Przeczytaj
Przypomnij sobie fakty na temat życia Sokratesa Ateńczyka, zwłaszcza zarzuty, na podstawie których skazano go na śmierć. Rozważ, na ile były one uzasadnione.
Kontekst historyczny
Ukazanie, na jak różne sposoby przedstawiana jest w literaturze śmierć Sokratesa, wymaga ogólnego, historycznego przypomnienia, jak wyglądała w rzeczywistości. Gdy skazano filozofa, był on już siedemdziesięcioletnim starcem, powszechnie znanym w Atenach. Przyjaciele i uczniowie widzieli w nim ideał mędrca, wędrownego myśliciela, który gotów był rozmawiać ze wszystkimi przechodniami i poszerzać ich horyzonty na zagadnienia cnoty, dobra i piękna, który nie baczył na przyziemne przyjemności i w pogardzie miał dobra doczesne.
Jednak w opinii większości nierozumiejących go Ateńczyków uchodził za podłego wichrzyciela, który zaczepia wszystkich jedynie po to, aby ukazać im ich własną głupotę, nie robi nic pożytecznego, a na domiar złego deprawuje młodzież i rozprawia o bogach innych niż państwowi. Faktem jest, że młodzieńcy woleli toczyć intelektualne i ciekawe dysputy ze starcem, niż ćwiczyć w gimnazjum i uczyć się nudnych rzemiosł, natomiast daimoniondaimonion Sokratejski bywał mylnie uznawany za nowe, wymyślone bóstwo. Te stereotypy były dodatkowo umacniane przez prześmiewcze komedie poświęcone filozofowi, takie jak słynne Chmury Arystofanesa.
To właśnie na podstawie powyższych zarzutów oskarżono Sokratesa i zasugerowano karę śmierci. Sprawa wyglądała dość komicznie, jednak sam proces przybrał fatalny obrót. Filozof, zamiast popisywać się erystyką i zdolnościami krasomówczymi, bronił swojej filozofii, ośmieszał oskarżycieli, udowadniał tłumowi, że ten w ogóle go nie rozumie. Niemiłosiernie irytując trybunał powszechny, zraził do siebie jego sędziów, ci zaś wydali wyrok najsurowszy z możliwych. Sokrates, choć świadom, że niczego nie jest winny, przyjął werdykt z godnością typową dla ideału mędrca. Ostatnie dni przed wykonaniem kary spędził w więzieniu, gdzie do końca toczył ze swymi uczniami intelektualne dysputy i zgłębiał filozoficzne zagadnienia.
Żartobliwy opis życia
Nim przejdziemy do samego motywu śmierci Sokratesa, ukażmy wiersz, który w sposób żartobliwy mówi o jego życiu. Julian Tuwim nakreślił swego czasu utwór Sokrates tańczący. Odrysował w nim postać filozofa pod wpływem alkoholu, którego działanie zostało wzmocnione przez upalne słońce ateńskie.
Sokrates tańczącyPrażę się w słońcu, gałgan stary…
Leżę, wyciągam się i ziewam.
Stary ja jestem, ale jary:
Jak tęgi łyk pociągnę z czary,
To śpiewam”.
Jest to wiersz tyleż prześmiewczy, co raczej niezgodny z historycznymi przekazami, jakie zawierają się zarówno w Platońskich dialogach, jak i wspomnieniach Ksenofonta. Tam bowiem ukazano filozofa jako ideał mędrca, zdystansowanego do przyziemnych rozkoszy i aż nieludzkiego we wstrzymywaniu się przed wszelkimi pokusami i przyjemnościami. Oczywiście taka prezentacja wielkiego mędrca i ukochanego mistrza wynikała z głębokiego szacunku do jego osoby.
Wiersz Tuwima przypomina natomiast, że Sokrates był przede wszystkim człowiekiem. Nie tylko mistrzem ironii i tego, co dziś potocznie nazywa się „ciętą ripostą”, lecz także kimś, kto z pewnością nie raz po prostu roześmiał się z byle powodu czy zwyczajnie upił. Tuwim nawiązał przy tym do sokratejskiej, autoironicznej wręcz postawy „Wiem, że nic nie wiem”. Przeciwstawił jej bowiem autoironię innego rodzaju, wynikającą ze stanu upojenia, a do tego zgodną ze starą maksymą in vino veritas (w winie prawda, czyli pijany prawdę ci powie).
Sokrates tańczącyNiech się cieszy wielki Bóg,
Że Sokrates prawdę zna,
Że już wie! że wszystko ma!
Że już poszedł hen, za kraniec,
On – najmędrszy, on – wybraniec,
Gałgan z brzydką mordą psa
Poznał taniec, poznał taniec,
Hopsa, hopsa, hopsasa!!!
Trudno o bardziej prześmiewcze ukazanie sokratejskiego poznania samego siebie poprzez autorefleksję i zgłębiania ludzkiego psychepsyche. Kpina tego rodzaju pozwala jednak ukazać typowo ludzką twarz mędrca, przypomnieć, że był także zwykłym człowiekiem.
Sokrates w oczekiwaniu na śmierć
Motyw oczekiwania Sokratesa na wykonanie na nim wyroku został poruszony m.in. w dramacie Zbigniewa Herberta Jaskinia filozofów (1956). Twórca opisał trzy ostatnie dni życia filozofa. W utworze spotykamy się z różnymi opisami sylwetki i osoby Sokratesa. Autorami tych opisów są: sąsiad i przyjaciel z dzieciństwa Kriton – najwybitniejszy, jak się okazało, uczeń Platon – żona Ksantypa, a także urzędnik nadzorujący wykonanie wyroku. Filozof za dnia prowadzi z nimi dysputy, a nocami zmaga się z kryzysem wyznawanych wartości oraz postawy, jaką konsekwentnie realizował całym swoim życiem. Do sokratejskiej koncepcji cnoty rozumianej jako aretéareté powrócił Herbert także w wierszu Pan Cogito o cnocie. Odrysowując ją jako starą i płaczliwą (a więc nieatrakcyjną dla nikogo i natrętną) kobietę, zestawił ją z życiem hulaszczym i pełnym przyjemności.
Pan Cogito o cnocieNic dziwnego
że nie jest oblubienicą
prawdziwych mężczyzngenerałów
atletów władzy
despotówprzez wieki idzie za nimi
ta płaczliwa stara panna
Wspomnienie w tym kontekście osoby Sokratesa ukazuje go jako anachronicznego czciciela wartości, które nie wzbudzają już żadnego zainteresowania. Paradoksalnie wiersz ten okazuje się zawsze współczesny – wciąż aktualny. Zwróćmy przecież uwagę, że chociaż pisany w połowie zeszłego stulecia, mógłby w równym stopniu dotyczyć ateńskiego społeczeństwa, które skazało „anachronicznego” filozofa. To właśnie dzięki temu absurdalnemu zestawieniu widać najwyraźniej męstwo Sokratesa. Jest to męstwo wbrew wszystkiemu i do ostatniej chwili życia.
Pan Cogito o cnocie[cnota] wyciąga z lamusa portret Sokratesa (…)
– a wokół huczy wspaniałe życie rumiane jak rzeźnia o poranku
prawie ją można pochować w srebrnej szkatułce niewinnych pamiątek
Obraz śmierci Sokratesa
Opis śmierci wybitnej postaci zazwyczaj przybiera jedną z dwóch form. Pierwsza sprowadza się do opisu zachowań wszystkich osób towarzyszących i głównego bohatera, co stanowi przykład sprawozdania wynotowującego emocje osób biorących udział w tak nieprzyjemnym i tragicznym wydarzeniu.
Natomiast druga sprowadza się do opisu szeroko rozumianego kontekstu scenerii, w jakiej dochodzi do wspomnianej tragedii – okoliczności przyrody, miejsca, nawet pogody, jaka jej towarzyszyła. Drugim z tych motywów posłużyła się Halina Poświatowska w jednym ze swych ostatnich wierszy:
*** kiedy Sokrates truciznę piłkiedy Sokrates truciznę pił
tańczyły drzewa i dym
wąską smugą
ponad kominem śpiewałkiedy Sokrates
truciznę kropla po kropli
domy
stały w słońcu statyczne
dostojnekiedy Sokrates
postawił kropkę
po ostatnim pytaniu
świat
kołysząc się na nitce
ziewał
Sokrates jako symbol nieśmiertelności
Wielcy przedstawiciele kultury zazwyczaj są ujmowani jako ci, w przypadku których śmierć nie jest końcem oddziaływania ich intelektualnego i materialnego dorobku. Zgodnie z horacjańskim exegi monumentum: „wzniosłem pomnik trwalszy niż spiżowy”, od momentu zgonu dorobek wielkiego twórcy zaczyna samodzielnie oddziaływać na potomnych. Bardzo dobrze widać to na przykładzie wiersza Norwida Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie. Chociaż filozof pojawia się w tytule, to zostaje wspomniany tylko w pierwszej strofie:
Coś ty Atenom zrobił, SokratesieCoś ty Atenom zrobił, Sokratesie,
Że ci ze złota statuę lud niesie,
Otruwszy pierwej?
Jest prawdą, że w kilkanaście lat po śmierci Sokratesa rodacy postawili mu pomnik, co było wypełnieniem jego przepowiedni. Jak głosi treść Obrony Sokratesa, filozof wieszczył, że wyrokiem skazującym całe miasto sprowadzi na siebie wieczną hańbę, potomni zaś wezwą skazujących do obrachunku i przeklną ich za ten wyrok.
Norwid wspomina o Sokratesie jako pierwszym z wielkich ludzi, z których śmiercią przez długie lata nie można było się pogodzić. Sam wiersz napisany został z okazji powtórnego pochówku Mickiewicza i był hołdem, jaki ostatni z wieszczów składał pierwszemu.
Mickiewicz zmarł bowiem nagle w Stambule i został tam pochowany w listopadzie 1855 roku, po czym – na skutek starań paryskiej emigracji – zwłoki przewieziono do Paryża i powtórnie pochowano w styczniu roku 1856. Norwid podkreślał w ten sposób, że pomimo śmierci wielkich ludzi zawsze zwycięża chęć odpowiedniego uhonorowania ich wizerunku i dzieł, jakich dokonali. W kontekście Sokratesa pojawia się tu zresztą jeszcze inny wydźwięk norwidowskich słów – wstyd tych, którzy go skazali:
Coś ty Atenom zrobił, SokratesieWięc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie,
Gdzie, kiedy, w jakim sensie i obliczu,
Bo grób twój jeszcze odemkną powtórnie,
Inaczej będą głosić twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać ci będą łzy potęgi drugiej
Ci, co człowiekiem nie mogli cię widzieć.
Słownik
(gr. areté, łac. virtus – cnota) jedno z kluczowych pojęć etyki, oznaczające trwałą dyspozycję do czynienia dobra; realizacja cnoty prowadzi do życia w zgodzie z konkretną koncepcją czy systemem etycznym, dzięki czemu mamy osiągnąć życie godne i oparte na przestrzeganiu konkretnych zasad moralnych; jej przeciwieństwem jest występek (gr. kakia); w mitologii i sztuce greckiej Arete i Kakia występują jako piękne siostry, które wskazują odmienne drogi życia
(gr. daimonion – bóg, bóstwo czasem też: demon) w dawnej Grecji pojęcie służące do określania pomniejszych bóstw, duchów czy demonów, które zyskało nowe znaczenie dzięki Sokratesowi; od czasów jego działalności kojarzone z wewnętrznym głosem rozsądku lub z sumieniem, które odradza pewnych czynów i chroni człowieka przed błędnymi decyzjami
(od gr. psyche – dusza, umysł) w myśli greckiej oznaczało tyle, co dusza czy umysł, lub też (jak powiedzielibyśmy dzisiaj) jaźń; najbardziej wewnętrzna sfera naszego „ja”, odpowiedzialna za myślenie, odczuwanie, doznawanie świata, namysł nad nim i samym sobą; jej posiadanie miało wyróżniać nas w świecie zwierząt; od tego terminu wzięły się współczesne pojęcia psychiki i psychologii (gr. psyche i gr. logos – nauka o psychice)