O reżyserze

Konrad Swinarski był polskim reżyserem teatralnym, telewizyjnym, filmowym i operowym, inscenizatorem i scenografem. Urodził się w 1929 roku w Warszawie. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Katowicach i w Sopocie, na Wydziale Plastyki Sceny Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi oraz na Wydziale Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Studia ukończył w 1955, ale dyplom uzyskał dopiero w 1972 roku. Debiutem scenicznym Swinarskiego było przedstawienie Żeglarz Jerzego Szaniawskiego, którego premiera odbyła się w 1955 roku w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. W latach 1955–1957 Swinarski przebywał w Berlinie, gdzie był asystentem Bertolta Brechta.

Po powrocie do Polski Swinarski wystawiał sztuki w teatrach warszawskich: Dramatycznym, Współczesnym, Ateneum i Narodowym oraz w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. W 1965 roku rozpoczął współpracę ze Starym Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Tam też zrealizował swoje najważniejsze inscenizacje, z których Dziady Adama Mickiewicza przeszły do historii teatru. Premiera miała miejsce 18 lutego 1973.

19 sierpnia 1975 r. Konrad Swinarski zginął w katastrofie samolotu, który rozbił się pod Damaszkiem. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Dziady Konrada Swinarskiego

Dziady Adama Mickiewicza to największe dzieło polskiego romantyzmu, które zostało docenione także na świecie (krytycy francuscy, jak m.in. George Sand, stawiali je na równi z Odyseją Homera oraz Faustem Goethego). Ze względu na postulowaną przez epokę niesceniczność utworów trudno znaleźć odpowiednią oprawę, która pokaże zarówno skomplikowane relacje między bohaterami, odda ideę fragmentaryczności, pokaże metafizycznośćmetafizycznośćmetafizyczność oraz historyczne zakorzenienie. Realizacji Dziadów podejmowali się, ze zmiennym powodzeniem, różni twórcy na wielu scenach. Jednym z nich był Konrad Swinarski.

R61ldK7PO3KQX
Jerzy Trela w roli Konrada w Dziadach w reż. Konrada Swinarskiego
Źródło: Cyfrowe muzeum Teatru Starego w Krakowie, tylko do użytku edukacyjnego.
Jan Gawlik „Dziady” Mickiewicza i „Dziady” Swinarskiego

Dziady były zawsze dramatem kultowym. Owianym legendą. Dziełem trudnym, wieloczłonowym, niemożliwym do wyrażenia jedną formułą czy pomysłem inscenizacyjnym. Zuchwałe wyzwanie rzucone ku Bogu zespoliło się ściśle z narodową epopejąepopejaepopeją – z głęboko zakodowanym mitem i kultem walki. Z czasem bluźnierczy ton Wielkiej Improwizacji zatracił się w naszej pamięci i z wszystkich możliwych barw tego utworu, opalizującego bogatymi treściami romantyzmu, pozostał w naszej pamięci głównie wątek walki o wolność narodową. Obrazy gwałtów i prześladowań, nie zawsze i nie do końca zgodne z historyczną prawdą [...]. [...]

Prapremierowa inscenizacja Dziadów zrealizowana w teatrze krakowskim za dyrekcji Kotarbińskiego przez Stanisława Wyspiańskiego (w 1901 roku), głośne inscenizacje Leona Schillera we Lwowie w 1932 r. i w Warszawie w 1934 w scenografii Andrzeja Pronaszki [...] – wszystko to uczyniło z Dziadów utwór [...] polityczny. Dopiero na fali zbliżającego się Października udało się wystawić ten utwór w warszawskim Teatrze Polskim w 1955 r. w reżyserii Aleksandra Bardiniego – wystawić bez zadrażnień i ostentacji. Było to ważne wydarzenie, przywracające polskiej scenie jedno z największych dla niej wyzwań. Nie ulegano mu jednak w nadmiarze, a afera, jaką wokół odważnej, celnej, ale i nieco monotematycznej inscenizacji Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym rozpętano w 1968 roku, z udziałem i z komentarzami samego Władysława Gomułki, bez reszty przeniosła już Dziady w gorące, a dla literatury zawsze niebezpieczne regiony bieżącej polityki. Przeniosła w historię. W tym wypadku - tyleż znaczącą, co swoim inspiratorom i realizatorom nieprzynoszącą chwały. Spektakl zdjęto z afisza, dyrektora wyrzucono, samą zaś realizację i związane z nią wydarzenia potraktowano jak pretekst do poważnej antyinteligenckiej i antywolnościowej hecy, nazwanej potem wypadkami marcowymi. Po ich wyciszeniu wokół Dziadów rozciągnięto w polskim teatrze zasłonę milczenia. Stało się to dobrowolnie i rzeczywiście, tym razem, spontanicznie. Wyrażano w ten sposób solidarność z postawą i działalnością reżysera. Wkrótce jednak po niepokojach 1968 roku dobiegła końca kadencja Gomułki z wszystkimi jej antyinteligenckimi obsesjami, lękami i działaniami. U steru państwa stanął nowy człowiek, a w politycznym klimacie kraju pojawiła się nadzieja. Rynek ożywił się wyraźnie (dopiero potem zrozumieliśmy, jaką rolę odegrały tu wielomiliardowe pożyczki), a w kulturze zaczęliśmy odczuwać dawno oczekiwaną odwilż. Pogłębianą i rozszerzaną solidarnie przez twórców i ludzi kultury. Jednakże mimo jej trwania rozwijały się i doskonaliły środki dyskretnej indoktrynacjiindoktrynacjaindoktrynacji. Sprawnie łączono pogłębiający się flirt z kulturą Zachodu z obszarami tabu w naszej historii i kulturze narodowej. Wszystkie karty wieloletnich napięć i zmagań polsko‑rosyjskich, ich materialne ślady, legendy i poświęcona im literatura podlegały zręcznemu wyciszaniu i w pogoni za skutecznie lansowanymi blaskami współczesnej cywilizacji – znaleźliśmy się na drodze prowadzącej do historycznej amnezji. Nic dziwnego, że romantyzm polski, pełen narodowych uczuleń i inspiracji, stał się ważnym panaceum na podobne niebezpieczeństwa. Okazał się wyzwaniem i szansą zarazem, podejmowaną przez sceny świadome opisanego tu procesu. Dziady musiały znaleźć się w tym nurcie. Czteroletnia nieobecność tego dzieła na scenach polskich spowodowana m.in. solidarnością z postawą i losem Kazimierza Dejmka była już nie do utrzymania. Zadanie to, po wielu konsultacjach i stawianych przez rządzących warunkach, podjął Stary Teatr w Krakowie – korzystając z faktu, że najwybitniejszy twórca tej sceny, Konrad Swinarski, dotychczas niechętny i krytyczny wobec narodowego arcy‑dramatu, dość niespodziewanie zdecydował się na jego realizację. Premiera, która po trzymiesięcznych przygotowaniach odbyła się w dniach 17 lutego 1973, przeszła oczekiwania. Nie tylko wobec interpretacji i odczytania dramatu, ale również wobec jego teatralnego kształtu. Zawsze, jak dotąd, w Dziadach widziano głównie opowieść o walce o godność i wolność narodu. Zawsze były one romantyczną, a chwilami wręcz mesjanistyczną glosąglosaglosą do tego ważnego tematu narodowej literatury – odkąd utraciliśmy naszą państwowość. Tymczasem Konrad Swinarski, [...] któremu nieobca była pierwsza i druga awangarda, znany z wnikliwej analizy realizowanych przez siebie tekstów – przeczytał Dziady nie jak rodzaj mszy narodowej, ale jak manifest uniwersalnej postawy romantycznej, walczącej o wolność z każdym krępującym człowieka ograniczeniem. Dziady – mówił Swinarski – to genialny utwór zrodzony z nienawiści, ale jest to nienawiść przeciwko niewoli. Człowiek jest także niewolnikiem samego siebie, ten problem rozpatrywali romantycy drążąc głębię istoty ludzkiej. [...] Romantycy dobrze wiedzieli, że człowiek może być w niewoli Boga, niewoli idei, niewoli samego siebie czy niewoli okupanta. Streszczenie Dziadów w aspekcie „niewola okupanta” wydaje mi się szaloną i spłaszczoną wykładnią tego utworu.

pol2 Źródło: Jan Gawlik, „Dziady” Mickiewicza i „Dziady” Swinarskiego, dostępny w internecie: http://www.encyklopediateatru.pl/artykuly/177821/dziady-mickiewicza-i-dziady-swinarskiego.

Słownik

epopeja
epopeja

(gr. épos – słowo, opowieść) – inaczej epos; gatunek epiki obejmujący utwory, zazwyczaj wierszowane, w których przedstawiano mitycznych lub historycznych bohaterów biorących udział w wydarzeniach przełomowych dla określonej społeczności

indoktrynacja
indoktrynacja

systematyczne i natarczywe wpajanie jakichś idei lub doktryn

metafizyczność
glosa