Przeczytaj
Starożytność. Mity o bogach tłumaczą świat
Jednostka ludzka wobec śmierci i umierania. Niektóre filozoficzno-etyczne problemy tanatologiiW literaturze starożytnej odpowiedzi na pytania o śmierć udzielano za pomocą mitów. Starożytni uważali śmierć za coś naturalnego i nieodwołalnego. Występowała w opozycji do nieśmiertelności bogów. To Mojry uosabiające przeznaczenie przędły nić ludzkiego żywota, najstarsza przecinała ją u kresu. Symbolem świata podziemi był Hades, bóg sprawiedliwy, ale budzący grozę, jego imieniem zaczęto nazywać również całe podziemne królestwo. Od świata żywych oddzielała go rzeka Styks, którą dusze przekraczały na łodzi Charona. Wyjścia i wejścia strzegł pies Cerber. Niektórym herosom udawało się wejść do tej krainy, ale byli to nieliczni. Odyseusz w trakcie swej wędrówki przybywa do Hadesu, tam widzi cienie swoich bliskich, błądzących bez celu. Nieliczne dusze zmarłych trafiały do krainy wiecznego szczęścia, na Pola Elizejskie. W najniższej części – Tartarze kary odbywali najwięksi grzesznicy tacy jak Syzyf czy Tantal. Ale w najgorszej sytuacji znajdowali się ci, wobec których nie dopełniono rytuałów pogrzebowych, nie mając opłaty dla przewoźnika Charona, nie mogli wejść do Hadesu, pozostawali na w świecie realnym jako zjawy.
Bohaterowie eposów Homera – Iliady i Odysei – giną najczęściej na polu walki, ale ich śmierć nigdy nie jest przypadkowa, wynika z fatumfatum, z boskich wyroków:
IliadaPatrokl omdlonym głosem: — „Nadymaj się chlubą!
Woli bogów chce człowiek oprzeć się daremnie
Od Zeusa i Feba masz zwycięstwo ze mnie…
Ale wyryj me słowa na sercu głęboko:
Światło dzienne niedługo twoje widzi oko.
Nieodzowny cię wyrok z bladą śmiercią goni,
Zgubny dla ciebie oszczep jest w Achilla dłoni”!
Antygona Sofoklesa
Wiara w fatum najpełniej wyrażała się w greckiej tragedii, której protagonistów „ścigało” przeznaczenie – umierali zgodnie z wolą bogów. Bohaterka dramatu Sofoklesa Antygona zostaje skazana na śmierć przez władcę Teb Kreona za to, że wbrew zakazowi ośmieliła się pogrzebać swojego brata Polinejkesa, uznanego za zdrajcę. Jednak prawdziwą przyczyną jej tragicznej śmierci jest w ujęciu Sofoklesa klątwa Labdakidów:
Ajschylos, Sofokles, Eurypides. Antologia tragedii greckiejBohaterka dramatu, młodziutka Antygona, jest jeszcze jedną ofiarą klątwy ciążącej nad rodem Labdakidów, tej samej klątwy, która zgubiła jej ojca, Edypa, jej obydwu braci, Eteoklesa i Polinikesa. W scenie poprzedzającej katastrofę chór ostrzega Antygonę:
Zły duch cię ściga rodowy.
Tebańska królewna świadoma jest winy, za którą przyjdzie jej niebawem zapłacić:
Straszną jam pomnę łożnicę,
W której syn z matką zdrożne śluby wiąże,
Nieszczęśni moi rodzice!
Klątwą brzemienna dziś do was podążę.
Dziewiczość niosąc wam serca
Mit o Orfeuszu i Eurydyce
Jednym z piękniejszych ujęć motywu śmierci w kulturze antycznej jest mit o Orfeuszu i Eurydyce, mit o niezwykłej sile miłości i zarazem nieuchronności śmierci:
Lody i śniegi górzystej Tracji były ojczyzną największego śpiewaka i wieszcza Hellady, Orfeusza. (...) Miał Orfeusz za małżonkę piękną nimfę drzewną, hamadriadę, zwaną Eurydyką, którą kochał nad życie.
Niestety, na skutek nieszczęśliwego wypadku Eurydyka ginie od ukąszenia żmii.
Wtedy Orfeusz postanowił udać się do Hadesowego królestwa i błagać panów podziemia, by mu zwrócili ukochaną. (...) Kiedy stanął przed tronem panów podziemia, nie oderwał rąk od strun, które teraz rozbrzmiewały skargą i rozpaczą. (...) Zadrżało czułe serce Persefony żalem i współczuciem nad niedolą śpiewaka i podziw ją ogarnął dla miłości, co nie przelękła się mroków i straszydeł piekielnych. Skłoniła swego małżonka, surowego Hadesa, by spełnił prośbę Orfeusza. Skinął głową władca piekieł i zgodził się wydać Eurydykę, pod jednym wszakże warunkiem: Gdy będą opuszczać bramy Erebu, Orfeusz musi iść pierwszy, za nim kroczyć będzie Eurydyka wiedziona przez Hermesa. Nie wolno jednak będzie Orfeuszowi oglądać się za siebie, dopóki nie opuści bram podziemia.
Ta historia nie ma szczęśliwego finału:
(...) I Orfeusz, niepomny boskiego zakazu, raduje się myślą o bliskim wyzwoleniu Eurydyki, chce pobiec do swej cudem uratowanej małżonki, by razem z nią w tej pierwszej, jedynej, cudownej chwili spojrzeć w boskie oblicze Heliosa. Ogląda się za siebie i – o ciemności wieczyste! Eurydyka zniknęła. Zniknęła już na zawsze w otchłani!
Indeks górny Źródło: Wanda Markowska, Mity Greków i Rzymian, Iskry 1990, s. 258‑261. Indeks górny koniecŹródło: Wanda Markowska, Mity Greków i Rzymian, Iskry 1990, s. 258‑261.
Jednostka ludzka wobec śmierci i umierania. Niektóre filozoficzno-etyczne problemy tanatologiiTe początkowo mitologiczne próby wyjaśnienia tajemnic śmierci zostają z czasem pogłębione refleksją filozoficzną. (…) Filozofowie antyczni, nastawieni w swych badaniach praktycznie, za cel stawiają nie tyle określenie istoty śmierci, co wyzwolenie człowieka od paraliżującego go lęku przed tajemniczym zakończeniem życia. (…) Heraklit, jak i Epikur, i stoicy traktują śmierć jako naturalny fakt wynikający z prawa wiecznych zmian świata materialnego. Dlatego nie pytają, skąd bierze się ludzka śmiertelność, traktując to za rzecz oczywistą, a skupiają uwagę na wypracowaniu filozofii życia, którego wartość bądź bezsens ograniczone zostają granicami biologicznego trwania. Platon z kolei uważał, że człowiek w swej strukturze przynależy do świata materii i świata ducha. (...) Jednak dopiero po śmierci, po wyzwoleniu duszy z pęt ciała, możliwe się staje osiągnięcie absolutnie pełnej prawdy, piękna i dobra, których jedynie liche namiastki oglądaliśmy w czasie ziemskiego bytowania. (…) Śmierć nie jest czymś strasznym, ponieważ podlega jej tylko ciało, krępująca człowieka przypadłość niedotycząca istoty człowieczeństwa. Ten wątek zostanie rozwinięty przez filozofię i teologię chrześcijańską.
Średniowiecze. Królestwo Śmierci
Śmierć jest jednym z ulubionych motywów zdominowanej przez teologię chrześcijańską kultury średniowiecza. W świetle nauk Kościoła, ziemski byt człowieka jest jedynie przejściowym etapem na drodze do wiecznego zbawienia (lub potępienia). Życie doczesne, podobnie jak chorowite i słabe ludzkie ciało, są niewiele warte. Vanitas vanitatum et omnia vanitas (marność nad marnościami i wszystko marność) – ta myśl starotestamentowego mędrca Koheleta, obok memento mori – pamiętaj o śmierci – przyświecała ludziom tej epoki. Wieki średnie to również czas wielu konfliktów zbrojnych na terenie Europy, wojen religijnych, epidemii chorób zakaźnych, inkwizycji. Śmierć była wszechobecna. W tych warunkach narodził się swoisty kult, obsesja śmierci. Powstawały traktaty o „dobrym umieraniu” – ars moriendiars moriendi.
Śmierć pojawia się w dziełach plastycznych i literackich, zazwyczaj w postaci rozkładających się zwłok, zakapturzonego szkieletu, kostuchy. Odrażające przedstawienie spersonifikowanej śmierci zawiera datowany na XV w. dialog anonimowego autora Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią.
Utwór nawiązuje do popularnego w ikonografii średniowiecza motywu tańca śmierci (danse macabredanse macabre) oraz podręczników sztuki umierania. Mistrz Polikarp, pragnąc poznać tajemnicę życia, przyzywa Śmierć poprzez modlitwę. Takie makabryczne wyobrażenie śmierci jako rozkładającego się trupa jest typowe dla sztuki średniowiecza.
Rozmowa Mistrza Polikarpa ze ŚmierciąUźrzał człowieka nagiego,
Przyrodzenia niewieściego,
Obraza wielmi skaradego,
Łoktuszą przepasanego.
Chuda, blada, żołte lice
Lści się jako miednica;
Upadł ci jej koniec nosa,
Z oczu płynie krwawa rosa.
Pieśń o Rolandzie
Sztuka właściwego umierania, po łacinie ars moriendi, była tematem średniowiecznych traktatów i utworów literackich. Dobra śmierć to na przykład śmierć na polu walki lub śmierć męczeńska, w imię Boga.
Scenę „dobrego” umierania zawiera najsłynniejszy francuski średniowieczny poemat rycerski „Pieśni o Rolandzie” (XI w.). Roland nie boi się spotkania ze śmiercią – czeka na nią ze spokojem, robi rachunek sumienia, prosi Boga o wybaczenie grzechów.
Pieśń o RolandzieRoland czuje, że śmierć go bierze całego: z głowy zstępuje do serca. Biegnie rycerz pędem na szczyt góry, położył się na zielonej murawie, twarzą do ziemi. Pod siebie kładzie swój miecz i róg. Obrócił głowę ku zgrai pogan; tak czyni, chcąc, aby Karol powiedział i wszyscy jego ludzie, że umarł jako zwycięzca i jako zacny hrabia. Raz po raz słabnącą ręką uderza się w piersi. Za grzechy swoje wyciąga ku niebu swoją rękawicę.
CLXXV
Roland czuje, że dobiegł już kresu. Leży na stromym pagórku twarzą ku Hiszpanii. Jedną ręką bije się w pierś: „Boże, przez twoją łaskę, mea culpa; za moje grzechy, wielkie i małe, jakie popełniłem od godziny urodzenia aż do dnia, w którym oto poległem!”. Wyciągnął do Boga prawą rękawicę. Aniołowie z nieba zstępują ku niemu.
CLXXVI
Hrabia Roland leży pod sosną. Ku Hiszpanii obrócił twarz. Wiele rzeczy przychodzi mu Anioł na pamięć: tyle ziem, które zdobył dzielny rycerz, i słodka Francja, i krewniacy, i Karol Wielki, jego pan, który go wychował. Płacze i wzdycha, nie może się wstrzymać. Ale nie chce przepomnieć siebie samego; bije się w piersi i prosi Boga o przebaczenie: „Prawdziwy Ojcze, któryś nigdy nie skłamał, ty, któryś przywołał świętego Łazarza spośród umarłych, ty, któryś ocalił Daniela spomiędzy lwów, ocal moją duszę od wszystkich niebezpieczeństw za grzechy, którem popełnił w życiu!”. Ofiarował Bogu swą prawą rękawicę, święty Gabriel wziął ją z jego dłoni. Opuścił głowę na ramię; doszedł ze złożonymi rękami swego końca. Bóg zsyła mu swego anioła Cherubina i świętego Michała Opiekuna; z nimi przyszedł i święty Gabriel. Niosą duszę hrabiego do raju.
Barok – metafizyka śmierci i przemijania
Epoka baroku to – po okresie renesansowego „oddechu” – ponownie czas wzmożonego zainteresowania tematyką śmierci, przemijania, refleksji nad marnością doczesnego życia. Powróciły średniowieczne przekonania vanitas vanitatum i memento mori. W metafizycznej poezji barokowej życie człowieka jest niewiele znaczącą chwilą, ciągłym umieraniem, dążeniem do śmierci. Wizerunek starzejącego się, rozkładającego się ludzkiego ciała to jeden z ulubionych motywów twórców tej epoki, a w sztukach plastycznych pojawiają się wyraźne nawiązania do średniowiecznych danse macabre.
Obsesję czasu i przemijania wyraża wiersz barokowego poety Daniela Naborowskiego Krótkość żywota. Nasze życie to tylko chwila: „Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt”. Czas jest największym wrogiem człowieka.
Krótkość żywotaGodzina za godziną niepojęcie chodzi:
Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi.
Krótka rozprawa: jutro — coś dziś jest, nie będziesz,
A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz;
Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt, żywot ludzki słynie.
Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie,
Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi,
Z którego spadł niejeden, co na starość godzi.
Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże;
Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może
Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była
Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.
Motyw śmierci pojawia się również w wierszu innego barokowego twórcy, Jana Andrzeja Morsztyna Do trupa. Tytułowy trup jest porównywany do „zabitego” strzałą miłości nieszczęśnika. W tym ujęciu motyw śmierci zyskuje nieco lżejszy wymiar, bo podmiot liryczny „zazdrości trupowi” – że on już nie musi cierpieć:
Do trupaLeżysz zabity i jam też zabity,
Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości,
Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości,
Ty jawne świece, ja mam płomień skryty,
Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty,
Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności,
Ty masz związane ręce, ja wolności
Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.
Ty jednak milczysz, a mój język kwili,
Ty nic nie czujesz, ja cierpię ból srodze,
Tyś jak lód, a jam w piekielnej śreżodze.
Ty się rozsypiesz prochem w małej chwili,
Ja się nie mogę, stawszy się żywiołem
Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem.
Szczególnym sposobem na uczczenie pamięci zmarłego były niezwykle popularne w barokowej Polsce wystawne rytuały pogrzebowe, tzw. pompa funebris (z łac. pompa – pochód, funebris – pogrzebowy), wzorowane na pogrzebach królewskich.
Pompa funebris w staropolskich relacjach pogrzebowych(…) Barwnym elementem barokowej codzienności stały się zatem wystawnie obchodzone uroczystości pogrzebowe, owe pompae funebre, które na przełomie XVII i XVIII wieku przybrały charakter niemal teatralnych widowisk celebrowanych z wielką starannością. Artystyczna oprawa pogrzebu stanowiła apoteozę ziemskich walorów zmarłego, piastowanych godności i urzędów, wojennych dokonań, bogactwa i sławy, a ponadto była kreacją potęgi jego rodziny. (…) Istotnym elementem upamiętniania zmarłych stały się mowy pogrzebowe oraz relacje i diariusze funeralne, które pełniły dwojaką rolę. Z jednej strony były formą „pamiętników życia i śmierci”, głoszących sławę zmarłych i ich rodzin, z drugiej zaś – skierowane do żyjących – stawały się rodzajem narzędzia dydaktycznego, sławiąc wielkość czynów i zasług odchodzącego z tego świata człowieka oraz modelując odpowiednie wzorce osobowe godne naśladowania.
Słownik
(łac.) sztuka umierania, nazwa popularnego w średniowieczu motywu (realizowanego w literaturze i sztuce); podejmujące ten temat dzieła „uczyły” umierania, przedstawiając kolejne etapy odchodzenia z doczesnego świata, począwszy od spowiedzi i przyjęcia komunii świętej aż do zabrania duszy przez anioły do nieba albo przez diabły do piekła
(fr.) taniec śmierci, często wykorzystywany zwłaszcza w kulturze średniowieczna motyw, przedstawiający korowód prowadzony przez Śmierć, a złożony z reprezentantów różnych stanów, kategorii wiekowych, zawodów itp.
(gr. Éschatos - ostateczny, lógos - słowo, nauka) – ogół poglądów, doktryna dotycząca rzeczy ostatecznych, śmierci i losów pośmiertnych człowieka, obejmuje koncepcję końca świata, Sądu Ostatecznego, a także reinkarnacji (np. w hinduizmie)
(od fatum) – wiara w przeznaczenie, postawa zakładająca nieuchronność procesów i zdarzeń, zwłaszcza niepomyślnych
(łac. fari – mówić) – to, co powiedziane, przepowiedziane przez boga, zły los, nieszczęście; Grecy tym słowem określali bóstwa związane z przeznaczeniem (np. Mojry); fatum wiązało się z nieuchronnością tego, co zdecydują bogowie
w mitologii greckiej personifikacja śmierci; bliźni brat Hypnosa, bardziej związany z wierzeniami ludowymi i literaturą niż religią; w sztuce przedstawiany w postaci uskrzydlonego młodzieńca ze zgaszoną pochodnią w ręce
(gr. thánatos - śmierć oraz lógos - nauka) – nauka o śmierci człowieka, o procesie umierania