Poezje jednego z najciekawszych poetów romantycznych, Cypriana Kamila Norwida, powstałe w latach 1865‑1866, składają się na cykl Vade‑mecum – słowo to oznacza zbiór podstawowych informacji z danej dziedziny. W wypadku zbioru Norwida jest tak rzeczywiście, Vade‑mecum stanowi bowiem program nowej poezji polskiej i polemikę z tendencjami postromantycznymi. Dosłownie z w języku łacińskim oznacza to „pójdź ze mną”, co można rozumieć jako zachętę dla czytelnika, żeby zapoznał się z utworami poety, wniknął w świat przedstawiony wykreowany w tekstach. To zaproszenie do intelektualnej podróży.
Tak o poecie pisze Jadwiga Puzynina:
Jadwiga PuzyninaNorwid – jak i dla kogo?
Norwid to nieprzeciętny poeta, dramaturg, pisarz, również eseista, felietonista, rewelacyjny autor listów. Jest to także [...] interesujący malarz, grafik, rytownik, akwaforcistaakwafortaakwaforcista i rzeźbiarz. Jego bogata spuścizna literacka i plastyczna – poza nielicznymi juweniliamijuwenilia juweniliami – powstawała w ciągu 30 lat trudnego życia na emigracji, po części spędzanego w skrajnym ubóstwie, cierpieniach fizycznych i psychicznych, na które się uskarżał , ale które przeżywał rzeczywiście tak, jak to jako zasadę formułował:
„Cierpieć – nie jest to gnuśnieć, ale w znanym kierunku ze świadomością rzeczy walczyć. [...]”
– nadając im sens, czyniąc je narzędziem walki o dobro. Nie był człowiekiem doskonałym, miał liczne wady – jego niewątpliwy altruizmaltruizmaltruizm wiązał się np. ze sporą dozą egocentryzmuegocentryzmegocentryzmu, a także z przesadnie ostrym, emocjonalnym ocenianiem osób i zbiorowości.
puzynina Źródło: Jadwiga Puzynina, Norwid – jak i dla kogo?, „Kwartalnik Filozoficzny” 2014, s. 6–7.
Badaczka zwraca uwagę na wieloaspektowość twórczości poety, która wchodziła w rozmaite związki i relacje, składając się na całość artystycznego pojmowania świata w różnych kontekstach.
R1af995S4v55I1
Ilustracja składa się z trzech elementów. Pierwszy przedstawia rysunek, na którym są sylwetki kilku postaci. Na środku są to trzej siedzący obok siebie mężczyźni. Po prawej jest lewy profil starszego mężczyzny, który ma wyciągnięte przed siebie ręce i ma otwarte usta. Drugi element ilustracji to obraz, który przedstawia stłoczoną grupę nagich ludzi w skalistym dole. Mają przerażone wyrazy twarzy. Wśród nich znajduje się skrzydlaty stwór z otwartą paszczą. Po prawej stoi postać w długiej szacie. W tle unosi się gęsta, ciemna mgła. Trzeci element ilustracji przedstawia kartkę, na której znajdują się odręczne zapiski. Są one zatytułowane następująco: Cypriana Norwida Poezje II: vade‑mecum.
Kolaż przedstawiający różne dzieła Cypriana Norwida (od lewej): Rysunek pt. Autor, 1870; obraz Scena alegoryczna – Z piekła Dantego, przed 1883, Cyfrowe zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie; Strona ze zbioru Poezje II: vade‑mecum zawierająca motto, 1865, Polona
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
Cyprian Kamil NorwidMotto (do zbioru „Vade-mecum")
Nie pochlebiaj Cieniowi! o! Ulissie! szlachetny synu Laerta – wolałbym pomiędzy wami być pachołkiem ostatniego wyrobnika, nie posiadającego ziemi, mającego pług za całą własność i zaledwo zdolnego wyżyć – aniżeli panować, jak Monarcha, nad narodem umarłych!
vade Źródło: Cyprian Kamil Norwid, Motto (do zbioru „Vade-mecum").
Motto do zbioru Vade‑mecum odwołuje się do tradycji antycznej, mówi w nim bowiem cień Achillesa do Odysa. Zostają w nim zatem zderzone dwa światy: żywych i umarłych, przy czym to ten pierwszy jest wyraźnie wartościowany pozytywnie; osoba wypowiadająca się (czy raczej jej cień, duch) twierdzi, że wolałby prowadzić ubogie życie wśród żyjących, niż panować nad umarłymi.
1
Cyprian Kamil Norwid[Klaskaniem mając obrzękłe prawice...]
R1G01ialDgpOb1
Ilustracja przedstawia portret starszego mężczyzny. Jest łysiejący, ma długą, gęstą brodę, ubrany jest w surdut. Dotyka ręką guzik swojego stroju. Twarz mężczyzny jest częściowo porysowana kreskami.
Cyprian Norwid, Portret własny z r. 1887
Źródło: Dzieła Cyprjana Norwida: (drobne utwory poetyckie - poematy - utwory dramatyczne - legendy, nowele, gawędy - przekłady - rozprawy wierszem i prozą), oprac. T. Pini, Warszawa 1934, s. XIX.
Klaskaniem mając obrzękłe prawice, Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny; Wzdychały jeszcze dorodne wawrzyny, Konary swymi wietrząc błyskawice. Było w Ojczyźnie laurowo i ciemno I już ni miejsca dawano, ni godzin Dla nieczekanych powić i narodzin, Gdy Boży – palec zaświtał nade mną; Nie zdając liczby z rzeczy, które czyni, Żyć mi rozkazał w żywota pustyni!
Dlatego od was... o! laury, nie wziąłem Listka jednego, ni ząbeczka w liściu, Prócz może cieniu chłodnego nad czołem (Co nie należy wam, lecz – słońca przyściu...). Nie wziąłem od was nic, o! wielkoludy, Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej, Prócz ziemi, klątwą spalonej, i nudy... Samotny wszedłem i sam błądzę dalej.
Po‑obracanych w przeszłość nie pojętę A uwielbionę – spotkałem niemało! W ostrogi rdzawe utrafiałem piętę W ścieżkach, gdzie zbitych kul sporo padało. Nieraz Obyczaj stary zawadziłem, Z wyszczerzonymi na jutrznię zębami; Odziewający się na głowę pyłem, By noc przedłużył, nie zerwał ze snami.
Niewiast, zaklętych w umarłe formuły, Spotkałem tysiąc; i było mi smętno, Że wdzięków tyle widziałem – nieczuły! Źrenicą na nie patrząc bez‑namiętną. Tej, tamtej rękę tknąwszy marmurowę, Wzruszyłem fałdy ubrania kamienne, A motyl nocny wzleciał jej nad głowę, Zadrżał i upadł... i odeszły – senne...
R1eYr79TvnqWw1
Ilustracja przedstawia siedzącego na ziemi mężczyznę w surducie. Trzyma rękoma swoje lewe kolano. Ma półdługie włosy. Pali papierosa, z którego unosi się dym. Wokół niego jest trawa oraz roślina z cienkimi łodygami.
Cyprian Norwid, Portret własny, przed 1883
Źródło: Dzieła Cyprjana Norwida: (drobne utwory poetyckie - poematy - utwory dramatyczne - legendy, nowele, gawędy - przekłady - rozprawy wierszem i prozą), oprac. T. Pini, Warszawa 1934, s. IX, Wikimedia Commons.
I nic... nie wziąłem od nich w serca wnętrze, Stawszy się ku nim – jak one – bezwładny, Tak samo grzeczny i zarówno żadny, Że aż mi coraz szczęście niepojętsze! – Czemu? dlaczego? w przesytu‑Niedzielę Przyszedłem witać i żegnać... tak wiele? Nic nie uniósłszy na sercu – prócz szaty – Pytać was – nie chcę i nie raczę: KATY!...
Piszę – ot! czasem... piszę na BABILON DO JERUZALEM! – i dochodzą listy – To zaś mi mniejsza, czy bywam omylon. Albo nie?... piszę pamiętnik artysty – Ogryzmolony i w siebie pochylon – Obłędny!... ależ – wielce rzeczywisty!
.......................................
Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku, Co znika dzisiaj (iż czytane pędem) Za panowania Panteizmu‑druku. Pod ołowianej litery urzędem; I jak zdarzało się na rzymskim bruku, Mając pod stopy katakomb korytarz, Nad czołem słońce i jaw, ufny w błędzie – Tak znów odczyta on, co ty dziś czytasz, Ale on spomni mnie... bo mnie nie będzie!
wnuku Źródło: Cyprian Kamil Norwid, [Klaskaniem mając obrzękłe prawice...].
Ten jeden z najsłynniejszych wierszy poety stanowi autotematyczne rozważania na temat roli artysty i twórczości w świecie. Podmiot liryczny posiada rysy autobiograficzne, można w nim dostrzec aluzje do samego Norwida, który zmagał się z niełatwą sytuacją materialną, był też niedoceniony za swojego życia.
Wymowne pierwsze wersy utworu: Klaskaniem mając obrzękłe prawice,/ Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny świadczą o nikłej potrzebie obcowania z poezją przez społeczeństwo. Jest ono „znudzone” i oczekuje czynu, konkretu. W drugiej połowie XIX wieku to postawa charakteryzująca wielu, przesyconych poezją.
Podmiotowi lirycznemu odmawia się chwały zwycięstwa, którą symbolizuje laur: Dlatego od was... o! laury, nie wziąłem/ Listka jednego, ni ząbeczka w liściu,/ Prócz może cieniu chłodnego nad czołem; czuje się niedoceniony. Przy tej okazji zwraca się do „wielkoludów”, czyli trzech wieszczów: Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego. Nie wyraża podziwu wobec nich i ich twórczości, raczej staje w opozycji, określa siebie jako „samotnego”, a więc innego, niepasującego do reszty.
Tematem wiersza jest jednak nie tylko poezja i rola artysty w świecie; podmiot liryczny odwołuje się bowiem do swoich relacji z kobietami. Były one nieudane (Niewiast, zaklętych w umarłe formuły,/ Spotkałem tysiąc; i było mi smętno,/ Że wdzięków tyle widziałem – nieczuły!/ Źrenicą na nie patrząc bez‑namiętną./ Tej, tamtej rękę tknąwszy marmurowę,/ Wzruszyłem fałdy ubrania kamienne,/ A motyl nocny wzleciał jej nad głowę,/ Zadrżał i upadł... i odeszły – senne...), co być może wpływa na ich ocenę. Zostają mianowicie porównane do kamieni – pięknych, lecz nieoferujących nic poza wartościami estetycznymi.
Wiersz obfituje w różnorodne środki stylistyczne, takie jak epitety czy metafory, wykrzyknienia, wreszcie pytania retoryczne – wszystkie one świadczą o emocjonalnym zaangażowaniu podmiotu lirycznego.
Zbiór kończy Epilog, którego tematyka wpisuje się w problematykę całego cyklu. Poruszone zostają w nim zagadnienia spuścizny poezji romantycznej, ponownie pojawiają się odwołania do trzech wieszczów, a także przyszłości.
Cyprian Kamil NorwidEpilog
(...) Współczesność minie niestateczna, Lecz nie ominie przyszłość: KOREKTORKA‑WIECZNA!... (...) A cóż więcej Ci powiem na wstępie? Oto, że w świat wchodziłem, gdy w największej sile Poetów trzech (co właśnie zasnęli w mogile) Śpiewało! – że milczałem – i znów pióro strzępię, Jak kłos o sierpu ostrze; (...) Tak, mówię Ci, że skoro istota poety Zebrać u piersi swoich nie umie z planety Całego chóru ludzkich współ‑łez i współ‑jęków Od ziemi do macicy tej najwyższych sęków, Od karła do olbrzyma, od tego, co kona, Do tego, co zawisnąć ma jutro u łona: Zaiste – niech mię taki nie uczy, co? jasne, A co ciemne? – on ledwo że wie, co przyjemne! Bo jam nie deptał wszystkich mędrców i proroków... Ale mię huśtał wicher, ssałem u obłoków I czułem prochów atom na twarzy upadłej; (...) Skoro na grobie każdym, rozwartym z rozpaczy, Porzucawszy gałązki – zasłonicie przepaść, Mówiąc: „idź... uszczknij listek!” – ale... któż ci powie. Że się załamie ziemia – i nie możesz nie paść Nogą na obróconej ku niebiosom głowie – Owszem – tę prawdy stronę uważając za rdzę – malowany samotrzask zastawią ci w rowie... Na korzyść serca... ... sercem tym – szkołą tą – gardzę!
epil Źródło: Cyprian Kamil Norwid, Epilog.
Osoba mówiąca w omawianych utworach ze zbioru Vade‑mecum głosi własną odrębność i niezależność z przekonaniem, że tworzy dzieło, które znajdzie uznanie dopiero u przyszłych pokoleń. Z wrogością odnosi się do współczesnych. W wierszach widoczne jest rozdarcie między głoszeniem prawdy (poetyckiej, ideowej, politycznej etc.), a możliwością uznania jej przez salon; poszukiwanie akceptacji przez środowisko, a jednocześnie chęć zachowania niezależności.
Charakterystyczne dla twórczości Norwida jest kształtowanie świadomości poetyckiej w opozycji do obowiązujących mód, stylów pisarskich, sposobów odbioru dzieła literackiego oraz chęć przekazania przyszłym pokoleniom prawdy o własnej twórczości. To tragiczny, gorzki, pełen krytycyzmu obrachunek ze współczesnymi, których gdzie indziej nazywa „niepraktycznymi osłami i szarlatanami pogańskimi”.
Słownik
akwaforta
akwaforta
(wł. acquaforte – mocna woda) – kwasoryt, czyli technika graficzna wklęsła, w której obraz powstaje przez odbijanie wytrawionego kwasem rysunku na płycie miedzianej
altruizm
altruizm
(fr. altruisme, od łac. alter – inny, drugi) – przeciwieństwo egoizmu; postawa polegająca na trosce o dobro innych, gotowość do poświęceń za innych
egocentryzm
egocentryzm
(łac. ego – ja + centrum – środek) – postawa życiowa, zgodnie z którą traktuje się własną osobę i własne przeżycia jako najważniejszy punkt odniesienia do oceny rzeczywistości
juwenilia
juwenilia
(łac. iuvenalis – młodzieńczy) – utwór literacki bądź muzyczny, który powstał w okresie dzieciństwa lub młodości twórcy; traktowany jako wprawka do późniejszej twórczości