Przeczytaj
Początki państwa opiekuńczego
Jak osiągnąć sprawiedliwość
Liberałowie socjalni działają do dziś, a jednym z najsłynniejszych ich przedstawicieli był John Rawls (1921–2002), twórca nowej koncepcji umowy społecznej. Przekonywał on, że zasady sprawiedliwości powinniśmy konstruować za „zasłoną niewiedzy” – abstrahując od naszej pozycji w społeczeństwie, a także takich uwarunkowań, jak płeć, wiek, zdolności czy wyznawane koncepcje dobra. Jeżeli nie wiemy, który kawałek tortu nam przypadnie, podzielimy go równo
– twierdził Rawls. Dlatego jego druga zasada sprawiedliwości ma poważne konsekwencje ekonomiczne – nierówności społeczne i ekonomiczne mają być tak ułożone, aby były z największą korzyścią dla najbardziej upośledzonych, pozostając w zgodzie z zasadą sprawiedliwego oszczędzania; i jednocześnie, aby były związane z dostępnością urzędów i stanowisk dla wszystkich, w warunkach autentycznej równości szans
. W rzeczywistości zasada równości szans powoduje, że współcześni socjalliberałowie są zwolennikami państwa opiekuńczegopaństwa opiekuńczego połączonego z zasadami wolnego rynku. Według wielu teoretyków zbliża ich to do nowoczesnych, wolnorynkowych socjaldemokratów.
Kościół i nowoczesna ekonomia
Nauka społeczna Kościoła wykształciła się wraz z zauważeniem przez papieża Leona XIII problemu wyzysku robotników. W 1891 r. wydał on encyklikę Rerum novarum o podtytule O kwestii robotniczej. Skrytykował niczym nieograniczony kapitalizm, zwracając uwagę na szczególną wartość pracy. Wskazał na potrzebę istnienia związków zawodowych i konieczność negocjacji warunków pracy z właścicielami zakładów.
Najważniejsza jednak była koncepcja państwa opiekuńczego według wizji Kościoła. Zgodnie z nią państwo powinno chronić prawa jednostek, zwłaszcza pracowników i najuboższych, nie może ono też występować w obronie pracodawców przeciw słusznym żądaniom pracowników. Skoro Bóg stoi po stronie biednych, państwo też powinno – taka postawa była dość gwałtownym zwrotem dotychczasowej polityki „sojuszu tronu i ołtarza”. Następna encyklika (Quadragesimo anno) wydana przez Piusa XI czterdzieści lat później, już w czasach wielkiego kryzysu, potępiała dodatkowo koncepcję całkowicie wolnej konkurencji, zachęcając do interwencjonizmu państwowego. Wprowadziła też pojęcie subsydiarnościsubsydiarności, czyli pomocniczości państwa.
Następne encykliki dotyczące nauki społecznej Kościoła wskazywały na powiązanie pokoju światowego ze zwalczaniem nierówności między bogatymi i biednymi państwami oraz podkreślały rolę godności osoby ludzkiej, zwłaszcza wobec rozpowszechnionego wyzysku emigrantów zarobkowych w państwach bogatej Północy.
Czy nauka społeczna Kościoła miała realny wpływ na gospodarkę? Stała się podstawą ideologiczą i gospodarczą dla partii chadeckichchadeckich, działających nie tylko w krajach, gdzie przeważali wyznawcy katolicyzmu. W zasadniczy sposób nauka społeczna Kościoła wpłynęła na kształtowanie ustroju społeczno‑gospodarczego Niemiec po II wojnie światowej i w nieco mniejszej mierze – Włoch. Zasada subsydiarności została przyjęta w wielu krajach, np. w Szwajcarii. Została również wpisana do Konstytucji RP z 1997 r.
Keynesizm
Szkoła ekonomiczna Keynesa zakładała zupełnie odwrotne podejście niż ekonomia klasyczna, oparta na rozwiązaniach Smitha i Ricarda. O ile w klasycznym ujęciu poziom popytu wynika z osiągniętego poziomu produkcji i płac, o tyle keynesiści twierdzili, że to poziom popytu decyduje o produkcji i płacach. Chcesz, by nie było kryzysu? Nakręcaj popyt – poprzez niewielką inflację, niskie stopy procentowe, a więc tanie kredyty i słabo oprocentowane oszczędności, w ostateczności przez interwencje na rynku, zamówienia publiczne. Ratuj upadające przedsiębiorstwa! To nic, że pieniądze pochodzą z wysokich podatków, a więc tak naprawdę uszczuplają dochody właścicieli fabryk, przeznaczone na inwestycje. Nastąpi tzw. efekt mnożnika inwestycyjnego Keynesaefekt mnożnika inwestycyjnego Keynesa. Tak więc była to kolejna teoria, uzasadniająca istnienie państwa opiekuńczego, które przecież wyrównuje z podatków różnice społeczne, a więc „nakręca popyt” wśród mniej zamożnych.
W latach 50. i 60. XX w. wydawało się, że keynesizm jest najlepszym rozwiązaniem. Dynamicznie rozwijające się gospodarki USA, Japonii i Korei Południowej zdawały się potwierdzać tę tezę. W latach 70. inflacja połączona z kryzysem naftowym sprowokowała stagflacjęstagflację. Mimo to odejście od teorii Keynesa w latach 80. XX w. było krótkotrwałe, tym bardziej że zastosowanie pieniądza fiducjarnego pozwoliło na nieograniczoną wręcz, wydawałoby się, możliwość tworzenia pieniądza.
Współczesne przykłady państw opiekuńczych
Jak wiele występuje koncepcji i dróg, prowadzących do państwa opiekuńczego, tak wiele jest również form i rodzajów takiego państwa. Są też kraje, które trudno umieścić w powyższym podziale, np. państwo brytyjskie.
Najczęściej wymienia się trzy koncepcje.
Spory na temat welfare state
Koncepcja „państwa dobrobytu”, przyjęta przez zmęczone II wojną światową społeczeństwa dość entuzjastycznie, z czasem zaczęła budzić pytania o podstawowe sprawy. Czy takie państwo jest efektywne? Dlaczego w dziedzinie ekonomicznej państwa takie radzą sobie gorzej od tych, które mają mniej rozbudowany system socjalny? I wreszcie – czy to sprawiedliwe odbierać ciężko zarobione przez bogatszych pieniądze, by wspierać tych, którzy nie są zaradni? Im bliżej było kolejnych kryzysów, tym pytań było więcej.
Zwolennicy państwa dobrobytu posługują się zwykle argumentami społecznymi – mówią o wyrównywaniu szans i sprawiedliwości społecznej, w imię której należy pomagać osobom, którym z powodu komplikacji życiowych jest trudniej. Ma to znaczenie dla całego społeczeństwa, bo im mniejsze są nierówności w jego obrębie, tym lepiej ono funkcjonuje. Podkreślają fakt odpowiedzialności społecznej wobec współobywateli.
Idea społeczeństwa obywatelskiego zakłada, że we wspólnocie należy sobie pomagać, inaczej można mówić tylko o zbiorze zatomizowanych jednostek. W krajach zachodnich uważa się powszechnie, że do ofiarności i zaangażowania dla dobra wspólnego zobowiązany jest każdy, a szczególnie osoby mające elitarną pozycję społeczną.
Przeciwnicy „państwa dobrobytu” wskazują na jego niską efektywność ekonomiczną, „rozleniwianie” ludzi, a więc osłabianie przedsiębiorczości. O ile zwolennicy zwykle przytaczają jako dobry przykład państwa nordyckie (Szwecja, Dania, Norwegia, Finlandia), o tyle przeciwnicy – skok gospodarczy Wielkiej Brytanii i USA w latach 80. XX w. po rezygnacji z części instytucji welfare state oraz błyskawiczny rozwój „azjatyckich tygrysów”, w których takie mechanizmy w ogóle nie istnieją. Prawdą jest, że w państwach opiekuńczych całe grupy ludzi mają możliwość utrzymywania się z zasiłków, co sprawia, że indywidualna przedsiębiorczość i odpowiedzialność ulegają osłabieniu oraz budzi się niezadowolenie pozostałych współobywateli – pracujących i płacących często wysokie podatki, z których utrzymywana jest pomoc społeczna. Skrajne rozwiązania, jak całkowity brak systemów ubezpieczeń społecznych, niosą ze sobą jednak wiele negatywnych skutków.
Czy państwo opiekuńcze jest sprawiedliwe?
Dyskusja nad tym, czy lepszy jest system państwa opiekuńczego, czy państwa bardziej liberalnego, będzie się jeszcze zapewne toczyć przez długie dziesięciolecia. Natomiast odpowiedź na pytanie, czy państwo opiekuńcze jest sprawiedliwe, zależy głównie od wyznawanego systemu etycznego. Czy moralnie jest zabrać bogatym, by rozdać ubogim? – na to pytanie odpowiedź wydaje się łatwiejsza, jeśli przyjąć inny sposób przedstawienia problemu – a może w imię sprawiedliwego startu dla dzieci przekonać bogatszych, by podzielili się częścią zysków? Czy jednak zyski te zostaną dobrze rozdzielone? Każdy z nas musi samodzielnie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Można sięgać zawsze do argumentów natury historycznej, ekonomicznej, społecznej i moralnej. Pewne jest jedno – żadna z tych dziedzin nie wypowiada się jednoznacznie, że państwo „sprawiedliwości społecznej” jest sprawiedliwe i efektywne. Większość argumentów, które spotykamy w dyskusji, przemawia przeciw takim rozwiązaniom. Gdyby problem miał charakter wyraźnie „zero‑jedynkowy”, dyskusja nad nim nie miałaby sensu. Podsumowując ją, warto jednak zwrócić uwagę, że zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy państwa dobrobytu posługują się różnymi modelami tego państwa. Dlatego warto, czytając argumenty obydwu stron, sprowadzać je do wspólnego mianownika, czyli samodzielnie określać, o jakim modelu państwa opiekuńczego mówi uczestnik dyskusji. Pomocny może okazać się poniższy schemat oparty na podziale, który opracował duński socjolog G. Esping‑Andersen.
Słownik
(od skrótu chrześcijańska demokracja, ChD); ruch społeczno‑polityczny powstały w Europie w drugiej połowie XIX w. w odpowiedzi na szerzący się socjalizm kojarzony z ateizmem; odwołuje się do społecznej doktryny Kościoła katolickiego, akceptując rynkowy charakter gospodarki, lecz z uwzględnieniem zasady solidaryzmu społecznego
zjawisko, według którego pieniądz zainwestowany generuje później wielokrotnie więcej pieniędzy na spożycie, które pobudzają następne inwestycje; J.M. Keynes uważał, że mnożnik jest szczególnie silny, jeśli państwo wymusi inwestowanie lub samo będzie inwestować; jeśli pieniądze ma właściciel przedsiębiorstwa, nie wszystko wykorzystuje na inwestycje, zwłaszcza w okresach, gdy inwestowanie jest ryzykowne; teoria ta jest krytykowana przez monetarystów, których głównym przedstawicielem był ekonomista, laureat Nagrody Nobla, Milton Friedman (1912–2006); zauważył on, że mnożnik Keynesa zakłada stałość poziomu cen, a więc brak inflacji
(socjalliberalizm); jeden z nurtów liberalizmu powstały na przełomie XIX i XX w.; jego zwolennicy uznawali, że niesienie pomocy najbardziej potrzebującym jest koniecznym warunkiem równouprawnienia tej grupy w społeczeństwie i włączenia jej w nurt życia politycznego; socjalliberalizm opowiadał się za rozszerzeniem socjalnych funkcji państwa oraz poszanowaniem praw mniejszości
koncepcja państwa i społeczeństwa w pełni ukształtowana po II wojnie światowej w wysoko uprzemysłowionych krajach zachodnich, zakładająca – w przeciwieństwie do liberalizmu ekonomicznego – że zadaniem państwa, przy rozwijaniu demokracji i gospodarki wolnorynkowej, jest zabezpieczenie ochrony socjalnej i równych praw w dostępie do usług socjalnych, a także praw mniejszości
ponowna dystrybucja dochodu narodowego uzyskiwanego z podatków na potrzeby wspólne, jak opieka medyczna czy szkolnictwo
połączenie stagnacji gospodarczej (bliski zeru wzrost PKB) z inflacją; stan długotrwały, trudny do zwalczenia, ponieważ inflacja powinna napędzać koniunkturę, a nie ją hamować
sposób rozumienia pomocy społecznej; według niego pomocy powinna udzielać ta jednostka, która jest najbliżej potrzebującego (w kolejności: rodzina, wspólnota sąsiedzka, mała wspólnota, gmina, władze wyższego szczebla); pomoc powinna ograniczyć się do momentu, w którym potrzebujący może już sam sobie poradzić