Przeczytaj
Ostatnia księga Nowego Testamentu, opisująca wizję końca świata, ostatecznej walki dobra i zła oraz panowania Królestwa Bożego, inspirowała wielu twórców: pisarzy, poetów oraz malarzy. Prorocza wizja skłania do refleksji, obfituje w znaki i symbole, a te bywają rozmaicie interpretowane. Po biblijny tekst sięgnął również współczesny polski poeta, Zbigniew Herbert (1924‑1998), którego twórczość obfituje w liczne nawiązania do znanych mitów, toposówtoposów oraz motywówmotywów kluczowych dla rozwoju kultury europejskiej.
Geneza wiersza U wrót doliny
Odczytując U wrót doliny Zbigniewa Herberta większość literaturoznawców jest zgodna, że opisane w wierszu apokaliptyczneapokaliptyczne wydarzenia mają swoje źródło w doświadczeniu przez poetę okrucieństwa II wojny światowej, która doprowadziła do masowej zagłady ludności na całym globie (przez sześć lat trwania konfliktu – ponad 60 milionów ofiar).
Warto przypomnieć, że w 1945 roku: 6 sierpnia w Hiroszimie oraz 9 sierpnia w Nagasaki miały miejsce jedyne w historii ludzkości ataki atomowe. Skala zniszczeń była tak ogromna, że wstrząsnęła międzynarodową opinią publiczną i przyczyniła się (według części badaczy) do zakończenia II wojny światowej na Pacyfiku. Jednak ważniejsza od liczby ofiar obu bomb, była kwestia psychologiczna. Po raz pierwszy w dziejach człowiek dysponował bronią, która w przeciągu paru sekund mogła zmieść z powierzchni ziemi duże miasto. Ta perspektywa przerażała ówczesnych polityków, działaczy, naukowców i przede wszystkich artystów. Ten niepokój, spowodowany niewyobrażalną wręcz siłą atomu, zilustrował Zbigniew Herbert w swoim wierszu.
„U wrót doliny" Zbigniewa HerbertaW zasadzie już od początku wiemy, że mowa tu o Sądzie Ostatecznym, że tytułowa dolina - to Dolina Jozafata. Napomknięcie o tych, którzy przyjdą z kronik, bajek i żywotów świętych oraz przypominający poezję średniowieczną gramatyczny rym pierwszych wersów (popiołów – aniołów) – czynią to wrażenie nieodpartym. Zarazem jednak, od razu nabieramy również podejrzeń, że mowa tu nie tylko o Sądzie Ostatecznym. Motywy: deszczu gwiazd i łąki popiołów, świst eksplozji oraz późniejsze napomknięcie o wcześniejszej śmierci zwierząt - czytelnikowi tomu Hermes, pies i gwiazda (1957), z którego pochodzi omawiany wiersz, kazały myśleć także o współczesnej wersji katastrofy ludzkości; o atomowej zagładzie.
Po zakończeniu II wojny światowej ludzkość weszła w fazę tzw. zimnej wojnyzimnej wojny, której towarzyszył zmasowany wyścig zbrojeń, a co za tym idzie – groźba wybuchu III wojny światowej z użyciem broni atomowej.
„U wrót doliny" Zbigniewa HerbertaKoniec lat pięćdziesiątych był w Polsce nieomal okresem antynuklearnej histerii - zwłaszcza że strach przed atomowym końcem wspaniale współgrał z głoszącą beznadziejność filozofią egzystencjalistyczną, która właśnie dotarła do nas i zaowocowała modą mającą swój wpływ i na Solaris Lema, i na film Ostatni dzień lata Tadeusza Konwickiego, i na ówczesną młodą „czarną literaturę” pokolenia „Współczesności”. Atomowe aluzje od razu też likwidowały możliwość jednoznacznego rozpoznania i dosłownego odczytania sytuacji zarysowanej w wierszu: wiersz nie mógł być zrozumiany jako po prostu opis Sądu Ostatecznego, skoro ujęcie owego Sądu przypominało tu współczesne cywilizacyjne niepokoje. W momencie ich rozpoznania - czytelnik mógł już potraktować ukazaną sytuację wyłącznie metaforycznie. Czego miała to być metafora? Z pewnością - przemiany. O swoistej, generalnej przemianie „stanu istnienia” ludzkości powiada przecież zapowiedź „końca świata” formalnie, dosłownie tu opisywanego. Motyw „atomowego niebezpieczeństwa” kazał jednak myśleć w 1957 roku (i każe myśleć nam - czytelnikom współczesnym) o przemianie mogącej zajść lub wręcz zachodzącej „tu i teraz”.
Motyw Sądu Ostatecznego w wierszu U wrót doliny
Przy tak nakreślonym kontekście społeczno‑politycznym widoczne jest, że Herbert celowo sięgnął po powszechnie znany motyw Sądu Ostatecznego. Jednak, żeby dostosować komunikat zawarty w wierszu do współczesnej mu rzeczywistości, pozbawił go swoistej biblijnej stylistyki na rzecz wręcz sprawozdawczego przekazu z odbywającego się końca świata.
Uciekinier z Utopii. O poezji Zbigniewa HerbertaSceneria Sądu Ostatecznego prezentowana jest nam przez podmiot mówiący, który posługuje się stylem współczesnego sprawozdawcy radiowego, z użyciem zwrotów przypominających niemalże transmisje z meczów sportowych czy pierwszomajowych pochodów.
Ten beznamiętny „komentarz” dramatyczniej przecież chwili, jaką jest zagłada atomowa ludzkości, wiąże się bezpośrednio z herbertowską desakralizacją motywu Sądu Ostatecznego.
Poetyckie przesłanie Zbigniewa Herberta i problem jego chrześcijańskiej proweniencjiR12RQ8guq9CJi1 Herbertowskie antynomieantynomie można sprowadzić do jednej podstawowej: sfera profanum versus sfera sacrum. Takie przeciwstawienie ma ukazać, że człowiek, „sakralizując” rzeczywistość odbieraną zmysłami, de facto fałszuje jej obraz i skazuje się na życie w świecie ułudy. Herbert dokonuje więc w swojej poezji desakralizacji ludzkiej rzeczywistości. Nie ma żadnego sacrum. Jest tylko profanum, fascynujące, tajemnicze i do bólu teraźniejsze, wpisane w powtarzalność zachowań i rytmu przyrody. „Sakralizacja” rzeczywistości, czyli nadawanie jej znaczeń wykraczających poza widzialny świat i odnoszących ją do sfery życia nadprzyrodzonego, dokonuje się w ocenie Herberta na wielu poziomach: od ludzkiego przywiązania do osobistych wspomnień i pamięci, do religijnej wiary w głębszy sens rzeczy i wydarzeń, które w naiwnym odczuciu człowieka są objawieniem tajemnicy niepojętego świata. W wierszu U wrót doliny, wykorzystując motyw Sądu Ostatecznego, poeta ukazuje toksyczną siłę ludzkich złudzeń i nadziei.
Apokalipsa św. JanaRrwpFGG4Wp8Eg1 I piąty anioł zatrąbił:
i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię
i dano jej klucz do studni Czeluści.
I otworzyła studnię Czeluści,
a dym się uniósł ze studni jak z wielkiego pieca,
i od dymu zaćmiło się słońce i powietrze. (...)
Od tych trzech plag została zabita trzecia część ludzi,
od ognia, dymu i siarki. (...)
I rozgniewały się narody,
a nadszedł twój gniew
i pora na umarłych, aby zostali osądzeni
i aby dać zapłatę sługom Twym prorokom
i świętym (...)
i aby zniszczyć tych, którzy niszczą ziemię. (...)
i ujrzałem umarłych –
wielkich i małych –
stojących przed tronem,
a otwarto księgi.
I inną księgę otwarto,
która jest księgą życia.
I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano,
według ich czynów. (...)
I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły
i morza już nie ma (...)
I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
„Oto przybytek Boga z ludźmi:
i zamieszka wraz z nimi
i będą oni Jego ludem,
a On będzie „BOGIEM Z NIMI”
I otrze z ich oczu wszelką łzę,
a śmierci już odtąd nie będzie”.(Ap 9,1‑2.18; 11,18; 20,12; 21,1.3‑4)
U wrót dolinyPo deszczu gwiazd
na łące popiołów
zebrali się wszyscy pod strażą aniołówZ ocalałego wzgórza
można objąć okiem
całe beczące stado dwunogównaprawdę jest ich niewielu
doliczając nawet tych którzy przyjdą
z kronik bajek i żywotów świętychale dość tych rozważań
przenieśmy się wzrokiem
do gardła doliny
z którego dobywa się krzykpo świście eksplozji
po świście ciszy
ten głos bije jak źródło żywej wodyjest to jak nam wyjaśniają
krzyk matek od których odłączają dzieci
gdyż jak się okazuje
będziemy zbawieni pojedynczoaniołowie stróże są bezwzględni
i trzeba przyznać mają ciężką robotęona prosi
– schowaj mnie w oku
w dłoni w ramionach
zawsze byliśmy razem
nie możesz mnie teraz opuścić
kiedy umarłam i potrzebuję czułości
starszy anioł
z uśmiechem tłumaczy nieporozumieniestaruszka niesie
zwłoki kanarka
(wszystkie zwierzęta umarły trochę wcześniej)
był taki miły – mówi z płaczem
wszystko rozumiał
kiedy powiedziałam –
głos jej ginie wśród ogólnego wrzaskunawet drwal
którego trudno posądzić o takie rzeczy
stare zgarbione chłopisko
przyciska siekierę do piersi
– całe życie była moja
teraz też będzie moja
żywiła mnie tam
wyżywi tu
nikt nie ma prawa
– powiada –
nie oddamci którzy jak się zdaje
bez bólu poddali się rozkazom
idą spuściwszy głowy na znak pojednania
ale w zaciśniętych pięściach chowają
strzępy listów wstążki włosy ucięte
i fotografie
które jak sądzą naiwnie
nie zostaną im odebranetak to oni wyglądają
na moment
przed ostatecznym podziałem
na zgrzytających zębami
i śpiewających psalmy(Hermes, pies i gwiazda, 1957)
Słownik
(gr. antinomia – sprzeczność praw) sprzeczność między dwoma wykluczającymi się twierdzeniami, z których każde wydaje się prawdziwe i uzasadnione
(gr. apokaliptykós - dotyczący apokalipsy; apokalypsis – odsłonięcie zasłony, objawienie, odkrycie tajemnicy) – tzn. wizyjny, tajemniczy, straszny
(ang. motive) – podstawowy element świata przedstawionego dzieła: zdarzenie, przedmiot, cecha, sytuacja, przeżycie. Łączy się według pewnych reguł w jednostki wyższego rzędu, takie jak postać literacka, wątek, temat, fabuła
(gr. tópos koinós, łac. locus communis - miejsce wspólne) – powtarzający się motyw, występujący w obrębie literatury i sztuki zbudowany na fundamencie dwu wielkich tradycji śródziemnomorskich: antycznej i biblijno‑chrześcijańskiej. Wskazuje na jedność, ciągłość kulturową danego kontynentu czy na istnienie pierwotnych wzorców myślenia człowieka. Topos budowany jest na zasadzie obrazu mającego na celu opis jakiejś sytuacji (topos tonącego okrętu w Kazaniach Skargi)