Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Głównym argumentem Sartre’a przeciwko Bogu jest, jak już wiemy, wolność ludzka. Wolność ta, która przybiera u francuskiego filozofa kształt absolutnej autonomii, jest wyrazem oddzielenia świadomości ludzkiej („bytu‑dla‑siebiebyt‑dla‑siebiebytu‑dla‑siebie”) od faktyczności świata („bytu‑w-sobie”). Bycie człowieka polega bowiem na czymś całkowicie innym niż istnienie rzeczy. Spróbujmy wyjaśnić, na czym polega to rozróżnienie. Otóż byt‑w-sobie charakteryzuje się pełnią swej tożsamości, pełnią samowystarczalną, która ukazuje, że rzecz będąca po prostu tym, czym jest, wypełnia siebie, jest w sobie zamknięta i w stosunku do siebie nie może wytworzyć jakiegokolwiek relacji. Tymczasem byt‑dla‑siebie cechuje się brakiem tożsamości – jego ontologiczną strukturą jest niepełność; człowiek jest bowiem drogą do przebycia, jest zadaniem i projektem, „jest tym, czym nie jest, i nie jest tym, czym jest”.

R1bXVZ9ILYNgJ
Jean-Paul Sartre w Wenecji, 1967 r.
Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 3.0.

Mamy więc u Sartre’a ontologiczny dualizmdualizm ontologicznyontologiczny dualizm. Świadomość i świat to dwa odrębne byty. W tej sytuacji człowiek jest oddzielony od zewnętrznej rzeczywistości, jest niezależny i autonomiczny, podlega jedynie sobie. Wolność staje się zatem prawdziwym imieniem człowieka. Tu właśnie tkwi zasadniczy powód, dla którego Bóg jest niemożliwy. Według Sartre’a pojęcie ludzkiej wolności i pojęcie Boga wzajemnie się wykluczają: nie może istnieć Bóg Stwórca, który konstytuuje całą (również ludzką) rzeczywistość, oraz człowiek, który w swej wolności podlega jedynie samemu sobie. Pogląd ten znajduje swe ugruntowanie w klasycznym pojmowaniu Boga: jest on „najwyższym rzemieślnikiem”, który tworzy rzeczywistość zgodnie ze swą pierwotną ideą. To, co stworzone, jest czystą faktycznością, bytem pełnym i gotowym, który bezsilnie spoczywa sam w sobie. Człowiek jest zaś projektem, który nie daje się zdefiniować poprzez kategorie bytu‑w-sobie.

Czy takiemu sposobowi rozumowania można postawić jakiś zarzut? Zdaje się, że tak. Sartre zakłada, że boska przyczynowość jest wyłącznie tego rodzaju, że jej skutkiem jest rzecz. Można jednak równie dobrze wyobrazić sobie przyczynowość innego rodzaju, która nie neguje ludzkiej wolności – jest to „przyczynowość miłości”. Nie stanowi ona siły determinującej, lecz przychylność wobec drugiego.

Kolejny argument Sartre’a przeciwko Bogu ma swoje źródło w pytaniu o to, kim jest drugi. Kiedy Sartre zadaje pytanie o to, kim jest drugi, odpowiada następująco: doświadczać drugiego to doświadczać jego spojrzenia, a to znaczy: doświadczać bycia‑oglądanym. Co to jednak znaczy być‑oglądanym? To znaczy: być uprzedmiotowionym. Spojrzenie drugiego czyni ze mnie nieruchomą rzecz‑w-świecie. Pod spojrzeniem drugiego tracę bowiem to, kim jestem, a więc projektowy charakter bycia, wolność i transcendencję.

RQ8bhpjyPV3Li
W tym kontekście rozpatrywany jest też Bóg. Jeśli miałby w ogóle istnieć, byłby drugim w sensie ścisłym. Bóg to bowiem drugi par exellence – patrzy na wszystkich, lecz sam nie może być przez nikogo oglądany; patrzy na wszystkich, ze wszystkich czyniąc nieruchome w swym bycie rzeczy. Jego spojrzenie jest dla podmiotu czymś nie do zniesienia. Jak uważasz? Czy i tu można postawić jakiś zarzut wobec teorii Sartre’a?
Źródło: domena publiczna.

Wątpliwość wobec drugiego argumentu jest analogiczna do wątpliwości wobec argumentu pierwszego. Bóg pojmowany jest tutaj bardzo jednostronnie. Spojrzenie drugiego jest dla Sartre’a spojrzeniem nienawistnym, które ogołaca z podmiotowości. Jeśli więc człowiek chce zachować swą wolność, musi odrzucić Boga. Można jednak zapytać retorycznie: czy spojrzenie drugiego musi być spojrzeniem nienawistnym?

Analizując dalej poglądy francuskiego filozofa, trzeba powiedzieć, że Bóg jest dla niego przede wszystkim pojęciem wewnętrznie sprzecznym. Bóg, o którym mówi religia, jest bytem samowystarczalnym, który nie potrzebuje niczego, by być tym, czym jest. Bóg to pełnia bytu, to byt‑w-sobie. Jednocześnie Bóg jest świadomością, a zatem jest, według terminologii Sartre’a, bytem‑dla‑siebie. A przecież te dwa rodzaje bytu są czymś zupełnie sobie obcym. Niemożliwe jest współistnienie tego, co samowystarczalne, i tego, co niesamowystarczalne, czystej pozytywności i czystej negatywności.

Wnioski, do jakich dochodzi Sartre, wypływają z jego wcześniejszych założeń o dwóch zasadniczo odmiennych i do siebie niesprowadzalnych sposobach bytowania. To założenie można jednak podważać, co czyni William A. Luijpen, pisząc:

Wilhelmus Antonius Luijpen Fenomenologia egzystencjalna

(…) nie istnieje świadomość zamknięta w sobie z przynależnymi jej znaczeniami. Bycie świadomym jest sposobem istnienia, byciem‑w-świecie. Po drugie, nie ma czegoś takiego, jak surowa rzeczywistość. Są istniejące podmioty i wiele ludzkich światów. Sprzeczność pojęcia Boga, o której mówi Sartre, jest zatem rezultatem oczywistego odstępstwa od fundamentalnej zasady myślenia fenomenologicznego – mianowicie od zasady wzajemnej zależności podmiotu i przedmiotu.

1 Źródło: Wilhelmus Antonius Luijpen, Fenomenologia egzystencjalna, tłum. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1972, s. 38.

Powiedzmy na koniec, że z pojęciem Boga związana jest u Sartre’a kategoria „złej wiary”. Jej znaczenie można wyjaśnić następująco. Człowiek jest wolny i za swoją wolność czuje się odpowiedzialny. Tymczasem jednak jego wolność pozbawiona jest fundamentu, co powoduje poczucie niepewności i niepokoju. Człowiek chciałby więc uciec od tego niepokoju i dostarczyć swoim decyzjom jakiegoś obiektywnego usprawiedliwienia. W ten właśnie sposób w ramach teologicznego determinizmu jednostka posługuje się pojęciem Boga Stwórcy. Na Niego zrzuca odpowiedzialność za dokonywane przez siebie wybory. Jest to jednak swoista rezygnacja z wolności, a więc rezygnacja z bycia sobą i przyjęcie sposobu istnienia rzeczy. Jest to więc zrzeczenie się swojego człowieczeństwa na rzecz świata, który akceptuje się bez zastrzeżeń z uwagi na przebywającego w nim Boga.

Nietrudno zauważyć, że powyższe uwagi odnoszą się w większym stopniu do jednostki ludzkiej niż do Absolutu. Opis „złej wiary” nie dotyczy przecież „autentycznej” religijności ani „prawdziwego” Boga. Odnosi się raczej do tego, co człowiek czyni, by uporać się jakoś z własną egzystencjąegzystencjaegzystencją, która napawa go lękiem. W ten sposób, od strony negatywnej, Sartre ukazał człowieka, którego najgłębszą istotąistotaistotą jest wolność prowadząca do stawania się. Zła wiara jest wyrazem lęku przed tą wolnością.

Słownik

byt‑dla‑siebie
byt‑dla‑siebie

człowiek; byt‑dla‑siebie nie posiada określonej tożsamości, jest projektem, planem, drogą do przebycia

byt‑w‑sobie
byt‑w‑sobie

rzecz, przedmiot, który jest tym, czym jest, charakteryzuje się pełnią swej tożsamości i somowystarczalnością; przeciwieństwo bytu‑dla‑siebie

dualizm ontologiczny
dualizm ontologiczny

(łac. dualis – dotyczący dwóch, podwójny) doktryna filozoficzna mówiąca, że rzeczywistość składa się z dwóch niesprowadzalnych do siebie zasad (np. dwa rodzaje bytu, dwie substancje)

egzystencja
egzystencja

(łac. ex – poza i sistere – znajdować się) ludzkie istnienie, życie, rozumiane jako indywidualna realność, doświadczana przez każdego świadomego człowieka

istota
istota

(łac. essentia – istota) istota (natura) rzeczy; zbiór cech, które sprawiają, że określony byt jest tym, czym jest, które przesądzają o jego tożsamości