Przeczytaj
Lojaliści i wywrotowcy
Wybuch wojny, niezależnie od zaboru, początkowo wzbudził wśród Polaków raczej entuzjazm niż obawy. Wielu zdążyło już zżyć się z państwami, w których mieszkali od kilku pokoleń. Ponadto niektórzy spodziewali się, że mocarstwa zaangażowane w konflikt militarny będą bardziej skłonne do ustępstw. Mieszkańcy Galicji wykorzystali wybuch wojny do wyraźnego zamanifestowania lojalności względem Austro‑Węgier. Podczas wiernopoddańczych manifestacji wznosili okrzyki „Z Austrią i przez Austrię do Polski”. Wpływowi, nastawieni antyrosyjsko galicyjscy konserwatyści wiązali z wybuchem wojny nadzieje na przekształcenie podwójnej monarchii austro‑węgierskiej w trialistyczną, austro‑węgiersko‑polską. Liczyli ponadto, że zwycięski cesarz przyłączy do Galicji ziemie Królestwa.
Przeciwwagę dla „trialistów” stanowił obóz niepodległościowy. Tworzyli go w dużej mierze dawni rewolucjoniści z 1905 r., którzy w wyniku klęski musieli opuścić ziemie zaboru rosyjskiego, więc wyemigrowali do Galicji. Do tego grona należał ich charyzmatyczny przywódca Józef Piłsudski. Była to nieliczna, ale niezwykle solidarna grupa. Niepodległościowcy uważali za głównego wroga sprawy polskiej Rosję, a swój sojusz z Austro‑Węgrami traktowali jako mniejsze zło. Stronnicy Piłsudskiego jeszcze przed wybuchem wojny z inicjatywy Kazimierza Sosnkowskiego powołali do życia tajny Związek Walki Czynnej, zalążek przyszłej armii polskiej. Objęli swoimi wpływami także jawnie działające towarzystwa strzeleckie, nad którymi osobiście czuwał ich komendant główny Piłsudski. Konserwatyści z pobłażliwością patrzyli na strzeleckie „zabawy w wojnę”, marzenia zaś o niepodległości traktowali jako mrzonkę.

Które z państw neutralnych dołączyły w trakcie wojny do ententy, a które do trójprzymierza?
„Strzelecka gromada”

Wytłumacz obecność na fotografii postaci w strojach ludowych.
Pierwszą polską formację zbrojną podczas Wielkiej Wojny utworzyli w Krakowie działacze niepodległościowi z Galicji. Oddział przyjął nazwę Pierwsza Kompania Kadrowa. J. Piłsudski zamierzał jej użyć do wywołania ogólnonarodowego powstania na ziemiach Królestwa.
Austriacy raczej nie traktowali poważnie wartości bojowej Kadrówki. Wiązali z nią nadzieje na przeprowadzenie akcji sabotażowych i dywersyjnych przeciwko Rosji. Dnia 6 sierpnia 1914 r., a więc dziewięć dni od wybuchu wojny, w podkrakowskiej wsi Michałowice I Kompania Kadrowa przekroczyła granicę zaboru rosyjskiego. W późniejszych dziesięcioleciach ten moment – opiewany przez poetów, sławiony w pieśniach, artykułach prasowych i utrwalony na fotografiach – urósł do rangi narodowego mitu o początku walki o niepodległe państwo podczas Wielkiej Wojny. Żołnierze spodziewali się entuzjastycznego przyjęcia przez rodaków z Kongresówki. Jednak nadzieje na wzniecenie powstania spełzły na niczym. Bywało, że mieszkańcy Kielecczyzny, do której dotarła Kadrówka, nawet nie kryli niechęci do rodaków z Galicji, widząc w nich forpocztę armii niemieckiej. Niewiele pomogły zabiegi propagandowe J. Piłsudskiego, m.in. wydanie odezwy o rzekomym powstaniu rządu narodowego w Warszawie lub propagowanie zwycięskich bitew (np. pod Miechowem), do których w rzeczywistości wcale nie doszło. Wyprawa do Kongresówki scementowała jednak na długie lata środowisko związane z późniejszą I Brygadą Legionów. W późniejszych latach, pomimo niepowodzenia, przyczyniła się znacząco do budowania romantycznej legendy Komendanta i jego ludzi: niezłomnych bojowników o niepodległość.

Ani jednego pozdrowienia dla nas jadących; ani jednego zaciekawionego spojrzenia, ani zapytań na postojach– wspominał swój przemarsz przez ziemie Królestwa jeden z żołnierzy Kadrówki.
Ci ludzie na ulicach to już nie poddani rosyjscy, ale jeszcze nie Polacy, jeszcze niemający odwagi być Polakami– zanotował gorzko inny.
Oceń, czy fotografia wyraża nastroje mieszkańców Królestwa i żołnierzy Kadrówki.
Fiasko wyprawy do Królestwa spowodowało, że Austriacy rychło rozwiązali I Kompanię Kadrową. Tymczasem w Galicji z inicjatywy stronnictw niepodległościowych powstał Naczelny Komitet Narodowy jako zalążek przyszłego rządu i polityczna reprezentacja Polaków wobec władz Austro‑Węgier. Naczelny Komitet Narodowy otrzymał zgodę Austriaków na utworzenie Legionów Polskich, ściślej podporządkowanych austro‑węgierskiemu dowództwu. Wyrazili jednak zgodę na utworzenie przez galicyjskich lojalistów Legionów Polskich, ściślej podporządkowanych austro‑węgierskiemu dowództwu. Austriacy, przy aplauzie ze strony galicyjskich konserwatystów, pozbawili Piłsudskiego naczelnego dowództwa nad oddziałami polskimi. Komendant formalnie stanął na czele I Brygady Legionów (jednej z trzech). W rzeczywistości dzięki niezwykłemu autorytetowi zachował decydujący wpływ na żołnierzy. Braterstwo broni umocniło emocjonalną więź legionistów z Komendantem. Jednocześnie postać charyzmatycznego wodza obrastała wśród Polaków romantyczną aurą oraz legendą. Przezorny J. Piłsudski, jeszcze przed wycofaniem się z Kongresówki, zdołał poszerzyć swoje wpływy, powołując do życia Polską Organizację Wojskową. Zadaniem nowej organizacji była dywersja na tyłach armii rosyjskiej oraz przygotowywanie ogólnonarodowego powstania.
Najkrwawsza i najważniejsza bitwa Legionów, która trwała od 4 do 6 lipca 1916 roku. Siłami polskimi pod Kostiuchnówką na Wołyniu dowodził Józef Piłsudski. W bitwie wzięły w udział wszystkie trzy brygady legionowe, które stawiły czoło czterokrotnie przeważającym liczebnie siłom rosyjskim. Ostatecznie Polacy wycofali się z pola bitwy, niemniej uniemożliwili Rosjanom przełamanie frontu państw centralnych. Wyczerpani Rosjanie przez dłuższy czas nie byli w stanie podjąć skutecznych działań ofensywnych. Ciężkie boje pod Kostiuchnówką kosztowały życie około dwóch tysięcy Legionistów. Piłsudski w taki sposób podsumował postawę swoich podkomendnych: „Dumny jestem z zachowania się I Brygady w tych bojach pod Kostiuchnówką, chcę zaś wierzyć, że każdy z nas, jak to prawemu żołnierzowi przystoi, wyniósł z tych dni dużo doświadczenia i nauki, gdy tyle dla siebie nowych rzeczy widział, w tylu nowych formach boju brał udział. W kilka dni takiego boju rekrut staje się starym wiarusem, który ma co wspominać i czego uczyć drugich”. Bitwa pod Kostiuchnówką dowiodła wysokiej wartości bojowej polskich żołnierzy. Tym samym znacząco przyczyniła się do ogłoszenia przez władców Niemiec i Austro-Węgier Aktu 5 listopada, w którym przywódcy państw centralnych zapowiadali odbudowę państwa polskiego. O bitwie pod Kostiuchnówką opowiada film „Legiony” w reżyserii Dariusza Gajewskiego z 2019 roku.
Potyczkę z Niemcami, do której doszło w nocy z 19 na 20 maja 1915 pod Pakosławiem w rejonie Iłży, uważa się za chrzest bojowy Legionu Puławskiego. Doszło do niej w nocy z 19 na 20 podczas odwrotu wojsk rosyjskich, na trudnym i niebezpiecznym terenie bagiennym. Legioniści zaatakowali okopy niemieckie ponosząc znaczne straty od intensywnego ostrzału z karabinów maszynowych. Polakom udało się jednak przebić do transzei wroga, gdzie stoczyli walkę na bagnety. Wobec przewagi liczebnej Niemców podpułkownik Antoni Reutt zdecydował się na odwrót. Straty Legionistów wyniosły 42 zabitych, 60 rannych i 11 przepadłych bez wieści spośród 493 żołnierzy, którzy wzięli udział w bitwie.
Nurzec
Po zaciekłej bitwie pakosławskiej Legion Pułwski wziął udział w starciach pod Nurcem 20 sierpnia i pod Zelwą 10 września 1915 r. W rezultacie krwawych walk z wojskami państw centralnych siły Legionu stopniały do zaledwie 100 żołnierzy. Poświęceniem wykazali się także oficerowie, wśród których nie było ani jednego, który nie byłby ranny.
Bitwa stoczona w dniach 31 lipca – 3 sierpnia 1915 roku pomiędzy pododdziałami Legionów Polskich a wojskami rosyjskimi w pobliżu Lublina. Bitwa jastkowska należała do największych starć Legionów Polskich na terenie Królestwa Polskiego. Była to również pierwsza bitwa, w której polskie dowództwo cieszyło się dużą samodzielnością. O jej przebiegu decydowali dowódcy pułków oraz Józef Piłsudski jako głównodowodzący. Legioniści natarli na wycofujące się oddziały armii rosyjskiej. Główny ciężar walk przypadł 4 pułkowi piechoty pod dowództwem płk. Bolesława Roi. Przełamanie rosyjskiego frontu nastąpiło na innym odcinku walk, niemniej Legioniści przez kilka dni wiązali sporą część sił rosyjskich.
Bitwa stoczona z Rosjanami w dniach 22–26 grudnia 1914. Zadanie Polaków polegało na niedopuszczeniu do okrążenia armii austro-węgierskiej przez Rosjan w rejonie Tarnowa. Legioniści na rozkaz ppłk. Kazimierza Sosnkowskiego przypuścili brawurowy szturm na strategiczne wzgórza w pobliżu Łowczówka. Polacy, których prowadzili do boju mjr Edward Rydz-Śmigły oraz Witold Ścibor-Rylski, zdobyli rosyjskie pozycje. W Wigilię Rosjanie jednak przeszli do kontrnatarcia. Legioniści odparli kilkanaście szturmów uniemożliwić Rosjanom okrążenie armii austro-węgierskiej. Polacy przyczynili się w ten sposób do późniejszego triumfu państw centralnych pod Gorlicami, w jednej z największych bitew Wielkiej Wojny. Wali okupili jednak ciężkimi stratami. Pod Łowczówkiem poległo 128 Legionistów a 342 odniosło rany zadając jednak przeciwnikom dziesięciokrotnie większe straty. Pod Łowczówkiem szczególną odwagą zasłynął wachmistrz Gustaw Świderski, który wziął do niewoli cały sztab rosyjskiego 132 pułku. Bitwa pod Łowczówkiem ilustruje także tragiczne losy wojenne Polaków. Kiedy w wieczór wigilijny Legioniści zaintonowali kolendę “Bóg się rodzi” przyłączyły się do nich głosy z… rosyjskich okopów. Śpiewali rodacy wcieleni do armii carskiej.
Rokitna
13 czerwca 1915 r. pod Rokitną ułani z II Brygady Legionów starli się z siłami rosyjskimi. Polacy wspólnie z wojskami austro-węgierskimi próbowali opanować pozycje wroga w pobliżu wsi. Zadanie sforsowania potrójnych okopów rosyjskich przypadło w udziale piechocie. Atak pieszych wspierać mieli polscy kawalerzyści pod dowództwem rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza, który osobiście poprowadził ułanów do walki. W ciągu zaledwie kilku minut brawurowej szarży Polacy przedarli się przez linie wroga tracąc 17 zabitych, 22 rannych oraz 8 jeńców spośród 73 atakujących. Piechota nie wsparła jednak w wystarczający sposób Legionistów, dlatego ich ofiara krwi nie została wykorzystana. Szarża kawaleryjska pod Rokitną stała się jednak dla przyszłych pokoleń symbolem trwałości polskich tradycji kawaleryjskich. Pamięć po bitwie była pieczołowicie pielęgnowana w okresie międzywojennym jako wzór heroizmu oraz poświęcenia dla ojczyzny.
Bitwa pomiędzy Rosjanami i armią Austro-Węgier, do której doszło w dniach 17-18 listopada 1914 r. Pod Krzywopłotami u boku państw centralnych walczyli żołnierze I pułku Legionów, którymi dowodzili kpt. Tadeusz Furgalski „Wyrwa” i kpt. Herwin oraz artylerzyści pod dowództwem kpt. Brzozy. Zanim doszło do starcia około 1400 Legionistów okopało się na wzgórzu Św. Krzyża we wsi Bydlin i sąsiednich Krzywopłotach. W krytycznym momencie bitwy Polacy dostali się pod intensywny ogień artyleryjski. Od ciężkich strat ocalił rodaków kpt. Brzoza, który w porę skierował ogień polskiej artylerii na Rosjan, utrudniając im tym samym ostrzał polskich pozycji. W bitwie poległ Stanisław Paderewski, przyrodni brat Ignacego Paderewskiego, wybitnego pianisty i działacza niepodległościowego. Miejsce bitwy Józef Piłsudski nazwał „krzywopłockimi legionowymi Termopilami”. W starciu poległo 46 Legionistów.
Pińczów
3 marca 1915 r. Pierwsza Brygada Legionów zluzowała oddziały austriackie, które od jesieni poprzedniego roku zajmowały pozycję w okolicach Pińczowa. Walki z Rosjanami pod Pińczowem miały charakter pozycyjny. Pomimo serii ataków artyleryjskich żadnej ze stron nie udało się przełamać pozycji wroga. Ostatecznie Rosjanie wycofali się z miasta w maju 1915 r.
Konary
Bitwa stoczona w dniach 16 maja – 23 maja 1915 pomiędzy Rosjanami a wojskami austro-węgierskimi, w skład których wchodziła I Brygada Legionów. Walki pod Konarami stanowiły fragment większych działań zbrojnych pod Opatowem. Bitwa z największym nasileniem toczyła się od 16 do 25 maja 1915 r. Później walczące strony przeszły do działań pozycyjnych. Bitwa pod Konarami należy do najbardziej zaciekłych bojów stoczonych przez Legionistów. Szczególnie ciężkie walki miały miejsce w lesie kozinkowskim, który kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk. W bitwie pod Konarami zginęło, według różnych źródeł, ok. 140 polskich żołnierzy, a kilkuset odniosło rany. Starcie miało olbrzymie znaczenie dla tworzenia się legendy legionowej za sprawą publikacji poświęconej bitwie autorstwa legionisty i znanego pisarza Juliusza Kadena-Bandrowskiego.
Laski
Bitwa I Brygady Legionów Polskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego. Zaczęła się w nocy 21/22 października 1914 r. i trwała do 26 października 1914. Starcie zapoczątkował nocny atak zwiadowców z kompanii III batalionu pod dowództwem kpt. E. Rydza-Śmigłego na siły rosyjskie. Następnie dowództwo austriackie wysłało do walki 1 pułk Legionów. Polacy otrzymali zadanie opanowania przepraw na rzece Zagożdżonce i obsadzenia wzgórz na jej wschodnim brzegu. W ten sposób Legioniści mieli przygotować warunki do forsowania rzeki przez Austriaków, którym jednak nie udało się przełamać oporu Rosjan. Pomimo wycofania się sojuszników Polacy wytrwali na swoich pozycjach. Opuścili je dopiero, gdy pojawiło się poważne ryzyko okrążenia przez siły rosyjskie.
Wyjaśnij ruchy wojsk, uwzględniając ogólną sytuację na froncie wschodnim I wojny światowej w latach 1914–1916.
Bardzo dobra postawa legionistów na frontach miała wpływ na wydanie przez władców Austro‑Węgier i Niemiec aktu 5 listopada 1916 r. Dokument zapowiadał utworzenie państwa polskiego zależnego od państw centralnychpaństw centralnych. Ponadto J. Piłsudski zaczął przewidywać ostateczną klęskę państw centralnych w konfrontacji z olbrzymim potencjałem ententyententy. W tej sytuacji J. Piłsudski uznał, że obietnice sojuszników są zbyt skąpe, i zaczął się domagać pełnej niezależności wojska polskiego od Berlina i Wiednia. Kiedy spotkał się z odmową, podał się do dymisji. W lipcu 1917 r. nakłonił większość legionistów do odmowy złożenia przysięgi na wierność cesarzom, którzy zapowiedzieli reorganizację polskich sił zbrojnych pod swoją komendą i żądali w związku z tym gwarancji lojalności Polaków. Zbuntowani legioniści zostali internowani, Komendant zaś trafił do niemieckiej niewoli, co tylko wzmocniło jego autorytet jako męczennika sprawy narodowej. Tym samym pozornie przegrany J. Piłsudski wyrósł na czołową postać na polskiej arenie politycznej.

Przypomnij sobie z lekcji dotyczących I wojny światowej, jak wyglądało życie w okopach.

Jedna z najtragiczniejszych bitew II Brygady Legionów. Szarża na froncie w okolicy Rokitnej trwała ok. 20 minut. Ułani, walczący u boku wojsk cesarza Franciszka Józefa przedarli się przez trzy linie rosyjskich okopów, wzmocnionych zasiekami drutu kolczastego. Zatrzymali się na czwartej linii. Pokonały ich strzały artylerii rosyjskiej i sojuszniczej artylerii austriackiej, która otworzyła ogień na pozycje zajęte już przez Polaków. Z ok. 70 legionistów zginęło 15, w tym rtm. Zbigniew Dunin- Wąsowicz czy por. Jerzy Topór-Kisielnicki, 27 zostało rannych, a kilku trafiło do niewoli. Niewiadomo, kto wydal rozkaz ataku, prawdopodobnie był to węgierski generał Arpad Vagas. Szarża bez wsparcia piechoty i artylerii, bez wcześniejszego rozpoznania terenu była z góry skazana na przegraną. Postawa ułanów stała się jednak symbolem ich poświęcenia i bohaterstwa. Który moment bitwy przedstawia obraz?
Po stronie cara
Większość Polaków z zaboru rosyjskiego, podobnie jak ich rodaków z Galicji, w 1914 r. murem stanęła za swoim władcą. W Kongresówce rząd dusz sprawowała prorosyjska endecja Romana Dmowskiego. Narodowcy doceniali korzystne zmiany, które zaszły w Rosji i na ziemiach polskich w wyniku rewolucji 1905 r. - liberalizację życia politycznego oraz ograniczenie polityki rusyfikacji. Ponadto działacze związani z R. Dmowskim chętnie odwoływali się do solidarności słowiańskiej wobec zagrożenia niemieckiego.

Krew synów Polski, przelana łącznie z krwią synów Rosji w walce ze wspólnym wrogiem, stanie się największą rękojmią nowego życia w pokoju i przyjaźni dwóch narodów słowiańskich– w taki sposób dziękował Rosjanom za zgodę na utworzenie Legionu Puławskiego przywódca endecji Roman Dmowski. Do Legionu Puławskiego, walczącego u boku Rosji, z zasady mogli wstępować jedynie Polacy i katolicy. Niemniej trafił do niego także… Japończyk – Tom Som (w trzecim rzędzie, pierwszy od lewej).
Ilu żołnierzy liczył Legion Puławski?
Na początku wojny lojalna postawa wobec Piotrogrodu zdawała się przynosić pozytywne rezultaty: głównodowodzący rosyjskiej armii wielki książę Mikołaj zapowiadał zjednoczenie ziem polskich pod berłem cara oraz poszerzenie autonomii. Zachwyceni endecy wysłali do wielkiego księcia telegram dziękczynny:
Krew synów Polski, przelana łącznie z krwią synów Rosyi […] stanie się największą rękojmią nowego życia w pokoju i przyjaźni dwóch narodów słowiańskich.
Cytat za: Andrzej Chwalba, Wielka Wojna Polaków 1914-1918, Warszawa 2018, s. 190.
Zwolennicy opcji prorosyjskiej nie poprzestali na podziękowaniach: rozpoczęli w Puławach formowanie Legionu Puławskiego.
Przedsięwzięcie nie spotkało się jednak z pełną aprobatą cara. Formowanie Legionu zakończyło się w styczniu 1915 r. Mikołaj II przemianował Legion Puławski – wraz z nowo powstałym II Legionem Polskim – na rosyjskie drużyny pospolitego ruszenia i starał się ograniczyć jego narodowy charakter. Dopiero opłacona wielkimi stratami w ludziach ofiarność Polaków w walkach na froncie wschodnim przeciwko Niemcom skłoniła Rosjan do przekształcenia drużyn w Brygadę Strzelców Polskich. Legion wykrwawił się w walkach z Niemcami. We wrześniu 1915 r., po zaciętych bojach na Podlasiu, w jednostce pozostało zaledwie 7 oficerów i 105 szeregowców. Podobnie jak w Legionach walczących u boku Austro‑Węgier dowódcy dbali w nich o pielęgnowanie demokratycznych relacji oraz patriotycznych wartości. Mimo to, jak zauważył Andrzej Chwalba:
Wielka Wojna Polaków 1914–1918Legion Puławski nie wszedł do panteonu narodowej sławy. Moment jego poczęcia, rosyjski charakter, brak romantycznej bitwy oraz dziejopisów i literatów, którzy pracowaliby na jego legendę, spowodowały, że wiedza o nim była i jest zazwyczaj bardzo skromna i powszechnie z niczym formacja ta się nie kojarzy […]. [Jej] dowódcy nie weszli do narodowej mitologii […]. Ani w okresie międzywojennym, ani po 1989 r. Legion Puławski walczący po „niewłaściwej” stronie nie działał na wyobraźnię.
Źródło: Andrzej Chwalba, Wielka Wojna Polaków 1914–1918, Warszawa 2018, s. 198.
Na zachodzie
W obliczu lekceważenia polskich wysiłków militarnych przez Rosję i braku rzeczowych ustępstw w sprawie polskiej początkowy entuzjazm R. Dmowskiego wobec Rosji osłabł. Już w 1915 r. postanowił wyemigrować do Paryża, licząc na większe zrozumienie sprawy polskiej nad Sekwaną niż nad Newą. Wybuch bolszewickiej rewolucji październikowej w 1917 r. w Rosji tylko utwierdził R. Dmowskiego w słuszności podjętej decyzji.
Z inicjatywy Dmowskiego powstał 15 sierpnia 1917 w szwajcarskiej Lozannie, przeniesiony później do Paryża, Komitet Narodowy Polski. W którego Komitetu weszło grono wybitnych działaczy niepodległościowych, którzy starali się przekonać państwa ententy do zdecydowanego wsparcia sprawy polskiej. KNP podjął także usilne starania o stworzenie polskiej formacji wojskowej, która wzięłaby udział w walkach u boku aliantów na froncie zachodnim. Nie była to zresztą pierwsza tego rodzaju inicjatywa. Ochotnicza polska jednostka w sile 200 żołnierzy, nieoficjalnie nazywana Legionem Bajończyków, powstała już na początku wojny, w sierpniu 1914 w miejscowości Bayonne. Bajończycy weszli w skład Legii Cudzoziemskiej, zachowując jednak narodowy charakter jednostki, w tym sztandar z wizerunkiem orła. Na pełną samodzielność legionu nie godzili się Rosjanie w obawie przed niepodległościowymi dążeniami Polaków. Bajończycy poważnie wykrwawili się w walkach przeciwko Niemcom w Szampanii i we Flandrii. Latem 1915 r. Legion Bajończyków przestał istnieć z powodu trudności kadrowych oraz obaw Francji, aby nie zrazić rosyjskich sojuszników. Po obaleniu caratu Dmowskiemu udało się jednak przekonać Francuzów do wyrażenia zgody na formowanie nowych polskich oddziałów. Projekt zaczął nabierać realnych kształtów w czerwcu 1917 r., głównie dzięki ogromnemu zaangażowaniu i ofiarności Polonii amerykańskiej. Za oceanem do wstępowania w szeregi Błękitnej Armii (nazwanej tak od koloru mundurów) zagrzewały liczne plakaty i afisze z hasłami w rodzaju Do broni Polacy! Na Niemca – kto żyw!
. Do werbunku zachęcały także liczne organizacje polonijne, publikując odezwy, pieśni i wiersze, jak np. poniższy:
Marsz PoloniiWraz, wraz
Wszyscy wraz,
Gdy wolności przyjdzie czas
Amerykę rzucim,
I do Polski wrócim.
Źródło: autor nieznany, Marsz Polonii, [w:] Andrzej Chwalba, Wielka Wojna Polaków 1914–1918, Warszawa 2018, s. 198.

Co świadczy o tym, że Józef Haller ma na sobie mundur generała?
Agitacja zaczęła przynosić pożądane rezultaty. W grudniu 1917 r. przybił zza oceanu do francuskiego wybrzeża okręt „Niagara”, z pierwszymi 647 ochotnikami na pokładzie. Do końca 1918 r. było ich już ponad 22 tys. Sporo ochotników wywodziło się także spośród Polonii włoskiej oraz jeńców z wojsk państw centralnych. Zanim dowodzona przez gen. Józefa Hallera Błękitna Armia zdążyła wykorzystać pełnię swojego potencjału w walkach przeciwko Niemcom, wojna się zakończyła. Hallerczycy przydali się później, w walkach o granice niepodległej Rzeczypospolitej oraz jako trzon sił zbrojnych niepodległego kraju.

W jaki sposób sztandar odzwierciedlał polsko-francuskie braterstwo broni?
Podsumowanie
Trudno w pełni zrozumieć późniejsze dzieje odrodzonej Rzeczpospolitej bez uwzględnienia polskich sporów dotyczących organizacji militarnych podczas Wielkiej Wojny. To wtedy zarysowały się główne linie podziału politycznego na dwa obozy związane z J. Piłsudskim i R. Dmowskim. Bez epopei legionowej nie byłoby potężnego autorytetu Komendanta, wokół którego skupiło się grono bezwzględnie mu oddanych zwolenników.

Dźwigało to Polskę na poziom państwa niepodległego– ocenił z satysfakcją jeden z działaczy niepodległościowych. Po zakończeniu działań wojennych żołnierze Błękitnej Armii powrócili do kraju, aby zasilić szeregi narodowej armii. Z tej okazji gen. Józef Haller 15 kwietnia 1919 r. mówił do swoich żołnierzy:
Nastąpiła upragniona chwila wymarszu Armii Polskiej z ziemi włoskiej, francuskiej i amerykańskiej do Polski. Tak jak lat temu sto, wracamy dziś do Polski, szczęśliwsi niż tamci….
Wyjaśnij sens słów gen. Hallera.
Słownik
(z łac. adversarius – wróg) oponent, przeciwnik
(z franc. entente – porozumienie, sojusz) sojusz pomiędzy Wielką Brytanią, Francją i Rosją; do jego powstania dochodziło stopniowo, a był odpowiedzią na zawarte w 1882 r. trójprzymierze
(ang. Central Powers, franc. Empires centraux) istniejący w okresie I wojny światowej sojusz Cesarstwa Niemieckiego, monarchii austro‑węgierskiej, carstwa Bułgarii i imperium osmańskiego; przeciwnikiem państw centralnych była ententa
(niem. Dreibund, ang. Triple Alliance) tajny obronny układ pomiędzy trzema państwami: Cesarstwem Niemieckim, Królestwem Włoch (do 3 maja 1915 r.) i Austro‑Węgrami, zawiązany 20 maja 1882 r. w Wiedniu; sojusz rozpadł się w 1915 r., kiedy Włochy przystąpiły do działań wojennych przeciwko Austro‑Węgrom
Słowa kluczowe
endecja, ententa, legiony, państwa centralne, Polonia, trójporozumienie, trójprzymierze, Wielka Wojna, I wojna światowa, sprawa polska podczas I wojny światowej, Polacy w czasie I wojny światowej
Bibliografia
A. Chwalba, Wielka Wojna Polaków. 1914‑1918, Warszawa 2018.
P. Bezak, Epopeja legionowa, Warszawa 2015.