Cyprian Norwid chętnie posługiwał się ironią, by ukazać dwuznaczność postaw ludzkich. Ironia Norwida zawiera się nie tylko w warstwie językowej jego wierszy. Ujawnia się ona także w konstrukcji utworów. W wierszu Ostatni despotyzm ironiczny jest dialog postaci – skonstruowany z wypowiedzeń niedokończonych, urwanych w połowie, w którym sąsiadują ze sobą treści poważne i trywialne. We Fraszce co prawda pojawiają się językowe sygnały ironii (należą do nich niedopowiedzenia i przemilczenia), ale ironiczna gra znaczeń jest przede wszystkim efektem zderzenia w wierszu różnych postaw ludzkich.
W obu utworach Norwid posłużył się ironią szczególnego rodzaju – ironią zdarzeń. W wierszu Ostatni despotyzm ujawnia się ona w konfrontacji banalnej sytuacji towarzyskiej ze zdarzeniem historycznym: okazuje się, że wiadomość o upadku ostatniego despotyzmu na nikim nie robi wrażenia, bo istotniejsze są plotki i najzupełniej trywialne opinie. We Fraszce ironiczny jest rozdźwięk między oburzeniem z powodu opuszczenia Kościoła przez jednego z filozofów a obojętnością oburzonych na potrzeby człowieka cierpiącego.
Ironia jest źródłem wieloznaczności poezji Norwida. W wierszu Ostatni despotyzm brak zainteresowania upadkiem tytułowego despotyzmu może świadczyć o ograniczeniu horyzontów myślowych uczestników spotkania. Ostrze krytyki skierowane jest szczególnie w stronę arystokracji (Baron, eks‑szambelanowa). Być może nie tyle chodzi tu o oskarżenie pewnej grupy społecznej o obojętność wobec przełomowych wydarzeń historycznych, ile o refleksję, że wielka historia, gdy nie wkracza bezpośrednio w życie człowieka, nie budzi jego zainteresowania. Tak czy inaczej – utwór przepojony jest goryczą: wielkie zdarzenia i idee okazują się odległe od tego, co człowieka obchodzi najbardziej – jego codzienności. W tym kontekście sam tytuł staje się wieloznaczny. „Ostatni despotyzm” bowiem, to nie tylko ten polityczny, którego upadek pozostawia obojętnym towarzystwo zajęte banalną wymianą zdań; to także despotyzm konwenansu. Konwencja narzuca tematy i sposób prowadzenia rozmów.
Cyprian Norwid
Ostatni despotyzm
„Cóż nowego?” – „Despotyzm runął!… wraz opowiem:
Oto depesza…”
„… Jakże? pan cieszy się zdrowiem –
Niech pan siądzie! – depesza?… mów i?… – spocząć proszę.
Lecz co? słyszę: w przysionku chrzęszczą mekintosze,
Ktoś nadchodzi! – to Baron – jakże? cenne zdrowie…
Niech siądzie! – – cóż? nowego nam Baron opowie…”
*
„Depesza ta – co? mówi… może pomarańczę?…
Lub może wody z cukrem?” – – „Upadły szarańcze
W Grecji – – na Cyprze brzeg się w otchłanie usunął –
W Cyruliku sewilskim występuje Pitta –
– Pomarańcza, jak widzę, z Malty – wyśmienita!”
„Może drugą…”
*
„… i jakże Despotyzm ów runął??”
*
Lecz – właśnie anonsują eks‑szambelanowę
Z synem przybranym – – „Cóż pan mówisz na nepotyzm?
Chłopiec starszy od matki o rok i głowę…
Właśnie nadchodzą…
… jakże? runął ów Despotyzm.”
Jeszcze bardziej gorzkie spostrzeżenia na temat ludzkich postaw przynosi Fraszka. Utwór jest pozornie lekki i humorystyczny (wskazywałby na to gatunek), jednak dotyczy kwestii bardzo poważnej. Skłania do refleksji nad tym, co istotniejsze – zewnętrzna manifestacja powierzchownie rozumianej pobożności czy wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka. Gorszyć powinien Michelet odchodzący z Kościoła czy faryzeusz przechodzący obojętnie obok cierpiącego? Niedopowiedzenia powodują, że w wierszu nie ma wprost wyrażonej deklaracji, ma on raczej sprowokować do myślenia i do poważnego traktowania tak wiary, jak i wynikających z niej zasad życia. Utwór ten, jak cała poezja Norwida, w której ironia ma fundamentalne znaczenie, domaga się aktywności czytelnika, gotowego, by odkrywać ukryte sensy.
Cyprian Norwid
Fraszka (!) [II]
Dewocja krzyczy: „Michelet wychodzi z Kościoła!”
Prawda; Dewocja tylko tego nie postrzegła,
Że za kościołem c z ł o w i e k o ratunek woła,
Że kona – że ażeby krew go nie ubiegła,
To ornat drze się w pasy i związuje rany.
*
A faryzeusz mimo idzie zadumany…