Przeczytaj
Filozofia jako ucieczka przed światem
Życie Horacego (65–8 r. p.n.e.) przypadło na trudny okres w dziejach Rzymu. Był to czas istotnych przemian politycznych, które zmieniały republikę w państwo rządzone przez jednego władcę. Towarzyszyły temu konflikty wewnętrzne i walki o rządy – Cesarstwo znalazło się w stanie wojny domowej. Zawirowaniom politycznym towarzyszył wzrost zainteresowania filozofią, zwłaszcza epikureizmem i stoicyzmem. Miała ona nieść pociechę wobec zagrożeń rzeczywistości. Stoicyzm był wręcz postrzegany jako państwowa doktryna filozoficzna: obywatel powinien kierować się takimi wartościami, jak cnota i sprawiedliwość. Epikureizm natomiast uczył, jak wyzwolić się od lęku przed śmiercią i wszechmocą bogów – to dawało duchowe uspokojenie w niebezpiecznym czasie.
Horacy starał się łączyć propozycje etyczneetyczne wynikające z obu nurtów, tym samym opowiadał się za synkretyzmem filozoficznymsynkretyzmem filozoficznym.
Epikureizm
Epikur (341–270 r. p.n.e) założył swoją szkołę w Atenach w 306 r. p.n.e. Znajdowała się ona w jednym z ogrodów w centrum miasta. Napis na bramie zachęcał: „Gościu, tutaj będzie ci dobrze”. To zapewnienie kontrastowało z ówczesną sytuacją w Atenach – były one miejscem, w którym wciąż dochodziło do przewrotów politycznych, zamieszek na tle społecznym oraz wojen wywoływanych przez przywódców, którzy chcieli przejąć rządy po Aleksandrze Wielkim. Epikur zalecał wycofanie się ze świata polityki i udziału w życiu społecznym.
Taka postawa nie oznaczała eskapizmueskapizmu. Epikur chciał stworzyć system filozoficzny, który posłuży m.in. do odnowy moralnej Ateńczyków. Drogą do niej miała być filozofia jako sztuka życia. Epikur sformułował reguły postępowania, które miały prowadzić człowieka do szczęścia.
Pierwszym krokiem ku niemu było pozbycie się lęku przed bogami. Epikur nie negował ich istnienia, lecz udowadniał, że trwają oni w bezczynności: nie zajmują się światem i nie osądzają ludzi za ich postępowanie. Takie założenie miało konsekwencje w twierdzeniu, że człowiek jest istotą wolną i w dużym stopniu sam decyduje o swoim losie na ziemi. To z kolei wskazywało na konieczność podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Ich źródła Epikur upatrywał w przekonaniu, że po śmierci nie ma nic – dusza jest zbudowana z atomów, które po zgonie człowieka się rozpraszają. Świadomość materialnego charakteru duszy powinna zatem prowadzić do odrzucenia lęku przed śmiercią, skoro nie jest ona wstępem do bytowania w zaświatach.
Zadaniem filozofii stała się odpowiedź na pytanie: jak żyć? Epikur uważał, że wskazówek udziela sama natura, która dąży do przyjemności i unikania cierpienia. Pierwszy cel nie był tożsamy z bezkrytycznym uleganiem wszelkim rozkoszom. Dążenie do spełniania pragnień to przejaw braku panowania nad namiętnościami. Ateński myśliciel zalecał postępowanie rozumowe, które polega na niwelowaniu potrzeb. Rozgraniczał przy tym przyjemności chwilowe od tych, które mają charakter stały. Za wartość nieprzemijającą uznawał natomiast przyjaźń, przeciwstawiając jej krytycznie przez niego oceniany egoizm.
Stoicyzm
Stoicyzm narodził się w Atenach około 300 r. p.n.e., jego twórcą był Zenon z Kition. Nazwa pochodzi od ateńskiej budowli, w której nauczał filozof: Stoa Poikile, co po grecku oznacza portyk malowany.
Stoicy rozgraniczali trzy podstawowe działy filozofii – logikę, którą nazywali teorią poznania, fizykę, którą nazywali teorią bytu oraz etykę nazywaną teorią moralności i życia.
Rzymski wyzwoleniec Epiktet żyjący w I w. p.n.e. stał się jednym z najważniejszych kontynuatorów stoicyzmu. Uważał, że filozofia to przede wszystkim refleksja mająca na celu szczęśliwe życie. W swoich dziełach, spisanych przez uczniów, zachęcał do pogodnej akceptacji własnego losu.
U źródeł etyki stoickiej leżało przekonanie, że ludzie to istoty słabe, niepozorne wobec potęgi bogów i wielkości kosmosu. Jednak siła charakteru człowieka nadaje mu znaczenie. W tej sytuacji za szczególnie istotny obszar działania stoicy uznawali wychowanie i kształtowanie odpowiednich postaw moralnych. Należy do nich poszanowanie bogów, którzy wciąż czuwają nad losami świata. Bogowie również przydzielają człowiekowi określoną rolę do odegrania w teatrze świata: mądrość śmiertelników objawia się w przyjęciu tej roli, pogodzeniu się z nią i odrzuceniu buntu. Poddawanie się biegowi wydarzeń, akceptowanie rzeczywistości daje szansę na życie w spokoju i uwolnienie się od irracjonalnych namiętności.
Zgoda na dany człowiekowi los nie jest tożsama z całkowitą biernością. Aktywność przejawia się w wysiłku duchowym do cierpliwego znoszenia zmienności kolei życia. Drogą do tego ma być zupełne uniezależnienie się od działania Fortuny. Ludzie nie mają wpływu na to, co ona zrobi, powinni zatem przestać przywiązywać się do dóbr, które Fortuna przydziela i odbiera. Wyzbycie się pragnienia wszystkiego daje możliwość uzyskania spokoju ducha: wtedy człowiek nie żąda pozornych wartości (jak majątek czy sława), nie lęka się ich utraty i nie smuci się, gdy rzeczywiście znikną. Sposobem na uniezależnienie się od kaprysów Fortuny było zatem wybranie „złotego środka” (łac. aurea mediocritas).
Wobec niemożności przewidzenia działań Fortuny, człowiek musi skoncentrować się na tym, na co ma wpływ, czyli na wartościach duchowych. Najważniejszą z nich jest cnota – osiągnięcie tej moralnej doskonałości staje się celem samym w sobie. By go zdobyć, należy odrzucić przywiązanie do różnych namiętności, rodziny, kraju, pozycji społecznej, przyjaźni. W tym maksymalizmie etycznym istotne było potępienie wszelkich wad, nawet tych najmniejszych.
Cytaty
Satyra I 3 [Omnibus hoc vitium est cantoribus…][…]
Nikt się bez wad nie rodzi; a ten między nami
Najlepszy, kto ma najmniej. Jak słuszność wymaga,
Niech brat waży me wady i cnoty: przewaga,Niech brat waży me wady i cnoty: przewaga,
Jeśli jest, cnót rozstrzygnie, czyli ma żyć ze mną.
Z takąż i on się spotka oceną wzajemną.
Chcesz, by znosił przyjaciel twe wielkie purchawki:
Daruj przyjacielowi pomniejsze brodawki;
Chcesz, by ci odpuszczono, odpuszczaj ty wzajem.
Słowem, gdy z serca wyrwać żadnym obyczajem
Gniew się nie da i inne złe głupców przywary,
Czemuż by rozum nie miał swej wagi i miary
Używać i złych karać stosownie do winy?
Gdyby kto sługę za to, że ryb odrobiny
Porwał i zjadł sprzątając lub zlizał mdłe sosy,
Wbił na krzyż, to zgodnymi byłby mędrców głosy
Głupszy od LabeonaLabeona. Lecz na to już świni
Trzeba albo szaleńca. […]
Kto głosi równość grzechów, ten mocny jest w słowie;
Rzeczywistość mu przeczy, czucia, obyczaje,
Pożytek, co słuszności moc i życie daje.
[…]
Nikt mi też nie dowiedzie tożsamości zbrodni,
Kiedy cudzej kapusty narwą dziadzidziadzi głodni,
A kiedy łotr po nocy ściąga bogom dary.
Nuż prawo „Gdzie win równość, tam i równość kary”:
Gdzie dosyć dyscypliny, tam ty weźmiesz bata?
Bo żebyś użył trzcinki, gdzie by trzeba kata,
Nie wierzę, lub byś równał ze złodziejem zbója,
Lub latorośl tak samo tę, co zbyt wybuja,
Obcinał, jako i tę, co się mniej rozwinie,
Gdyby ci dano rządy. […]
Satyra I 5 [Egressum magna me accepit Aricia Roma…][…] Bo wiem, że bogi wiek pędzą bez troski,
A zdziwaczy natura – to nie dopust boski,
Zesłany z górnych niebios przez markotne bogi.
Oda I 34 [Parcus deorum cultor et infrequens…]Rozumkowania uwiedziony szałem,
Jam wypowiedział służbę moim bogom;
Dziś błąd poznawszy, żagle pozwijałem
I znowu wracam ku dawniejszym drogom.Bo DiespiterDiespiter, co zwykle ognistym
Gromem rozcina obłoków całuny,
Przebiegł w tej chwili po błękicie czystym
W wozie, niesionym przez grzmiące tabuny.Od tego huku zatrząsł się ląd stały,
Zadrżały w łożach rzeki swawolnice,
StyksStyks i Tenaru wstręt budzące skałyTenaru wstręt budzące skały,
I AtlasAtlas, światu dany za granice.Dumne wielkoście Bóg poniża czasem,
A w górę dźwiga proch upokorzony;
Jednym Fortuna z niezmiernym hałasem
Zrywa, a drugim rozdaje korony.
Oda II 10 [Rectius vives, Licini, neque altum…]Żyj, LicyniuszuLicyniuszu, spokojniej, tak skoro
Na wielką wodę nie płyń, a gdy burzy
Lękasz się, gdy na morzu niebezpiecznie,
Chroń się zdrad brzegu.
Kto średnią miedzą chadza, ścieżką złotą,
Nie będzie w brudach żył, w zatęchłej mroczy,
Ani się pysznił rzędem kolumn świetnych,
Co kolą oczy.
Częściej się limba niebotyczna miota
Na wichrze, z większym też podniebne wieże
Walą się trzaskiem, a piorun druzgota
Gór ostre szczyty.
Przezorne serce w ucisku się krzepi
Nadzieją, szczęściu nie ufa tak wiele.
Wie: srogość zimy Bóg zsyła i Bóg ją
Odegnać może.
A skoro źle jest dziś, to nie na wieki
Tak będzie. Kiedyś także Muzę śpiewem
Zbudzi Apollo, nie zawsze okrutnie
Łuk tylko tężyŁuk tylko tęży.
Więc gdy ci ciężko żyć, bądź pełen ducha,
Bądź mężny, a gdyć szczęście zajaśnieje,
Nie dmij się pychą, ale ściągaj wzdęte
Żagle i reje.
Słownik
(gr. ethos – zwyczaj); dział filozoficzny zajmujący się zasadami moralnymi (m.in. definiowaniem dobra i zła)