Napięcia polityczne i ideowe w XIX wieku

Rl1jYrVaciJ451
Cyprian Norwid, W więzieniu, druga połowa XIX wieku
Źródło: domena publiczna.

XIX wiek to stulecie napięć ideowych. Z jednej strony bardzo silne były wówczas wpływy filozofii idealistycznej, zwłaszcza myśli Georga Wilhelma Hegla. Z drugiej – wzrastała rola różnych koncepcji materialistycznych, a wśród nich materializmu dialektycznegomaterializm dialektycznymaterializmu dialektycznego Karola Marksa i Friedricha Engelsa. Wciąż jeszcze funkcjonowały absolutystyczne monarchie, jednak procesy demokratyzacyjne postępowały coraz szybciej. W większości krajów europejskich wzmacniała się pozycja parlamentów, niezależnej prasy i opinii publicznej. Europą wstrząsały liczne rewolucje. Największy zasięg miała tzw. Wiosna Ludów (1848). Objęła ona wiele krajów kontynentu, w tym również ziemie polskie. Myślenie konserwatywne znajdowało oparcie w religii, np. w Kościele katolickim, który przywiązywał dużą wagę do pielęgnowania tradycji, zachowywania dyscypliny wewnątrzkościelnej i utrwalania autorytetu papieża jako władzy duchownej. Podobne postawy dominowały w pozostałych odłamach chrześcijaństwa. Jednocześnie w świecie chrześcijańskim rodziły się tendencje bardziej liberalne, które znajdowały wyraz w próbach nawiązania dialogu między religią a laicką nowoczesnością. Ten nurt pojawił się w Kościele pod koniec XIX wieku i określany był jako modernizmmodernizmmodernizm. Został on potępiony przez papieża Piusa X.

modernizm
R440is77LtUuY
Cyprian Norwid, Karta z Pamiętnika podróżnego, 1857

Wydarzenia społeczno‑polityczne oraz przyspieszający proces historyczny znalazły odbicie w sztuce i literaturze, również w twórczości Cypriana Norwida.

Ryszard Przybylski, Alina Witkowska Romantyzm

Także społeczna krytyka Norwida, również uhistoryczniona, gdyż odnosiła się do konkretnych układów międzyludzkich, zachowań, norm obyczajowych, nie tylko posiłkowała się ironią, lecz wręcz opierała się na niej. Mniejsza o to, że przeważała w niej ironia czasów, czy też zdarzeń, istotny jest zamiar ironiczny i czujność ironisty, którego bawi, śmieszy, czasem gniewa, nawet oburza rozdźwięk między etyką a praktyką, między ideałami a realizacją.

rom2 Źródło: Ryszard Przybylski, Alina Witkowska, Romantyzm, Warszawa 2002, s. 427.
RCybbYrPMKizb
Ludwig Passini, Artysta w Caffè-Greco w Rzymie, 1856
Ad leones!
Cyprian Norwid Ad leones!
Rcb1hUOD1TZwb1
Rękopis noweli Ad leones! autorstwa Cypriana Kamila Norwida pochodzący z 1883 roku
Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC 0 1.0.

Bywalcy rzymskiej kawiarni Caffè Greco przez długi czas żyli wyobrażeniami o dziele, które tworzył rudobrody rzeźbiarz. Tytuł powstającej rzeźby – Ad leonesad leonesAd leones – wskazywał na temat dzieła: męczeństwo pierwszych chrześcijan. Ów tytuł stał się dla bywalców kawiarni rodzajem hasła, którym określali każde tragiczne wydarzenie. Gdy sława nieukończonego jeszcze dzieła była już wielka, rzeźbiarz zaprosił do swojej pracowni grono przyjaciół i znajomych ciekawych efektów jego pracy, a wśród nich: Redaktora miejscowej gazety i narratora opowiadanej historii. Pośród gości znalazł się też bogaty korespondent amerykańskiego dziennika zainteresowany kupnem rzeźby. Spotkanie w pracowni rzeźbiarza miało na celu ustalenie moralnego sensu dzieła.

Dzień nawiedzenia rzeźbiarskiej pracowni skoro w swej pełni nadszedł, znalazłem się wśród znanych osób i wśród zajmującego widoku. […]
Sam rzeźbiarz nabrał tonu nieco, jak należało było, wyzywającego świat do walki…
Guwerner, pomiędzy biusty na ziemi stojącymi wskazując mu najbliższy, rzecze: –
Oto, zda mi się, DomicjanDomicjanDomicjan!… – Pan się nie mylisz – rzeźbiarz na to, i kopnięciem nogi odbił nos imperatorowi, aż charcica, która leżała była pierwej jak gryf odlany z brązu, podniosła się, powąchała odłamy gipsu rozbitego i powróciła ułożyć się w też same monumentalne formy i spokojność. […]
Uciszenie skoro do swojej pełni doszło, i gdy wszyscy się spokojnie na siedzeniach swoich znaleźli, Redaktor w sposób następujący do rzeźbiarza pierworzędnie, lecz zarazem i do gości, przemówił: […]
– Otóż, trafiającym się fortunnie mecenasem w tej sprawie być by mógł lub nieledwie że jest bogaty korespondent wielkiego amerykańskiego monitora. Osoba ta jaką wyznaje religię? (a których w Stanach Zjednoczonych jest kilkadziesiąt), tego gdy nie wiemy, byłoby roztropnie, może nawet byłoby i estetycznie; odjąć krzyże z rąk figur? Na cóż koniecznie ten znak martwy, którego uczucie w całości rzeczy i tak jest rozlanym? a dla którego obecności nabywca (dajmy na to m o j ż e s z o w e g o - w y z n a n i amojżeszowe wyznaniem o j ż e s z o w e g o - w y z n a n i a) nie będzie mógł w parku swoim przed domem grupy postawić, i od kupna się cofnie…
Rzeźbiarz uwagę zrobił, iż te krzyże załamują stosownie bieg głównych linii, lecz, bukszpanowym szerokim dłutem bawiąc się, wejrzał na wszystkich pilnie, jakby ogólnego uczucia poszukiwał, a że stałem najbliżej, do mnie z pytającym gestem się obrócił.
– Co do mnie – rzekłem – myślę o tym, iż ujęcie ręką krzyż a jest ze znanych dotąd najtrudniejszym choreograficznym i plastycznym zadaniem – PALEC DOTYKA SYMBOLU – to nie może być ani zręczne i wykwintne, ani niezgrabne – ani grożące, ani bez znaczenia – ani łatwe, ani przysadne – ani proste, ani przemyślne… ani piękne, ani niepiękne!… Nic trudniejszego nie znam! I artysta, który to zrobi, potrafi wszelką kompozycję zrobić…
Tak rzekłem, mało baczny, iż ta uwaga moja otrzymała właśnie nie zamierzany przeze mnie skutek, albowiem naraz Redaktor i malarz zawołali: „To więc jedna wielka trudność mniej!”… – gdy rzeźbiarz, półgłosem to samo powtórzywszy, wbiegł na schodki wyrównywające grupie, a przy niej utwierdzone, i dwoma zacięciami bukszpanowego narzędzia odjął krzyż z ujęcia figury męskiej – po czym nad ręką żeńskiej figury zatrzymał cios, ku czemu zawołał guwerner:
– Jeżeli dla załamania linii należy coś wetknąć w ręce kobiety, to tu prawie scjentyficznie godziłoby się nadmienić, iż do SemitówSemiciSemitów, a przez onych do Chrześcijan, przeszedł był obyczaj jeszcze chaldejski i egipski, który zalecał dawanie w rękę klucza osobom ważne rzeczy uczytelniającym lub zwiastującym (czego zasię ślady są i w Ewangeliach: klucze św. Piotra, i w Apokalipsie).
Rzeźbiarz, rękę mając na czas tej mowy zatrzymaną, opuścił z narzędziem na krzyż drugi i kilkoma biegłymi ruchy naznaczył ogólne kształty klucza.
Działo się to jakoś magicznie, przez ogólny nakłon pojęć i uczuć, a zupełny brak rozumowanej protestacji. Jednakowoż gdy rzeźbiarz z ostatniego zstępował schodka, zawoła nagle, do Redaktora się zbliżając:
– Ależ to tym sposobem i z tychże względów cała scena chrześcijańska musiałaby odmienić się?!!…
Redaktor, biorąc ku sobie, jakby na świadki, guwernera, z uśmiechem i niecierpliwością rzecze:
– Czy ta grupa jest dziełem historycznym?… czy za Domicjana, nie zaś za Nerona, ta scena dzieje się ? czy to są portrety męczennika X i męczennicy X?… jużci że nie! – toć nie idzie o osobistości, lecz o dramę.
[…] A wtem otworzyły się drzwi i wszedł jegomość miernego wzrostu, w niskim kapeluszu szarym i w szarym ubiorze bardzo świeżym, w białej arcystarannej chustce i kamizelce, spod której gruby złoty łańcuch rzucał na brzuch kluczyki i pieczątki z drogich kamieni. Był to Amerykanin, korespondent wielkiego monitora Stanów Zjednoczonych.
Pozdrowił Redaktora po koleżeńsku, zamienił z rzeźbiarzem ukłony i, komplementu gest względem nas wypełniwszy, prosto do grupy zbliżył się. Chwilkę patrzył szarym i głębokim okiem, odgarniając na tył głowy kapelusz z czoła i obejmując, i gładząc rudawą brodę, która przy ogolonych wąsach tym bujniejszą się wydawała.
– Życzę mieć szczegółowe wytłumaczenie figur – rzekł do Redaktora i rzeźbiarza, który naraz półkrokiem się w tył cofnął, ażeby pierwszego głosu nie zabierać.
– Jest to… (jako się nadmieniło było) – rzekł Redaktor – jest to patetyczna scena z tragedii życia człowieczego… mężczyzna wyobraża tę energię czynu, która pracę poczyna… kobieta swój udział w niej zaleca…
– I ona – Amerykanin przerwie – zdaje się, że klucz trzyma w ręku, gdy niżej widzę – i tu wskazał bryłę gliny na lwa przeznaczoną – widzę kufer… to więc kobieta wyobraża Oszczędność?… Mężczyzny energia zapowiada być bardzo piękną i stosowną! – – Mnie się wydaje, że przy kufrze należałoby dać widzieć narzędzia rolnicze i rękodzielne… Tak, jak jest, bryła niższa więcej wygląda na jakie śpiące zwierzę niż na szkatułę!…
Rzeźbiarz, zbliżywszy się do grupy, naznaczył kształt sierpa i dwa boki kufra, gdy Amerykanin, raz jeszcze obszedłszy dokoła całość rzeczy, zawoła:
– Jaśniej okazanej i piękniejszej myśli dawno nie napotkałem… Grupa wyobraża KAPITALIZACJĘ w sposób i wyrozumowany, i przystępny… Na dzień obecny, stosownie do stopnia, do którego posuniętą jest praca, mniemam, że będzie wystarczającym, gdy kolega Redaktor zechce na mojej karcie nakreślić…
Tu oddał swą kartę Redaktorowi, zabierającemu się skrzętnie do pisania, i dalej mówił: – – co następuje:

Izaak Edgar Midlebank-junior u dostojnego Rzeźbiarza*** zamawia grupę przedstawiającą KAPITALIZACJĘ, a która ma być z marmuru białego, bez plamy i skazy, wykonaną – i nie o wiele przechodzić ceną swoją 15 000 dolarów.

– Czy tak jest godziwym? – zapytał Amerykanin, ku czemu rzeźbiarz swoją kartę Redaktorowi nasunął, a ten skreślił:

Rzeźbiarz*** podejmuje się wykonać grupę (KAPITALIZACJĘ) z marmuru białego, o ile można bez plamy i skazy – nie przechodzącą o wiele ceną swoją 75 000 lirów, i na rozkaz dostojnego Izaaka Edgara Midlebank (junior) etc., etc.

Po czym Amerykanin, pisma oba przez szkiełko uważywszyuważywszyuważywszy, życzył dołożyć daty pominięte, a gdy się to spełniło, zamienił karty, mówiąc:
– Jest wszystko, jak należy!… bardzo winszuję panu takiego pięknego talentu – tu dodał uścisk ręki – i takiej pięknej suki!… Cóż za prześliczne zwierzę! Cóż za rasa!… Z pewnością można rzec, że takiej suki, takiegoż rodzaju, nie ma drugiej w całym mieście!…
A to gdy mówił, skłonił się i począł mieć się ku drzwiom. […]
*
Serce miałem obrzmiałe i ciężkie, ducha czułem poniżonego… powiew jakiś, czy jęk, Hiobowym nastrojem szemrał mi w ucho: „Tak to więc wszystko, na tym słusznie przeklętym świecie, wszystko, co się poczyna z dziewiczego natchnienia myśli, musi tu być sprzedanym za 6 dolarów!… (30 SREBRNIKÓW!)”.
I jakkolwiek obiecywałem sobie nic wcale nie powiedzieć – nic dodać, nic nie powtórzyć, jednakowoż, przenieść na sobie nie mogąc całego ciężaru moralnego, rzekłem do Redaktora:
– Jak to jednak daleko od wyznawców, i dla wyznania, lwom rzuconych do Kapitaliza - cji!…
On zaś, giętkie okulary poprawując, począł coś parasola ostrzem kreślić na bruku i, nie podnosząc oczu, odrzekł:
– Redakcja nie jest telefonem. My podobnież przecie czynimy co dzień z każdą nieledwie myślą i z każdym uczuciem… REDAKCJA JEST REDUKCJĄ…
– To tak , jak sumienie jest sumie - niem – odpowiedziałem.

1 Źródło: Cyprian Norwid, Ad leones!, [w:] tegoż, Pisma wszystkie, t. 6, Warszawa 1971.
R4uaVQwpF8bzc
Polecenie.
ad leones
Domicjan
mojżeszowe wyznanie
Semici
uważywszy
Alina Witkowska Artystyczna siła ironii Norwida

[Ironia] stanowi siłę artystyczną organizującą jego [Norwida] nowelistykę. Zwłaszcza najwybitniejszy chyba prozatorski utwór Norwida Ad leones! operuje skomplikowanymi porządkami ironii, obejmującymi ludzkie charaktery i zachowania, refleksje dotyczące sytuacji sztuki w świecie kapitału, aż po generalny dla pisarza problem sposobu budowania wypowiedzi na wielkie tematy moralne w dobie współczesnej cywilizacji. Wieloznaczność opowiadania jest tak duża, że za przekształcenie się rzeźby ad leones.” w alegorię oszczędności i pochwałę pieniądza pt. Kapitalizacja, nie pozwala obarczyć odpowiedzialnością wyłącznie trywialnego nabywcy, konformistycznego artysty i płytkich duchem inteligentów‑doradców. Może niewłaściwy, źle zestrojony ze współczesnością był sam wybór symbolu moralnego – owo nawiązanie do heroizmu i męczeństwa pierwszych chrześcijan rzucanych lwom na pożarcie? Może zastosowany język symboliczny niósł już w sobie ironiczny zawiązek dalszych nieporozumień, owych „redakcji”, które stawały się trywialnie utylitarną „redukcją” sztuki? Jeśliby przyjąć taką interpretację, znaleźlibyśmy się na tropach jednego z głównych intelektualnych problemów Norwida: odpowiedniości między duchem czasu a stylem sztuki i jego obaw przed stosowaniem patetyczno‑moralnej artykulacji idei nierównoważonej przez ironię.

2 Źródło: Alina Witkowska, Artystyczna siła ironii Norwida, [w:] tegoż, Wielcy romantycy polscy. Sylwetki, Warszawa 1980.
R4pkRWabUhVu4
Cyprian Norwid, Christiani ad leones, przed 1883
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
Ryszard Przybylski, Alina Witkowska Romantyzm

Obok paraboliparabolaparaboli, a właściwie w łączności z nią, w twórczości poety znaczącą rolę odgrywa ironiaironiaironia. Należy ona do tych zasad estetycznych w dziele Norwida, które organizują całość rzeczywistości literackiej, niezależnie od gatunkowych właściwości jego pisarstwa. […] [Norwid] wyróżniał zwłaszcza jej dwa typy: ironię czasów i ironię zdarzeń. Ironia czasów […] związek miała w pojęciu Norwida z historią, z ironicznymi kontrastami, jakie przynosi zetknięcie czasu historycznego i działań ludzkich źle z nim zestrojonych.

rom1 Źródło: Ryszard Przybylski, Alina Witkowska, Romantyzm, Warszawa 2002, s. 427.
Cyprian Norwid Ironia

I
Żeby to można arcydzieło
Dłutem wyprowadzić z grubych brył
I żeby dłuto nie zgrzytnęło
Ni młot je ustawnie bił a bił!...

II
Żeby to tchem samym harmonii
Można było kręcić wozów oś;
I bez s‑krzypnięcia wstecz ironii,
Żeby się udało zrobić coś...

III
Oh! jakże spałby sobie człowiek
Wyższy nad skargi ustawiczne;
Lecz cóż? gdy jeszcze i u powiek
Roz‑siędą się sny ironiczne!!...

IV
Uczucie zwiedza bez ironii
Szlaki bite cudzym cierpieniem;
Lecz kto był piérwej tam, wié o niéj,
Że jest – koniecznym bytu cieniem.

V
Ty myślisz może, że wiek złoty,
Bez walk, sam przyjdzie do ludzkości? -
A gdzież?... powiodą piérw te cnoty,
Od których cofa strach śmieszności!...

ironia Źródło: Cyprian Norwid, Ironia.
ROOVtPZeN2HJk1
Polecenia.

Słownik

idealizm niemiecki
idealizm niemiecki

(łac. idealis – idealny < gr. idéa – kształt, wyobrażenie) – filozofia rozwijająca się w XIX wieku w Niemczech za sprawą Georga Wilhelma Friedricha Hegla, Johanna Gottlieba FichtegoFriedricha Wilhelma Josepha Schellinga. Koncepcja, zgodnie z którą twory przyrody są zjawiskami ducha obiektywnego. Była zbliżona do idealizmu Platona, który twierdził, że świat dostępny ludzkim zmysłom jest tylko częścią rzeczywistości

ironia
ironia

(gr. eironeía – przestawianie, pozorowanie) – drwina, złośliwość lub szyderstwo ukryte w wypowiedzi pozornie aprobującej, nadanie wypowiedzi odwrotnego sensu w stosunku do tego, co wynika ze znaczenia użytych słów, na przykład w celu ośmieszenia poglądów czy cech rozmówcy lub pokazania dystansu wobec osób czy zjawisk; wypowiedź zawierająca ironię najczęściej jest krytyką lub naganą, która przyjmuje formę pozornej pochwały; ironia jest narzędziem literackim, w którym wybrane słowa są celowo używane do wskazania znaczenia innego niż dosłowne, można wyróżnić ironię słowną i sytuacyjną

materializm dialektyczny
materializm dialektyczny

(fr. matérialisme < łac. materialis – dotyczący materii) – koncepcja filozoficzna sformułowana przez Friedricha Engelsa, zgodnie z którą rzeczywistość ujmowana jest jako proces rozwijający się dzięki wyłanianiu się i przezwyciężaniu przeciwieństw

parabola
parabola

(gr. parabole < łac. parabŏla – porównanie) – przypowieść składająca się z krótkiej historii, w której codzienne, pozornie zwyczajne wydarzenia stają się ilustracją prawdy moralnej; służy ukazaniu symbolicznego lub alegorycznego znaczenia przedstawionego świata