Przeczytaj
O demokracji w Ameryce[…] w krajach despotycznych ludzie nie wiedzą, jak zabierać się do działania, ponieważ nic im się nie mówi. W krajach demokratycznych działają często na chybił trafił, gdyż chce się powiedzieć im wszystko. Pierwsi nie wiedzą, drudzy zapominają. Ważne sprawy gubią się wśród mnogości szczegółów.
Cytat z Alexisa de Tocqueville`a może początkowo wydawać się nieadekwatny w stosunku do dzieła Franza Kafki. Jeśli jednak zagłębimy się w metaforykę Procesu Kafki, odnajdziemy tam to ponure przeświadczenie wicehrabiego odnoszące się do kondycji społeczeństw w ogóle. O czym bowiem jest powieść Kafki? Jest powieścią o permanentnej niewiedzy. Nie wiemy, kto jest sądem, nie znamy prawa, wedle którego się sądzi i co najważniejsze, nie wiemy, co uczynił Józef.K. Wiemy tylko, że został aresztowany.
Proces Kafki
ProcesPrzed sądem stoi odźwierny. Do tego odźwiernego przychodzi jakiś człowiek ze wsi i prosi o wstęp do prawa. Ale odźwierny powiada, że nie może mu teraz udzielić wstępu. Człowiek zastanawia się i pyta, czy nie będzie mógł wejść później. Możliwe – powiada odźwierny, ale teraz nie. Ponieważ brama prawa stoi otworem – jak zawsze – a odźwierny ustąpił w bok, schyla się człowiek, aby przez bramę zajrzeć do wnętrza. Gdy odźwierny to widzi, śmieje się i mówi: – jeśli cię to kusi, spróbuj mimo mego zakazu wejść do środka. Lecz wiedz: jestem potężny, a jestem tylko najniższym odźwiernym. Przed każdą salą stoją odźwierni, jeden potężniejszy od drugiego. Już widoku trzeciego nawet ja znieść nie mogę.
Franz Kafka pisze swoje najbardziej znane dzieło Proces między rokiem 1914 a 1915. To pierwsze lata wojny, która pochłonęła miliony ofiar. Cesarstwo Austro‑Węgierskie, którego poddanym był Kafka, charakteryzowało się groteskowogroteskowo rozbudowaną biurokracją. Pisarz był przez całe życie urzędnikiem, znał więc niejako na wylot groteskowość systemu. I tak moglibyśmy interpretować Proces, gdyby nie fakt, na który zwraca uwagę Łukasz Trzciński, badacz twórczości artysty:
Wina Józefa K.Dzieło, które pozostawił po sobie Franz Kafka, stanowi jeden z najbardziej tajemniczych rozdziałów naszego stulecia, wywierając wpływ nie tylko na literaturę, ale również na poglądy filozoficzne, etyczne i prawne. Wielkość Kafki polega na tym, iż „umiał stworzyć świat mityczny, który jest zarazem światem rzeczywistym”. Połączenie mitycznego i rzeczywistego porządku świata uzyskał Kafka między innym i dzięki niezwykłej symbolice, która czyni z jego dzieła porządek maksymalnie otwarty. Dopuszcza ono wielość równie uzasadnionych interpretacji, w żadnej jednak z nich nie dochodzi do wyczerpania bogactw a sensu zawartego w tekście. […] Nakreślmy pokrótce sytuację, w którą wplątany jest Józef kappa., borykający się z nieznanym sobie sądem i nieznaną winą. Proces rozpoczyna się wraz z momentem aresztowania Józefa K. Od tego momentu współbrzmieć będą w powieści dwa, związane tajemniczym węzłem, obce, jak się może wydawać, porządki. „Obcy” w stosunku do „normalnego” porządek nie odbiega w swym formalnym opisie od codziennego porządku. Jest on obcy – jak się wydaje – przez swe domniemane znaczenie, przez sens, na który zdaje się wskazywać. Związek przyczynowo‑skutkowy porządku „normalnego” łączy się z przebiegiem zdarzeń „obcego” porządku. „Pan jest aresztowany, pewnie, ale nie powinno to panu przeszkadzać w wykonywaniu zawodu. I nie powinno to również wpłynąć na codzienny tryb pańskiego życia” – mówi jeden z przedstawicieli sądu, lecz jest to deklaracja, której przeczy rozwijający się proces. Wkraczamy w świat absurdu”.
Można więc, a nawet trzeba, tekst Kafki interpretować na różne sposoby. Mamy tu tajemnicze „prawo”, o którym nikt nic nie wie, ale ono obowiązuje. Jeśli istnieje „prawo”, to istnieje władza je egzekwująca, musi istnieć jakiś „ostateczny prawodawca”, ale i jego tak naprawdę w Procesie nie poznajemy. W końcu, istnieją „sądy”, które w swojej hierarchii ważności wydają się nie mieć końca. Ale kaci, którzy na końcu wykonują na Józefie K. wyrok, są jak najbardziej prawdziwi. Inaczej ujmując: więcej nie wiemy niż wiemy o tym, co się dzieje w Procesie. I samo to jest potężną metaforą, zarówno naszego życia, jak całej twórczości Kafki.
Świat Matrixa
Z nieco podobną sytuacją spotykamy się w filmie Matrix duetu Wachowskich. Tak jak do Józefa K. przybywają tajemniczy goście, by go aresztować, tak w filmie do uśpionego Neo przybywa Morfeusz. Na marginesie trzeba wspomnieć, że w mitologii greckiej Morfeusz to bóg marzeń sennych, mamy więc w filmie odwrócenie ról: bóg snu oferuje ujrzenie rzeczywistego świata, którym bezwolnymi jednostkami kieruje sztuczna inteligencja.
Zauważmy przy tym, że w dziele Kafki, owo mityczne prawo działa podobnie jak macierz w filmie. Tkwimy więc w systemie, który nas dławi i tłamsi, ostatecznie przynosząc śmierć, ale nie zauważamy go lub nie rozumiemy. Tak właśnie działają wszelkie systemy totalitarnetotalitarne: prawda zarezerwowana jest tylko dla tych, którzy rządzą.
Wina Józefa K.Znamienna jest rozmowa Józefa K. z Titorellim. Malarz przedstawia K. trzy wersje uwolnienia: prawdziwe uwolnienie, pozorne uwolnienie oraz przewleczenie. Co do prawdziwego uwolnienia od winy, to podobno bywały jego przypadki, „tylko trudno jest to stwierdzić”, gdyż „ostateczne decyzje nie są dostępne nawet sędziom”. Jednak – jak twierdzi malarz – są to jedynie przypuszczenia, ponieważ sąd nie podejmuje sprawy, nie będąc przekonanym o winie, a tym samym nie mając widoków na wydanie wyroku. Wgląd w istotę funkcjonowania sądu otrzymujemy przy wersji pozornego uwolnienia. Przy pozornym uwolnieniu z oskarżeniem „nic nie uległo zmianie, sprawa wzbogaca się tylko o poświadczenie niewinności, o zwolnienie i uzasadnienie zwolnienia. Poza tym pozostaje w obrębie procedury, skierowuje się ją – jak tego nieustanny tok postępowania wymaga – do wyższych instancji, stamtąd wraca znowu do niższych i wędruje tak wśród większych i mniejszych wahań, wśród mniejszych przestojów, tam i z powrotem. Te drogi są nieobliczalne. Kiedy patrzeć na nie z zewnątrz, może się wydawać, że o wszystkim zapomniano, akt zaginął, a uwolnienie jest całkowite. Wtajemniczony jednak wie, co o tym myśleć. Żaden akt nie ginie, nie ma u sądu zapomnienia. Pewnego dnia – nikt się nie spodziewa – jakiś sędzia bierze akt do ręki, poznaje, że w tym wypadku oskarżenie nie utraciło mocy i zarządza natychmiastowe aresztowanie.
Los ludzi w Matrixie jest równie przygnębiający. Znajdujemy się w sytuacji, w której buntujące się przeciwko ludziom maszyny – z pomocą sztucznej inteligencji – dosłownie hodują ludzi, by pozyskiwać z nich energię. Tylko czy istnieje ktoś, kto to wszystko wykreował? Otóż tak. To Architekt, będący niczym innym, jak programem komputerowym wykreowanym przez maszyny, kierującym wirtualnym ludzkim światem. Jest kimś w rodzaju strażnika całego systemu. I kimś w rodzaju ostatecznego sędziego.
Jest w filmie taka scena, kiedy po podpisaniu przez ludzi i maszyny pokoju Architekt, grany przez aktora przypominającego popkulturowe warianty starotestamentowego Boga prowadzi dialog z Wyrocznią:
Architekt:
Grałaś w niebezpieczną grę.
Wyrocznia:
Zmiany zawsze takie są.
Architekt:
Jak myślisz, jak długo potrwa ten pokój?
Wyrocznia:
Tak długo, jak to będzie możliwe. Co z innymi?
Architekt: Jakimi
innymi?
Wyrocznia:
Tymi, którzy będą chcieli wyjść.
Architekt:
Oczywiście, zostaną uwolnieni.
Wyrocznia:
Mam twoje słowo?
Architekt:
Za kogo ty mnie masz? Za człowieka?
Kafka nie mógł znać pojęcia wirtualnej rzeczywistości. Za to duet Wachowskich na pewno znał Kafkę i jego Proces. Zauważmy, że istnieje pewna daleka (a jednak sugestywna) analogia między „prawem” działającym w kafkowskim świecie a życiem w symulacji komputerowej I tam, i tu nie znamy mechanizmu, który kieruje naszym życiem.
W Roku 1984...
Nie inaczej jest u Orwella w jego przejmującej antyutopii Rok 1984. W orwellowskim świecie znajdujemy niepodzielnie panującą Partię. Jest ona nawiązaniem, dość oczywistym, do partii nazistowskich i komunistycznych. Ministerstwo prawdy, które zajmuje się fałszowaniem prawdy, rzeczywistości i języka, to nic innego, jak odbicie goebbelsowskiej propagandy.
Zaciekawia tu jednak najbardziej owo fałszowanie języka. Nowomowa jest najważniejszym instrumentem polityki Oceanii – supermocarstwa, w którym toczy się akcja powieści. W powieści Kafki proces zniekształcania i fałszowania rzeczywistości odbywa się poprzez mnożenie absurdalnych praw, mnożenie instytucji sądów, aż do sytuacji, w której niemożliwym jest funkcjonowanie jednostki. W filmie Matrix mamy rzeczywistość zafałszowaną totalnie – jeśli nie wyjdzie się z macierzy, to nie ma możliwości, by odpowiedzieć na pytanie, czym w ogóle jest rzeczywistość i jaka ona jest. W świecie Orwella, ogarniętym totalitaryzmem instrumentem, który fałszuje postrzegania świata, obowiązuje sztucznie wykreowany język, zwany nowomową, i wszechobecna inwigilacjainwigilacja.
Rok 1984Niszczenie słów to coś pięknego. Najwięcej, oczywiście, wyrzucamy czasowników i przymiotników, ale setki rzeczowników też są zupełnie zbędne. Usuwamy nie tylko synonimy, lecz także wyrazy przeciwstawne. Bo jaką rację bytu mają słowa, których znaczenie jest po prostu przeciwieństwem innych? Każde słowo zawiera w sobie swoje przeciwieństwo. Weźmy na przykład przymiotnik „dobry”. Jeśli mamy „dobry”, po co nam taki przymiotnik jak „zły”? „Bezdobry” wystarczy w zupełności; jest nawet o tyle lepszy, że stanowi dokładne przeciwieństwo przymiotnika „dobry”, czego nie można powiedzieć o „zły”. A gdy z kolei chcemy coś wzmocnić, czy ma sens stosowanie mętnych i w sumie bezużytecznych określeń typu „wspaniały” lub „znakomity”? „Plusdobry” adekwatnie spełnia każdy wymóg, jeśli natomiast zachodzi potrzeba jeszcze większej emfazy, można użyć „dwaplusdobry”. Akurat tymi formami posługujemy się już dzisiaj, lecz w swoim ostatecznym kształcie cała nowomowa będzie taka. Z czasem pojęcie dobra i zła ograniczy się do zaledwie sześciu słów, a naprawdę do jednego.
Opisana przez Orwella rzeczywistość jest tym bardziej przerażająca w kontekście tego, co obserwujemy współcześnie. Dzisiejsze media są zalewane fałszywymi informacjami, które coraz trudniej zweryfikować. Z trzech omawianych tutaj dzieł kultury tylko jedno niesie jakiekolwiek pocieszenie. Tylko w filmie Matrix znajdujemy wyjście z sytuacji. Bunt wobec wirtualnej rzeczywistości jest możliwy.
Słownik
(z wł. grottesca) – współistnienie w dziele elementów przeciwstawnych jakościowo, np. komizmu i tragizmu, piękna i brzydoty, humoru i powagi
(łac. invigilare – czuwać nad czymś) – zespół czynności służących do monitorowania zachowań innych osób
(ang. new‑speak) – język władzy i kontrolowanych przez nią środków przekazu w państwach totalitarnych, służący do manipulowania ludźmi i nastrojami społecznymi
(niem. Totalitarismus < łac. totus) – całkowity system polityczny, oparty na obowiązującej wszystkich ideologii i na nieograniczonej władzy jednej partii, kontrolującej wszystkie dziedziny życia