Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
RGmdBeYTdLV7k
René Descartes (1596–1650), zwany Kartezjuszem, był francuskim filozofem, matematykiem, fizykiem. Jego najważniejsze dzieła to Rozprawa o metodzieMedytacje o pierwszej filozofii. Uznał on, że jedyną niepodważalną rzeczą w naszym świecie jest fakt myślenia, stąd jego słynne: cogito, ergo sum – „myślę, więc jestem”. Uznał też istnienie dwóch niezależnych substancji: „substancji myślącej”, duchowej i „substancji rozciągłej”, cielesnej (dualizm kartezjański). W jaki sposób te substancje łączą się w człowieku – tego nie potrafił przekonywująco wyjaśnić.
Źródło: Portret Kartezjusza autorstwa Fransa Halsa, ok. 1649 r., domena publiczna.

Kartezjusz w Medytacjach o pierwszej filozofii za cel swojego programu epistemologicznego uznaje poszukiwanie wiedzy pewnej, w czym wzorem ma być matematyka, a sposobem dochodzenia do niej – wątpienie we wszystko, co nieoczywiste. Zakłada on, że jakiś „zły duch” łudzi go co do tego, by uważał on całą rzeczywistość empiryczną – wszystkie postrzegane przedmioty i ich własności jako „zwodniczą grę snów”. By nie ulec takiemu złudzeniu w swym wywodzie, Kartezjusz przyjmuje, że także jego ciało i posiadane przezeń zmysły są tylko złudzeniami (tak jak złudzeniem jest poczucie ciała i zmysłowego postrzegania rzeczywistości we śnie). Pisze on:

Kartezjusz Medytacje o pierwszej filozofii

Będę mianowicie odsuwał od siebie to wszystko, co najmniejszą choćby dopuszcza wątpliwość, zupełnie tak samo, jak gdybym był stwierdził, że jest to zgoła fałszem. Będę też podążał dalej, póki nie poznam czegoś pewnego, i jeśli już nie poznam niczego innego jako pewne, to przynajmniej to, że nie ma nic pewnego. […]

Zakładam więc, że wszystko to, co widzę, jest fałszem, wierzę, że nie istniało nigdy nic z tego, co mi kłamliwa pamięć przedstawia, nie posiadam wcale zmysłów. Ciało, kształt, rozciągłość, ruch i miejsce są chimerami (złudzeniami). Cóż zatem będzie prawdą? Może to jedno tylko, że nie ma nic pewnego.

Lecz skądże wiem, że poza tym, co już wymieniłem, nie ma nic innego, o czym wątpić najmniejszej do prawdy nie ma przyczyny? Czy może istnieje jakiś Bóg, czy jakiekolwiek mam nadać miano temu, kto te właśnie myśli we mnie wzbudza? Lecz dlaczego mam to przypuszczać, jeśli może sam jestem ich sprawcą? Czyż więc przynajmniej ja sam czymś jestem? Zaprzeczyłem już jednak, jakobym posiadał w ogóle jakieś zmysły i jakieś ciało. Tu jednak zatrzymuję się. Bo cóż stąd wynika? Czyż jestem tak ściśle związany z ciałem i zmysłami, że bez nich nie mogę istnieć? Lecz już przyjąłem, że nic w świecie nie istnieje: ani niebo, ani ziemia, ani umysły, ani ciała, czyż więc nie przyjąłem, że i ja nie istnieję? Ja jednak na pewno istniałem, skoro coś przyjąłem. Lecz istnieje zwodziciel – nie wiem, kto nim jest – wszechpotężny i najprzebieglejszy, który zawsze rozmyślnie mnie łudzi. Nie ma więc wątpliwości, że istnieję, skoro mnie łudzi! I niechajże mnie łudzi, ile tylko potrafi, tego jednak nigdy nie dokaże, abym był niczym, tak długo, dopóki myślę sam, że czymś jestem. Tak więc po wystarczającym i wyczerpującym rozważeniu wszystkiego, należy na koniec stwierdzić, że to powiedzenie: „Ja jestem, ja istnieję” musi być prawdą, ilekroć je wypowiadam lub w duchu pomyślę.

C1 Źródło: Kartezjusz, Medytacje o pierwszej filozofii, tłum. K. Ajdukiewicz, M. Ajdukiewicz, Warszawa 1958.

Ponieważ wszystko, co poznajemy dzięki zmysłom, także wszelkie odczucia, które przypisujemy własnemu ciału, jest niepewne, jedynie myślenie daje nam pewność istnienia i własnej podmiotowościpodmiotowośćpodmiotowości. Odkrycie zasady „myślę, więc jestem” staje się więc dla Kartezjusza odkryciem „pierwszej zasady” filozofii. Pisze on w Rozprawie o metodzie:

Kartezjusz Rozprawa o metodzie

Zważywszy, że wszelkie myśli, które mamy na jawie, mogą nas nachodzić również we śnie, z tym jednak, że wtedy żadna nie jest prawdziwa, postanowiłem przyjąć, że wszystko, co kiedykolwiek znalazło się w moim umyśle, nie było bardziej prawdziwe, niż moje senne widziadła. Zaraz potem jednak zwróciłem uwagę na to, iż w chwili, gdy chciałem tak myśleć, że wszystko jest fałszywe, stawało się konieczne, bym ja, którym to myślał, był czymś. A spostrzegłszy, iż ta prawda: myślę, więc jestem była tak niezachwiana i pewna, że wszelkie najbardziej dziwaczne przypuszczenia sceptyków nie zdołały jej zachwiać, uznałem bez obawy błędu, że mogę ją przyjąć jako pierwszą zasadę filozofii, której poszukiwałem.

C2 Źródło: Kartezjusz, Rozprawa o metodzie, tłum. K. Wojciechowska, Warszawa 1988.
RJFeodx1lDgcA1
Blaise Pascal (1623–1662) Francuski matematyk i filozof. Najważniejsze jego dzieło to Myśli. Twierdził on, że obok porządku rozumu istnieje porządek serca, który jest władzą intuicyjną, umożliwiającą nam m.in. poznanie Boga. Zwracał uwagę na tragizm istoty ludzkiej, zagubionej w nieskończoności wszechświata, „trzciny myślącej” rozdartej między cielesną nędzą i duchową wielkością leżącą w rozumnej myśli.
Źródło: Anonimowy portret Blaise’a Pascala z ok. 1691 r., domena publiczna.

Według Kartezjusza myślenie konstytuuje podmiotowość – sprawia przede wszystkim, że własne istnienie, ale także zdolność poznawania świata nie są złudzeniami. Myśl i rozumność – zdolność do myślenia – są więc podstawą kartezjańskiej metafizyki i źródłem ludzkiego poznawania świata. Według Pascala myślenie ma jednak przede wszystkim wymiar etyczny, nadaje człowiekowi wartość.  Odrzucając kartezjańskie zaufanie do rozumu Pascal wskazuje na intuicję (porządek serca), która pozwala człowiekowi orientować się w świecie. Skłania się on zatem ku irracjonalizmowiirracjonalizmirracjonalizmowi, odrzucając przekonanie, że rozumrozum (umysł)rozum jest źródłem pewności ludzkiego istnienia i że jest wystarczającym narzędziem poznawczym. Pisze on w Myślach:

Blaise Pascal Myśli

Ostatecznie bowiem, czymże jest człowiek w przyrodzie? Nicością wobec nieskończoności, wszystkim wobec nicości, pośrodkiem między niczym a wszystkim. Jest nieskończenie oddalony od rozumienia ostateczności; cel rzeczy i ich początki są dlań na zawsze ukryte w nieprzeniknionej tajemnicy; równie niezdolny jest dojrzeć nicości, z której go wyrwano, jak nieskończoności, w której go pogrążono. […]

Nie wpatrzywszy się w te nieskończoności, ludzie zwrócili się zuchwale ku zgłębianiu natury, jak gdyby istniał jaki stosunek między nimi a nią. Osobliwy pomysł: chcieli zrozumieć zasady rzeczy i z nich dojść do poznania wszystkiego, w zarozumieniu (zarozumiałości) równie nieskończonym jak ich przedmiot; to pewna bowiem, iż nie można powziąć tego zamiaru bez zarozumiałości lub pojętności równie nieskończonej jak natura. […]

Znajmy tedy naszą wartość; jesteśmy czymś, lecz nie jesteśmy wszystkim; to czym możemy być, zasłania nam świadomość pierwszych zasad, które rodzą się z nicości, a nikłość naszego istnienia broni nam widoku nieskończoności.

Nasz rozum zajmuje w porządku rzeczy poznawalnych to samo miejsce, co ciało nasze w rozmiarach przyrody.

Jesteśmy ograniczeni w każdym kierunku; ten stan zajmujący środek między dwoma krańcami przejawia się we wszystkich naszych zdolnościach. Zmysły nasze nie chwytają nic krańcowego, zbyt wielki hałas nas ogłusza, zbytnie światło oślepia, zbytnia odległość i zbytnia bliskość przeszkadza wzrokowi, zbytnia rozwlekłość i zbytnia zwięzłość mowy zaciemniają ją, zbytnia prawda osłupia nas […].

Nie szukajmy tedy pewności i stałości. Rozum nasz zawsze pada ofiarą pozorów, nic nie zdoła ustalić skończoności między dwiema nieskończonościami, które obejmują ją i umykają jej. […]

Serce ma swoje racje, których rozum nie zna; widzimy to w tysiącu rzeczy. Twierdzę, że serce kocha z natury swojej powszechną istotę i też z natury swojej kocha samo siebie, wedle tego, ku czemu się zwróci; i tępieje na jedno lub drugie, zależnie od wyboru. Odrzuciłeś jedno, a zachowałeś drugie: czyż kochasz siebie z racji rozumu?

Poznajemy prawdę nie tylko rozumem, ale i sercem, w ten sposób znamy pierwsze zasady i na próżno rozumowanie, które nie ma w tym udziału, sili się je zwalczyć.

C3 Źródło: Blaise Pascal, Myśli, tłum. T. Żeleński (Boy), Warszawa 1989.

Pascal jest, co prawda, sceptykiem w kwestii możliwości poznawczych ludzkiego rozumu, jednak nie zgadza się on na konsekwencje postawy sceptycznej jednoznacznej z niepewnością wszelkiego poznania. Filozof odnalazł odpowiedź na swoje wątpliwości w „racjach serca”, czyli w wierze. Według Pascala wiara gwarantuje akceptację zasad racjonalnego poznania.

Polecenie 1

Na czym polega różnica między wątpieniem w możliwości poznawcze u Kartezjusza i u Pascala?

RtXy8qOcyowrC
(Uzupełnij).

Słownik

irracjonalizm
irracjonalizm

(łac. irrationalis – nierozumowy) przekonanie, że rozum nie jest wystarczającym ani jedynym wartościowym narzędziem poznawczym oraz że dotarcie do prawdy o rzeczywistości przekracza możliwości rozumu

podmiotowość
podmiotowość

właściwość człowieka polegająca na niezależnej od innych bytów zdolności istnienia i poznawania świata.

racjonalizm
racjonalizm

(łac. ratio — rozum) kierunek w filozofii klasycznej i nowożytnej, uznający rozum za podstawowe i jedynie wartościowe narzędzie poznania.

rozum (umysł)
rozum (umysł)

jedno z podstawowych narzędzi ludzkiego poznania; dzięki rozumowi możemy tworzyć świadomą refleksję oraz formułować myśli.