Przeczytaj
Czym jest estetyka?
Dla przejrzystości wykładu i w imię rzetelności naukowej zacznijmy od przypomnienia, czym jest estetyka. Otóż jest ona jedną z sześciu klasycznych dyscyplin filozoficznychdyscyplin filozoficznych, a więc tych dziedzin wiedzy, które nie usamodzielniły się jako nauki od filozofii niezależne, lecz współtworzą szeroko rozumianą filozofię ogólną. Estetyka zajmuje się analizą wartości estetycznych i sposobami, w jakie doświadcza ich człowiek. Na ten fakt zwraca uwagę już sama jej nazwa, która wywodzi się od greckiego aisthetikos, oznaczającego przeżywanie czegoś, wrażliwość na pewne walory danej rzeczy. Powyższa definicja mówi nam więc, iż estetyka bada wartości estetyczne. Nie jest to pleonazm – po prostu wartości estetyczne (takie jak piękno czy brzydota, tragizm czy komizm) wymagają szerszego opisu, którego dokonuje właśnie estetyka.
Piękno
Jest główną i podstawową wartością estetyczną, co sprawia, że czasem, dla ułatwienia, estetykę definiuje się jako „naukę o pięknie i sposobie jego przeżywania”. Piękno jest nie tylko wartością najważniejszą dla estetyki, ale i najtrudniejszą w definiowaniu. Jego klasyczna definicja, wywodząca się od Arystotelesa, zakłada, iż polega ono na naśladowaniu świata natury (pięknej dla każdego człowieka, a więc pięknej obiektywnie), albo na naśladowaniu mistrzów danej sztuki pięknej, którzy potrafią naturę naśladować. W tak sformułowanej definicji powtarza się kategoria naśladowania, co dla Stagiryty stanowiło wartość nadrzędną. Dokonując swego słynnego podziału nauk, wymienił w nim tak zwane nauki wytwórcze, w skład których wchodzą rzemiosła wszelkiego rodzaju i sztuki piękne. Pierwsze z nich dotyczą wytwarzania przedmiotów użytecznych, niezbędnych dla codziennego życia i pracy człowieka, drugie zaś, czyli właśnie sztuki piękne, służą przeżyciu estetycznemu i mają na celu wzbudzanie w odbiorcy (czy uczestniku, jeśli mówimy o spektaklu teatralnym) konkretnych emocji i przeżyć (jak katharsiskatharsis, które prowadzi do doznań estetyczno‑emocjonalnych). Rzemieślnik pracuje zgodnie z ustalonymi schematami, które pozwalają mu wytwarzać konkretne przedmioty, natomiast artysta, wzorując się na świecie zastanym (zarówno naturalnym, jak i wytworzonym przez człowieka), jest w swej praktyce naśladowcą (naśladuje rzeczywistość w sztuce poprzez mimesismimesis), tworzącym pozór świata rzeczywistego. W ten sposób oddaje jego piękno.
Tak sformułowana, klasyczna definicja piękna nie jest oczywiście definicją jedyną. Możemy oprócz niej zaprezentować np. definicję kantowską. Niemiecki filozof wyrzekł słynne stwierdzenie, iż za piękne można uznać to, co podoba nam się w sposób bezinteresowny. Odróżniał więc to, co piękne samo w sobie, od tego, co jest piękne ze względu na coś. Nie mogę na przykład powiedzieć, że moje dzieci są piękne, bo każdy rodzic będzie uważał swoje potomstwo za najpiękniejsze. Zakochany po uszy chłopak nie może powiedzieć, że jego dziewczyna jest piękna, gdyż jego namiętne uczucia wpływają na jego osąd. Natomiast mogą być dla nas piękne rzeczy takie jak zachód słońca, symetryczność płatka śniegu czy las jesienną porą. Są to bowiem rzeczy, których nie możemy posiąść na własność, a zatem nic nie zakłóca naszej oceny estetycznej.
Po wszystkich wynotowanych wyżej uwagach przytaczanie konkretnego tekstu, w którym poruszana jest kategoria piękna, okazuje się zbędne. Piękno jest bowiem najpopularniejszą kategorią estetyczną, dlatego wskazywanie jego opisów nie jest konieczne. Konkretni autorzy, w sposób sobie właściwy, opisują piękno postaci, przyrody, tworów kultury, natomiast nie jest większym problemem wskazanie faktu, że odwołują się w danym miejscu właśnie do kategorii piękna.
Brzydota
Jest to wartość estetyczna, która polega na celowym użyciu motywów, które wzbudzają w nas niechęć, odrazę, niesmak, czasem nawet pogardę i niepokój. Pierwowzór brzydoty jako kategorii estetycznej odnajdujemy w naturze, pod postacią martwych zwierząt, odoru fekaliów, cech i zachowań drapieżników. W niektórych interpretacjach o charakterze psychologicznym uczucie doznawania brzydoty ma nas zniechęcić do czynników, które mogą mieć zły wpływ na nasze samopoczucie, zdrowie, a nawet życie.
Z podobnych przyczyn motyw brzydoty stosuje się w estetyce. Ma ona odstraszać, przestrzegać, napominać lub służyć zestawieniu z kategorią piękna, stanowiąc dla niego negatywną skalę porównawczą. Wystarczy zajrzeć do Boskiej komedii Dantego, aby porównać opis piękna siedmiu kręgów nieba z brzydotą siedmiu kręgów piekła.
Co ważne, brzydota intuicyjnie kojarzy się ze złem, a piękno – z dobrem moralnym. Widać to chociażby w greckim ideale kalos‑kagathos (z gr. piękny i dobry), który łączył w sobie piękno ciała z doskonałością duszy. Dziś wiemy jednak, że takie połączenie wartości estetycznych i wartości etycznych nie jest słuszne. Znamy przecież osoby piękne z wyglądu, ale zepsute moralnie, a także osoby o szpetnym wyglądzie, ale moralnie dobre. Zdaje się nawet, że właśnie w przypadku tych drugich kategoria brzydoty jest szczególnie intrygująca. Zwróćmy chociażby uwagę na opis szpetoty Quasimodo, człowieka o gołębim sercu, który – pomimo wstrętnej aparycji – wzbudza szczerą sympatię u kolejnych pokoleń czytelników.
Katedra Marii Panny w ParyżuA raczej cała jego postać była grymasem. Olbrzymia głowa ze zjeżonymi rudymi włosami, pomiędzy łopatkami ogromny garb, drugi mniejszy garb na piersi; uda i łydki skręcone tak przedziwnie, że stykały się tylko kolanami, a oglądane od przodu podobne były do dwóch sierpów związanych za rączki; ogromne stopy, monstrualne ręce; a przy całym tym szpetnym kalectwie – jakieś groźne wrażenie siły, zręczności i odwagi; dziwaczny wyjątek w odwiecznej regule, która chce, by siła, podobnie jak piękność, wynikała z harmonii. Takim był papież, którego obrały sobie błazny.
Wyglądał jak potrzaskany i źle złożony olbrzym.
Gdy ów stwór przypominający cyklopa stanął na progu kaplicy, nieruchomy, krępy, równie prawie szeroki jak wysoki: ,,z założenia kwadratowy’’ – jak powiada pewien wielki człowiek – po odzieniu w połowie czerwonym, w połowie zaś fioletowym i usianym srebrnymi dzwoneczkami, nade wszystko zaś po doskonałości brzydoty motłoch poznał go natychmiast i jednym głosem wrzasnął:
– To Quasimodo, dzwonnik! To Quasimodo, garbus z katedry! Jednooki Quasimodo! Kulawy Quasimodo!
Kicz
Brzydota jest więc wartością estetyczną, którą twórca realizuje z pełną świadomością. Dlatego nie można mylić jej z inną kategorią, którą nazywamy kiczem. Kicz nie jest bowiem wartością realizowaną w sposób celowy, ale pojawiającą się w wyniku błędu twórcy, jego nieudolności, braku kompetencji. Obraz, na którym przypadkowo zaburzono perspektywę, przez co plany nachodzą na siebie; portret, na którym zagubiono symetrię czyjejś twarzy, przez co nie jest ona podobna do pierwowzoru; gliniany garniec, który się przewraca, gdyż ma krzywą podstawę lub za ciężkie ucho – to wszystko przykłady kiczu. Można więc kolokwialnie powiedzieć, że nawet brzydotę trzeba umieć pięknie oddać, kicz zaś jest czymś brzydkim z przypadku – czymś, co po prostu „nie wyszło”. Jako manifestację kiczu w literaturze można przytoczyć teksty piosenek disco polo. Jest rzeczą jasną, że mówimy tu o nurcie, który może się komuś podobać czysto subiektywnie (bo trafia w gust osoby lubiącej się bawić lub ceniącej sobie niewymagające teksty), nie możemy jednak powiedzieć, że jest to muzyka piękna (gdyż nie spełnia obiektywnych norm piękna, żadnego jego kanonu). Podajmy przykład jednego z jej tekstów, abstrahując od linii melodycznej:
Co Ty mi dasz?Co Ty mi dasz? Niczego nie żałuj
Kawałek dnia krótki podaruj
Co ty mi dasz? Nie zwlekaj z tym więcej
Czego mi brak? Proszę o więcej.Choć prawda boli mnie ja wierzę, że
Że nie opuścisz mnie nie żegnając się
Już moje myśli zabijają mnie...
Czy to jest prawda czy też nie?Podaruj mi dzień, przy Tobie być pragnę
Nie odrzucaj mnie! Ja z Tobą być chcę!
Czy to zły sen? Odchodzisz tak nagle...
Zostawiasz mnie i znikasz jak cień...Choć prawda boli mnie ja wierzę, że
Że nie opuścisz mnie nie żegnając się
Już moje myśli zabijają mnie...
Czy to jest prawda czy też nie?
Powyższy tekst piosenki posiada szereg błędów stylistycznych, cechuje się zaburzoną rytmiką, przemieszaniem rymów męskich i żeńskich. Te, jak i inne czynniki sprawiają, że nie spełnia on wymogów, jakie stawia się utworowi, aby móc uznać go za dzieło sztuki, a więc za utwór piękny. Owszem, można czysto subiektywnie lubić zespół MiG (każdy ma prawo do swojego gustu i nikt nie ma prawa krytykować cudzego gustu, gdyż jest to niestosowne), ale nie można uznać, że jest to utwór piękny. Jest on po prostu kiczem – czymś, co w zamyśle autora miało realizować wartość piękna, lecz zamysł ten się nie powiódł.
Tragizm
Tragizm i komizm wywodzą się bezpośrednio z dramatu antycznego i obie te wartości ukazują dwie strony greckiej sztuki, których nie wolno było ze sobą łączyć. Tragizm antyczny jest nader łatwo rozpoznawalny. Wiąże się on z pojęciem fatum, a więc przeznaczenia, jakie ciąży na bohaterach. Król Edyp i Antygona Sofoklesa są wręcz definicyjnymi przykładami fatum – im bardziej postaci starają się umknąć przeznaczeniu, tym bardziej się ku niemu zbliżają, ich tragizm zaś polega na tym, że muszą wybierać pomiędzy tak samo ważnymi wartościami moralnymi, a realizacja tylko jednej z nich przynosi porażkę na polu drugiej. Antygona będzie respektować normy „prawa boskiego”, przez co spotka ją śmierć za złamanie „prawa państwowego”. Gdyby postąpiła odwrotnie, również zostałaby potępiona i spadłoby na nią nieszczęście.
Współcześnie jednak tragizm bywa definiowany nieco inaczej niż w dobie antyku. Uważa się bowiem, że tragedia wydarza się zawsze wtedy, gdy pewne siły witalne miały się zrealizować, lecz do tego nie doszło. Aby zrozumieć tę nieco złożoną definicję, posłużmy się przykładami. Jeśli na przykład czytamy skandynawską czy irlandzką sagę o perypetiach głównego bohatera, który pomimo wszystkich trudów wraca do rodzinnego domu i spokojnie umiera ze starości, to nie mamy do czynienia z tragedią. Wszystkie siły witalne, dążenia i marzenia tego człowieka zostały zrealizowane. Jego śmierć może wywoływać w nas smutek i sentyment, jednak nie ma tu mowy o tragizmie. Jeśli jednak ten sam bohater, w jednej z książek, poległby na obczyźnie i nigdy nie wrócił do domu, to mielibyśmy do czynienia z tragedią. Z tego powodu śmierć starca, który przeżył całe swoje życie, nie musi być tragedią, ale śmierć dziecka tragedią jest zawsze, bez względu na sytuację, na kwestię tego, czy np. długo chorowało i się męczyło, a zgon oznaczał ukojenie. Podobnie jest w Szekspirowskim dramacie Romeo i Julia, w którym miłość młodych kochanków została przerwana przez ich śmierć. Miłość była tą siłą, która nie dostąpiła pełnej realizacji, była pozytywną możliwością w życiu młodych ludzi, którzy przedwcześnie zmarli. Tak rozumiany tragizm w poruszający sposób opisał Leopold Staff.
Deszcz jesienny(…)
Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...
Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...
Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...
(…)
Komizm
Komizm bezpośrednio wywodzi się z greckiej komedii. Jest więc kategorią estetyczną, która związana była z antycznym dramatem (podobnie jak tragizm, który pojawiał się w greckich tragediach). Jak wiemy, polega na rozbawieniu odbiorcy poprzez sprowadzenie ukazywanego motywu do absurdu, jak również przedstawieniu zaskakującej sprzeczności, kontrastu, wywołując tym samym śmiech, wesołe odczucia, wykluczając zaś negatywne emocje (strach, rozpacz, przerażenie). Do przeżycia komizmu motywują: odczucie wyższości, przewagi i bezpieczeństwa obserwatora, który dystansuje się wobec obiektu komizmu; zaskoczenie, które rozładowane jest finalnie przez śmiech; ujawnienie absurdu, niedorzeczności; przypadki dominacji różnych form automatyzmu nad zmiennym nurtem codzienności; sprzeczność między prawdą a ułudą, pozorem. Do najstarszych zachowanych komedii antycznych należą dzieła Arystofanesa. Warto tu wspomnieć Lizystratę, której tytułowa bohaterka doprowadza do „strajku miłosnego”. W jego wyniku kobiety odmawiają współżycia seksualnego swoim mężom dopóty, dopóki ci nie zaniechają niekończących się walk pomiędzy greckimi polis. Inną komedią są słynne Chmury, stanowiące paszkwil na Sokratesa, który przesiaduje stale w swej „Pomysłowni” (w innych tłumaczeniach: „Dumalni”), w której to buja się podwieszony pod sufitem (gdyż tam, na wysokości, jest lżejsze powietrze, służące jego intelektowi), a całe dnie spędza na deprawowaniu młodzieży. Uczy m.in., że dorosłe dzieci winny bić swoich rodziców za nieposłuszeństwo, co jest rekompensatą za to, że same dostawały razy w procesie wychowawczym. Oczywiście upowszechnianie plotki o deprawowaniu młodzieży miało wpływ na skazanie Sokratesa na śmierć, co tylko podkreśla niechlubną siłę komedii.
Dzisiaj możemy wskazać trzy rodzaje komizmu, które zasadniczo wyczerpują wszystkie jego możliwości:
komizm sytuacyjny, polegający na niespodziewanym zwrocie akcji;
komizm postaci, polegający na przejaskrawianiu jakiejś jej cechy, a nawet całego jej charakteru;
komizm słowny, komizm wypowiedzi, polegający na grepsach słownych, zwrotach akcji, nieporozumieniach, przejęzyczeniach itp.
Wzniosłość
Ta kategoria estetyczna dotyczy wrażenia, jakie odnosimy w kontakcie z czymś, co jawi się nam jako wielkie, doskonałe, niezastąpione i niedające się porównać z czymkolwiek innym. Wzniosłość spotykamy na różnych płaszczyznach, jak chociażby:
w kontakcie ze światem naturalnym (uczucie własnej skończoności i przemijalności wobec uświadomienia sobie ogromu wszechświata);
w obrzędach i misteriach (uczucie własnej miałkości i małości wobec Boga, jakie można odczuwać w trakcie misteriów religijnych);
przy przeżywaniu dzieła sztuki (kontakt z dziełem sztuki wielkiego twórcy, przy którym zachwycamy się jego geniuszem i niepowtarzalnością).
Patos
Jest kategorią estetyczną, którą można interpretować dwojako. W pierwszej interpretacji stanowi synonim wzniosłości, w drugim – jej zaprzeczenie. Jak się zdaje, to drugie podejście do zagadnienia jest bardziej trafne, gdyż stosunek patosu do wzniosłości jest taki sam, jak kiczu do piękna. Patos jest bowiem wzniosłością nieudaną, przesadną, czasem nawet żenującą. W tym znaczeniu oznacza tyle, co angielski przymiotnik pathetic („żałosny”). Jeśli np. słyszymy pochwalne słowa o zmarłym, o którym wszyscy wiedzą, że był człowiekiem podłym i licha wartym, nie odczuwamy jego wielkości i poczucia wielkiej straty, lecz jedynie zażenowanie. Gdy polski filozof Henryk Rzewuski publicznie brał w obronę konfederację targowicką, przedstawiając zdrajców spiskujących z Moskwą jako wielkich patriotów ginących za ojczyznę, to jego przemowy były patetyczne, pełne patosu, a nie wzniosłe. Wzbudzały bowiem gniew i zażenowanie, co nie było zgodne z intencją retora.
Słownik
poszczególne domeny filozofii, składające się na filozofię ogólnie rozumianą; historycznie pierwszą parcelację dyscyplin filozoficznych przedstawił Arystoteles, choć już w jego czasach znany był inny podział, zaproponowany przez szkoły hellenistyczne (stoików, epikurejczyków i sceptyków), dzielący filozofię na: etykę, logikę i fizykę; obecnie mówi się o sześciu klasycznych dyscyplinach filozoficznych, a więc tych dziedzinach wiedzy, które nie stały się niezależnymi naukami (są to: etyka, estetyka, epistemologia, aksjologia, metafizyka, ontologia). Oprócz nich uprawiane są filozofie dedykowane poszczególnym naukom szczegółowym (np. filozofia prawa, filozofia historii itp.) oraz konkretne dziedziny filozoficzne, dedykowane różnym naukom (np. etyka lekarska, moralność medycyny itp.)
(z gr. oczyszczenie) pojęcie wprowadzone do filozofii i literatury przez Arystotelesa ze Stagiry, który opisał je w VI księdze Poetyki; jedno z podstawowych pojęć teorii sztuki, które oznacza stan duchowy (psychiczny), oparty na uczuciach zatrwożenia i współczucia (współodczuwania), jaki pojawia się przy przeżywaniu dzieła sztuki (zwłaszcza utworu scenicznego); jego efektem miało być oczyszczenie z tych emocji, dzięki ich silnemu przeżyciu
konfrontacja dwóch racji, które są równorzędne; kończy się porażką obu stron oraz walką, jaką człowiek skazany na porażkę musi toczyć z losem
(z gr. imitacja, podobieństwo) zasada naśladowania natury, lub autorów naśladujących naturę, w dziełach sztuki; nazwa pochodzi od Arystotelesa ze Stagiry, który opisał to zjawisko w Poetyce; zdaniem Stagiryty był to jedyny sposób tworzenia dzieł sztuki