Przeczytaj
Styl i język Lalki
Naśladowanie rzeczywistości, będące głównym założeniem realizmurealizmu, jest nie lada wyzwaniem dla autora powieści realistycznej. Musi on nie tylko być wierny tej rzeczywistości, lecz także nie znudzić czytelnika i nie odciągać jego uwagi od tego, co chce mu pokazać. Prus w tym względzie wybrał naprawdę oryginalną drogę.
Jak wiadomo, w opisach – aby przekazać, że „coś” jest „jakieś” – posługujemy się przede wszystkim rzeczownikami i przymiotnikami. W konsekwencji powstaje tekst statyczny, a akcja opowieści nie posuwa się dalej. Utwory epickie wcześniejszych epok wykorzystywały tę właściwość opisu do zawieszenia akcji, utwory realistyczne natomiast dążyły za jego pomocą do oddania prawdy o środowisku człowieka. Istniała zatem sprzeczność między dążnością do pełni opisu a potrzebą utrzymania wartkiej akcji i żywej narracji. Prus rozwiązał ją w ten sposób, że dynamizował opisy. Tam gdzie my użylibyśmy zdań bezpodmiotowych (np. „słychać było gwar przechodniów, ciągnęło wilgocią”), stosował zdania z podmiotami wykonującymi jakiś ruch:
LalkaNa niebie zaiskrzyło się kilka gwiazd, przez powietrze, od Alei, ciągnął szmer przechodniów, a od stawu wilgoć.
Prus unikał poetyzmów (tj. zwrotów nieużywanych w języku potocznym i publicystyce). Jeżeli już pojawiają się w powieści, to zwykle są one od dawna zawłaszczone przez język potoczny albo oddają charakter uczucia bohatera lub jego aktualny nastrój:
LalkaNa krzakach leszczyny już żółkną liście, z sosen zwiesza się smutek jak sieci pajęcze.
Zwięzłość narracji to z kolei rezultat użycia zdań nierozwiniętych i równoważników zdań, co w owym czasie było rzadkim zabiegiem literackim:
LalkaDzień był piękny, niebo prawie bez obłoków, bruk bez kurzu.
W takich strukturach składniowych następuje eliminacja drugorzędnych szczegółów. Zdanie to pokazuje też, że Bolesław Prus ujmuje świat analitycznie. Rozkłada jakiś jego wycinek na „stany rzeczy” i szereguje w rodzaj łańcucha, który można porównać do kadrów fotoreportażu lub filmu. To właśnie składnia współrzędna decyduje o tym, że te autonomiczne ujęcia są jednak odbierane jako obraz syntetyczny.
W powieści Prusa znajdziemy także fragmenty nakreślone piórem humorysty, który lubi coś przerysować, wyolbrzymić.
Śmiejemy się więc z subiekta o zabójczych dla płci pięknej wąsikach
, z pana Malborga, którego posada przy kolei miała jedną wielką zaletę, że nie wymagała pracy, i jedną straszną wadę, że nie dawała trzech tysięcy rubli pensji
, z dwóch eleganckich młodych ludzi – panów Rydzewskiego i Pieczarkowskiego, z których jeden odznaczał się cienką szyją i dość wyraźną łysiną, a drugi powłóczystymi spojrzeniami i subtelnym sposobem mówienia
.
Dążąc do ukazania klęski wielkich ideologii XIX w. „na tle społecznego rozkładu”, Prus, wzorem komediopisarzy i satyryków, wprowadza do utworu „mówiące” nazwiska. Mamy więc kobieciarza Starskiego, inny młodzieniec nosi nazwisko Szastalskiego, wśród pań zaś znajdujemy z de Ginsów Upadalską oraz z Fertalskich Wywrotnicką. Arystokraci z drugiego planu powieści są przedstawieni karykaturalnie i stanowią zaprzeczenie cnót, które lubiła sobie przypisywać ta klasa. W ten sposób Prus obnaża jej moralny rozkład, z trudem maskowany przez obłudę i przestrzeganie form towarzyskich.
O ile w narracji dominują jasność, zwięzłość i neutralność, od których wyjątki zostały omówione wyżej, o tyle w wypowiedziach bohaterów Prus dążył do autentyzmu, naturalności. Musiały być one zgodne z profilem osobowości bohatera, jego pozycją społeczną i sytuacją życiową. Wystarczy przyjrzeć się bliżej wypowiedziom Wokulskiego, by dostrzec, że ten pewny siebie, dowcipny i inteligentny człowiek kompletnie traci rezon, gdy rozmawia z panną Izabelą. Temu, który oddałby wszystko za jeden pocałunek swej wybranki, nie udaje się nawet otwarcie z nią porozmawiać! Skazany jest w kontaktach z nią na sztubackie dukanie lub sentymentalne frazesy. Bezwzględnie szczery potrafi być z panią Wąsowską, z którą rozprawia o taktyce kobiet i mężczyzn we flirtach i miłostkach czy – w zakończeniu powieści – o wyższości kokotykokoty nad „bezinteresownie” zmieniającą kochanków damą z arystokracji.
Zarówno wypowiedzi, jak i monologi wewnętrznemonologi wewnętrzne Wokulskiego są logiczne, obrazowe, często dosadne:
LalkaPrzecież sobie w łeb nie wypalę – myślał. – Gdybym choć zbankrutował, ale tak!… Pogardzałbym sobą, gdyby z tego świata miała mnie wymieść spódnica…
Duża ich część jest jednak nacechowana rozpaczą i patosem:
LalkaOszalałem! – mówił. – Więc jeśli nie pójdę do kościoła, gdzież ją spotkam?… Jeżeli nie pieniędzmi, czym zwrócę na siebie uwagę? Tracę rozsądek…
Przytoczony fragment pokazuje, że Prus wypowiedziom, zwłaszcza monologom, nadaje niekiedy cechy stylu retorycznego. Jakby dla przeciwwagi znajdziemy w utworze mnóstwo dosadnych powiedzonek i porównań (żona rymarza gruba jak beczka cukru
, książę był arystokratą od głów do nagniotków
).
Inne właściwości języka potocznego to obrazowe porównania i związki frazeologiczne. Analizowany przykład zawiera porównania („jadę jak trzy lokomotywy i padam jak raca kongrewska”), o których można powiedzieć, że są pełne ekspresji, barwne, ale nie dosadne – ze względu na to, że pojawiają się w kontekście wielce szanowanej przez Rzeckiego damy. W Pamiętniku starego subiekta przeważają powiedzonka pospolite, rubaszne („Mamy jeszcze powóz błyszczący jak świeżo wyglancowane buty, Chuda baba, mała, trajkocze jak młyn”). Dosadne bywa słownictwo i frazeologia, jak w wypowiedzi właścicielki pralni paryskiej o pani Krzeszowskiej:
LalkaDziś ta flądra przysyła do mnie jakiegoś draba z wymówieniem komornego. Nie wiem nawet, co jej do łba strzeliło, bo płacę przecież regularnie… A ona mi wymawia komorne, ta lafirynda, i jeszcze rzuca cień na mój zakład… Mówi, że moje panny wdzięczyły się do studentów, co łże […].
Jej pospolity język zabawnie kontrastuje z pełnym dostojeństwa wyglądem i zdradza kondycję społeczną tej damy. Żywioł języka potocznego reprezentują wyrazy „baba”, „drab” oraz związek frazeologiczny „co jej do łba strzeliło”. O pani Krzeszowskiej mieszczka wypowiada się, używając określeń „flądra” i „lafirynda” – obraźliwych i ocierających się o wulgarność (tak określano kobiety lekkich obyczajów, prostytutki).
Analiza formy powyższej wypowiedzi może być potwierdzeniem opinii o Prusie jako mistrzu indywidualizacji języka bohaterów. Dzięki niej bohaterowie drugoplanowi nabierają wyrazistości, np. radca Wroński zwykł powtarzać często „mój Boże!”, rymarz Szmeterling – „panie tego”, a książę przy byle okazji prawi frazesy o „nieszczęśliwym kraju”.
Słownik
przedstawienie w utworze narracyjnym toku myślenia postaci i jej wizji świata
(fr. réalisme) – w literaturze prąd spopularyzowany w prozie II połowy XIX wieku, dążący do jak najwierniejszego odzwierciedlenia świata znanego czytelnikowi z codzienności. Realiści opisywali wydarzenia, bohaterów i ich egzystencję w sposób reprezentatywny dla przedstawionej w utworze grupy społecznej