Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z poniższym schematem, a następnie wykonaj polecenia.

Rvpp2gGftHfNQ1
Ilustracja interaktywna. Ilustracja przedstawia wielką salę z podestem, na którym stoi tron. Na podwyższenie prowadzi rząd schodów. Na tronie zasiada mężczyzna w marynarce, spodniach do kolan, białych pończochach, czapce w kształcie półksiężyca. Stopy ma postawione na podnóżku. Po obu stronach tronu i za tronem siedzą mężczyźni w perukach, mundurach i kobiety w długich sukniach. U podnóża schodów stoi długi stół, za którym siedzi czterech mężczyzn, przed stołem stoi ubrany w czerwony strój mężczyzna, który przemawia do zgromadzonych przed nim osób. Słuchacze zasiadają na długich ławach ustawionych na wprost i po obu bokach podwyższenia. Osoby siedzące na wprost tronu ubrane są w czarne stroje, składające się z czarnych przedłużanych marynarek, czarnych kamizelek, czarnych spodni do kolan, czarnych pończoch i butów. Na głowach mają peruki z białych włosów, ułożonych w loczki po bokach nad uszami i zebranych w kitkę na karku. Po lewej stronie podestu zasiadają dostojnicy kościelni ubrani w purpurowe, czerwone sutanny, na głowach mają małe, okrągłe, miękkie czapeczki, tak zwane piuski. Po prawej stronie siedzą mężczyźni w białych perukach i galowych mundurach ze złotymi płaszczami narzuconymi na ramiona. Wyżej na balkonach zasiadają osoby oglądające całe zdarzenie. Są to kobiety i mężczyźni w perukach, ubrani w bogate stroje z epoki.
Opis punktów znajdujących się na ilustracji.
1. Fragment pamiętników baronowej Henrietty Luizy d’Oberkirch. Rok 1787
[…]
To imperium mody przeżyło istny kataklizm. Panna Bertin tak dumna i wyniosła, tak zuchwała nawet, która „pracowała” z jej królewską wysokością, panna Bertin wypisująca na swych rachunkach wielkimi literami: „Modystka Królowej”, otóż ta panna Bertin zbankrutowała! Co prawda nie jest to bankructwo na miarę plebejki, lecz wielkiej damy: dwa miliony! To już coś, jak na handlarkę gałgankami. Elegantki są niepocieszone […]. Mówi się także, że okazała się niewdzięczną wobec królowej [Marii Antoniny], w przeciwnym wypadku bowiem Jej Królewska Mość nie opuściłaby jej w nieszczęściu, chociaż sama była zaprzątnięta poważniejszymi i smutniejszymi sprawami.
Bankructwa wszędzie się szerzyły. Mieliśmy także bankructwo w Strasburgu: upadek dyrektora mennicy. Wniesiono przeciw niemu oskarżenie o malwersację i ciągnięcie zysków z przetapiania zużytych monet, a także owych ludwików […], na których wybicie zezwolił ksiądz Terray . Wiadomo, że ten niezbyt sumienny minister […] stał się czarną owcą Francji […]. Na schodach trzymał opasłą papugę, która krzyczała bez przerwy: „Łapać złodzieja!”. „Och – powiedział ktoś dowcipnie – to ptaszysko, jak wiadomo, ma zwyczaj zapowiadać pojawienie się swego pana”.
Palono portrety księdza Terray, na rogach ulic wieszano kukłę, która go przedstawiała; wyśmiewany na wszystkie sposoby, kroczył jednak dalej swoją drogą i dorobił się ogromnego majątku. Ten ksiądz, którego obyczaje były równie rozwiązłe, jak niewielka była jego sumienność, był oskarżany o wszelkiego rodzaju nikczemności. Przypominają mi się także słowa pana de Voltaire, gdy zapowiedziano mu [wizytę bratanicy księdza Terray]. „Odpowiedz [jej] – rzekł Voltaire z wściekłością – że został mi jeszcze jeden ząb i że trzymam go na jej stryja”.
Inne bankructwo (niestety, takie to czasy i należy się obawiać, że to dopiero preludium) ciągle jeszcze jest szeroko komentowane w towarzystwie. […] Zbankrutował […] pan de Saint-James, skarbnik generalny marynarki, który wydawał szalone sumy na swój park w Neuilly. Król [Ludwik XVI] przezwał go „człowiekiem ze skałą”, ponieważ widział kiedyś cztery konie ciągnące olbrzymi głaz przeznaczony do ogrodu; ogród ten, urządzony w stylu angielskim, lud nie bez racji ochrzcił nazwą „Folie [szaleństwo] Saint-James”. Jest to zresztą prześliczny zakątek, wymarzone miejsce spacerów.


Indeks dolny Źródło: Grzegorz Chomicki, Leszek Śliwa, Wiek XIX. Teksty źródłowe. Tematy lekcji i zagadnienia do historii w szkole średniej, Kraków 2001, s. 15–17.
2. Opis gospodarki francuskiej z dziennika angielskiego ekonomisty, agronoma i podróżnika, A.Younga 18 maja. Jeżeli Francja nie ma dobrego rolnictwa do pokazania nam, to ma za to drogi […]. Cała droga z Samer jest zbudowana w podziwu godny sposób; jest to szeroka szosa, dla przeprowadzenia której zrównano pagórki do poziomu dolin. To wszystko napełniałoby mnie podziwem, gdybym nie znał wstrętnych powinności szarwarkowych (corvées), które każą mi litować się nad nieszczęśliwymi drobnymi rolnikami, z których wyciśnięto pracę, aby siłą stworzyć tę całą wspaniałość.
[…] Zwiedziłem manufakturę Van Robais, założoną przez Ludwika XIV, o której tyle mówił Voltaire i inni pisarze. Chciałem zasięgnąć jak najwięcej wiadomości o wełnie i materiałach sukiennych. W rozmowach z właścicielami manufaktury stwierdziłem, że interesują się oni polityką i z oburzeniem potępiają nowy układ handlowy z Anglią. […]

10 czerwca […] W całym kraju córki i żony wieśniaków nie noszą ani obuwia, ani pończoch; rolnicy nie noszą przy pracy ani drewniaków, ani innego obuwia.
Jest to nędza, która podrywa podstawy dobrobytu narodu, szerokie bowiem spożycie ze strony biednych powoduje ważniejsze skutki niż spożycie ze strony bogatych, a zamożność narodu oparta jest przecież na obrotach i spożyciu […].
Kobiety zbierające do fartuchów trawę dla swych krów to dalsza oznaka ubóstwa, co już zauważyłem po przybyciu do Calais […].
14 października. Byłem w opactwie benedyktynów w Saint-Germain, by zobaczyć słupy z marmuru afrykańskiego itp. Jest to najbogatsze opactwo Francji: opat ma 300 000 liwrów rocznego dochodu.
Tracę cierpliwość, gdy widzę dochody w ten sposób podzielone; odpowiada to duchowi wieku X, a nie XVIII. Jakie piękne gospodarstwo można by stworzyć przy pomocy takiego dochodu! Jakie buraki! Jaką kapustę! Jakie ziemniaki! Jaką lucernę! Jaką wełnę!
Czyż to wszystko musi być po to, aby jeden duchowny mógł obrastać w tłuszcz?…


Indeks dolny Źródło: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 210–211.
3. Skargi chłopów. Najjaśniejszy Panie, ilekroć kto do nas przychodził w twoim imieniu, to zawsze tylko po pieniądze. Robiono nam niejaką nadzieję, że się to skończy, tymczasem z roku na rok jest coraz gorzej […]. Przeciążono nas podatkami różnego rodzaju; aż dotychczas dawaliśmy ci część swego chleba, lecz wkrótce zabraknie nam go zupełnie, jeżeli tak dłużej potrwa. […] Ci, którzy mają najwięcej – płacą najmniej […]. Księża i panowie, którzy posiadają największe dobra, nic nie płacą. […] Ciężary przechodzą naszą możliwość […]. Nie czujemy już w sobie sił do dłuższego ich dźwigania, upadamy pod brzemieniem tych ofiar, jakich od nas żądają […]. Praca została opodatkowana, a życie próżniacze uwolniono od tego […]. Najzgubniejszym nadużyciem jest feudalizm, a zło, które on wyrządza, o wiele jest większe niż pioruny i gradobicia […].

Indeks dolny Źródło: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 210.
4. Memoriał inspektora manufaktur orleańskich o stanie przemysłu w latach 1787–1790. Mało jest manufaktur, które byłyby bardziej cenne niż te, które produkują pończochy, czapki lub inne wyroby trykotażowe, nie tylko dlatego, że wyroby pochodzące z tych manufaktur znajdują prawie powszechne zastosowanie, ale również dlatego, że zatrudniają one w stosunku do swej wartości znacznie więcej robotników niż potrzeba do produkowania wyrobów o wyższej cenie, ale o bardzo ograniczonym zastosowaniu.
Właściciel manufaktury, który sprzedaje rocznie pończochy i czapki za 100 000 liwrów, może przez cały rok zatrudnić 250 osób i dać każdemu zarobić 200 liwrów rocznie […].
Przeciętna wysokość zarobku dziennego tych robotników nie podnosi się wyżej 15 sous. Pracuje każdy z nich około 300 dni w roku. […] przerabia się w tym czasie na 400 warsztatach tkackich 330 000 funtów wełny […].
Wydaje mi się, że nic nie hamuje rozwoju tej gałęzi przemysłu prócz licznych opłat pobieranych wciąż jeszcze u bram miast Bonneval i Chartres od wełny i wyrobów trykotażowych. Te opłaty przywozowe są znaczne i należą się w większej części księciu Orleanu.
Również pobiera się opłaty, lecz już mniejsze, za wełnę w parafiach wiejskich. Te opłaty wahały się od 2 do 8 sous za kwintal […].


Indeks dolny Źródło: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640-1870. Wybór tekstów źródłowych, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 210.
5. Alexis de Tocqueville, Dawny ustrój i rewolucja (fragment). O tym, że panowanie Ludwika XVI było najpomyślniejszym okresem dawnej monarchii i że ta właśnie pomyślność przyspieszyła rewolucję. […]
Rewolucja nie zawsze wybucha wtedy, kiedy tym, którym było źle, zaczyna być jeszcze gorzej. Najczęściej dzieje się tak, że lud, który bez skargi, jakby obojętnie, znosił najuciążliwsze prawa – odrzuca je gwałtownie, kiedy ciężar ich nieco zelżeje. Ustrój, który rewolucja obala, bywa niemal zawsze lepszy od tego, który go bezpośrednio poprzedzał, i doświadczenie uczy, że najniebezpieczniejszą chwilą dla złego rządu bywa zwykle ta, w której zaczyna on wprowadzać reformy. Jedynie wielki osobisty geniusz może ocalić władcę, który postanawia ulżyć losowi swoich podwładnych po długim okresie ucisku. Zło, które ludzie znosili cierpliwie jako nieuniknione, wydaje się nieznośne z chwilą, gdy w umysłach zaświta myśl, że można się spod niego wyłamać. […] Feudalizm w swojej całej potędze nie budził we Francuzach tyle nienawiści, ile w chwili, gdy miał już zniknąć. Najmniejsze objawy samowoli Ludwika XVI wydawały się trudniejsze do zniesienia niż cały despotyzm Ludwika XIV. […]
W 1780 r. nikt już nie twierdzi, że Francja upada; przeciwnie, rzec by można, że od tej chwili nic już nie zakreśla granic jej rozwoju. Właśnie wtedy powstaje teoria o nieograniczonej możliwości stałego doskonalenia się człowieka. Przed dwudziestu laty niczego się po przyszłości nie spodziewano; teraz nikt się przyszłości nie lęka. Wyobraźnia opanowana wizją tej bliskiej i niesłychanej szczęśliwości znieczula na dobro już posiadane i popycha ku rzeczom nowym […].
Jeśli się zważy, że to właśnie u nas system feudalny, zachowując bez zmian wszystko, co było szkodliwe i irytujące, zatracił jednocześnie te właściwości, które mogły człowieka chronić albo mu służyć – mniej dziwne się wyda, że rewolucja, która miała gwałtownie obalić tę starą strukturę Europy, wybuchła nie gdzie indziej, ale właśnie we Francji.
Jeśli się uwzględni, że szlachta francuska, straciwszy swoje dawne prawa polityczne i odsunąwszy się bardziej niż w innych krajach feudalnej Europy od administracji i od kierowania mieszkańcami – mimo to nie tylko zachowała, ale znacznie rozszerzyła swoje immunitety gospodarcze i przywileje […], że stając się klasą podległą, pozostała klasą uprzywilejowaną i zamkniętą […] – trudno się już będzie dziwić, że jej przywileje wydawały się Francuzom tak niewytłumaczalne, zawiść rozpaliła się w ich sercach tak mocno […].
Jeśli się wreszcie pomyśli, że ta szlachta, oderwana od klas średnich, które od siebie odepchnęła, i od ludu, którego serca nie umiała zachować, była w narodzie całkowicie wyizolowana – na pozór czoło armii, w rzeczywistości korpus oficerski bez żołnierzy – łatwo będzie zrozumieć, dlaczego po tysiącu lat krzepkiego żywota dała się zwalić z nóg w ciągu jednej nocy.

Pokazałem, jak rząd królewski – zniósłszy prowincjonalne swobody i zająwszy w trzech czwartych Francji miejsce wszystkich władz lokalnych – skupił w swym ręku wszelakie sprawy, […] wskutek tego Paryż z konieczności stał się panem kraju, którego był do tej pory tylko stolicą, albo raczej sam stał się całym krajem. Już te dwa fakty […] starczyłyby właściwie za wytłumaczenie, dlaczego zwykłe rozruchy mogły doszczętnie zburzyć monarchię, która przez stulecia wytrzymywała tak potężne ciosy.

Indeks dolny Źródło: Historia doktryn politycznych. Materiały źródłowe, oprac. A. Reiss, F. Ryszka, A. Szcześniak, Warszawa 1972, s. 119–121.,
6. Położenie burżuazji francuskiej według pamiętnika markiza de Bouillé. […] W Paryżu i w wielkich miastach burżuazja stała wyżej od szlachty pod względem bogactw, talentu i walorów osobistych. W miastach prowincjonalnych istniała taka sama przewaga nad szlachtą wiejską; burżuazja zdawała sobie sprawę z tej wyższości, a jednak była wszędzie poniżana i przez przepisy wojskowe odsunięta od zajmowania stanowisk w armii. Niedostępne do pewnego stopnia były dla niej również wysokie stanowiska kościelne, ponieważ biskupów wybierano z zasady spośród magnatów, a wielkich wikariuszy spośród szlachty […].
Na wysokie stanowiska również jej nie przyjmowano, większość zaś dworów suwerennych dopuszczała do swego towarzystwa tylko szlachtę. Nawet na stanowisko referendarza […] wymagano w ostatnim czasie dowodów pochodzenia szlacheckiego.


Indeks dolny Źródło: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 210.
7. Instrukcje dla posłów stanu trzeciego Paryża. […] Przykazujemy naszym przedstawicielom niezłomnie oprzeć się wszystkiemu, co by mogło obrazić godność obywateli wolnych, którzy zabierają się do wykonywania zwierzchnich praw narodu. Opinia publiczna, zdaje się, uznała konieczność głosowania indywidualnego, gwoli naprawienia niedogodności rozróżnienia stanów, aby dać przewagę poczuciu interesu publicznego i ułatwić uchwalenie dobrych ustaw […]. Jest im wyraźnie zlecone nie godzić się na żaden podatek dodatkowy, na żadną pożyczkę, zanim uznanie praw narodu nie stanie się ustawą i zanim nie będą umówione i zabezpieczone wstępne zasady konstytucyjne. […] Wobec obwieszczenia praw narodu nasi przedstawiciele będą żądać z naciskiem zniesienia poddaństwa osobistego bez żadnego wynagrodzenia, świadczeń poddańczych za odszkodowaniem właścicieli, przymusowej służby milicyjnej, wszelakich zobowiązań nadzwyczajnych, [usunięcia] naruszania tajemnicy listowej i [obalenia] wszystkich przywilejów wyłącznych, z wyjątkiem wynalazców, którym będą przyznawane na czas określony. W myśl tych zasad wolność druku winna być przyznaną […]. Obwieszczenie tych praw przyrodzonych, cywilnych i politycznych według uchwały Stanów Generalnych, stanie się ustawą zasadniczą narodu i podstawą rządu francuskiego […]. Komu zostanie dowiedzione, że uczynił coś dla przeszkodzenia zebrania się Stanów Generalnych, będzie ogłoszony zdrajcą ojczyzny […]. Aż do tyle pożądanego zjednoczenia obywateli wszystkich klas w jednym przedstawicielstwie i wspólnych, i ogólnych obradach obywatele stanu trzeciego mieć będą przynajmniej połowę zastępców. […] Nasi przedstawiciele poprą żądanie kolonii San Domingo o dopuszczenie do Stanów Generalnych, domagać się będą, żeby również wysłańcy innych kolonii zostali dopuszczeni. […] Niechaj Stany Generalne zbierają się odtąd w Paryżu, w budynku publicznym na ten cel przeznaczonym […].

Indeks dolny Źródło: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 25, Rewolucja francuska 1789–1794, oprac. Otton Beiersdorf, Warszawa 1960, s. 8.
8. Fragment pracy Emmanuela Josepha Sieyèsa Czym jest stan trzeci? Wstęp
Tezy tego pisma są całkiem proste, Stawiamy sobie trzy pytania:
1) Czym jest stan trzeci? — Wszystkim.
2) Czym był on dotąd w życiu politycznym? — Niczym.
3) Czego żąda? — Być czymś.

Rozdział I. Stan trzeci tworzy naród
[…] Wszystkie publiczne sprawy dadzą się w dzisiejszym stanie rzeczy podporządkować pod owe cztery znane miana a to: służby wojskowej, wymiaru sprawiedliwości, Kościoła i administracji państwowej. Byłoby rzeczą zbędną przechodzić je po kolei, aby wykazać, że na stanie trzecim opierają się sprawy publiczne w 19/20 części. […] stan trzeci jest obciążony tym wszystkim, co w rzeczywistości jest ciężarem — wszelkimi służebnościami, od których uchyla się stan uprzywilejowany. Dobrze płatne i zaszczytne stanowiska są obsadzane wyłącznie przez członków stanu uprzywilejowanego […].
Jeżeli to wykluczenie stanu trzeciego jest zbrodnią społeczną, jeżeli jest to prawdziwa wrogość — to czy można twierdzić, że jest ono pożyteczne dla sprawy publicznej? Ach! Czyżby nie znano skutków monopolu? […]

Któż ośmieliłby się powiedzieć, że stan trzeci nie posiada wszystkiego co potrzebne jest do tego, by tworzyć naród? Jest on mocarzem, którego jedno ramię jest jeszcze skrępowane. Gdyby zniesiono stan szlachecki naród nic by na tym nie stracił, przeciwnie — tylko by zyskał. A zatem, czym jest stan trzeci? – wszystkim, ale wszystkim krępowany i uciskany. Czym byłby bez stanu szlacheckiego? — wszystkim, ale wszystkim w pełni wolności i rozkwitu. […]
Stan szlachecki jest niemniej obcy wśród nas przez swoje prerogatywy i przywileje polityczne […]. Cóż to jest naród? Jest to stowarzyszenie ludzi, których obowiązuje wspólne prawo i którzy posiadają jako swoją reprezentację jedno i to samo zgromadzenie prawodawcze. […] W stanie trzecim skupia się więc wszystko co tworzy naród, a wszystko co nie jest objęte stanem trzecim nie może się uważać za część składową narodu.


Indeks dolny Źródło: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 25, Rewolucja francuska 1789–1794, oprac. Otton Beiersdorf, Warszawa 1960, s. 8–9.
9. Fragment pracy znanego adwokata paryskiego Kamila Desmoulinsa. Rozdział VI

Jaki ustrój jest najodpowiedniejszy dla Francji?
[…] Cóż odpowiedzieć na doświadczenie pięciu wieków? Rzecz mówi sama za siebie. Czyż fakty nie krzyczą wprost, że monarchia jest taką formą rządu, jaką należy mieć w pogardzie.
Kochani obywatele, wolność musi być wielkim dobrem, skoro Katon [polityk rzymski okresu schyłku republiki] wolał się przebić, niż mieć nad sobą monarchię. A […] któryż król dorównuje pod względem dobroci i bohaterskich przymiotów owemu Cezarowi, którego dyktatury nie mógł Katon ścierpieć? Lecz my nie możemy tego zrozumieć. Spodleni niewolą, nie pojmujemy słodyczy i wartości wolności […].
Uderzającym jest znakomite porównanie, jakie zrobił Rousseau: „Z wolnością ma się rzecz podobnie, jak i z nienawiścią i cnotą, których wartość zrozumie ten, kto je sam posiada, a których smak ginie natychmiast, gdy się je straciło”…
Rząd ludowy jaki przystoi ludziom, jest także najmądrzejszy […]. Będąc bowiem zgromadzeniem powszechnym, niepodobna, aby miał inny na oku interes, niż swój, a zatem i interes powszechny, a ponieważ cnoty publiczne nie są niczym innym, jak miłością interesu powszechnego, przeto rząd będzie zawsze uczciwym. Z dwóch więc rzeczy, wymaganych od naczelników państwa: uczciwości i zdolności, na pewno znajdziemy pierwszą. A gdy obydwie się złączą, jakież państwo byłoby bardziej od Francji kwitnące. A gdybyśmy robili zawsze zły wybór? Gdyby zdarzyło się, co jest rzeczą niemożliwą, że naszym kierownikom brakłoby zawsze zręczności, no to cóż, wtedy sprawy toczyłyby się tak, jak za czasów Ludwika XII, kiedy ów panujący posiadał tylko cnoty, a my bylibyśmy w takim położeniu, jak za jego panowania. A więc temu rządowi mogłoby tylko braknąć talentów i oświecenia, lecz czy brakuje ich kiedykolwiek we Francji? Porównajmy kierowników powołanych przez głos ludu z tymi, których mianuje dwór. Czy ponieślibyśmy kiedykolwiek klęskę, gdybyśmy wybierali naszych generałów? Czy doznalibyśmy kiedykolwiek ucisku, gdybyśmy wybierali naszych ministrów? Oświadczam się więc głośno za demokracją […].


Indeks dolny Źródło: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 25, Rewolucja francuska 1789–1794, oprac. Otton Beiersdorf, Warszawa 1960, s. 12–13.
10. Necker o deficycie państwowym w 1789 r. […] Panowie! Zgodnie z rozkazami króla muszę zacząć od złożenia wam dokładnego sprawozdania o stanie finansów. Kosztowna wojna, szereg nieszczęśliwych okoliczności pociągnęły za sobą wielką dysproporcję między dochodami a rozchodami […].
Zaufanie publiczne zostało zachwiane, a tymczasem jest ono nieodzowne; przynosi ono zaszczyt narodowi i stanowi jego siłę polityczną […].
Wy musicie się przyczynić do odzyskania tego zaufania […]. Na zakończenie, panowie: intencją króla jest, aby bez jakichkolwiek zastrzeżeń i wyjątków dostarczyć wam wszystkich wiadomości oraz wszystkich dokumentów, jakich moglibyście zapragnąć.
Nie będzie się wam tu odczytywało tych rachunków, wystarczy, że wam oznajmię, że różnica między dochodami a ustalonymi wydatkami wynosi około 56 milionów […].


Indeks dolny Źródło: Historia powszechna. Czasy nowożytne 1640–1870. Wybór tekstów źródłowych, pod red. B. Krauzego, Warszawa 1951, s. 216–217.
Źródło: Auguste Couder , Sesja inauguracyjna Stanów Generalnych, 5 maja 1789 r., Muzeum Historii Francji / Wikimedia Commons, domena publiczna.
Polecenie 2

Określ strukturę i scharakteryzuj poziom życia stanu trzeciego.

RFY5JCBjyzo1A
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).
Polecenie 3

Przedstaw formę rządów oraz oceń jakość sprawowania władzy we Francji w drugiej połowie XVIII wieku.

R17eGIpW5mgxw
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).