Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Pomyśl chwilę o jakimś przedmiocie codziennego użytku, takim, którego używasz codziennie, zazwyczaj nawet nie uzmysławiając sobie tego. Niech to będzie na przykład krzesło lub kubek. A teraz zamknij oczy i powtarzaj po cichu lub tylko w głowie nazwę tego przedmiotu przez dwie minuty. Krzesło, krzesło, krzesło, krzesło…

Pomyśl teraz chwilę o tym doświadczeniu. Czy pojawiło się na przykład poczucie, że słowo krzesło nabiera jakiejś dziwności, nienaturalności i zaczyna się jakby odklejać od rzeczy, którą oznacza? Czy to nie jest w ogóle dziwne, że akurat to słowo oznacza tę rzecz, a nie jakieś inne? Czy słowa naszego języka, mamy tu na myśli język polski, dobrze oddają świat, pasują do rzeczy? Czy to w ogóle jest sensowne pytanie, czy słowo pasuje do rzeczy? Jako pierwszy tego typu pytania stawiał Platon w dziwnym i mało znanym dialogu pod tytułem Kratylos. Na samym początku przedstawionej w nim rozmowy jeden z jej uczestników powiada:

Platon Kratylos

Ja przecież, Sokratesie, często z nim rozmawiałem i z wieloma innymi, a nie mogę dać się przekonać, że prawidłowa nazwa to coś innego niż ta ułożona i dana umownie. Wydaje mi się, że taka jest właściwa, jaką się da, a gdyby kiedyś dać inną, a dotychczasowej poniechać, ta druga nie będzie gorsza od pierwszej. To tak, jak zmieniamy imiona niewolnikom; to nowe nie jest mniej odpowiednie od pierwszego, które miał, bo nie istnieją dla niczego nazwy przyrodzone, z natury, ale kierujemy się umową i zwyczajem.

C1 Źródło: Platon, Kratylos, t. 384 c-d, tłum. Z. Brzostowska.

Platon rozważa, do jakiego stopnia nazwa, jej brzmienie, jest rzeczą umowną, a do jakiego jest niejako narzucona przez samą istotę rzeczy nazywanej. Współcześnie mało kto się nad tym jeszcze w ten sposób zastanawia. Wobec wielości języków, a tym samym nazw określających tę samą rzecz, dość powszechnie sądzi się, że nazwy mają charakter umowny.

R5Y3PfDRZPyjU1
Bergson uważał, że nasz umysł postrzega świat na podobieństwo aparatu fotograficznego. Robimy zdjęcia wrażeniom, ale niekoniecznie uchwytujemy w ten sposób samo dzianie się leżące u ich podstaw. Czy zgadzasz się z tym, że nasz pojęciowy obraz świata jest zawsze do pewnego stopnia ułomny?
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Wątpliwości wciąż wzbudza natomiast inna kwestia, na ile dana nazwa uchwytuje to, co nazywa – i czy w ogóle da się to uchwycić. Zwracał na to uwagę francuski filozof Henri Bergson, żyjący na przełomie XIX i XX wieku. Napisał między innymi:

Henri Bergson Wstęp do metafizyki

W życiu codziennym główna część czynności naszego umysłu szukającego stałych punktów oparcia polega na wyobrażaniu sobie stanów oraz rzeczy. Od czasu do czasu robi on niejako migawkowe zdjęcia z niepodzielnej ruchomości rzeczywistego bytu. W ten sposób otrzymuje wrażenia i idee. (…) Idąc za swą naturalną skłonnością, nasz intelekt posługuje się z jednej strony postrzeżeniami stałymi, z drugiej stałymi pojęciami. Wychodzi z tego, co nieruchome, ujmuje i wyraża ruch tylko jako funkcję ruchomości. Umieszcza się wśród pojęć gotowych i usiłuje w nie schwytać jak w sieć coś z rzeczywistości, która płynie.

C2 Źródło: Henri Bergson, Wstęp do metafizyki, tłum. K. Błeszyński.

Bergson, podobnie jak dwa i pół tysiąca lat wcześniej Heraklit z Efezu, uważa, że świat, byt, w którym jesteśmy zanurzeni, jest niczym wiecznie płynąca rzeka, w której nic nie jest stałe. Nasze pojmowanie rzeczywistości to niejako zatrzymywanie czy unieruchamianie w naszej głowie tego, czego doświadczyliśmy – i te zatrzymane obrazy są pojęciami, które w komunikacji przyjmują postać nazw. Są niezbędne do rozumienia świata, ale też tego świata, w jego ruchu i przemijaniu, nigdy do końca nie oddają. Tak jak pojedyncze zdjęcie nie oddaje ruchu.

Bergson podaje przykład liścia. Każdy z nas rozumie, co to słowo znaczy. Ale na co dokładnie ono wskazuje? Przecież każdy liść jest inny.

RCE3MsDIGmOk11
Arystoteles uważał, że byt dzieli się na kategorie, a każdemu z głównych rodzajów przysługują inne narzędzia badawcze. Z tej koncepcji wywodzi się podział nauki na dyscypliny. A może Arystoteles nie miał racji? Jak inaczej mogłaby wyglądać edukacja we współczesnej szkole, gdyby nie istniał Arystotelesowski podział na przedmioty?
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Niektórzy filozofowie, jak Arystoteles, uważali, że istnieje pewna obiektywna struktura możliwych do odkrycia pojęć. Świat jest wprawdzie w ruchu, ale jego struktura, ilość postaci, jakie może przyjąć, i relacji, jakie między nimi mogą zajść, jest niezmienna. Wiedza to rozpoznawanie tej struktury. Ponieważ struktura świata składa się z tych postaci, którym odpowiadają w wiedzy o świecie nazwy, Arystoteles przedstawił koncepcję logiki, określaną mianem logiki nazwlogika nazwlogiki nazw.

Weźmy na przykład następujące pojęcia:

człowiek, biec, szybko

Każde z tych pojęć ma określone znaczenie, każde jest pewną kategorią mniej lub bardziej precyzyjnie określającą jakąś rzecz, stan rzeczy, czynność czy relację.

Czy jest w istocie tak, jak sądził Arystoteles, to znaczy, że świat ma określoną, stałą strukturę, rozpoznawalną przez ludzki umysł, pozwalającą na ujęcie jej w postaci sieci kategorii? Jest to przedmiotem sporów między filozofami do dziś. Zauważmy jednak, że to metafizyczne w swej istocie przekonanie rzutuje na koncepcję logiki Arystotelesa. Według niego stwierdzenie może mieć jedną z dwu postaci:

  • polega na przyporządkowaniu jakiegoś bytu jednostkowego (wydarzenia, cechy itp.) do jakiejś kategorii (rodzaju, klasy):
    Tomasz Mazur jest filozofem.
    Tomasz Mazur biega szybko. (Zdanie powyższe rozumiemy: w klasie ludzi biegających jest podklasa ludzi biegających szybko i do tej podklasy należy Tomasz Mazur)

  • polega na stwierdzeniu relacji między dwoma kategoriami (rodzajami):
    Nie każdy filozof szybko biega.
    (Zdanie powyższe rozumiemy: relacja między klasą filozofów a klasą biegających szybko jest taka, że się one co najmniej częściowo pokrywają.)

Słownik

logika nazw
logika nazw

wywodzący się od Arystotelesa typ logiki, bazujący przede wszystkim na pojęciu nazwy, rozumianej jako określenie kategorii rzeczy; stwierdzenia tej logiki są następnie rozumiane jako wypowiedzi na temat relacji między kategoriami

logika zdań
logika zdań

wywodzący się od antycznych stoików typ logiki (najpopularniejszy współcześnie), bazujący na kategorii zdania (w sensie logicznym) jako sposobu wyrażenia specyficznej sytuacji zachodzącej w świecie oraz skupiający się na badaniu relacji zachodzących między zdaniami; kluczową relacją jest relacja prawdziwości (tj. jakie muszą być właściwości i wartość logiczna elementów składowych argumentacji, żeby całość była prawdziwa)

obiektywna rzeczywistość
obiektywna rzeczywistość

koncept filozoficzny wskazujący na istnienie rzeczywistości niezależnej od ograniczeń ludzkiego poznania, takiej, jaka jest sama w sobie; jej przeciwieństwem jest „subiektywny obraz rzeczywistości”, czyli to, jak nam się rzeczywistość jawi w ramach naszego ludzkiego, ograniczonego postrzegania