Przeczytaj
Tren XI jest rozrachunkiem z dotychczasowymi przekonaniami, wiarą w sens i ład życia. Dzieje się tak z powodu osobistego nieszczęścia. Pod wpływem cierpienia poddany krytyce zostaje dotychczasowy system wartości, charakterystyczny dla epoki renesansu (zanegowanie cnoty, stoickiegostoickiego spokoju, rozumu, wiary w Bożą opatrzność nad światem). Rodzą się liczne pytania egzystencjalne. Człowiek uświadamia sobie kruchość życia, brak wpływu na koleje losu, nieprzewidywalność zdarzeń. Śmierć dziecka jest najcięższym doświadczeniem życiowym, przeżycie go prowadzi do obalenia dotychczasowego systemu filozoficznego oraz wyznawanej wiary.
Tren XI„Fraszka cnota”, powiedział Brutus porażony.
Fraszka, kto sie przypatrzy, fraszka z każdej strony.
Kogo kiedy pobożność jego ratowała?
Kogo dobroć przypadku złego uchowała?
Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy,
Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczyna pieczy.
Kędy jego duch więniewięnie, żaden nie ulężeulęże:
Praw li, krzyw liPraw li, krzyw li, bez braku każdego dosięże.
A my rozumy swoje przedsię udać chcemy,
Hardzi miedzy prostaki, że nic nie umiemy.
Wspinamy sie do nieba, Boże tajemnice
Upatrując, ale wzrok śmiertelnej źrzenice
Tępy na to; sny lekkie, sny płoche nas bawią,
Które sie nam podobno nigdy nie wyjawią.
Żałości, co mi czynisz? Owa już oboje
Mam stracić – i pociechę, i baczeniebaczenie swoje?
Tren XI należy analizować w szerszym kontekście całego cyklu Trenów Jana Kochanowskiego, które możemy traktować jako epicedium – utwór żałobny, za twórcę którego uważa się Symonidesa, greckiego liryka. Epicedium ma określony schemat retoryczny, który w przypadku Trenów można podzielić na trzy części:
Tren XI jest doskonałym przykładem luctos, w którym Jan Kochanowski kontynuuje swoje żałobne przemyślenie po śmierci córki Urszuli. Sama postać dziewczynki tu nie występuje. W miejscu wspomnień o zmarłej córeczce znajdują się przemyślenia na temat wiary i pobożności oraz filozoficzna refleksja nad przeżywanym bólem. Tren XI jest ważny z jeszcze jednego powodu: ukazuje bunt poety wobec wyznawanych dotychczas wartości.
Analiza stylistyczna
Od pierwszego wersu utworu poeta buduje nastrój ukazujący sprzeciw wobec wydarzeń, które go spotkały. W celu ukazania żalu Kochanowski sięgnął po wykrzyknienie: Fraszka cnota, które jest parafrazą wypowiedzi Brutusa, brzmiącej w oryginale: O nędzna cnoto. Poeta w ten sposób od samego początku utworu buduje liryczny i ironiczny obraz rozterki i poczucia marności.
Kochanowski sięga też po po pytania retoryczne: Kogo kiedy pobożność jego ratowała? Kogo dobroć przypadku złego uchowała? Żałości, co mi czynisz? Mam stracić — i pociechę, i baczenie swoje? Pytania te mają na celu ukazać bezradność pytającego wobec oczekiwań co do wartości cnót towarzyszących osobie ufającej Bogu.
Dodatkowo Kochanowski używa anaforyanafory, by podkreślić swoje zwątpienie. Dodatkowo w Trenie znajdują się inne powtórzenia, które umacniają po pierwsze rytm utworu, a po drugie mają za zadanie spotęgować uczucie błahości i marności istnienia wiary w szczęśliwość i błogosławieństwo osoby pokładającej nadzieję w cnotach.
W wielu miejscach w swoim trenie Kochanowski używa pierwszej osoby liczby mnogiej dla określenia podmiotu lirycznego, chcąc zapewne w ten sposób podkreślić, że jego doświadczenia są uniwersalne i typowe dla każdego człowieka, który prędzej czy później styka się z żałobą. Wydaje również się w ten sposób dowodzić, że żadna z cierpiących osób nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania retoryczne pojawiające się w utworze.
Bunt podmiotu lirycznego
Kamienne rękawiczkiKiedy tak widzimy Kochanowskiego borykającego się ze sprawami, które i nas dzisiaj przejmują i dręczą, odczuć możemy, jak nam jest bliski. A wystarczy odczytać Treny, aby sobie uprzytomnić, że znane mu były i innego porządku rozdarcia duchowe, przez nasze także czasy przeżywane: straszliwe wątpliwości moralne i religijne, oscylacje od wiary do niewiary, od krzepiącego modlitewnego zaufania aż do rebelii przeciwko porządkowi świata i do skamieniałej sceptycznej apatii. […]
Tren XI jest w pewien sposób wyjątkowy, ponieważ Kochanowski wyraża w nim olbrzymi bunt przeciwko najważniejszym wartościom swojej epoki. Poeta kwestionuje wszelkie ideały, które są w jego czasach najważniejsze: religijność i potrzebę pobożności a nawet samą cnotę dobroci pytając, czy któraś z tych wartości uratowała kiedykolwiek kogokolwiek przed cierpieniem: Kogo kiedy pobożność jego ratowała?, Kogo dobroć przypadku złego uchowała? Wskazuje, że religijność, która miała być źródłem nadziei i pociechy nie zdała egzaminu. Bycie dobrym miało sprawiać, że człowiek postępujący w zgodzie z chrześcijańskimi wartościami miał otrzymać nagrodę za swoje życie. Tymczasem podmiot liryczny utworu twierdzi, że wszystkie te obietnice są marne, nieznaczące i złudne. Pod tym względem Kochanowski przypomina biblijny obraz Hioba, który lamentuje nad bezsensem wszystkiego, a nawet rzuca oskarżenie samemu Bogu.
Chrześcijanie epoki renesansu wierzyli, że pobożność i ufność to cechy ludzi dobrych i zasługujących na szczęście. Natomiast to niewierni i źli mieli w zamian za swoje uczynki być obdarowani cierpieniem. Podmiot liryczny mocno podkreśla, że to nieprawda, że mimo swojej dobroci i pobożności doznał strasznego i niewytłumaczalnego cierpienia. W utworze ludzki los zostaje określony jako zupełnie niezależny od ludzkich uczynków a nawet człowiekowi wrogi: Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy – mówi poeta i dodaje: Kędy jego duch więnie, żaden nie ulęże: / Praw li, krzyw li, bez braku każdego dosięże, co oznacza, że nie wierzy, by dało się na ten los wpłynąć w jakikolwiek sposób.
Podmiot liryczny mówi: Hardzi miedzy prostaki, że nic nie umiemy./A my rozumy swoje przedsię udać chcemy. Zdaje sobie więc sprawę z tego, że żadna wiedza i żaden oświecony umysł nie jest go w stanie uchronić przed cierpieniem. Podkreśla arogancję osób, które są dumne ze swojego wykształcenia, lecz poddane kolejom losu nie są w stanie zrobić ze swojego umysłu żadnego pożytku. Bez względu na swoje zasługi człowiek pozostaje bezradny wobec wyroków losu. Żadna mądrość nie pozwoli zrozumieć tajemnic życia. Wszyscy – i mędrcy, i prości ludzie, pozostają bezradni wobec kolei losu. Człowiek nie potrafi odgadnąć ani zrozumieć działania świata, ani boskich wyroków. Pozostają mu jedynie domysły i niepewność przyszłości.
Jednak w ostatnich wersach podmiot zaczyna wnioskować i zdawać sobie sprawę z faktu, że przemawia przez niego wielki żal i pyta: Żałości, co mi czynisz? Po uniesieniu i buncie przeciwko niesprawiedliwości nachodzi go refleksja, że emocje, które przez niego przemawiają, nie muszą być prawdziwym obrazem rzeczywistości. Tym samym Tren XI staje się historią człowieka, który buntuje się przeciwko cierpieniu i który w żałobie jest w stanie odrzucić wszelkie wartości, w które wierzył i które wyznawał. Żal okazuje się być na tyle silną emocją, że czyni bohatera człowiekiem buntującym się i prowadzącym dyskursdyskurs ze wszystkim tym, co dotychczas postrzegał jako cnoty i ideały.
Janusz Pelc wysnuwa więc wniosek:
Renesansowa koncepcja człowieka w „Trenach” Jana KochanowskiegoCzęsto o sposobie widzenia i rozumienia rzeczywistości, miejsca artysty w niej, miejsca człowieka w ogóle decydowały przede wszystkim czynniki subiektywne. Tym chyba głównie tłumaczyć należy melancholijną, nierzadko tragiczną wizję świata i człowieka w liryce.
Słownik
(gr. anaphorá – podniesienie) figura stylistyczna polegająca na powtórzeniu tego samego wyrazu lub zwrotu na początku kolejnych zdań, wersów, zwrotek
(łac. discursus – rozmowa, rozprawa, rozumowanie) – dyskusja, rozmowa na tematy naukowe; także wywód przeprowadzony na zasadzie logicznego wnioskowania
(gr. he stoa he poikile) – postawa życiowa i intelektualna rozpowszechniona przez szkołę stoików, którą założył Zenon z Kition; celem postawy stoickiej jest życie zgodne z cnotą, pojmowaną jako harmonia rozumnych działań człowieka, opartych na porządku racjonalnej natury; cechuje ją stała samoświadomość i odczuwanie siebie jako cząstki kosmosu, spokój wewnętrzny, opanowanie emocji, kierowanie się rozumem; nazwa nurtu pochodzi od greckiego określenia „brama malowana”