chwalenie się) – demonstracyjny sposób zachowania się obliczony na zwrócenie czyjejś uwagi
styl życia, obyczaje i ideologia polskiej szlachty XVII i XVIII w.