Przeczytaj
O autorze
Jan Kasprowicz (1860–1926), poeta młodopolski, często bywał w Zakopanem, a tatrzańskie krajobrazy stały się inspiracją wielu jego wierszy. W ostatnich latach życia (w 1923 r.) osiadł w górach na stałe. Zamieszkał w willi Harenda wybudowanej przez Jana Fudalę Klusia i wzorowanej na tradycyjnej chacie góralskiej. Z okien Harendy, położonej między Zakopanem a Poroninem, roztacza się piękny widok na Tatry. Dziś w willi znajduje się Muzeum Jana Kasprowicza.
Młoda Polska tatrzańska
Zakopane stało się w czasach Młodej Polski duchową stolicą narodu. W góralskich chatach toczono niezliczone dyskusje, odbywały się odczyty nowych dzieł literackich, nad którymi obradowano do późnej nocy. Do zakopiańskiej bohemy należeli tacy twórcy, jak czołowy polski dekadentdekadent przełomu wieków Kazimierz Przerwa‑Tetmajer, zaangażowany społecznie Stefan Żeromski, tajemniczy i natchniony Tadeusz Miciński, twórca stylu zakopiańskiego Stanisław Witkiewicz czy Jan Kasprowicz. Poeta w ciągu swojego życia wielokrotnie zmieniał styl pisania, eksperymentował z nowymi kierunkami w sztuce i poszukiwał nowych form wyrazu. Mimo tych przemian, wciąż powracał do tematyki górskiej. W swym słynnym cyklu sonetów Krzak dzikiej róży, łączącym poetykę symbolizmu z impresjonizmem, opisywał elementy tatrzańskiej przyrody, by wykreować niezwykły nastrój:
Krzak dzikiej różyO rozżalenia! o wzdychania!
O tajemnicze, dziwne lęki!...
Ziół zapachniały świeże pęki,
Od niw liptowskich, od KrywaniaKrywania.W dali echowe słychać grania:
Jakby nie z tego świata dźwięki
Płyną po rosie, co hal miękki
Aksamit w wilgną biel osłania.W seledyn stroją się niebiosy,
Wilgotna biel wieczornej rosy
Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.A cichy powiew krople strąca
Na limbę, co tam próchniejąca
Leży, zwalona wiewem burzy…
Krzak dzikiej róży wpisuje się w konwencję tak zwanego pejzażu wewnętrznego – popularnego w Młodej Polsce środka poetyckiego służącego wyrażaniu nieokreślonych przeżyć duszy, które nie mają odpowiedniej nazwy w języku. Artyści przełomu wieków nie mówili wprost o uczuciach – zamiast tego kreowali krajobrazy będące ich odpowiednikiem. Metaforyka związana z górami należała w tamtym okresie do najczęściej stosowanych.
Chwile
Pomiędzy Krzakiem dzikiej róży a późniejszymi lirykami tatrzańskimi Kasprowicz opublikował zbiory hymnów pełnych ekspresyjnych, katastroficznych obrazów zagłady cywilizacji i przyrody. Natura w tych utworach nie sprzyja ukojeniu, nie jest świadectwem harmonii świata, lecz zostaje zdewastowana przez ludzi. Z czasem, kiedy ponura tonacja zaczęła opuszczać twórczość poety, powrócił on do opisywania piękna górskich pejzaży. W inspirowanej góralskimi podaniami Pieśni o Waligórze artysta po raz kolejny dał wyraz swojej fascynacji Tatrami i ich bogatą kulturą. Góry zaczęły też pojawiać się w wierszach Kasprowicza w roli towarzyszy życia. Nabierały ludzkich cech, stawały się adresatami zwierzeń podmiotu lirycznego. Wydany w 1911 roku tom Chwile zawiera przejmujące wyznanie wysłowione na tle mglistego, górskiego krajobrazu:
Zasnuły się senne góryZasnuły się senne góry
W mgławą jesienną oponę –
Słońce nad nimi się pali,
Wyzłaca pola skoszone.Kurz osiadł na jasionach,
Na brzozach liść się czerwieni –
O smutna godzino rozłąki,
O smutna, cicha jesieni!Odchodzę, bo czas mnie woła…
Ślad po mnie czyż tu zostanie?
O góry, o pola skoszone,
O ciche, smutne żegnanie.
Wersy utworu przepełnione są nostalgią za przemijającym życiem, podobnie jak inne utwory tomu. W innym wierszu poeta pisze: Żal będzie iść, żal będzie iść, / Ciężar zawiśnie u stóp, / Chyba że w gór tych obliczu / Cichy sprawicie mi grób
Indeks górny 11 Indeks górny koniec11. Myśl o śmierci zostaje złagodzona dzięki towarzystwu majestatycznej, urokliwej natury. Pomocne okazuje się też przekonanie o istniejącej w świecie harmonii gwarantowanej przez czuwającego Stwórcę, z woli którego wszystko rodzi się, umiera i odradza.
Księga ubogich
Podobną wizję gór wykreował Kasprowicz w kolejnym tomie, zatytułowanym Księga ubogich. Zbiór utrzymany jest w duchu franciszkańskimfranciszkańskim – wypełniają go utwory o pogodnym, spokojnym nastroju, wyrażające miłość do przyrody i ludzi oraz wiarę w Opatrzność. Artysta pisał je zainspirowany swoim szczęśliwym życiem w Zakopanem. Górski pejzaż potraktował jako remedium na codzienne troski – wysokie szczyty pozwalają człowiekowi spojrzeć na życie z innej perspektywy, zobaczyć, że wobec potęgi natury jest tylko małą drobiną w wielkim, kosmicznym spektaklu. Podmiot wiersza O Wierchu, ty Wierchu Lodowy! odczuwa ulgę, mogąc znaleźć się ponownie w otoczeniu szczytów. Pozbywa się przykrych myśli i jest gotów obrać drogę „w stronę słońca”:
XV [O Wiechu, ty Wierchu Lodowy!]O Wierchu, ty Wierchu Lodowy!
I znowu się zwracam do ciebie,
Olbrzymie, rozbłękitniony
Na tym błękitnym niebie.Stoisz naprzeciw mych okien,
Codziennie widzieć cię muszę,
Zaglądasz z swej dali w mą izbę,
A nieraz, zda mi się, w duszę.Zda mi się, że nieraz się pytasz,
Skąpan w światłościach południa,
Czy jeszcze jest coś w moim wnętrzu,
Co drogę mi w słońce utrudnia.I owszem, przyznaję, że jeszcze
Mrok jakiś kryje się na dnie,
Cień świata, co rwał mnie w swą otchłań,
I dzisiaj mi radość mą kradnie.I dziś mnie, o Wierchu promienny,
Z koła wytrącić może
Gdzie jakaś umarła wierzba,
Gdzieś gradem pobite zboże.Gdzieś jakiś wybladły człowiek,
Którego niweczy nędza
Albo choroba, dziś jeszcze
W chmurną mnie żałość zapędza.Tak zwykłe, powszednie sprawy,
Takie konieczne zjawiska,
A ich przyczyna i skutek
Nieomal w rozpacz mnie ciska.Ale mnie wnet odbiegają
Te kłamu zwiastuny i gońce,
Dziś moja prawdą wszechwładną
Zieloność, woń łąki i słońce.Przenika mnie blask ich i świeżość,
I twoja skalista władza,
O Wierchu, kowany w granicie,
Krew świeżą mi w żyły wprowadza.Czuję się znowu jak dziecko,
Młodość mi pierwsza powraca,
Weseli mnie dzień ten słoneczny,
Żywiołów raduje praca.Czuję, że dzisiaj mi skrzydła
Potrójnie się wzmogły, poczwórnie,
Żem gotów na lot się odważyć
Nad te podniebne turnie.Pytasz się, Wierchu, swym blaskiem
Patrzący do mego wnętrza,
Czy wiem już, że wszystkim jest słońce,
Że to potęga najświętsza?Wiem dobrze, a jeśli się echem
Pomrok odezwie dalekiem,
Azali być może inaczej?
Wszak człowiek jest tylko człowiekiem.O Wierchu, Ty Wierchu Lodowy!
I znowu się zwracam do ciebie,
Olbrzymie, rozbłękitniony
Na tym błękitnym niebie.
Wspomnianą w wierszu górę można utożsamić z Kasprowym Wierchem – jednym z najsłynniejszych tatrzańskich szczytów. Mimo podobieństwa do nazwiska poety, otrzymał on swoje miano nie od Jana Kasprowicza, lecz od górala Kaspra, legendarnego właściciela położonej niżej Hali Kasprowej. Być może poeta czuł jakieś szczególne powinowactwo z Kasprowym Wierchem – tego nie wiemy. Natomiast pewne jest, że tatrzański krajobraz stanowił dla niego jedną z najistotniejszych inspiracji dla twórczości poetyckiej.
Słownik
(fr. decadéntisme) – postawa, która ukształtowała się pod koniec XIX wieku, charakteryzująca się pesymistycznym podejściem do rzeczywistości, przekonaniem o zmierzchu kultury i poszukiwaniem sposobów na zapełnienie odczuwanej pustki. Duży wpływ na rozwój dekadentyzmu miały powieść Jorisa‑Karla Huysmansa Na wspak oraz filozofia Arthura Schopenhauera
pojęcie, które w odniesieniu do literatury określa tendencje w literaturze przełomu wieków inspirowane duchowością i żywotem św. Franciszka z Asyżu, objawiające się poprzez afirmację życia, umiłowanie natury i wiarę opartą na osobistej relacji z Bogiem
(fr. impressionisme) – powstały w latach 70. XIX wieku kierunek w malarstwie europejskim skupiający się na odtwarzaniu chwilowych, subiektywnych wrażeń zmysłowych, który silnie oddziałał na inne sztuki, w tym na literaturę. Za jego prekursora w obrębie malarstwa uważa się Édouarda Maneta, do czołowych przedstawicieli należeli zaś m.in. Claude Monet, Auguste Renoir oraz Edgar Degas. Elementy impresjonistycznej poetyki inspirowanej osiągnięciami francuskich malarzy można odnaleźć w twórczości m.in. Stéphane’a Mallarmé’go, Paula Verlaine’a, Kazimierza Przerwy‑Tetmajera, czy Jana Kasprowicza
(łac. persona – osoba + facio – czynię) – środek stylistyczny polegający na nadaniu cech ludzkich przedmiotom, roślinom, zwierzętom lub ideom
(gr. sýmbolon) – kierunek w sztuce zapoczątkowany przez poetów francuskich w II połowie XIX wieku, zakładający rezygnację z bezpośredniego opisu emocji, opierający się na sugerowaniu wzruszeń i nastrojów, operujący wieloznacznymi symbolami w celu wyrażenia treści, które nie mają określenia w systemie językowym