Przeczytaj
O reżyserze
Krzysztof Kieślowski (1941–1996) to polski reżyser i scenarzysta, uważany za jednego z mistrzów współczesnego kina. Podczas studiów w łódzkiej szkole filmowej zaczął formułować swój program filmowca‑dokumentalisty, jego mentorem był wówczas Kazimierz Karabasz. Kieślowski rozwinął swoje umiejętności oraz pragnienie opisywania świata podczas realizacji filmów dokumentalnychfilmów dokumentalnych Z miasta Łodzi (1969), Fabryka (1970), Pierwsza miłość (1974), Szpital (1976), Z punktu widzenia nocnego portiera (1977). Z czasem zaczął odczuwać dyskomfort jako dokumentalista i wprowadził inscenizację (Życiorys, 1975) lub konstrukcje alegoryczne (Siedem kobiet w różnym wieku, 1978; Gadające głowy, 1980). Ta droga doprowadziła go do twórczości fabularnej. Do ważnych dzieł Kieślowskiego zalicza się m.in. Amatora (1979), Przypadek (1981), Dekalog (1988–1989; zrealizowany wspólnie ze scenarzystą Krzysztofem Piesiewiczem i kompozytorem Zbigniewem Preisnerem), który dał początek międzynarodowej sławie Kieślowskiego. Wielkimi europejskimi koprodukcjami są: Podwójne życie Weroniki (1991) i Trzy kolory (1993–1994).
O swojej pracy jako dokumentalisty mówił reżyser tak:
Próbowaliśmy opisać świat, z grubsza biorąc tak, jak on wygląda. To oczywiście były malutkie światy, właściwie światy w kropli wody, nawet takie były tytuły: Szkoła podstawowa albo Fabryka, albo Szpital, albo Urząd. Opisywaliśmy takie malutkie światy z nadzieją, że te światy gdzieś już się razem łączą, i że być może opisują coś więcej, opisują życie w Polsce. Bardzo trudno jest żyć w świecie nieopisanym. Tego nikt nie rozumie, kto nie żył w takim świecie. Ale to strasznie trudne jest, troszkę tak, jakby żyć bez tożsamości. (…) Dokument z natury rzeczy zajmował się ludźmi, którzy naprawdę żyli. Żyli w normalnym, realnym życiu. I jeżeli teraz mieli do mnie, czy do nas, odrobinę zaufania i mówili nam jakąś prawdę, to ta prawda na ekranie mogła się obrócić przeciwko nim w życiu. I tak się zdarzało. W momencie, kiedy sprzęt zaczął być coraz mniej widoczny, coraz bardziej niebezpieczne stało się to, że z tą kamerą, z tym mikrofonem wlezie się w ludzkie życie, tam, gdzie się właściwie nie ma prawa być. Tam, gdzie człowiek ma prawo do intymności, do samotności, do radości albo do bólu w jakiejś zupełnej ciszy.
Współpracujący z Kieślowskim kompozytor, Zbigniew Preisner, tłumaczy rozstanie reżysera z filmem dokumentalnym:
Ja lubiłem dokumenty, które opisują coś, czego nie wiem. Kieślowski robił piękne filmy dokumentalne. Ale wiemy, dlaczego potem powiedział (...), że nie chce robić dokumentów. Dlatego, że dokumenty kreują pewną rzeczywistość i kreują rzeczywistość z ludźmi, którzy żyją w tej rzeczywistości. To nie jest fikcja, to jest tu i teraz. I on wtedy powiedział, że się boi, że tych ludzi krzywdzi, że on z nich robi miejscowych bohaterów, na chwilę, ale potem tych ludzi zostawia samych i oni coś tracą, im czegoś brakuje.
Poszukiwanie bohatera
Krzysztof Kieślowski wypowiedział się w Autobiografii na temat bohatera swojego filmu:
AutobiografiaTen portier nie był złym człowiekiem. On akurat naprawdę myśli, że dobrze byłoby kogoś publicznie powiesić, bo wtedy wszyscy się przestraszą i przestaną popełniać zbrodnie. W historii przerabialiśmy ten punkt widzenia, on był jego reprezentantem. To wynika z jego niezbyt może wysokiego poziomu umysłowego, z dość prostego stosunku do życia, ze środowiska, w jakim się wychował. Nie sądzę, żeby on był złym człowiekiem. (…)
Wiedziałem, kogo szukam. Zamówiłem u Dzióba konkretnego człowieka. Dziób go szukał latami. Wiele lat czytywałem takie pamiętniki, które wydawała w Polsce Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, a którymi mało kto się interesował. Niesłychanie ciekawe socjologicznie. (…) Drukowano tego bardzo dużo i w jednej z takich książek znalazłem pamiętnik takiego właśnie portiera – człowieka, który, najprościej mówiąc, ma zapatrywania antyludzkie czy faszystowskie powiedzmy – i pomyślałem, że trzeba zrobić o nim film. To był akurat też portier w zakładzie. Spotkałem się z nim, ale się okazał zupełnie nie do sfilmowania. Miał tysiące wad, tak że zrobienie o nim filmu było niemożliwe. Ale skoro już tak pomyślałem i napisałem taki rodzaj scenariusza, a wytwórnia się na to zgodziła, Dziób po prostu zaczął szukać takiego człowieka. Przeszedł przez ponad pięćdziesiąt fabryk w Warszawie. Poznał stu pięćdziesięciu portierów, dziesięciu mi pokazał i wybraliśmy tego.
Specjalnie wymyśliliśmy z Tolem, żeby to zrobić na filmie Orwo, żeby deformacja kolorów, która jest na tej wschodnioniemieckiej taśmie, zaczęła funkcjonować jako pewnego rodzaju karykatura świata. Ten portier jest karykaturą człowieczeństwa, a chcieliśmy, żeby kolor podkreślił jeszcze karykaturalność świata, który go otacza.
O osobowości autorytarnej
Można powiedzieć, że refleksja nad osobowością autorytarnąosobowością autorytarną zawsze koncentrowała się na relacji między lękiem i agresją. Ludzie autorytarni mieli postrzegać świat jako zagrażający, co prowadziło ich do postaw zwalczających inność i obcość, w których upatrywali źródła zagrożenia. Po raz pierwszy kwestie te jasno wyartykułował Erich FrommErich Fromm, dla którego autorytaryzm był jednym z trzech sposobów (obok destruktywnościdestruktywności i mechanicznego konformizmukonformizmu) radzenia sobie z przerażeniem i bezsilnością ogarniającymi człowieka nowoczesnego, któremu nadmiar wolności nie tylko nie służy, lecz przeciwnie – napawa go lękiem i niemocą (Fromm, 2008, s. 40–108). Jeśli więc dialektyczny rozwój świata społecznego prowadzi nas do punktu, w którym wolność rodzi przerażenie, a autonomia – osamotnienie, to człowiek współczesny staje przed wielkim wyborem: pielęgnowania lub wyrzeczenia się siebie (Stenner, 2005, s. 143). Wyrzekanie się siebie i swego rodzaju pozbywanie się „ja” wskutek lęku i ucieczki przed wolnością dokonuje się w dwojaki sposób: z jednej strony może to być stopienie się z „innym” poprzez całkowite posłuszeństwo, krańcową uległość, jednostka stapia się z „my” poprzez zupełne podporządkowanie siebie i swojego życia ideom oraz idolom; z drugiej strony wyzbycie się „ja” może zostać osiągnięte na nieco paradoksalnej drodze pełnego panowania nad innym, jego zawłaszczenia, uprzedmiotowienia, „posiadania”, gdzie znów bezpieczne „ja” osiągane jest w jakimś „my”.
Słownik
jeden z trzech (obok filmu fabularnego oraz filmu animowanego) podstawowych rodzajów filmowych. Filmy dokumentalne w założeniu przedstawiają jakiś fragment rzeczywistości, która nie powinna podlegać ingerencji ze strony reżysera
rodzaj osobowości, w którym jednostka wykazuje silne predyspozycje do akceptowania i podzielania antydemokratycznych przekonań, postrzega świat przez pryzmat stereotypów i schematycznego, „sztywnego” rozumowania