Przeczytaj
Empiryzm metodologiczny
Najbardziej wpływowy filozof brytyjskiego empiryzmu, David Hume, podjął pytanie o granice wiedzy wartościowej. Ówczesny ideał wiedzy zakładał, że powinna ona być pewna, czyli niezmienna, a także dotyczyć świata realnego, pozaumysłowego. Brak którejś z tych cech nie czynił wiedzy bezwartościową, ale ograniczał jej wartość. Hume uznawał za wartościową, po pierwsze, apriorycznąaprioryczną wiedzę formalną (matematyczną i logiczną). Wiedza ta, jakkolwiek pewna, nie mówi jednak nic o świecie, jest myślową grą. Po drugie, do wiedzy wartościowej o świecie Hume zaliczył to, co dane bezpośrednio w doświadczeniu, czyli jednostkowe fakty. Jednak trzymając się rygorystycznie doświadczenia, a więc faktów, nie można było uznać za pewne ani sądów ogólnych, ani sądów dotyczących przyszłości. Były one zaledwie prawdopodobne, ponieważ wykraczały poza to, czego faktycznie doświadczyliśmy. Aby uświadomić sobie zakres Hume’owskiego sceptycyzmu, zważmy na przykład, że z jego perspektywy sąd Po dzisiejszej nocy wzejdzie dzień nie jest sądem pewnym, albowiem nie wynika bezpośrednio z żadnego doświadczenia.
Wśród poglądów empirystów odnajdziemy przekonanie, że jednoznaczność i pewność doświadczenia może być osiągnięta pod warunkiem, że jest ono dane w umyśle jako niezakłócone, pozbawione jakichkolwiek pozadoświadczalnych treści. Przykładem niezakłóconych treści płynących z doświadczenia mogą być Hume’owskie impresje lub postulowane przez logicznych empirystów niepowątpiewalne zdania zdające relację wprost i tylko z elementarnego doświadczenia, tzw. zdania protokolarne (obserwacyjne). Podobne poglądy odnajdujemy w potocznym, naiwnym obrazie poznania, wedle którego naukowiec nieuprzedzonym okiem obserwuje świat, zbiera obiektywne dane i wyprowadza z nich sądy wyjaśniające przebieg zdarzeń. Rozwój filozoficznych badań nad poznaniem przyniósł jednak ugruntowanie przekonania, że umysł człowieka w żadnym momencie nie jest „czystą tablicą”„czystą tablicą” i doświadczenie, podobnie jak w anegdocie z kaczkokrólikiem, zawsze jest uwikłane w jakieś treści mu towarzyszące, niepochodzące z przedmiotu poznania. Często proste zdanie obserwacyjne zakłada złożoną wiedzę, np. zdanie Znów spadła mi prędkość transmisji danych zakłada wiedzę na temat tego, czym jest komputer i jak działa, czym jest transmisja danych i jak przebiega itd. Trzeba było zrezygnować z ideału nieuprzedzonego doświadczenia oraz niezakłóconych treści doświadczenia na rzecz postulatu kontroli warunków i treści towarzyszących doświadczeniu.
Doświadczenie, aby było poznawczo skuteczne, musi być planowane oraz kierowane teoretyczną hipotezą, która określa pytania i ramy interpretacji doświadczenia oraz podlega w jego trakcie weryfikacji bądź falsyfikacji. Dodajmy do tego wyrafinowane warunki techniczne oraz maksymalnie jednoznaczny dzięki formalizacji język opisu i okaże się, że potrafimy w znacznej mierze kontrolować treści towarzyszące doświadczeniu. Doświadczenie ujęte w takie rygory to po prostu naukowy eksperyment, o którym znany fizyk Max Planck powiedział, że jest swojego rodzaju pytaniem, jakie teoria zadaje naturze
. Wynika z tego, że treści teoretyczne, ogólne są nieodłączne od aktu doświadczenia. Mają postać wspomnianych hipotez, schematów wnioskowania, eksperymentów myślowych lub innych metod, przy pomocy których opracowujemy doświadczenie oraz przechodzimy od doświadczenia do sądów ogólnych. Czy jednak te ostatnie są pewne?
W przechodzeniu od doświadczenia do sądów ogólnych kluczowym, ale spornym co do wartości poznawczej schematem jest wnioskowanie indukcyjne, czyli takie, w którym z jakiejś ilości prawdziwych przesłanek wyprowadzany jest ogólny wniosek. Od czasów Hume’a wiadomo bowiem, że wnioskowanie indukcyjne jest zawodne, czyli nie daje wiedzy pewnej, o czym boleśnie przekonał się indyk z opowieści Alana Chalmersa, który
Czym jest to, co zwiemy nauką?stwierdził podczas swego pierwszego ranka na fermie indyczej, że karmi się go o godzinie dziewiątej rano. Ale jako dobry indukcjonista nie wyciągnął pochopnych wniosków. Czekał do chwili, aż zebrał dużą ilość obserwacji świadczących na rzecz twierdzenia, iż jest karmiony o dziewiątej rano każdego dnia. Obserwacje te poczynił w bardzo różnych sytuacjach, w środy i w czwartki, w dni ciepłe i zimne, suche i deszczowe. Każdego dnia dodawał kolejną obserwację do swojej listy. Gdy wreszcie jego indukcjonistyczne sumienie zostało uspokojone, indyk dokonał indukcyjnego rozumowania i wywnioskował: „Zawsze otrzymuję pokarm o dziewiątej rano”. Niestety wniosek ten okazał się fałszywy w całkiem jednoznaczny sposób, gdy w Wigilię zamiast dać mu paszę, poderżnięto mu gardło. Indukcyjne rozumowanie o prawdziwych przesłankach doprowadziło do fałszywego wniosku.
Nie powiodły się podejmowane przez empirystów próby uczynienia z indukcji wnioskowania niezawodnego przez narzucenie jej dodatkowych rygorów (J. S. Mill). Próbowano bronić indukcji poprzez odwołanie się do korzystnych skutków przewidywań na niej opartych, twierdząc, że z powodzeniem wykorzystujemy np. wynalazki stworzone z wykorzystaniem indukcji oraz trafnie przewidujemy przyszłość. Wszakże to rozumowanie samo miało charakter indukcyjny, więc nie było przekonujące. Ostatecznie filozofowie zgodzili się, że wnioskowanie indukcyjne daje jedynie wiedzę prawdopodobną. Konkluzja jest więc następująca: na gruncie doświadczenia możemy, co prawda, zdobyć wiedzę ogólną o świecie, nie będzie ona jednak pewna, tylko prawdopodobna. Zdaniem wielu badaczy taki właśnie charakter ma wiedza naukowa. Tak o prawach nauki pisał Bertrand Russell:
Problemy filozofiiZasad w rodzaju prawa grawitacji dowodzi, a raczej wysoce je uprawdopodobnia, połączenie doświadczenia z pewnymi zasadami całkowicie apriorycznymi, w rodzaju zasady indukcji.
Nie sposób więc zaprzeczyć, że dane płynące z doświadczenia są nieodłącznym i wartościowym elementem owocnego procesu poznania i to jest wniosek na korzyść metodologicznych empirystów. W procesie tym jednak doświadczenie i teoria wzajemnie się warunkują i kontrolują, a to jest wniosek dla ortodoksyjnego empirysty kłopotliwy.
Słownik
(łac. z góry, uprzedzając fakty) poznanie niezależne od doświadczenia zmysłowego, czysto intelektualne
szkoła filozoficzna w XVII–XVIII wieku; przedstawiciele – John Locke, George Berkeley, David Hume; od niej rozpoczęła się historia nowożytnego i współczesnego empiryzmu
(czysta karta, łac. tabula rasa) – metafora filozoficzna oddająca tezę stanowiska antynatywistycznego, mówiącego o tym, że w umyśle ludzkim nie istnieją wrodzone treści poznawcze
(neopozytywizm, Koło Wiedeńskie) – XX‑wieczna szkoła filozoficzna, aktywna z początku w Austrii, a następnie w Europie i USA