Przeczytaj
Stanisław Ignacy Witkiewicz
Stanisław Ignacy Witkiewicz (pseud. Witkacy, 1885–1939) – prozaik, dramaturg, filozof, malarz i fotograf. Był wyrazistą i oryginalną osobistością międzywojennego świata artystycznego, niejednokrotnie – bohaterem skandali towarzyskich. Autor m.in. dramatów W małym dworku (1921) i Matka (1924) oraz powieści Nienasycenie (1930). Twórca teorii Czystej Formy i własnej koncepcji filozoficznej. Popełnił samobójstwo na wieść o wkroczeniu do Polski wojsk sowieckich we wrześniu 1939 r.
SzewcyOsoby
SAJETAN TEMPE – majster szewski; rzadka bródka „dzika” i wąsy. Blondyn siwiejący. Ubrany w normalny strój szewski z fartuchem. Około 60 lat.
CZELADNICY: I (JÓZEK) i II (JĘDREK). Bardzo przystojne, morowe, młode szewskie chłopy. Ubrane w normalne szewskie stroje z fartuchami. Lat około 20.
KSIĘŻNA IRINA WSIEWOŁODOWNA ZBEREŹNICKA‑PODBEREZKA – bardzo piękna szatynka, niezwykle miła i ponętna. Lat 27–28.
PROKURATOR ROBERT SCURVY – twarz szeroka, zrobiona jakby z czerwonego salcesonu, w którym tkwią inkrustowane, błękitne jak guziki od majtek oczy. Szczęki szerokie – pogryzłyby na proszek (zdawałoby się) kawałek granitu. Strój żakietowy, melonik. Laska ze złotą gałką (très démodétrès démodé). Biały zawinięty i ogromna w nim perła.
LOKAJ KSIĘŻNEJ, FIERDUSIEŃKO – zrobiony trochę na manekina. Strój czerwony, ze złotym szamerowaniemszamerowaniem. Czerwona króciutka pelerynka. Kapelusz stosowany.
HIPER‑ROBOCIARZ – ubrany w bluzę i kaszkiet. Ogolony, szerokie szczęki. W ręku kolosalny miedziany termos.
DWÓCH DYGNITARZY – towarzysz Abramowski i towarzysz X. Wspaniale ubrani cywile, wysokiej inteligencji i w ogóle pierwszej marki. X ogolony – Abramowski z brodą i wąsami.
JÓZEF TEMPE – syn Sajetana, lat 20.
CHŁOPI – stary chłop, młody chłop i dziwka. Stroje krakowskie. STRAŻNICZKA – młoda ładna dziewczynka. Fartuszek na mundurku.
CHOCHOŁ – z Wesela Wyspiańskiego.
STRAŻNIK – normalny byczy chłopak, mundur zielony.
Co można powiedzieć o postaciach dramatu na podstawie ich imion, nazwisk, ról społecznych, a także krótkiej autorskiej charakterystyki?
SzewcyAkt I (fragment)
SAJETAN
[...] Syn przystał do tych tak zwanych wstrętnie „Dziarskich Chłopców”. Niby organizacja takich, co chcieliby wszystko od razu; oni chcą zużyć inteligencję, chcą nikogo nie mordować, chyba że już nie można inaczej. Hej!
Z prawa wchodzi prokurator Scurvy. Cylinder. Parasol. Strój żakietowy. W rękach, urękawicznionych na jasno, kwiaty żółte.
SCURVY
Jakże byście to chcieli: nie mordować, „chyba że już nie można”. Nigdy nie można, zawsze trzeba – tak to jest. Hehe.
II CZELADNIK
A ten „hehe” znowu. Jeden „hej”, a drugi „hehe” – wytrzymać nie można, (robi z wściekłością olbrzymi, nienaturalnie wielki but oficerski, który wyciągnął z kąta zarupiecionego na lewo. Po chwili – Scurvy patrzy nań z wyczekującym uśmieszkiem – krzyczy z rozpaczą) Ja nie chcę pracować za taką flotę! Ja nie będę! Puśćcie mnie!
SCURVY zimno; uśmiech znikł jak zdmuchnięty
Hehe. Droga wolna. Możecie iść i zdechnąć sobie pod płotem. Wyzwolenie jest tylko przez pracę.
SAJETAN
Ale ty pracujesz siedząc w fotelu, paląc dobre „papirusy”, nażarty czym chcesz. „Pracownik umysłowy”. Kanalia! A i zmysłowy też – hej!
Śmieje się dziko.
SCURVY Czy myślicie, Sajetanie, że kiedyś będzie inaczej? Czy wy naprawdę myślicie, że wszyscy będą mogli być zmechanizowani i ustandaryzowani w pracy ręcznej? Nie – zawsze będą dyrektorzy i urzędnicy wyżsi, którzy będą musieli nawet co innego jeść niż majstrzy w fabrykach, bo praca umysłowa wymaga innych składników mózgu – mózgu i jedzenia.
Czeladnik II płacze.
SAJETAN
Hej – ale będą jeść odpowiednie preparaty bez smaku, a nie langusty i wąparsjelangusty i wąparsje, jak ty, prokuratorze sądu najwyższego dla społecznych nieporozumień kapitału z pracą. Ty elityczny rzezańcze! W naszych czasach, tych tam faszystowskich syndykalistówsyndykalistów w rodzaju mego syna, ty możesz jeszcze żyć jak solitersoliter w zepsutym bańdziochu rozkładającej się socjety. Ale jak prawdziwi syndykaliści zwalą państwo w ogóle, takich jak ty nie będzie trzeba. Będzie towarzysz‑dyrektor prawdziwy, okarmiony obrzydliwymi pigułkami...
Płacze.
SCURVY =
Macie po prostu kompleks langusty – wy i wam podobni. Nie, Sajetanie, tego nie będzie nigdy. Nie może się tak zdegenerować nasz gatunek, żeby narządy trawienia skurczyły się i przystosowały do paru pigułek. Wtedy proporcjonalnie zdegenerowałoby się wszystko tak, że w ogóle żadnych problemów by nie było: byłaby kupa dogasających pierwotniaków, a nie społeczeństwo, cierpiące nieuleczalnie na zależność swych części jednych od drugich.
II CZELADNIK
Ja panu coś powiem: dobra byłaby każda prawda, byle nie życie osobiste. Jak pan, panie prokuratorze, odwali swoją pracę, to może pan myśleć o abstrakcjach w uniezależnieniu od swego żołądka i innych jelitalii...
SCURVY No – to jest przesada...
II CZELADNIK
Ale nie gruba. (z rozpaczą) Mnie się chce ładnych kobiet i dużo piwa. A mogę wypić tylko dwa duże i ciągle z tą Kaśką, ciągle z tą Kaśką – a niech to cholera!...
SCURVY z niesmakiem
Dość...
I CZELADNIK podchodząc do niego z zaciśniętymi pięściami, z ironią
Dość! Panu prokuratorowi najwyższego sądu kwaśno w nosie się robi na myśl samą, że on, Jędrek, musi ciągle z tą jedną Kaśką. A sam to on je teozofteozof. Bardzo pikne ma idejki. Ale dziwek ma, ile chce. Ale do tego chciałby tylko z jedną, a z tą się nie da – hi, hi – wszędzie są te same problemy, w stosuneczkach równolegle przesuniętych albo kolineacyjnie podobnych – hi, hi!
SCURVY zimno
Milcz, sflądrysynie, milcz, skurczyflaku.
I CZELADNIK
Cha, cha! Hej! Trafiłem, jak mi Bóg miły! Ona tu zaraz będzie, ta sadystka z twarzą aniołka, ta moralna brewilierka – niby markiza de Brinvilliersmarkiza de Brinvilliers. Dla niej męki pana prokuratora, jak musi z innymi dziwkami myśląc o jej „niedoszczygłej” somiesomie – tak, soma to nic złego – otóż te męki są tym samym, co zaglądanie do warsztatów, w których pocimy się i zdychamy od pracowitej śmierdziączki my, i wglądanie do więzień, gdzie gniją w płciowej, raczej zapłciowej rozpaczy najtęższe samce w rozpadzie duchowym i cielesnym...
SCURVY
On oszalał, ale to jego szaleństwo z niemożności wytrzymania po prostu działa na mnie jak szalej. Ja wariuję! (pada na szewski zydel) Ja ją tak dobrze rozumiem, nawet w jej najgorszych kobiecych świństewkach duchowych... i tak by było dobrze... Cóż, kiedy ona woli, aby nic – och, och! Moja męka nasyca ją więcej, niżby nasycić zdołał najszaleńszy mój hipergwałt jakiś.
SAJETAN
O – widzicie – rozłożył się na elementy proste – nawet nie śmierdzi już. Porób pan buty – to panu dobrze zrobi – lepiej niż widok skazańców o świcie.
SCURVY łkając
I to wiecie nawet, Sajetanie?! Sajetanie! Jakież to straszne...
Przedstaw cechy języka, którym posługują się bohaterowie występujący w przytoczonym fragmencie dramatu. Jak język postaci charakteryzuje ich osobowości?
Charakterystyka Szewców Witkacego: gra literacka
Na Szewców można spojrzeć jako na grę literacką. Autor bawi się formą dramatu, językiem, kreacją bohaterów. Odchodzi od konwencji realistycznej zarówno w prezentacji świata przedstawionego, jak i w konstruowaniu postaci. Bohaterowie jego utworów są jednowymiarowi, charakteryzuje się ich za pomocą znaczących imion i nazwisk oraz komiczno-groteskowychgroteskowych opisów wyglądu i zachowań. Język postaci nie jest zindywidualizowany ani typowy dla środowisk, z których się wywodzą. Jego charakterystyczną cechą jest mieszanie różnych rejestrów mowy – wulgaryzmy przeplatają się z językiem inteligenckim, a nawet filozoficznym, prozaizmy i dialektyzmy – z aluzjami literackimi, utarte zwroty publicystyczne – z neologizmami. Gra z formą dramatu realistycznego służyła m.in. temu, by poruszyć odbiorcę, wytrącić go ze stanu duchowego i intelektualnego lenistwa, zmusić do zweryfikowania dotychczasowych przyzwyczajeń estetycznych.
Diagnoza społeczna
Witkacy ukazał w Szewcach nowoczesne zmechanizowane i zuniformizowane społeczeństwo, którego członkowie upodabniają się do siebie nawzajem. Życie człowieka staje się płaskie i jednowymiarowe, ponieważ pozbawione jest głębi metafizycznejmetafizycznej. Jednostka zagubiona w szarym tłumie traci poczucie sensu istnienia. Żyje w stanie nieustannego nienasycenia, wciąż poszukuje nowych intensywnych wrażeń, by zagłuszyć nudę, wyrwać się z życia pełnego rutyny i doświadczyć choćby namiastki uczuć metafizycznych. Witkacy opisuje ludzkość znajdującą się w punkcie zwrotnym historii, gdy wyczerpuje się twórcza inwencja, a masy pozbawione duchowych potrzeb dominują nad jednostką. Znakiem tej epoki przejściowej jest m.in. mieszanie porządków: wulgarność przenika się z wyrafinowaniem, a intelekt – z prostactwem. Świat pogrąża się w chaosie i coraz bardziej przypomina groteskową apokalipsę.
Władza
O charakterze relacji międzyludzkich w Szewcach decydują pragnienie sprawowania władzy nad drugim człowiekiem oraz chęć podporządkowania go sobie. W Witkacowskim świecie są rządzący i rządzeni, ale w każdej chwili mogą zamienić się ze sobą rolami. Człowiekiem władzy jest prokurator Scurvy, konformista, który po przewrocie rewolucyjnym dokonanym przez szewców zostaje upokorzony i uwiązany na łańcuchu jak pies. Sajetan i czeladnicy najpierw reprezentują proletariat podporządkowany władzy, a potem sami zaczynają rządzić. Szybko się jednak przekonują, że nic, nawet posiadanie władzy, nie umożliwia im zaspokojenia pragnień.
Mężczyźni i kobiety
W Szewcach wzajemne postrzeganie mężczyzn i kobiet oparte jest na pożądaniu, ale i na pogardzie. Mężczyźni chcieliby wykorzystywać kobiety seksualnie, zawsze jednak odczuwają stan niezaspokojenia. Wynika to z faktu, że erotyzm jest jedynie zastępczym środkiem, za pomocą którego bohaterowie usiłują wyrwać się z nijakości, zagłuszyć pustkę egzystencji, doświadczyć „dziwności istnienia”. Kobiety, reprezentowane w Szewcach przez księżnę Irinę Wsiewołodownę Zbereźnicką-
-Podberezką, są bezwzględnymi modliszkami, które chcą zdominować mężczyzn, wykorzystać ich i zniszczyć. Relacje między płciami polegają na nieustannych grach erotycznych, ale zarazem są podszyte lękiem oraz nieufnością.
Rewolucja
Rewolucja francuska dała początek jednemu z najżywotniejszych mitów społecznych w Europie. Mit rewolucji dla niektórych był źródłem nadziei, a dla innych – powodem do obaw i lęku. Rewolucja miała przynieść nowy ład, ale wcześniej – zburzyć stary porządek. Dostrzegano w niej dialektyczne sprzeczności: twierdzono, że jest nieuniknionym zdarzeniem w historii nowoczesnego społeczeństwa, a zarazem utożsamiano ją z apokalipsą – katastrofą dawnego świata i kultury.
Szewcy to dramat o rewolucji. Ukazana ona została jako tragiczna (ponieważ nieuchronna) i groteskowa (ponieważ absurdalna) konsekwencja rozwoju nowoczesnego społeczeństwa, jako rezultat rozkładu hierarchii społecznej, mechanizacji ludzkości, pomieszania wartości. Rewolucją rządzi wewnętrzna dialektyka – podporządkowani dążą do objęcia władzy, jednak gdy tylko osiągają zamierzony cel, nieświadomie odtwarzają stare układy: znów ktoś rządzi, a ktoś inny mu podlega. Paradoks polega na tym, że w kręgu każdej władzy zawsze znajduje się jakaś grupa konformistów. W zamęcie rewolucji ścierają się ze sobą rozliczne interesy, oczekiwania, ambicje. W świecie zaczyna panować chaos. Idee karleją i okazują się jedynie maską dla nagiej siły. Zbliża się katastrofa ludzkości.
Zanik mocy twórczej
Degradacja nowoczesnego świata ukazana w Szewcach (i w innych dziełach Witkacego) jest konsekwencją zaniku uczuć metafizycznych i związanego z tym wyczerpywania się mocy twórczej człowieka. Według Witkacego prawdziwa sztuka, religia i filozofia miały źródło w przeżyciu metafizycznym. Religia jest w stanie upadku na skutek cywilizacyjnych doświadczeń człowieka. Los religii i filozofii podzieliła sztuka, która zawsze wyrastała z nich obu. Współczesny człowiek żyjący w społeczeństwie nastawionym na zaspokajanie materialnych potrzeb i doznawanie przyjemności nie doświadcza już uczuć metafizycznych. Głosi więc Witkacy, że twórczość się kończy, gdyż wyczerpują się jej źródła. Wiele ze współczesnych dzieł jest jedynie powtórzeniem tego, co już wcześniej zrodziło się w umysłach ludzkich.
Katastrofizm
W Szewcach znajdują wyraz poglądy historiozoficznehistoriozoficzne autora wieszczącego zanik wszelkiej kultury i nadejście stechnicyzowanego i zuniformizowanego społeczeństwa, w którym twórcza jednostka nie znajduje dla siebie miejsca. Dramat jest także groteskowym obrazem sytuacji politycznej lat 30. XX w. Przez wielu późniejszych odbiorców był odczytywany jako dzieło profetyczne, zapowiadające ważne wydarzenia z historii tego stulecia. Dyktatura „Dziarskich Chłopców” przywodziła na myśl faszyzm. Przewrót dokonany przez szewców kojarzył się ze zwycięstwem komunizmu w jego pokracznej, a zarazem upiornej wersji. Natomiast trzecia rewolucja zapowiadała ostateczną zagładę dotychczasowego świata i nastanie nowej epoki – stechnicyzowanej, zabijającej indywidualizm, pozbawiającej człowieka wolności i możliwości twórczych. Taka wizja przyszłości nosi znamiona katastrofizmukatastrofizmu.
Słownik
(wł. grottesca) – kategoria estetyczna oparta na połączeniu w obrębie jednego dzieła elementów sprzecznych, np. komizmu i tragizmu, i przejaskrawieniu elementów świata przedstawionego
(pol. historia + filozofia; historia - stpol. istoryja, łac. historia, gr. ἱsigmatauomicronrhoίalfa historiā; filozofia - stgr. phiiotalambdaomicronsigmaomicronphiίalfa od: stgr. phiίlambdaomicronς – miły, ukochany i stgr. sigmaomicronphiίalfa – mądrość) inaczej filozofia dziejów, filozofia historii; dziedzina filozofii zajmująca się rozważaniem sensu procesów historycznych oraz zachodzącymi w nich prawidłowościami. Do podstawowych problemów historiozofii należą pytania o to, czy dzieje mają swój ostateczny cel, czy poszczególne wydarzenia mają charakter przypadkowy, czy są zdeterminowane ogólnymi prawami, czy są powtarzalne
(łac. catastropha - punkt zwrotny) - przekonanie o nadchodzącym i nieuniknionym zniszczeniu świata lub jego aktualnego stanu; w literaturze postawa ta była szczególnie widoczna w okresie modernizmu, dwudziestolecia międzywojennego i II wojny światowej
(gr. taualfa muepsilontaualfa taualfa phiupsilonsigmaiotakappaά, ta meta ta physika – to, co ponad fizyką) – jedna z głównych dyscyplin filozofii rozważająca ogólne własności bytu i ostateczne przyczyny rzeczy; w potocznym rozumieniu oznacza wszystko to, co wybiega poza możliwość naukowego wyjaśnienia
(fr. réalisme) – w literaturze prąd spopularyzowany w prozie II połowy XIX wieku, dążący do jak najwierniejszego odzwierciedlenia świata znanego czytelnikowi z codzienności. Realiści opisywali wydarzenia, bohaterów i ich egzystencję w sposób reprezentatywny dla przedstawianej w utworze grupy społecznej