Przeczytaj
Miejsce i przestrzeń opowiadań SchulzaMiejsce i przestrzeń opowiadań Schulza
Przestrzeń w Sklepach cynamonowych uporządkowana jest wokół rodzinnego domu bohatera, obejmuje całe miasto, niedaleką okolicę oraz pasmo otaczających wzgórz. Wydaje się uporządkowana i tworzy niejako ochronny kokon, w którym mieszka bohater. Zdarzają się w niej jednak miejsca, w których świat odsłania ekscytujące, niedozwolone tajemnice: to ulica Krokodyli z opowiadania o tej samej nazwie, a szczególnie zakamarki magazynu krawieckiego, hadlującego – jak się okazuje – nie tylko konfekcjąkonfekcją. Podobnie będzie ze sklepami cynamonowymi ze swoim podejrzanym zapleczem, do których bohater jakoś nie może trafić, choć mniej więcej wie, czego może się tam spodziewać. Nielegalny czas i nielegalna, labiryntowa przestrzeń to dziedziny tego, co w ludzkich pragnieniach ocenzurowane i niejasne, bo odzywa się w nich szyfr, którym przemawia nieświadomość i sfera popędowa. Właśnie w marzeniu sennym i w literaturze radził FreudFreud szukać symboli tego tajemnego języka.
Rola snu i marzeń w opowiadaniach Schulza
Skąd Freud w tym opisie życia w galicyjskim miasteczku? Nie pojawia się nazwany z imienia i nazwiska, ale o jego ukrytej obecności świadczą różne obrazy. Przyjrzyjmy się śpiącej Adeli z opowiadania Edzio (Sanatorium pod klepsydrą):
EdzioAdela kładzie się bez światła do łóżka w zmiętą i wytarzaną z poprzedniej nocy pościel i zaledwie przymyka powieki, zaczyna się ta gonitwa po wszystkich piętrach i wszystkich mieszkaniach domu.
Tylko dla niewtajemniczonych jest noc letnia wypoczynkiem i zapomnieniem. Zaledwie kończą się czynności dnia i mózg spracowany chciałby usnąć i zapomnieć, zaczyna się ta bezładna krzątanina, ten splątany, ogromny rozgardiasz nocy lipcowej. Wszystkie mieszkania domu, wszystkie pokoje i alkierze pełne są wówczas gwaru, wędrówki, wchodzenia i wychodzenia. We wszystkich oknach stoją lampy stołowe z umbrami, nawet korytarze są jasno oświetlone i drzwi zamykają się i otwierają bez ustanku. Jedna wielka, bezładna, na wpół ironiczna rozmowa plącze się i gałęzi wśród ciągłych nieporozumień przez wszystkie komory tego ula. Na piętrze nie wiedzą dokładnie, o co chodzi tym z parteru, posyłają posłańców z pilnymi instrukcjami. Lecą kurierzy przez wszystkie mieszkania, schodami do góry, schodami na dół, zapominają po drodze instrukcje, odwoływani wciąż z powrotem po nowe zlecenia. I zawsze jest coś do uzupełnienia, zawsze jeszcze sprawa pozostaje nie wyjaśniona i ta cała krzątanina wśród śmiechów i żartów nie doprowadza do rozwiązania.
W tym fragmencie obraz psychiki śniącego całkiem dokładnie odpowiada poglądom Freuda: we śnie otwierają się przedziały pomiędzy różnymi sferami owej psychiki, wędrują „posłańcy” z jakimiś wiadomościami, ale te ulegają zniekształceniu (na skutek wewnętrznej cenzury, jakby powiedział Freud). Co więcej, psychika przybiera postać domu, co jest bardzo często rozpoznawanym przez psychoanalizępsychoanalizę symbolem.
Czemu te obrazy u Schulza służą? Jego bohaterowie z pewnością żyją w dwu wymiarach: są członkami uporządkowanego społeczeństwa, w którym mają swoje miejsce i jakieś – czasem interesujące, czasem nudne – funkcje do wypełnienia, ale jednocześnie żyją w świecie marzenia (we śnie lub na jawie). To marzenie ma charakter twórczy, bo marząc, człowiek wyobraża sobie jakieś fantastyczne historie, niezwykłe obrazy, wchodzi w role, które odległe są od tych, jakie każe mu odgrywać społeczna pozycja i związane z nią wymogi. Schulzowski „czas nielegalny” i dziwne, labiryntowe zakamarki przestrzeni – oto theatrum, w którym realizuje się marzenie. Może ono sąsiadować z realnością, jak w opowiadaniu Noc lipcowa, w którym bohater wraca z nocnego seansu w kinie, aby się nagle zaplątać w niezwykłą scenerię snu.
Noc lipcowaRiEoxn8mGw81h Noc lipcowa! Tajemny fluid mroku, żywa, czujna i ruchliwa materia ciemności, nieustannie kształtująca coś z chaosu i każdy kształt natychmiast zarzucająca! Budulec czarny piętrzący dookoła sennego wędrowca pieczary, sklepienia, wnęki i nyże! Jak natrętny gaduła towarzyszy ona samotnemu wędrowcowi zamykając go w kręgu swych widziadeł, niezmordowana w wymyślaniu, bredzeniu, fantazjowaniu – halucynując przed nim gwiezdne dale, białe drogi mleczne, labirynty nieskończonych koloseów i forów. Powietrze nocy, ten czarny Proteusz Proteusz formujący dla zabawy aksamitne zgęszczenia, pasma jaśminowej woni, kaskady ozonu, nagłe bezpowietrzne głusze rosnące jak czarne banie w nieskończoność, potworne winogrona ciemności, wezbrane ciemnym sokiem. Przepycham się wśród ciasnych framug, pochylam głowę pod te łuki i sklepienia nisko nawisłe i oto nagle sufit urywa się, z gwiezdnym westchnieniem otwiera się na chwilę kopuła bezdenna, aby wnet zaprowadzić mnie znów między ciasne ściany, przejścia i framugi. W tych zaciszach bez tchu, w tych zatokach ciemności stoją jeszcze urywki rozmów zostawione przez nocnych wędrowców, fragmenty napisów na plakatach, zgubione takty śmiechu, pasma szeptów, których powiew nocy nie rozprószył. Czasem zamyka mnie noc, jakby w ciasnym pokoju bez wyjścia. Opanowuje mnie senność, nie zdaję sobie sprawy, czy nogi idą jeszcze, czy też od dawna spoczywam w tym hotelowym pokoiku nocy. Ale oto czuję aksamitny gorący pocałunek zgubiony w przestrzeni przez usta pachnące, otwierają się jakieś żaluzje, przekraczam wysokim krokiem parapet okna i wędruję dalej pod parabolami gwiazd spadających.
Słownik
(gr. óneiros – sen) – tendencja w literaturze, sztukach plastycznych i filmie polegająca na kreowaniu rzeczywistości na wzór snu i nawiązywaniu w budowie utworu do reguł rządzących marzeniem sennym. Bodźcem do bujnego rozwoju literatury o charakterze onirycznym w XX w. było zainteresowanie snem jako narzędziem poznania człowieka. Oniryzm w swej programowej postaci, określanej mianem poetyki snu, posługuje się charakterystycznymi metodami i technikami artystycznymi polegającymi na swobodnej grze skojarzeń czy zapisie przypadkowych zdań lub ciągów zdań
(gr. psyche – dusza, analuein – rozwiązywać, rozplatać) – nurt w psychologii dwudziestowiecznej zapoczątkowany przez austriackiego psychiatrę Zygmunta Freuda; główne założenie psychoanalizy głosi, że psychiczne i społeczne funkcjonowanie człowieka jest zdeterminowane przez treści zgromadzone w jego nieświadomości, pozostające poza kontrolą rozumu: wyparte traumy, nagromadzone wskutek przeszłych doświadczeń wzorce reagowania, mechanizmy obronne i kompleksy, a także wrodzone popędy