Przeczytaj
Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling urodził się w 1775 r. w Wirtembergii w rodzinie pastora luterańskiego, uczonego znawcy języków orientalnych. Bardzo wcześnie dały o sobie znać niepoślednie talenty intelektualne Schellinga, który w wieku 15 lat, na prawach wyjątku, został studentem wydziału teologicznego na uniwersytecie w Tybindze. Podczas studiów przez dłuższy okres dzielił pokój w akademiku ze starszymi od siebie Heglem i Hölderlinem, z którymi się zaprzyjaźnił i toczył dysputy o filozofii Kanta, rozumieniu historii przez Herdera czy o systemach metafizycznych Leibniza i Spinozy.
Schellingowi chodziło jednak o utrzymanie transcendentalnego stanowiska w filozofii, a więc o uchwycenie koniecznych warunków możliwości istnienia świata w jego wielorakich postaciach i poziomach, o wyłożenie racji tłumaczących to istnienie. A te znalazł w swojej koncepcji Absolutu. Otóż jak przyroda jest realnym wyrazem Absolutu, tak duchowa aktywność Ja jest jego wyrazem idealnym. Absolut stanowi pierwotną tożsamość obu tych sfer – przedmiotowej i podmiotowej. Dlatego też ważność zachowuje droga idealizmu transcendentalnegoidealizmu transcendentalnego, która wychodzi od podmiotowej aktywności Ja, wytwarzającej poprzez oglądanie (intuicję) samej siebie swoją sferę przedmiotową, czyli samoświadomość.
Komplementarność idealizmu transcendentalnego i filozofii przyrody Schelling akcentował najwyraźniej w Systemie idealizmu transcendentalnego, gdzie też rozwinął filozofię praktycznąfilozofię praktyczną, zgodną z zasadami transcendentalnego idealizmu. Na tę filozofię składają się rozważania Schellinga nad rolą, jaką w rozwoju samookreślania się woli jako działającej inteligencji odgrywa działanie na nią innych inteligencji znajdujących się poza nią (konstytutywna rola intersubiektywności). Schelling rozpatruje tu też różnice między naturalnymi popędami a woląwolą działającą zgodnie z jakimś ideałem i przekształcającą świat przedmiotowy, ale też przez to urzeczywistniającą się w sferze przedmiotowej. Rozważania te stanowią podstawę do podjęcia tematu moralnościmoralności: filozof demonstruje tu w zasadzie zgodność z imperatywem kategorycznym Kanta, akcentując tylko w regule posłuszeństwa prawu powszechnemu rolę samookreślania się wolnej inteligencji. Moralne samookreślanie się można jednak urzeczywistniać tylko w realnym świecie. Dlatego też Schelling przechodzi do dedukcji prawa w sensie stanowionego prawa państwowego i uznaje, że jego idealna postać to rozumność i trwałość, zabezpieczające przed chaosem egoistycznych, przypadkowych działań. Polityczną formą dającą podstawy do funkcjonowania takiego powszechnego, rozumnego prawa powinna być federacja państw, usuwająca możliwe konflikty między narodami i umożliwiająca społeczeństwu realizację uniwersalnego ładu moralnego. Ta problematyka prowadzi z kolei Schellinga wprost do tematu historii – filozof twierdzi, że wolne czyny ludzi i kolejnych ich pokoleń odsłaniają z perspektywy czasu pewne stałe prawidłowości. Problem pogodzenia wolności ludzkich działań z wyłaniającą się ze studiowania historii koniecznością zbliżania się do realizacji moralnego ideału Schelling rozwiązuje, traktując historię jako „ustawicznie dokonujące się i stopniowo odsłaniające objawienie Absolutu”. To natura Absolutu gwarantuje, że w dziejach ludzkości realizuje się nieskończony postęp, mimo iż z jednostkowej, skończonej perspektywy człowieka Absolut objawia się zawsze tylko cząstkowo. Poszczególni ludzie działają, kierując się na ogół motywami egoistycznymi, ale sekwencje ich czynów stanowią wyraz koniecznej, charakteryzującej rodzaj ludzki jako całość tendencji do realizacji ideału, czyli celu historii.
System idealizmu transcendentalnego, a tym samym pierwszy okres twórczości Schellinga, znajduje zwieńczenie w filozofii sztuki. Rola sztuki wiąże się ze specyfiką występującego w niej „oglądu estetycznegoestetycznego”, czyli swego rodzaju intuicji, odczucia spełnienia i jedności z prawdziwym bytembytem rodzącego się w przeżywaniu piękna. Otóż w oglądzie estetycznym zostaje przekroczona opozycja między nieświadomym rozwojem przyrody a świadomym działaniem inteligencji, między tym, co tylko przedmiotowe, a tym, co tylko podmiotowe. Tak oto sztuka stanowi dla Schellinga najwłaściwsze medium filozofii, a geniusz artystyczny dysponujący intuicją estetyczną jest najbliżej oglądania nieskończonego Absolutu w skończonych tworach inteligencji posługującej się naocznością.
Filozofia tożsamości
W drugim okresie twórczości Schellinga na plan pierwszy zdecydowanie już wysuwają się próby opisania wewnętrznej natury Absolutu. Próby te to tzw. filozofia tożsamości. Jest ona w zasadzie roztrząsaniem metafizycznych konsekwencji wcześniejszego przekonania, że idealizm transcendentalny i filozofia przyrody z konieczności się uzupełniają. Przy czym przywraca tu Schelling mimochodem priorytet filozofii w rozważaniach nad naturą Absolutu, sztuce zaś pozostawia uprzywilejowaną rolę oglądowego wyrażenia tego, co przede wszystkim filozofia może uchwycić rozumowo. Poznanie filozoficzne oznacza poznanie rozumowe, a to z kolei – poznanie właściwej natury rzeczy, czyli ich natury idealnej. Rozum jest jeden, stanowi jedność – a jako absolutny musi być niezróżnicowaniem tego, co podmiotowe, i tego, co przedmiotowe. Poznając rozumowo rzeczy, poznajemy je w relacji do nieskończoności Absolutu, poznajemy zależność skończoności od nieskończoności. To pozwala zbliżyć się do uchwycenia natury Absolutu, ale właśnie tylko zbliżyć. Absolut jest bowiem źródłowo czystym niezróżnicowaniem podmiotowości i przedmiotowości, a więc ich pełną tożsamością – i jako taki przekracza wszelkie klasyfikacje, klasy i podziały; przekracza zatem myślenie za pomocą pojęć. Może być dostępny jedynie w oglądzie intelektualnym, który stanowi coś w rodzaju intuicji (tym razem już nie estetycznej, naocznej), będącej połączeniem mistycznej kontemplacji z metafizyczną spekulacją. Tajemnicą Schellinga pozostaje jednak (choć on sam uważał, że zagadnienie to dostatecznie wyjaśnił), jak można tego rodzaju „ogląd” uznawać za dzieło rozumu, jak można dotrzeć myślą do „miejsca”, gdzie znikają wszelkie różnice, gdzie króluje tylko czysta tożsamość wszystkiego ze wszystkim. Różnice, ale i tożsamość można uchwycić przecież tylko w sferze przedmiotowej (choćby to były tylko przedmioty myślowe, idealne), gdzie ma się do czynienia z rodzajami, gatunkami, jednostkami. Absolut tę sferę (podobnie jak i sferę podmiotową) jednak przekracza. Schelling uważał wszelako, że tak uprawiana filozofia tożsamości pozwala wynieść się ponad tradycyjne spory idealizmu (krytycyzmu‑subiektywizmu) z realizmem (dogmatyzmem- obiektywizmem) i nazwał swój system realnym idealizmem (Realidealismus).
Być może kłopoty z pojęciowym przedstawieniem filozofii tożsamości, a także przede wszystkim inspirujące lektury wspomnianych wyżej teozofów doprowadziły Schellinga w drugim etapie jego twórczości do identyfikacji Absolutu z Bogiem. Schelling już wcześniej, będąc świadkiem głośnego w Niemczech „sporu o panteizm” (między Mendelssohnem/Lessingiem a Jacobim), a także jako czytelnik Herdera, Goethego i wreszcie samego Spinozy, gotów był uznać swoją filozofię za panteizm, ale tylko w tym znaczeniu, że boski byt przejawia się we wszystkim, i odwrotnie, że wszystkie rzeczy zawarte są immanentnie w Bogu – a nie w tym znaczeniu, że przyroda po prostu jest Bogiem. Trzeba jednak zastrzec, że kiedy zmodyfikował pod wpływem Fichtego Spinozjańskiego Boga‑substancję w Absolut przybierający podmiotowy charakter Ja, to ostatecznie mógł przypisać Bogu charakter istnienia osobowego. Niemniej Bóg Schellinga nie oznacza Boga chrześcijańskiego. W pracy Filozoficzne badania nad istotą ludzkiej wolności i sprawami z tym związanymi, opublikowanej przed ostatecznym zamilknięciem, Schelling potraktował Boga‑Absolut jako rodzące się z siebie, samo siebie poznające życie Boga, które jest jego samoobjawianiem się w stawaniu się Boga. Inspirował się tu pismami Jakuba Böhmego: Böhme, przyznając Bogu zarówno istnienie, jak i podstawę istnienia (idea causa sui), odróżnił je od również zawartego w Bogu „bezgruntu”, z którego Bóg się ku swej podstawie wydobywa – co nadawało Bogu charakter dynamicznego stawania się. Do tych ontologiczno‑teologicznych spekulacji dotarł Schelling w swojej rozprawie, wychodząc od antropologiczno‑teologicznej kwestii rozpatrującej możliwość wolności człowieka wobec wszechmocy Boga – i one to nadały zasadniczy ton jego rozważaniom. Bóg jest samoobjawianiem się sobie w stawaniu się, zarówno w idei (w przedstawieniach), jak i w przyrodzie, jest życiem początkowo całkowicie niezróżnicowanym, które potrzebuje świata i człowieka, by się móc w nich przejrzeć i objawić. Ponieważ jednak człowiek to istota obdarzona wolnością, w jego działaniach tkwi możliwość dobra i zła – Bóg zatem nie sprawia zła bezpośrednio: możliwość zła tkwi w jego ontologicznej zasadzie, w dążeniu do wydobycia się z mroku na światło. Kto nie ma sił do zła, ten też nie może być zdolny do dobra – uważa Schelling.
Ostatnia faza twórczości
Ostatnia faza twórczości Schellinga, choć wyrasta z powyżej naszkicowanych idei, zasadniczo jest odrębna od teoretycznych nastawień jego młodości – metafizyczny impet całej formacji niemieckiej filozofii owego czasu znalazł zwieńczenie w systemie Hegla i przed Schellingiem wyłoniła się, jako najbardziej dla niego interesująca, problematyka mitologiimitologii i objawienia. Próby zmierzenia się z tą problematyką okazały się jakby przekraczać siły filozofa (jak wiemy, sam nic już nie opublikował), z drugiej jednak strony okazały się tak nowatorskie, że docenić je mogły dopiero „późne wnuki”. Nie będziemy tu już ich – jak powiedzieliśmy – omawiać. Zaznaczmy tylko, że Schelling – szczególnie w Światowiekach – nie głosi po prostu chwały chrześcijańskiego Objawienia, ale staje oniemiały wobec załamania się filozoficznych podstaw całościowego i racjonalnego, metafizycznego uzasadnienia rzeczywistości, które to załamanie się sam konstatuje. Niektórzy z interpretatorów dopatrują się w tym nawrotu do idei gnostyckich i do mistyki neoplatonizmu, inni natomiast widzą w „późnym” Schellingu prekursora Nietzschego, a nawet zapowiedź postmodernizmu. Schelling w każdym razie rzeczywiście mówi o początkowym Chaosie, rzeczywiście za pierwotny uważa Niebyt, nicość, a nie Byt, rzeczywiście nadaje istnieniu pierwotny wobec istoty charakter. Tymi nowymi ujęciami zafascynował Martina Heideggera, protestanckiego teologa Paula Tillicha czy myślicieli egzystencjalistycznych – a więc filozofów już XX‑wiecznych.
Słownik
(łac. absolutus — zupełny, bezwględny) byt istniejący samoistnie, bez przyczyny, utożsamiany najczęściej z Bogiem; człowiek w myśl koncepcji Hegla uczestniczy w Absolucie, ale w toku codziennego życia nie ogarnia go w pełni
(łac. abstraho — odciągam, odrywam) pomijać to, co uważa się za mniej ważne; tworzyć pojęcia ogólne
(prasł. bytъ — byt) jeden z podstawowych i najogólniejszych terminów filozoficznych, oznaczający wszystko to, co jest lub każdą poszczególną rzecz wyodrębnioną ze względu na swoje cechy istotne
(gr. émpeiros — doświadczony) fil. kierunek w teorii poznania wywodzący poznanie ludzkie z doświadczenia zmysłowego, zewnętrznego lub wewnętrznego
(gr. aisthetikos — odczuwający) dział filozofii zajmujący się sztuką, procesem jej tworzenia i odbioru
(gr. philosophia — umiłowanie mądrości; gr. práxi — akt) u Arystotelesa: dział filozofii przyporządkowany poznaniu praktycznemu, a więc poznaniu zasad osiągania doskonałości moralnej; w ramach filozofii praktycznej Arystoteles wyróżniał etykę i politykę
(gr. philosophia — umiłowanie mądrości; gr. theoretikos — badający, oglądający) u Arystotelesa: dział filozofii zajmujący się kontemplacją prawdy, a więc poznaniem tego, co jest; w ramach filozofii teoretycznej Arystoteles wyróżniał: fizykę, matematykę oraz metafizykę
(gr. idéa — wyobrażenie, wzór) według Platona to, co istnieje naprawdę; doskonałe, wieczne i niezmienne byty, stanowiąc wzór rzeczy materialnych – niedoskonałych, powstających w czasie i zmiennych; idee według Platona możemy poznać tylko rozumem, podczas gdy przedmioty materialne poznajemy zmysłami; w filozofii nowożytnej idee na brały znaczenia odpowiedników rzeczy w ludzkim umyśle
(łac. intellectus — percepcja, postrzeganie, poznanie) całokształt wiedzy i zdolności umysłowych człowieka
(gr. ta meta physika — to, co jest po fizyce) dział filozofii zajmujący się bytem jako takim – jego podstawowymi własnościami, leżącymi u podstaw świata, który jest nam dostępny poprzez doświadczenie zmysłowe
(gr. mythos — legenda + logos — nauka) zbiór mitów jakiegoś ludu lub grupy etnicznej składający się na system ich wierzeń religijnych; nauka zajmująca się badaniem mitów
(łac. moralis — dotyczący obyczajów) ogół ocen i norm moralnych przyjętych w danej zbiorowości społecznej (zbiorowości, klasie lub grupie społecznej, środowisku) w określonej epoce
(łac. transcendens, transcendentis — przekraczający) termin wywodzący się od I. Kanta, który nazwał tak swoją filozofię; oznacza badanie przyjętych z góry i nieopartych na doświadczeniu, lecz na rozumowaniu, form oglądu organizujących ludzkie poznanie; rozważania nad możliwością przekraczania granic podmiotu (umysłu) poznającego w odniesieniu do przedmiotu poznania