Wiersze skamandrytów i utwory Marii Pawlikowskiej‑Jasnorzewskiej oddają klimat lat 20. XX wieku panujący w środowiskach kulturalnych dużych miast. Żeby zrozumieć atmosferę tego czasu, należy poznać ówczesne realia. Pisze o tym Andrzej Zawada, cytując wiersz Juliana Tuwima:

RTpo7SZrqsA7C1
Portret Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, 1920
Źródło: domena publiczna.
Andrzej Zawada Dwudziestolecie literackie

MIĘDZY ZIEMIAŃSKĄZiemiańskaZIEMIAŃSKĄ A PARYŻEM

Jest w tym Paryżu,
Dużo krzyku i rozpusty,
I jest
Exposition des Arts DecoratifsExposition des Arts DecoratifsExposition des Arts Decoratifs
A ja siedzę w knajpce w pobliżu 
I piję aperitifaperitifaperitif,
Piąty czy szósty.

Julian Tuwim

Środowiskiem naturalnym międzywojennego literata była kawiarnia. Tu spotykał się z przyjaciółmi, bawił się i żartował, tu docierały do niego lokalne plotki i wieści ze świata. Z kawiarni wyruszał w podróż i do niej powracał, by opowiedzieć wrażenia. Raj wyobrażał sobie jako przytulny lokal, gdzie siedzą najlepsi przyjaciele, opowiada się najpyszniejsze anegdoty i gdzie podają najsmaczniejszą kawę. W Ziemiańskiej kawa nie była najsmaczniejsza. Powiadano nawet mała czarna – a wstyd.

Ale to właśnie Ziemiańska stała się w Dwudziestoleciu Kwaterą Główną – by użyć terminologii z „Picadora”„Picadora”„Picadora” – współczesnej literatury polskiej.

Cukiernia Ziemiańska, a właściwie Mała Ziemiańska, w odróżnieniu od „dużej”, mieściła się przy ulicy Mazowieckiej i wcale nie była taka mała; na parterze, w ogródku i na piętrze mogła pomieścić około 200 osób. Przymiotnik w nazwie zawdzięczała więc chyba tłokowi, jaki w niej panował przez cały dzień.

Ulica Mazowiecka należała do najruchliwszych ulic międzywojennej Warszawy i była ważną częścią czegoś w rodzaju traktu kulturalnego. Obok cukierni zwracała uwagę witryna księgami Jakuba Mortkowicza. Nieco dalej znajdował się gmach Zachęty, Filharmonia, przy Kredytowej, róg Mazowieckiej – wydawnictwo Rój. Dodajmy do tego słynny IPS, czyli Instytut Propagandy Sztuki, Salon Garlińskiego, bliskość licznych antykwariatów przy Świętokrzyskiej... I wreszcie popularna restauracja Wróbla, do której wyskakiwało się z Ziemiańskiej na obiad.

W połowie lat 20. Ziemiańska stała się niewątpliwie pierwszą kawiarnią artystyczną Warszawy.

Jej bywalcy dzielili się, we własnej opinii, na stałych i „półstałych”. Do stałych należała w całości grupa SkamandraSkamanderSkamandra, jej wydawcy i redaktorzy, czyli Mieczysław Grydzewski i Antoni Borman, niektórzy poeci z kręgu tak zwanych małych skamandrytów i współpracowników „Wiadomości Literackich”, na przykład Antoni Sobański, Stanisław Baliński czy Światopełk Karpiński. Wybitni pisarze i publicyści, jak Tadeusz Boy‑Żeleński. Wzięci autorzy wierszy i piosenek kabaretowych, jak Marian Hemar. Legendy życia towarzyskiego i kopalnie anegdot, jak Franc Fiszer. Znane postaci z życia politycznego, jak pułkownik, a później generał, Bolesław Wieniawa‑Długoszowski. Oczywiście rysownicy i malarze: „Bractwo św. Łukasza”, Zofia i Karol Stryjeńscy, Henryk Kuna, Aleksander Rafałowski, wybitny rzeźbiarz August Zamoyski, Rafał Malczewski, Antoni Uniechowski, Jerzy Zaruba, Feliks Topolski, Jerzy Szwajcer, Zdzisław Czermański. Aktorzy: Kazimierz Junosza‑Stępowski, Władysław Grabowski, Seweryna Broniszówna (siostra Aleksandra Wata), Adolf Dymsza... Spotkać tu można było najlepszego reżysera teatralnego tamtej epoki, Leona Schillera, i najpracowitszego reżysera filmowego, Józefa Lejtesa. W latach 30. pojawili się w Ziemiańskiej reprezentanci kolejnego pokolenia artystów, wśród nich Zbigniew Uniłowski i Witold Gombrowicz. Bywalcy „półstali” to najczęściej postacie wybitne i znane, których obecność zwracała powszechną uwagę.

A więc na przykład Leopold Staff, Ferdynand Goetel, Karol Szymanowski, Stefan Jaracz. Politycy, jak Józef  Beck, pułkownicy Adam Koc i Walery Sławek.

Ziemiańska nie była ulubionym lokalem opozycji, a skamandryci sami niejednokrotnie należeli do establishmentuestablishmentestablishmentu. W latach 30. w dyplomacji pracowali przecież Lechoń, Baliński, Iwaszkiewicz.

Swoje stoliki miało tu kilka ugrupowań, ale najważniejszy był „stolik na pięterku”.

Tak go nazywano, choć w istocie znajdował się – jako jedyny – na półpiętrze schodów łączących dolną i górną salę. „Pięterko” należało do Skamandra. Codziennie wczesnym popołudniem można tam było zobaczyć Lechonia, Tuwima, Słonimskiego... Prawie codziennie Iwaszkiewicza, Wierzyńskiego czy Wieniawę, który także miał ambicje literackie, niezupełnie bezpodstawne. Pisał wiersze, przekładał utwory Charlesa Baudelaire’a. Uwielbiał poczucie humoru i adorował piękne gwiazdy kabaretów.

„Stolik” miał swoją, niepisaną rzecz jasna, etykietę, której rygorystycznie przestrzegał. Być zaproszonym „na pięterko” było dla gości z innego kręgu towarzyskiego wyróżnieniem. Być zignorowanym – klęską.

Rolę strażnika stolikowego kodeksu wypełniał gorliwie Jan Lechoń. On zapraszał lub... nie zapraszał. Znany wtedy rysownik Zdzisław Czermański pisze we wspomnieniach, iż Lechoń na półpiętrze gospodarzył, terroryzując i wystraszając od stolika wszystkich niemiłych mu przysiadaczy. […]

Żart ówczesny bywał spontaniczny i żywiołowy, a stopień jego subtelności nie zawsze byłby dziś łatwo akceptowany. Może również dlatego, że po II wojnie światowej także życie literackie spoważniało – przeniosło się z kawiarń na uniwersytety, które bardziej są kuźnią coraz to nowych teorii niż anegdot.

LudycznośćludycznośćLudyczność stanowiła szczególną właściwość kultury Dwudziestolecia międzywojennego, a kawiarnia pełniła rolę swoistej instytucji, w której karnawałowy światopogląd z łatwością dawał się wcielać w życie.

Ówczesny żart kawiarniany nie zadowalał się istnieniem w języku, lecz często wychodził poza formę literacką i poza kawiarnię. Żarty inscenizowane były ulubionym gatunkiem towarzyskiej działalności kawiarnianych bywalców, a do najlepszych należały podobno pomysły Słonimskiego, Tuwima i Makuszyńskiego.

1 Źródło: Andrzej Zawada, Dwudziestolecie literackie, Wrocław 1995, s. 65–70.
ludyczność
establishment
„Picadora”
Ziemiańska
aperitif
Exposition des Arts Decoratifs

Słownik

poezja kobieca
poezja kobieca

poezja tworzona przez kobiety i uzewnętrzniająca ich punkt widzenia oraz wrażliwość. Twórczość Marii Pawlikowskiej‑Jasnorzewskiej często określana jest w ten sposób ze względu na typ liryki bezpośredniej – szczególnie mocne akcentowanie kobiecego „ja” lirycznego

Skamander
Skamander

grupa poetycka wywodząca się z kręgu twórców związanych z pismem literackim „Pro Arte et Studio” i kawiarnią literacką Pod Picadorem. Uformowana pod nazwą „Skamander” w grudniu 1919, działała do schyłku lat 30. W skład grupy weszli poeci: Antoni Słonimski, Jan Lechoń, Julian Tuwim, Jarosław Iwaszkiewicz i Kazimierz Wierzyński. Maria Pawlikowska‑Jasnorzewska znalazła się w kręgu oddziaływania tej grupy poetyckiej, była tzw. satelitą Skamandra. W programie skamandrytów akcentowano potrzebę związku poezji z teraźniejszością, uchwycenia całej różnorodności i biologicznej bujności życia; młodopolskiej nastrojowości i symbolice przeciwstawiono tzw. poetykę codzienności, wyrażającą się w zbliżeniu tematyki i języka poezji do powszednich spraw i pozbawieniu bohatera lirycznego cech niezwykłości; w przeciwieństwie do Awangardy Krakowskiej poeci Skamandra nawiązywali do tradycji literackiej, zwłaszcza do poezji romantycznej

witalizm
witalizm

(łac. vis vitalis – siła życiowa) – koncepcja filozoficzna, która zakłada istnienie w organizmach żywych niematerialnej „siły życiowej” (vis vitalis), która kieruje procesami życiowymi i decyduje o ich przebiegu. W filozofii witalizm przejawiał się w koncepcjach Hergiego Bergsona (élan vital). Myśliciel głosił, że główną rolę w procesie życiowym odgrywa nie rozum, ale pęd życiowy. Twórca kieruje się intuicją. Świat podlega ciągłemu rozwojowi, a życie człowieka jest strumieniem przeżyć i czynów; najwyższą wartość stanowi wolność. Cechy witalizmu w literaturze to: język potoczny (brutalizmy, wulgaryzmy), anakoluty (użycie celowo niepoprawnych form wyrazów), ekspresja, dynamizm, elipsa (pominięcie istotnego wyrazu w zdaniu, np. orzeczenia) itp. Witalizm w literaturze służy oddaniu atmosfery określonych okoliczności, pędu życia, wyrażeniu emocji, pokazaniu zachowań ludzkich i pierwotnej „dionizyjskiej” natury