Dramat należy analizować jako utwór literacki, pamiętając jednak, że cechy rodzajowe mają znaczenie dla możliwości realizacji scenicznej. Artyzm utworu wynika zarówno z jego konstrukcji, jak i literackich środków wyrazu. Dramat może wykorzystywać różne style językowe i wiele rodzajów dialogów. Może łączyć różne gatunki i sięgać po rozmaite wyznaczniki gatunkowe, jak komizm, tragizm czy ironia tragiczna. Logika i kolejność scen mogą być podyktowane przez motywację realistyczną – psychologiczną lub społeczną, jak również metafizyczną, a główny konflikt może rozgrywać się w świadomości bohaterów. Swoboda twórcza i oryginalna artystyczna wizja to mechanizm rozwoju dramatu, od jego początków po współczesne formy awangardowe i eksperymentalne.
Polecenie 1
Przeczytaj uważnie akt II dramatu i odpowiedz na poniższe pytania. Następnie skonfrontuj swoje spostrzeżenia z zamieszczoną na schemacie analizą.
Zapoznaj się uważnie z aktem II dramatu i odpowiedz na poniższe pytania. Następnie skonfrontuj swoje spostrzeżenia z zamieszczoną na schemacie analizą.
Rv7UCUdZDEVgT
W jaki sposób konstrukcja przestrzeni i scenografia ukazuje przemiany społeczne? (Uzupełnij). Jakimi środkami posłużył się autor dla osiągnięcia efektu groteskowego? (Uzupełnij). Jaką funkcję pełnią dialogi bohaterów? (Uzupełnij). W jaki sposób ukazana została rewolucja szewców? (Uzupełnij).
1
R1ZxspB7RyyPt1
Akt drugi. Więzienie. Sala przymusowej bezrobotności, przedzielona tzw. „balaskami” na dwie części: na lewo nie ma nic, na prawo — wspaniale urządzony warsztat szewski. W środku na podwyższeniu, odgrodzona ozdobnymi kratami od reszty sali, katedra dla prokuratora, za nią drzwi, a nad nią witraż, przedstawiający „błogosławieństwo pracy zarobkowej” — może być zupełnie niezrozumiała kubistyczna bzdura — wyjaśnia ją widzom powyższa nazwa, wypisana ogromnymi literami. W lewej części sali błądzą szewcy z I aktu jak głodne hieny. Czasem kładą się lub siadają na ziemi — w ruchach ich widać pierwotne umęczenie nudą i brakiem pracy. Często drapią się i drapią jedni drugich w plecy. Na lewo stoi u drzwi Strażnik, zupełnie normalny, młody, byczy chłop w zielonym mundurze. Co chwila rzuca się na któregoś z szewców i mimo oporu wywleka go przeze drzwi, po czym zaraz prawie władowuje go na powrót. (...) Sajetan. Łapie się za głowę. Praca, praca, praca! — Byle jaka niech se będzie, ale niech będzie. O Boże! To jest — ach, już nic nie wiem. Boli mnie tak na wątpiach od tego przymusowego lenistwa, jakbym ogniem żądzy pracy cały był wypełniony. Może ja źle to powiedziałem? Ale co robić? Co robić? Pierwszy Czeladnik. Najpiękniejszej dziwki mi się tak nie chciało jako teraz tych zydlów i narzędzi. Ja się chyba wścieknę! To jest banalne, psiajucha. Co to więzieniem można z człeka zrobić. Nikiej Wajld albo Werlen się przemieniłem i to bez nijakiego nawrócenia — och, och! (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Więzienie. Sala przymusowej bezrobotności, przedzielona tzw. „balaskami” na dwie części: na lewo nie ma nic, na prawo — wspaniale urządzony warsztat szewski. W środku na podwyższeniu, odgrodzona ozdobnymi kratami od reszty sali, katedra dla prokuratora, za nią drzwi, a nad nią witraż, przedstawiający „błogosławieństwo pracy zarobkowej” — może być zupełnie niezrozumiała kubistyczna bzdura — wyjaśnia ją widzom powyższa nazwa, wypisana ogromnymi literami. W lewej części. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Przestrzeń została podzielona na więzienie i katedrę Scurvy’ego – miejsce symbolizujące nową władzę; scenografia i dodatkowe elementy (obraz z napisem) charakteryzują przestrzeń. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Błądzą szewcy z I aktu jak głodne hieny. Czasem kładą się lub siadają na ziemi — w ruchach ich widać pierwotne umęczenie nudą i brakiem pracy. Często drapią się i drapią jedni drugich w plecy. Na lewo stoi u drzwi Strażnik, zupełnie normalny, młody, byczy chłop w zielonym mundurze. Co chwila rzuca się na któregoś z szewców i mimo oporu wywleka go przeze drzwi, po czym zaraz prawie władowuje go na powrót. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Didaskalia zawierają informacje na temat zachowania aktorów szewców oraz strażnika. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Praca, praca, praca! — Byle jaka niech se będzie, ale niech będzie. O Boże! To jest — ach, już nic nie wiem. Boli mnie tak na wątpiach od tego przymusowego lenistwa, jakbym ogniem żądzy pracy cały był wypełniony. Może ja źle to powiedziałem? Ale co robić? Co robić? Najpiękniejszej dziwki mi się tak nie chciało jako teraz tych zydlów i narzędzi. Ja się chyba wścieknę! To jest banalne, psiajucha. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Dialog sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Co to więzieniem można z człeka zrobić. Nikiej Wajld albo Werlen się przemieniłem i to bez nijakiego nawrócenia — och, och! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Komizm słowny. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Więzienie. Sala przymusowej bezrobotności, przedzielona tzw. „balaskami” na dwie części: na lewo nie ma nic, na prawo — wspaniale urządzony warsztat szewski. W środku na podwyższeniu, odgrodzona ozdobnymi kratami od reszty sali, katedra dla prokuratora, za nią drzwi, a nad nią witraż, przedstawiający „błogosławieństwo pracy zarobkowej” — może być zupełnie niezrozumiała kubistyczna bzdura — wyjaśnia ją widzom powyższa nazwa, wypisana ogromnymi literami. W lewej części. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Scenografia ma charakter metaforyczny – ukazuje rzeczywistość po faszystowskim przewrocie Scurvye’go i Dziarskich Chłopców. Paradoksalnie klasa robotnicza została pozbawiona pracy, natomiast arystokracja w ramach represji jest do niej zmuszana. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Błądzą szewcy z I aktu jak głodne hieny. Czasem kładą się lub siadają na ziemi — w ruchach ich widać pierwotne umęczenie nudą i brakiem pracy. Często drapią się i drapią jedni drugich w plecy. Na lewo stoi u drzwi Strażnik, zupełnie normalny, młody, byczy chłop w zielonym mundurze. Co chwila rzuca się na któregoś z szewców i mimo oporu wywleka go przeze drzwi, po czym zaraz prawie władowuje go na powrót. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Szewcy poddani represjom są bierni i zachowują się jak zwierzęta w zoo, co nadaje im groteskowych charakter. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Praca, praca, praca! — Byle jaka niech se będzie, ale niech będzie. O Boże! To jest — ach, już nic nie wiem. Boli mnie tak na wątpiach od tego przymusowego lenistwa, jakbym ogniem żądzy pracy cały był wypełniony. Może ja źle to powiedziałem? Ale co robić? Co robić? Najpiękniejszej dziwki mi się tak nie chciało jako teraz tych zydlów i narzędzi. Ja się chyba wścieknę! To jest banalne, psiajucha. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 7. Szewcy przeżywają męki przymusowego lenistwa, które doskwiera im bardziej niż niemożność zaspokojenia popędu seksualnego. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Co to więzieniem można z człeka zrobić. Nikiej Wajld albo Werlen się przemieniłem i to bez nijakiego nawrócenia — och, och! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 8. Czeladnik porównuje się do uwięzionych pisarzy i poetów, Oscara Wilde’a i Paula Verlaine’a.
Akt drugi. Więzienie. Sala przymusowej bezrobotności, przedzielona tzw. „balaskami” na dwie części: na lewo nie ma nic, na prawo — wspaniale urządzony warsztat szewski. W środku na podwyższeniu, odgrodzona ozdobnymi kratami od reszty sali, katedra dla prokuratora, za nią drzwi, a nad nią witraż, przedstawiający „błogosławieństwo pracy zarobkowej” — może być zupełnie niezrozumiała kubistyczna bzdura — wyjaśnia ją widzom powyższa nazwa, wypisana ogromnymi literami. W lewej części sali błądzą szewcy z I aktu jak głodne hieny. Czasem kładą się lub siadają na ziemi — w ruchach ich widać pierwotne umęczenie nudą i brakiem pracy. Często drapią się i drapią jedni drugich w plecy. Na lewo stoi u drzwi Strażnik, zupełnie normalny, młody, byczy chłop w zielonym mundurze. Co chwila rzuca się na któregoś z szewców i mimo oporu wywleka go przeze drzwi, po czym zaraz prawie władowuje go na powrót. (...) Sajetan. Łapie się za głowę. Praca, praca, praca! — Byle jaka niech se będzie, ale niech będzie. O Boże! To jest — ach, już nic nie wiem. Boli mnie tak na wątpiach od tego przymusowego lenistwa, jakbym ogniem żądzy pracy cały był wypełniony. Może ja źle to powiedziałem? Ale co robić? Co robić? Pierwszy Czeladnik. Najpiękniejszej dziwki mi się tak nie chciało jako teraz tych zydlów i narzędzi. Ja się chyba wścieknę! To jest banalne, psiajucha. Co to więzieniem można z człeka zrobić. Nikiej Wajld albo Werlen się przemieniłem i to bez nijakiego nawrócenia — och, och! (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Więzienie. Sala przymusowej bezrobotności, przedzielona tzw. „balaskami” na dwie części: na lewo nie ma nic, na prawo — wspaniale urządzony warsztat szewski. W środku na podwyższeniu, odgrodzona ozdobnymi kratami od reszty sali, katedra dla prokuratora, za nią drzwi, a nad nią witraż, przedstawiający „błogosławieństwo pracy zarobkowej” — może być zupełnie niezrozumiała kubistyczna bzdura — wyjaśnia ją widzom powyższa nazwa, wypisana ogromnymi literami. W lewej części. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Przestrzeń została podzielona na więzienie i katedrę Scurvy’ego – miejsce symbolizujące nową władzę; scenografia i dodatkowe elementy (obraz z napisem) charakteryzują przestrzeń. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Błądzą szewcy z I aktu jak głodne hieny. Czasem kładą się lub siadają na ziemi — w ruchach ich widać pierwotne umęczenie nudą i brakiem pracy. Często drapią się i drapią jedni drugich w plecy. Na lewo stoi u drzwi Strażnik, zupełnie normalny, młody, byczy chłop w zielonym mundurze. Co chwila rzuca się na któregoś z szewców i mimo oporu wywleka go przeze drzwi, po czym zaraz prawie władowuje go na powrót. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Didaskalia zawierają informacje na temat zachowania aktorów szewców oraz strażnika. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Praca, praca, praca! — Byle jaka niech se będzie, ale niech będzie. O Boże! To jest — ach, już nic nie wiem. Boli mnie tak na wątpiach od tego przymusowego lenistwa, jakbym ogniem żądzy pracy cały był wypełniony. Może ja źle to powiedziałem? Ale co robić? Co robić? Najpiękniejszej dziwki mi się tak nie chciało jako teraz tych zydlów i narzędzi. Ja się chyba wścieknę! To jest banalne, psiajucha. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Dialog sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Co to więzieniem można z człeka zrobić. Nikiej Wajld albo Werlen się przemieniłem i to bez nijakiego nawrócenia — och, och! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Komizm słowny. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Więzienie. Sala przymusowej bezrobotności, przedzielona tzw. „balaskami” na dwie części: na lewo nie ma nic, na prawo — wspaniale urządzony warsztat szewski. W środku na podwyższeniu, odgrodzona ozdobnymi kratami od reszty sali, katedra dla prokuratora, za nią drzwi, a nad nią witraż, przedstawiający „błogosławieństwo pracy zarobkowej” — może być zupełnie niezrozumiała kubistyczna bzdura — wyjaśnia ją widzom powyższa nazwa, wypisana ogromnymi literami. W lewej części. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Scenografia ma charakter metaforyczny – ukazuje rzeczywistość po faszystowskim przewrocie Scurvye’go i Dziarskich Chłopców. Paradoksalnie klasa robotnicza została pozbawiona pracy, natomiast arystokracja w ramach represji jest do niej zmuszana. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Błądzą szewcy z I aktu jak głodne hieny. Czasem kładą się lub siadają na ziemi — w ruchach ich widać pierwotne umęczenie nudą i brakiem pracy. Często drapią się i drapią jedni drugich w plecy. Na lewo stoi u drzwi Strażnik, zupełnie normalny, młody, byczy chłop w zielonym mundurze. Co chwila rzuca się na któregoś z szewców i mimo oporu wywleka go przeze drzwi, po czym zaraz prawie władowuje go na powrót. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Szewcy poddani represjom są bierni i zachowują się jak zwierzęta w zoo, co nadaje im groteskowych charakter. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Praca, praca, praca! — Byle jaka niech se będzie, ale niech będzie. O Boże! To jest — ach, już nic nie wiem. Boli mnie tak na wątpiach od tego przymusowego lenistwa, jakbym ogniem żądzy pracy cały był wypełniony. Może ja źle to powiedziałem? Ale co robić? Co robić? Najpiękniejszej dziwki mi się tak nie chciało jako teraz tych zydlów i narzędzi. Ja się chyba wścieknę! To jest banalne, psiajucha. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 7. Szewcy przeżywają męki przymusowego lenistwa, które doskwiera im bardziej niż niemożność zaspokojenia popędu seksualnego. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Co to więzieniem można z człeka zrobić. Nikiej Wajld albo Werlen się przemieniłem i to bez nijakiego nawrócenia — och, och! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 8. Czeladnik porównuje się do uwięzionych pisarzy i poetów, Oscara Wilde’a i Paula Verlaine’a.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RlLC1z3EDieOr1
Sajetan. Olśniony nagle nową ideą. Jestem wprost olśniony nową ideą od środka! Hej, chłopcy: rozwalmy te nędzne, dziecinne balaski i pracujmy wraz natychmiast jak diabły. Bierwa się! Dumping ręczno-butowy! Tera jabo nigdy! Hej! Hej! Pierwszy Czeladnik. Ale co będzie dalej? Sajetan. Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!! Czeladnicy. A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he! I tym podobne wykrzykniki. Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować. Tymczasem Scurvy narzuca swą czerwoną togę na więzienny strój Księżnej — w którym ona wyjątkowo ponętnie wygląda — stoją zgrupowani na katedrze. On trzyma ją w objęciach. Mizdrzą się. Scurvy. Z czułością. Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię dziś na śmierć. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Olśniony nagle nową ideą. Olśniony nową ideą. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Postacie powtarzają kwestie zawarte w didaskaliach, co podważa iluzję świata przedstawionego. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!! A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he! I tym podobne wykrzykniki. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Metaforyka seksualna. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować. Tymczasem Scurvy narzuca swą czerwoną togę na więzienny strój Księżnej — w którym ona wyjątkowo ponętnie wygląda — stoją zgrupowani na katedrze. On trzyma ją w objęciach. Mizdrzą się. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Metafora teatralna – praca jako metafora rewolucyjnej walki. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Jestem wprost olśniony nową ideą od środka! Hej, chłopcy: rozwalmy te nędzne, dziecinne balaski i pracujmy wraz natychmiast jak diabły. Bierwa się! Dumping ręczno-butowy! Tera jabo nigdy! Hej! Hej! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Zdesperowani przymusową bezczynnością szewcy wzniecają bunt pod przywództwem Sajetana. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!! A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he! I tym podobne wykrzykniki. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Rewolucja szewców nie jest wynikiem przemyślanego planu, lecz wybucha pod wpływem chwili, jako efekt frustracji spowodowanej brakiem pracy. Sami nie oczekują sukcesu, ale w desperacji pragną pracować chociaż przez chwilę. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować. Tymczasem Scurvy narzuca swą czerwoną togę na więzienny strój Księżnej — w którym ona wyjątkowo ponętnie wygląda — stoją zgrupowani na katedrze. On trzyma ją w objęciach. Mizdrzą się. Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię dziś na śmierć. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. W tym samym momencie, kiedy szewcy niszczą swe więzienie i chwytają w ręce narzędzia, by wśród sapania i postękiwania rozpocząć szycie butów, Scurvy i Księżna oddają się zaspokojeniu swych seksualnych pragnień.
Sajetan. Olśniony nagle nową ideą. Jestem wprost olśniony nową ideą od środka! Hej, chłopcy: rozwalmy te nędzne, dziecinne balaski i pracujmy wraz natychmiast jak diabły. Bierwa się! Dumping ręczno-butowy! Tera jabo nigdy! Hej! Hej! Pierwszy Czeladnik. Ale co będzie dalej? Sajetan. Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!! Czeladnicy. A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he! I tym podobne wykrzykniki. Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować. Tymczasem Scurvy narzuca swą czerwoną togę na więzienny strój Księżnej — w którym ona wyjątkowo ponętnie wygląda — stoją zgrupowani na katedrze. On trzyma ją w objęciach. Mizdrzą się. Scurvy. Z czułością. Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię dziś na śmierć. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Olśniony nagle nową ideą. Olśniony nową ideą. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Postacie powtarzają kwestie zawarte w didaskaliach, co podważa iluzję świata przedstawionego. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!! A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he! I tym podobne wykrzykniki. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Metaforyka seksualna. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować. Tymczasem Scurvy narzuca swą czerwoną togę na więzienny strój Księżnej — w którym ona wyjątkowo ponętnie wygląda — stoją zgrupowani na katedrze. On trzyma ją w objęciach. Mizdrzą się. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Metafora teatralna – praca jako metafora rewolucyjnej walki. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Jestem wprost olśniony nową ideą od środka! Hej, chłopcy: rozwalmy te nędzne, dziecinne balaski i pracujmy wraz natychmiast jak diabły. Bierwa się! Dumping ręczno-butowy! Tera jabo nigdy! Hej! Hej! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Zdesperowani przymusową bezczynnością szewcy wzniecają bunt pod przywództwem Sajetana. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Choćby na pięć minut użyjemy za dziesięciu, nim nas skują i zmasakrują. Życie jest jedno — nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą — o, hej!! A walmy! Abo — abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he! I tym podobne wykrzykniki. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Rewolucja szewców nie jest wynikiem przemyślanego planu, lecz wybucha pod wpływem chwili, jako efekt frustracji spowodowanej brakiem pracy. Sami nie oczekują sukcesu, ale w desperacji pragną pracować chociaż przez chwilę. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Rzucają się wszyscy trzej, „w mig” rozwalają balaski i ciskają się jak głodne bestie na zydle, narządka szewskie, zwoje skór i buty. Zaczynają gorączkowo, zaciekle pracować. Tymczasem Scurvy narzuca swą czerwoną togę na więzienny strój Księżnej — w którym ona wyjątkowo ponętnie wygląda — stoją zgrupowani na katedrze. On trzyma ją w objęciach. Mizdrzą się. Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię dziś na śmierć. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. W tym samym momencie, kiedy szewcy niszczą swe więzienie i chwytają w ręce narzędzia, by wśród sapania i postękiwania rozpocząć szycie butów, Scurvy i Księżna oddają się zaspokojeniu swych seksualnych pragnień.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RMqExWu0kTpX21
Księżna. Na tle sapania szewców. Ohydny musisz być w erotyzmie, sądząc po tym dowcipku. Przynajmniej milcz — lubię, gdy to się odbywa jako milcząca, ponura ceremonia upodlenia samca w absolutnej ciszy — wtedy wsłuchuję się w wieczność. Sajetan. Sapiąc. Tu — dawaj dratwę — bij — tu ją tak… Pierwszy Czeladnik. Sapiąc. Macie — tu prędzej — hej, kołek — daj skórkę… Drugi Czeladnik. Sapiąc. Przyklapnąć toto — o tak — zaklep — szyj — prać — gwazdrać — gwajdlić… Coś zaczyna być wariackiego w ich pracy... (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Przyklapnąć toto — o tak — zaklep — szyj — prać — gwazdrać — gwajdlić… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Kolokwialne czasowniki i neologizmy budzące skojarzenia seksualne podkreślają charakter działania szewców jako gwałtu pracowników na pracy. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Ohydny musisz być w erotyzmie, sądząc po tym dowcipku. Przynajmniej milcz — lubię, gdy to się odbywa jako milcząca, ponura ceremonia upodlenia samca w absolutnej ciszy — wtedy wsłuchuję się w wieczność. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. W tym samym momencie, kiedy szewcy niszczą swe więzienie i chwytają w ręce narzędzia, by wśród sapania i postękiwania rozpocząć szycie butów, Scurvy i Księżna oddają się zaspokojeniu swych seksualnych pragnień.
Księżna. Na tle sapania szewców. Ohydny musisz być w erotyzmie, sądząc po tym dowcipku. Przynajmniej milcz — lubię, gdy to się odbywa jako milcząca, ponura ceremonia upodlenia samca w absolutnej ciszy — wtedy wsłuchuję się w wieczność. Sajetan. Sapiąc. Tu — dawaj dratwę — bij — tu ją tak… Pierwszy Czeladnik. Sapiąc. Macie — tu prędzej — hej, kołek — daj skórkę… Drugi Czeladnik. Sapiąc. Przyklapnąć toto — o tak — zaklep — szyj — prać — gwazdrać — gwajdlić… Coś zaczyna być wariackiego w ich pracy... (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Przyklapnąć toto — o tak — zaklep — szyj — prać — gwazdrać — gwajdlić… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Kolokwialne czasowniki i neologizmy budzące skojarzenia seksualne podkreślają charakter działania szewców jako gwałtu pracowników na pracy. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Ohydny musisz być w erotyzmie, sądząc po tym dowcipku. Przynajmniej milcz — lubię, gdy to się odbywa jako milcząca, ponura ceremonia upodlenia samca w absolutnej ciszy — wtedy wsłuchuję się w wieczność. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. W tym samym momencie, kiedy szewcy niszczą swe więzienie i chwytają w ręce narzędzia, by wśród sapania i postękiwania rozpocząć szycie butów, Scurvy i Księżna oddają się zaspokojeniu swych seksualnych pragnień.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1Q4ZPIQAM97J1
Sajetan. (...) O, praco, praco! — Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj — masz go — gwóźdź. O, gwoździu, dziwny gościu podbutowy — któż twoją dziwność oceni? Dziwność pracy! Czyż jest wyższa marka dziwności? — Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej — to jest pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą — flaków nie starczy — rżnij, smaruj i pal — potem się chwal, póki nie wbiją na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy — psiakrew! (...) Pierwszy Czeladnik. Wszystko we mnie dygoce, jak w jakiej turbinie na milion koni i klaczy parowych. Dziwek nie trza, piwa nie trza — nie trza radia, kina i pajęczarzy umysłu wszelakich! Praca sama w sobie — oto jest cel najwyższy — Arbeit an und für sich! Bierz, wal, dratwę wlecz — kłuj! Buty, buty — powstają, wyłaniają się z nicości butowego prabytu, z wiecznej czystej idei buta, tkwiącej w otchłani idealnej, pustej jak sto milionów stodół. (...) but się rodzi, but się rodzi!! Scurvy. Wisz go! — stworzyli nową metafizykę. Irenko, to niebezpieczna bomba — to pocisk nowej marki z nieistniejących zaświatów. Ja, Irenko, ja się pierwszy raz w życiu boję. Może to naprawdę „święci się” — mówię to w cudzysłowie — nowa epoka — tak: święci się — „święć się, święć się, wieku młody” — tak pisano dawniej. Ogłupiały zupełnie. Warstwa formalna. Fragment tekstu: O, praco, praco! — Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj — masz go — gwóźdź. O, gwoździu, dziwny gościu podbutowy — któż twoją dziwność oceni? Dziwność pracy! Czyż jest wyższa marka dziwności? — Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej — to jest pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą — flaków nie starczy — rżnij, smaruj i pal — potem się chwal, póki nie wbiją na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy — psiakrew! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Niespójny, bełkotliwy język szewców oddaje stan ich podniecenia pracą. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wisz go! — stworzyli nową metafizykę. Irenko, to niebezpieczna bomba — to pocisk nowej marki z nieistniejących zaświatów. Ja, Irenko, ja się pierwszy raz w życiu boję. Może to naprawdę „święci się” — mówię to w cudzysłowie — nowa epoka — tak: święci się — „święć się, święć się, wieku młody” — tak pisano dawniej. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Dialog sytuacyjny. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: O, praco, praco! — Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj — masz go — gwóźdź. O, gwoździu, dziwny gościu podbutowy — któż twoją dziwność oceni? Dziwność pracy! Czyż jest wyższa marka dziwności? — Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej — to jest pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą — flaków nie starczy — rżnij, smaruj i pal — potem się chwal, póki nie wbiją na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy — psiakrew! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Sajetan w gorączce pracy stara się zachować zdrowy rozsądek, jednak nie jest w stanie oprzeć się sile narzucających się konwencji językowych. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wszystko we mnie dygoce, jak w jakiej turbinie na milion koni i klaczy parowych. Dziwek nie trza, piwa nie trza — nie trza radia, kina i pajęczarzy umysłu wszelakich! Praca sama w sobie — oto jest cel najwyższy — Arbeit an und für sich! Bierz, wal, dratwę wlecz — kłuj! Buty, buty — powstają, wyłaniają się z nicości butowego prabytu, z wiecznej czystej idei buta, tkwiącej w otchłani idealnej, pustej jak sto milionów stodół. (...) but się rodzi, but się rodzi!! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Szewcy w gorączce pracy tworzą nową filozofię – but nabiera charakteru czegoś boskiego, metafizycznego, stając się symbolem nowej rzeczywistości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wisz go! — stworzyli nową metafizykę. Irenko, to niebezpieczna bomba — to pocisk nowej marki z nieistniejących zaświatów. Ja, Irenko, ja się pierwszy raz w życiu boję. Może to naprawdę „święci się” — mówię to w cudzysłowie — nowa epoka — tak: święci się — „święć się, święć się, wieku młody” — tak pisano dawniej. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Scurvy zaczyna obawiać się szewców, dostrzegając w ich szaleńczej pracy przewrót społeczny, który otwiera nową epokę.
Sajetan. (...) O, praco, praco! — Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj — masz go — gwóźdź. O, gwoździu, dziwny gościu podbutowy — któż twoją dziwność oceni? Dziwność pracy! Czyż jest wyższa marka dziwności? — Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej — to jest pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą — flaków nie starczy — rżnij, smaruj i pal — potem się chwal, póki nie wbiją na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy — psiakrew! (...) Pierwszy Czeladnik. Wszystko we mnie dygoce, jak w jakiej turbinie na milion koni i klaczy parowych. Dziwek nie trza, piwa nie trza — nie trza radia, kina i pajęczarzy umysłu wszelakich! Praca sama w sobie — oto jest cel najwyższy — Arbeit an und für sich! Bierz, wal, dratwę wlecz — kłuj! Buty, buty — powstają, wyłaniają się z nicości butowego prabytu, z wiecznej czystej idei buta, tkwiącej w otchłani idealnej, pustej jak sto milionów stodół. (...) but się rodzi, but się rodzi!! Scurvy. Wisz go! — stworzyli nową metafizykę. Irenko, to niebezpieczna bomba — to pocisk nowej marki z nieistniejących zaświatów. Ja, Irenko, ja się pierwszy raz w życiu boję. Może to naprawdę „święci się” — mówię to w cudzysłowie — nowa epoka — tak: święci się — „święć się, święć się, wieku młody” — tak pisano dawniej. Ogłupiały zupełnie. Warstwa formalna. Fragment tekstu: O, praco, praco! — Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj — masz go — gwóźdź. O, gwoździu, dziwny gościu podbutowy — któż twoją dziwność oceni? Dziwność pracy! Czyż jest wyższa marka dziwności? — Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej — to jest pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą — flaków nie starczy — rżnij, smaruj i pal — potem się chwal, póki nie wbiją na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy — psiakrew! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Niespójny, bełkotliwy język szewców oddaje stan ich podniecenia pracą. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wisz go! — stworzyli nową metafizykę. Irenko, to niebezpieczna bomba — to pocisk nowej marki z nieistniejących zaświatów. Ja, Irenko, ja się pierwszy raz w życiu boję. Może to naprawdę „święci się” — mówię to w cudzysłowie — nowa epoka — tak: święci się — „święć się, święć się, wieku młody” — tak pisano dawniej. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Dialog sytuacyjny. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: O, praco, praco! — Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj — masz go — gwóźdź. O, gwoździu, dziwny gościu podbutowy — któż twoją dziwność oceni? Dziwność pracy! Czyż jest wyższa marka dziwności? — Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej — to jest pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą — flaków nie starczy — rżnij, smaruj i pal — potem się chwal, póki nie wbiją na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy — psiakrew! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Sajetan w gorączce pracy stara się zachować zdrowy rozsądek, jednak nie jest w stanie oprzeć się sile narzucających się konwencji językowych. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wszystko we mnie dygoce, jak w jakiej turbinie na milion koni i klaczy parowych. Dziwek nie trza, piwa nie trza — nie trza radia, kina i pajęczarzy umysłu wszelakich! Praca sama w sobie — oto jest cel najwyższy — Arbeit an und für sich! Bierz, wal, dratwę wlecz — kłuj! Buty, buty — powstają, wyłaniają się z nicości butowego prabytu, z wiecznej czystej idei buta, tkwiącej w otchłani idealnej, pustej jak sto milionów stodół. (...) but się rodzi, but się rodzi!! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Szewcy w gorączce pracy tworzą nową filozofię – but nabiera charakteru czegoś boskiego, metafizycznego, stając się symbolem nowej rzeczywistości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wisz go! — stworzyli nową metafizykę. Irenko, to niebezpieczna bomba — to pocisk nowej marki z nieistniejących zaświatów. Ja, Irenko, ja się pierwszy raz w życiu boję. Może to naprawdę „święci się” — mówię to w cudzysłowie — nowa epoka — tak: święci się — „święć się, święć się, wieku młody” — tak pisano dawniej. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Scurvy zaczyna obawiać się szewców, dostrzegając w ich szaleńczej pracy przewrót społeczny, który otwiera nową epokę.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1HPUDJIHnXQA1
Księżna. Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Scurvy. Ale tak nie będzie, tylko tak nie będzie? Co — nie będzie? Będzie wszystko? Powiedz, że tak, powiedz, że tak, bo umrę. (...) Księżna. Po co gadasz, do cholery ciężkiej? Scurvy. Biedaczką, biedaczką straszną jest ludzkość! Myśmy się ponad nią wyeliminowali na tę jedną sekundę wyższej świadomości naszej osobowej nędzy i bezcenności naszych uczuć i w tej jednej niepowrotnej chwili musisz jedność stanowić ze mną, kanalio!! Całuje Księżnę i gwiżdże na palcach; wpadają te same Pachołki Gnębona Puczymordy, co w akcie I; syn Sajetana na czele. Brać ich! Rozdzielić po leniwniach! Nie dać im robić nic! Ani mru-mru — bo to najgorsze, nieznane niebezpieczeństwo ludzkości. Arbeit an sich — to kołek pośród szprych. Żadnych narzędzi! — rozumiecie — choćby zawyli się na śmierć. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Dialog sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Ale tak nie będzie, tylko tak nie będzie? Co — nie będzie? Będzie wszystko? Powiedz, że tak, powiedz, że tak, bo umrę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Komizm sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Biedaczką, biedaczką straszną jest ludzkość! Myśmy się ponad nią wyeliminowali na tę jedną sekundę wyższej świadomości naszej osobowej nędzy i bezcenności naszych uczuć i w tej jednej niepowrotnej chwili musisz jedność stanowić ze mną, kanalio!! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Komizm słowny — pomieszanie stylu wysokiego z niskim. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Ale tak nie będzie, tylko tak nie będzie? Co — nie będzie? Będzie wszystko? Powiedz, że tak, powiedz, że tak, bo umrę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Praca szewców, czyli metaforycznie – rewolucja, działa na Księżną podniecająco, jego wpływowi ulega też Scurvy. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Całuje Księżnę i gwiżdże na palcach; wpadają te same Pachołki Gnębona Puczymordy, co w akcie I; syn Sajetana na czele. Brać ich! Rozdzielić po leniwniach! Nie dać im robić nic! Ani mru-mru — bo to najgorsze, nieznane niebezpieczeństwo ludzkości. Arbeit an sich — to kołek pośród szprych. Żadnych narzędzi! — rozumiecie — choćby zawyli się na śmierć. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Wezwanie Dziarskich Chłopców jest ostatnim aktem władzy Scurvy’ego, który nie jest w stanie powstrzymać rozpętanej rewolucji.
Księżna. Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Scurvy. Ale tak nie będzie, tylko tak nie będzie? Co — nie będzie? Będzie wszystko? Powiedz, że tak, powiedz, że tak, bo umrę. (...) Księżna. Po co gadasz, do cholery ciężkiej? Scurvy. Biedaczką, biedaczką straszną jest ludzkość! Myśmy się ponad nią wyeliminowali na tę jedną sekundę wyższej świadomości naszej osobowej nędzy i bezcenności naszych uczuć i w tej jednej niepowrotnej chwili musisz jedność stanowić ze mną, kanalio!! Całuje Księżnę i gwiżdże na palcach; wpadają te same Pachołki Gnębona Puczymordy, co w akcie I; syn Sajetana na czele. Brać ich! Rozdzielić po leniwniach! Nie dać im robić nic! Ani mru-mru — bo to najgorsze, nieznane niebezpieczeństwo ludzkości. Arbeit an sich — to kołek pośród szprych. Żadnych narzędzi! — rozumiecie — choćby zawyli się na śmierć. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Dialog sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Ale tak nie będzie, tylko tak nie będzie? Co — nie będzie? Będzie wszystko? Powiedz, że tak, powiedz, że tak, bo umrę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Komizm sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Biedaczką, biedaczką straszną jest ludzkość! Myśmy się ponad nią wyeliminowali na tę jedną sekundę wyższej świadomości naszej osobowej nędzy i bezcenności naszych uczuć i w tej jednej niepowrotnej chwili musisz jedność stanowić ze mną, kanalio!! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Komizm słowny — pomieszanie stylu wysokiego z niskim. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Ja się nasycam cudownie ich złudną radością w męce najwyższej — w ich męce, nie mojej — tym ich bezprzykładnym dureństwem — sycę się jak niedźwiedź leśny miodem. My, dwa mózgi w istocie zbrodnicze, złączone płciowym uściskiem, bez pośrednictwa innych przyrządów… Ale tak nie będzie, tylko tak nie będzie? Co — nie będzie? Będzie wszystko? Powiedz, że tak, powiedz, że tak, bo umrę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Praca szewców, czyli metaforycznie – rewolucja, działa na Księżną podniecająco, jego wpływowi ulega też Scurvy. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Całuje Księżnę i gwiżdże na palcach; wpadają te same Pachołki Gnębona Puczymordy, co w akcie I; syn Sajetana na czele. Brać ich! Rozdzielić po leniwniach! Nie dać im robić nic! Ani mru-mru — bo to najgorsze, nieznane niebezpieczeństwo ludzkości. Arbeit an sich — to kołek pośród szprych. Żadnych narzędzi! — rozumiecie — choćby zawyli się na śmierć. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Wezwanie Dziarskich Chłopców jest ostatnim aktem władzy Scurvy’ego, który nie jest w stanie powstrzymać rozpętanej rewolucji.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RR4ol0erVkixz1
Pachołki rzucają się na szewców. Straszliwa walka, w której Pachołcy, zarażeni, zaczynają też pracować: po prostu „uszewczają się”. Sajetan pada w objęcia syna i pracują razem. (...) Szewcy i pachołki. Wal, szyj, kłuj, sturba jego suka; but sam w sobie! Scurvy. But jako absolut! z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę Czy rozumiecie tej chwili cud? To wielki symbol jest but — przekory wszelkich złud! Scurvy. Do Księżnej. To bycze — to nie jest wcale tak głupie, ten cały symbolizm, wiesz? I wiem, że ginę, ale się przed tobą nie cofnę. (...) Księżna. Chodź więc — sturba twoja suka. Takim chciałam cię mieć, na tle tego piekła pracy samej w sobie. Skąd, u cholery, czerwony blask? Czerwony blask rzeczywiście zalewa scenę. Scurvy i Księżna wybiegają na prawo. Praca wre jak szalona. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Pachołki rzucają się na szewców. Straszliwa walka, w której Pachołcy, zarażeni, zaczynają też pracować: po prostu „uszewczają się”. Sajetan pada w objęcia syna i pracują razem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Metafora teatralna – praca jako metafora rewolucyjnej walki. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wal, szyj, kłuj, sturba jego suka; but sam w sobie! But jako absolut! (z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę) Czy rozumiecie tej chwili cud? To wielki symbol jest but — przekory wszelkich złud! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Groteska – pomieszanie wulgarnych neologizmów z językiem filozoficznym. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Didaskalia zawierają informacje o sposobie wypowiadania kwestii, który sprzyja komizmowi i grotesce. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Chodź więc — sturba twoja suka. Takim chciałam cię mieć, na tle tego piekła pracy samej w sobie. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Neologizm – groteskowy wulgaryzm; komizm językowy. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Skąd, u cholery, czerwony blask? Czerwony blask rzeczywiście zalewa scenę. Scurvy i Księżna wybiegają na prawo. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Znak teatralny – czerwone światło. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Pachołki rzucają się na szewców. Straszliwa walka, w której Pachołcy, zarażeni, zaczynają też pracować: po prostu „uszewczają się”. Sajetan pada w objęcia syna i pracują razem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Szaleńcza praca, która przypomina prawdziwy gwałt, jest metaforą rewolucyjnej walki. Dziarscy Chłopcy, którzy mieli przywrócić porządek, „uszewczają się”, co metaforycznie oznacza ich przyłączenie się do rewolucji i sojusz niższych klas społecznych. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wal, szyj, kłuj, sturba jego suka; but sam w sobie! But jako absolut! (z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę) Czy rozumiecie tej chwili cud? To wielki symbol jest but — przekory wszelkich złud! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 7. Szewcy tworzą metafizykę pracy, której wcześniej nie doceniali, uznając ją teraz za największą wartość. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: To bycze — to nie jest wcale tak głupie, ten cały symbolizm, wiesz? I wiem, że ginę, ale się przed tobą nie cofnę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 8. Praca szewców także Scurvy’ego wprawia w podniecenie. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Chodź więc — sturba twoja suka. Takim chciałam cię mieć, na tle tego piekła pracy samej w sobie. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 9. Rewolucja pracujących szaleńczo szewców działa na Księżną jak afrodyzjak. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Skąd, u cholery, czerwony blask? Czerwony blask rzeczywiście zalewa scenę. Scurvy i Księżna wybiegają na prawo. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 10. Czerwone światło zalewające scenę jest symbolem zwycięskiej rewolucji.
Pachołki rzucają się na szewców. Straszliwa walka, w której Pachołcy, zarażeni, zaczynają też pracować: po prostu „uszewczają się”. Sajetan pada w objęcia syna i pracują razem. (...) Szewcy i pachołki. Wal, szyj, kłuj, sturba jego suka; but sam w sobie! Scurvy. But jako absolut! z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę Czy rozumiecie tej chwili cud? To wielki symbol jest but — przekory wszelkich złud! Scurvy. Do Księżnej. To bycze — to nie jest wcale tak głupie, ten cały symbolizm, wiesz? I wiem, że ginę, ale się przed tobą nie cofnę. (...) Księżna. Chodź więc — sturba twoja suka. Takim chciałam cię mieć, na tle tego piekła pracy samej w sobie. Skąd, u cholery, czerwony blask? Czerwony blask rzeczywiście zalewa scenę. Scurvy i Księżna wybiegają na prawo. Praca wre jak szalona. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Pachołki rzucają się na szewców. Straszliwa walka, w której Pachołcy, zarażeni, zaczynają też pracować: po prostu „uszewczają się”. Sajetan pada w objęcia syna i pracują razem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Metafora teatralna – praca jako metafora rewolucyjnej walki. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wal, szyj, kłuj, sturba jego suka; but sam w sobie! But jako absolut! (z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę) Czy rozumiecie tej chwili cud? To wielki symbol jest but — przekory wszelkich złud! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Groteska – pomieszanie wulgarnych neologizmów z językiem filozoficznym. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Didaskalia zawierają informacje o sposobie wypowiadania kwestii, który sprzyja komizmowi i grotesce. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Chodź więc — sturba twoja suka. Takim chciałam cię mieć, na tle tego piekła pracy samej w sobie. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Neologizm – groteskowy wulgaryzm; komizm językowy. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Skąd, u cholery, czerwony blask? Czerwony blask rzeczywiście zalewa scenę. Scurvy i Księżna wybiegają na prawo. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Znak teatralny – czerwone światło. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Pachołki rzucają się na szewców. Straszliwa walka, w której Pachołcy, zarażeni, zaczynają też pracować: po prostu „uszewczają się”. Sajetan pada w objęcia syna i pracują razem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Szaleńcza praca, która przypomina prawdziwy gwałt, jest metaforą rewolucyjnej walki. Dziarscy Chłopcy, którzy mieli przywrócić porządek, „uszewczają się”, co metaforycznie oznacza ich przyłączenie się do rewolucji i sojusz niższych klas społecznych. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wal, szyj, kłuj, sturba jego suka; but sam w sobie! But jako absolut! (z nieprawidłowym akcentem na ostatnią zgłoskę) Czy rozumiecie tej chwili cud? To wielki symbol jest but — przekory wszelkich złud! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 7. Szewcy tworzą metafizykę pracy, której wcześniej nie doceniali, uznając ją teraz za największą wartość. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: To bycze — to nie jest wcale tak głupie, ten cały symbolizm, wiesz? I wiem, że ginę, ale się przed tobą nie cofnę. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 8. Praca szewców także Scurvy’ego wprawia w podniecenie. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Chodź więc — sturba twoja suka. Takim chciałam cię mieć, na tle tego piekła pracy samej w sobie. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 9. Rewolucja pracujących szaleńczo szewców działa na Księżną jak afrodyzjak. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Skąd, u cholery, czerwony blask? Czerwony blask rzeczywiście zalewa scenę. Scurvy i Księżna wybiegają na prawo. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 10. Czerwone światło zalewające scenę jest symbolem zwycięskiej rewolucji.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
Polecenie 2
Przeczytaj uważnie akt III dramatu i odpowiedz na poniższe pytania. Następnie skonfrontuj swoje spostrzeżenia z zamieszczoną na schemacie analizą.
Zapoznaj się uważnie z aktem III dramatu i odpowiedz na poniższe pytania. Następnie skonfrontuj swoje spostrzeżenia z zamieszczoną na schemacie analizą.
RYkGCyjx9srUw
W jaki sposób scharakteryzowane zostały nowe postacie pojawiające się na scenie i jaką funkcję pełnią? (Uzupełnij). Jak zmieniają się relacje między bohaterami? (Uzupełnij). Czemu służy podważanie iluzji scenicznej? (Uzupełnij). Jaką funkcję pełnią didaskalia? (Uzupełnij).
1
RCDpvg0CuYefh1
Akt trzeci. Kmiotek. Będę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego idei nawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciu życia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowej koncentracji kapitału, a także… Sajetan. Milcz, chamie, bo dam w pysk! Kmiotek. Nie dałeś mi pan skończyć i wyszedł krwawy nonsens à la Witkacy. Ja znam waszą krytykę… e, co tam! Śpiewajmy lepiej — przez muzykę pojmą nas — no: Przyszli my tu z tym chochołem I z tym sercem naszem gołem. Dziwka. Wysuwa się na pierwszy plan z tacą, na której dyszy wolno wielkie jak u tura serce — mechanizm zegarowy. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Będę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego idei nawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciu życia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowej koncentracji kapitału, a także… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Aluzje literackie. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Nie dałeś mi pan skończyć i wyszedł krwawy nonsens à la Witkacy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Żartobliwa aluzja do własnej twórczości, burzenie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: I z tym sercem naszem gołem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Groteskowy rekwizyt. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Będę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego idei nawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciu życia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowej koncentracji kapitału, a także… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Scena z chłopami jest pełna parodystycznych aluzji do Wyspiańskiego i obnaża anachroniczność narodowych symboli i nacjonalistycznych ideologii w epoce bezklasowego społeczeństwa. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Chochołem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Parodystyczne nawiązanie do Wesela.
Akt trzeci. Kmiotek. Będę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego idei nawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciu życia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowej koncentracji kapitału, a także… Sajetan. Milcz, chamie, bo dam w pysk! Kmiotek. Nie dałeś mi pan skończyć i wyszedł krwawy nonsens à la Witkacy. Ja znam waszą krytykę… e, co tam! Śpiewajmy lepiej — przez muzykę pojmą nas — no: Przyszli my tu z tym chochołem I z tym sercem naszem gołem. Dziwka. Wysuwa się na pierwszy plan z tacą, na której dyszy wolno wielkie jak u tura serce — mechanizm zegarowy. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Będę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego idei nawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciu życia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowej koncentracji kapitału, a także… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Aluzje literackie. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Nie dałeś mi pan skończyć i wyszedł krwawy nonsens à la Witkacy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Żartobliwa aluzja do własnej twórczości, burzenie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: I z tym sercem naszem gołem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Groteskowy rekwizyt. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Będę się streszczał: my tu przyszli z chochołem samego pana Wyspiańskiego, z którego idei nawet faszyści chcieli zrobić podstawę metafizyczno-narodową ich radosnej wiedzy o użyciu życia i użyciu państwa dla celów samoobrony międzynarodowej koncentracji kapitału, a także… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Scena z chłopami jest pełna parodystycznych aluzji do Wyspiańskiego i obnaża anachroniczność narodowych symboli i nacjonalistycznych ideologii w epoce bezklasowego społeczeństwa. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Chochołem. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Parodystyczne nawiązanie do Wesela.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R18570b5XjQ7j1
Mówić chcemy po wyspiańsku, A nie nowocześnie drańsku. Z nami jest ta „dziwka bosa” (mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso — wicie — haj! (śpiewa dalej) Co świat cały zbawić miała. Ja kosynier — moja kosa To jest siła moja cała. Pierwszy Czeladnik. Przebrzmiałe symbole! Dziwek bosych mam, ile chcę, ale to są najładniejsze tancerki kraju i z ich nogami mogę robić, co mi się żywnie podoba. (...) Sajetan. Strasznym głosem. Gnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich. Tamci uciekają w popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo. Chochoł się wywraca i leży. Słychać okrzyki takie, jak: Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórności! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp., bez liku. Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko. Ledwo wrócili na środek sceny. Pierwszy Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana. Sajetan wracając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską — haj! Warstwa formalna. Fragment tekstu: Mówić chcemy po wyspiańsku, A nie nowocześnie drańsku. Z nami jest ta „dziwka bosa” (mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso — wicie — haj! (śpiewa dalej) Co świat cały zbawić miała. Ja kosynier — moja kosa To jest siła moja cała. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. „Śpiewki”. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Gnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich. Tamci uciekają w popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo. Chochoł się wywraca i leży. Słychać okrzyki takie, jak: Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórności! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp., bez liku. Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko. Ledwo wrócili na środek sceny. Pierwszy Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana. Sajetan wracając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską — haj! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Dyskusja z chłopami kończy się bójką. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Mówić chcemy po wyspiańsku, A nie nowocześnie drańsku. Z nami jest ta „dziwka bosa” (mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso — wicie — haj! (śpiewa dalej) Co świat cały zbawić miała. Ja kosynier — moja kosa To jest siła moja cała. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Ironiczna aluzja do Wyzwolenia Wyspiańskiego, obnażająca anachronizm narodowych symboli. 4. Ironiczna aluzja do Wyzwolenia Wyspiańskiego, obnażająca anachronizm narodowych symboli. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Gnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich. Tamci uciekają w popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo. Chochoł się wywraca i leży. Słychać okrzyki takie, jak: Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórności! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp., bez liku. Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko. Ledwo wrócili na środek sceny. Pierwszy Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana. Sajetan wracając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską — haj! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Bójka szewców z chłopami i zabicie Sajetana przez Czeladników to sceniczny obraz ukazujący mechanizm funkcjonowania rewolucji – zwycięzcy, którzy postulowali sprawiedliwość społeczną, szybko upodabniają się do dawnych władców, jak to ma miejsce w przypadku szewców, i stosują te same brutalne metody, a przywódcy rewolucyjnych ruchów często giną z rąk współtowarzyszy.
Mówić chcemy po wyspiańsku, A nie nowocześnie drańsku. Z nami jest ta „dziwka bosa” (mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso — wicie — haj! (śpiewa dalej) Co świat cały zbawić miała. Ja kosynier — moja kosa To jest siła moja cała. Pierwszy Czeladnik. Przebrzmiałe symbole! Dziwek bosych mam, ile chcę, ale to są najładniejsze tancerki kraju i z ich nogami mogę robić, co mi się żywnie podoba. (...) Sajetan. Strasznym głosem. Gnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich. Tamci uciekają w popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo. Chochoł się wywraca i leży. Słychać okrzyki takie, jak: Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórności! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp., bez liku. Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko. Ledwo wrócili na środek sceny. Pierwszy Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana. Sajetan wracając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską — haj! Warstwa formalna. Fragment tekstu: Mówić chcemy po wyspiańsku, A nie nowocześnie drańsku. Z nami jest ta „dziwka bosa” (mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso — wicie — haj! (śpiewa dalej) Co świat cały zbawić miała. Ja kosynier — moja kosa To jest siła moja cała. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. „Śpiewki”. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Gnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich. Tamci uciekają w popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo. Chochoł się wywraca i leży. Słychać okrzyki takie, jak: Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórności! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp., bez liku. Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko. Ledwo wrócili na środek sceny. Pierwszy Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana. Sajetan wracając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską — haj! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Dyskusja z chłopami kończy się bójką. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Mówić chcemy po wyspiańsku, A nie nowocześnie drańsku. Z nami jest ta „dziwka bosa” (mówi) Ino teraz się obuła dla przyzwoitości, bo jakże tak między ludzi boso — wicie — haj! (śpiewa dalej) Co świat cały zbawić miała. Ja kosynier — moja kosa To jest siła moja cała. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Ironiczna aluzja do Wyzwolenia Wyspiańskiego, obnażająca anachronizm narodowych symboli. 4. Ironiczna aluzja do Wyzwolenia Wyspiańskiego, obnażająca anachronizm narodowych symboli. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Gnizdy jedne, wont!! (Wszyscy trzej rzucają się na chłopów i wyrzucają ich. Tamci uciekają w popłochu, pozostawiając stojącego chochoła na lewo. Chochoł się wywraca i leży. Słychać okrzyki takie, jak: Wspomagaj Bóg! Ludzie na świecie! Wciórności! Rany Boskie! Kiz dziadzi! O, Jezu!!! itp., bez liku. Sajetańczycy pracują nad chłopami w milczeniu, sapiąc tylko ciężko. Ledwo wrócili na środek sceny. Pierwszy Czeladnik krzyczy nie zwracając uwagi na słowa Sajetana. Sajetan wracając powoli i sapiąc) Tak to załatwiliśmy kwestię chłopską — haj! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Bójka szewców z chłopami i zabicie Sajetana przez Czeladników to sceniczny obraz ukazujący mechanizm funkcjonowania rewolucji – zwycięzcy, którzy postulowali sprawiedliwość społeczną, szybko upodabniają się do dawnych władców, jak to ma miejsce w przypadku szewców, i stosują te same brutalne metody, a przywódcy rewolucyjnych ruchów często giną z rąk współtowarzyszy.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RgEbyw47ZgKjb1
Pierwszy Czeladnik. Krzyczy. Na środek sceny, na środek! Do dzieła! Publika nie lubi takich intermezzów, zagwazdrany jej wszawy gust. Drugi Czeladnik. Wal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!! Sajetan. Więc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotę czy aragońską „chotę” — a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch — co ja plotę, nieszczęsny, na krawędzi najgorszego — więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście waszych nikczemnych zamiar… Uuuuuuuu!!! Dostaje w łeb siekierą od Pierwszego Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię… Czeladnicy i Księżna układają go na worze baranim (jak w Izbie Lordów), co leżał od początku na pierwszym planie, czort wie po co. Czynią to, aby Sajetan mógł swobodnie się przed śmiercią wygadać. Przed nim na stoliczku (który też tam stał) leży dychające serce na tacy. Księżna. Tu, tu go ułóżcie, mówię wam, aby gadać mógł swobodnie i mógł się godnie wypróżniająco przed śmiercią wygadać. (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Na środek sceny, na środek! Do dzieła! Publika nie lubi takich intermezzów, zagwazdrany jej wszawy gust. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Teatr w teatrze – burzenie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!! Więc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotę czy aragońską „chotę” — a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch — co ja plotę, nieszczęsny, na krawędzi najgorszego — więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście waszych nikczemnych zamiar… Uuuuuuuu!!! Dostaje w łeb siekierą od Pierwszego Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Dyskusja z chłopami kończy się bójką. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Czeladnicy i Księżna układają go na worze baranim (jak w Izbie Lordów), co leżał od początku na pierwszym planie, czort wie po co. Czynią to, aby Sajetan mógł swobodnie się przed śmiercią wygadać. Przed nim na stoliczku (który też tam stał) leży dychające serce na tacy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Ironia odautorska w didaskaliach, groteskowy rekwizyt – kpina z konwencji realistycznego teatru. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!! Więc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotę czy aragońską „chotę” — a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch — co ja plotę, nieszczęsny, na krawędzi najgorszego — więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście waszych nikczemnych zamiar… Uuuuuuuu!!! Dostaje w łeb siekierą od Pierwszego Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Bójka szewców z chłopami i zabicie Sajetana przez Czeladników to sceniczny obraz ukazujący mechanizm funkcjonowania rewolucji – zwycięzcy, którzy postulowali sprawiedliwość społeczną, szybko upodabniają się do dawnych władców, jak to ma miejsce w przypadku szewców, i stosują te same brutalne metody, a przywódcy rewolucyjnych ruchów często giną z rąk współtowarzyszy.
Pierwszy Czeladnik. Krzyczy. Na środek sceny, na środek! Do dzieła! Publika nie lubi takich intermezzów, zagwazdrany jej wszawy gust. Drugi Czeladnik. Wal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!! Sajetan. Więc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotę czy aragońską „chotę” — a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch — co ja plotę, nieszczęsny, na krawędzi najgorszego — więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście waszych nikczemnych zamiar… Uuuuuuuu!!! Dostaje w łeb siekierą od Pierwszego Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię… Czeladnicy i Księżna układają go na worze baranim (jak w Izbie Lordów), co leżał od początku na pierwszym planie, czort wie po co. Czynią to, aby Sajetan mógł swobodnie się przed śmiercią wygadać. Przed nim na stoliczku (który też tam stał) leży dychające serce na tacy. Księżna. Tu, tu go ułóżcie, mówię wam, aby gadać mógł swobodnie i mógł się godnie wypróżniająco przed śmiercią wygadać. (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Na środek sceny, na środek! Do dzieła! Publika nie lubi takich intermezzów, zagwazdrany jej wszawy gust. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Teatr w teatrze – burzenie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!! Więc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotę czy aragońską „chotę” — a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch — co ja plotę, nieszczęsny, na krawędzi najgorszego — więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście waszych nikczemnych zamiar… Uuuuuuuu!!! Dostaje w łeb siekierą od Pierwszego Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Dyskusja z chłopami kończy się bójką. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Czeladnicy i Księżna układają go na worze baranim (jak w Izbie Lordów), co leżał od początku na pierwszym planie, czort wie po co. Czynią to, aby Sajetan mógł swobodnie się przed śmiercią wygadać. Przed nim na stoliczku (który też tam stał) leży dychające serce na tacy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Ironia odautorska w didaskaliach, groteskowy rekwizyt – kpina z konwencji realistycznego teatru. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wal go! Pier go! Niech stare ścierwo wie, po co żył! Męczennik, pludra jego cioć!! Więc to tak rozżarliście się na tych kmiotkach? Więc jak to, gnizdy jedne, więc ani na jotę czy aragońską „chotę” — a pisze się po burżujsku przez j, a wymawia jak ch — co ja plotę, nieszczęsny, na krawędzi najgorszego — więc ani na tę jotę zaklajstrowaną nie zmieniliście waszych nikczemnych zamiar… Uuuuuuuu!!! Dostaje w łeb siekierą od Pierwszego Czeladnika i wali się z wyciem na ziemię… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Bójka szewców z chłopami i zabicie Sajetana przez Czeladników to sceniczny obraz ukazujący mechanizm funkcjonowania rewolucji – zwycięzcy, którzy postulowali sprawiedliwość społeczną, szybko upodabniają się do dawnych władców, jak to ma miejsce w przypadku szewców, i stosują te same brutalne metody, a przywódcy rewolucyjnych ruchów często giną z rąk współtowarzyszy.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1KBHMG5OifW81
Straszny Hiper-Robociarz. Wchodząc, bomba w ręku. Ja należę do NICH. (szalony nacisk na „nich”) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane, ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? (...) Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje ukochane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię niesmacznie — trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc — wszyscy prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię — to jest, wicie, ino taki termos do herbaty. (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu — nudny jak cholera — aż gnaty z nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nieustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniejsze: nie lubimy. Mówię to czort wie po co, z naciskiem. Może mnie nie ma wcale? Cisza. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wchodząc, bomba w ręku. Ja należę do NICH. (szalony nacisk na „nich”) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane, ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Charakterystyka postaci – rekwizyt, sposób wypowiadania kwestii. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje ukochane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię niesmacznie — trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc — wszyscy prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię — to jest, wicie, ino taki termos do herbaty. (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu — nudny jak cholera — aż gnaty z nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nieustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniejsze: nie lubimy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Komizm sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Mówię to czort wie po co, z naciskiem. Może mnie nie ma wcale? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Podważanie iluzji scenicznej. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wchodząc, bomba w ręku. Ja należę do NICH. (szalony nacisk na „nich”) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane, ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Hiper-Robociarz przedstawia się jako przedstawiciel klasy robotniczej, która ma objąć władzę, niegdyś był torturowany przez Scurvy’ego. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje ukochane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię niesmacznie — trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc — wszyscy prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię — to jest, wicie, ino taki termos do herbaty. (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu — nudny jak cholera — aż gnaty z nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nieustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniejsze: nie lubimy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Hiper-Robociarz sieje terror, jednak w gruncie rzeczy jest postacią pozbawioną znaczenia, zapowiadającą jedynie pojawienie się prawdziwych „Onych”, czyli przedstawicieli nowej władzy.
Straszny Hiper-Robociarz. Wchodząc, bomba w ręku. Ja należę do NICH. (szalony nacisk na „nich”) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane, ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? (...) Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje ukochane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię niesmacznie — trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc — wszyscy prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię — to jest, wicie, ino taki termos do herbaty. (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu — nudny jak cholera — aż gnaty z nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nieustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniejsze: nie lubimy. Mówię to czort wie po co, z naciskiem. Może mnie nie ma wcale? Cisza. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wchodząc, bomba w ręku. Ja należę do NICH. (szalony nacisk na „nich”) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane, ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Charakterystyka postaci – rekwizyt, sposób wypowiadania kwestii. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje ukochane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię niesmacznie — trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc — wszyscy prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię — to jest, wicie, ino taki termos do herbaty. (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu — nudny jak cholera — aż gnaty z nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nieustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniejsze: nie lubimy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Komizm sytuacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Mówię to czort wie po co, z naciskiem. Może mnie nie ma wcale? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Podważanie iluzji scenicznej. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wchodząc, bomba w ręku. Ja należę do NICH. (szalony nacisk na „nich”) Jestem Oleander Puzyrkiewicz, któregoś pan skazał na dożywót, panie Scurvy. Alem gracko zniknął. Ja wiem, że to wstrętnie powiedziane, ale języka już nie odwrócę. Pamiętasz, coś zrobił ze mną, sadysto? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Hiper-Robociarz przedstawia się jako przedstawiciel klasy robotniczej, która ma objąć władzę, niegdyś był torturowany przez Scurvy’ego. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Tu mam bombę, która jest najwybuchliwsza ze wszystkich hoch-explosiv bomb na świecie, i krótką mam decyzję jak piorun. Masz za te bombasy moje ukochane niedoszłe, które zginęły przez ciebie, Kafirze! Ja chciałem mieć dzieci! Mówię niesmacznie — trudno. (Ciska bombę na ziemię. Wszyscy rzucają się na ziemię wyjąc — wszyscy prócz Sajetana. Scurvy zanosi się od pisku dzikiego strachu. Bomba nie wybuchła. Hiper-Robociarz podnosi ją z ziemi i mówi) Kretyńskie plemię — to jest, wicie, ino taki termos do herbaty. (nalewa z bomby do pokrywki i pije) Ale w wojenny czas na bombę łatwo da się zmienić. To taki, wicie, symboliczny kawał w dawnym stylu — nudny jak cholera — aż gnaty z nudy trzeszczą. Cha, cha, cha! To dobrze, żeście się tak napietrali, bo my tych całkiem nieustraszonych ryzykantów na pseudonaczelnych stanowiskach nie potrzebujemy, a co ważniejsze: nie lubimy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Hiper-Robociarz sieje terror, jednak w gruncie rzeczy jest postacią pozbawioną znaczenia, zapowiadającą jedynie pojawienie się prawdziwych „Onych”, czyli przedstawicieli nowej władzy.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RbOI5axwa8vyH1
Sajetan. Nie odwracając się w tył mówi do publiki. Tera bede gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę: jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych. Tamci leżą aż do odwołania. Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać. Poza tym nie ma nic — to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wielkie idee społeczne? Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i maniakiem swojej „n” potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś — wszystko jedno jakiej… Hiper-Robociarz. Do Sajetana. „Zmieniłeś pan front, Mister Silver” — jak rzekł do tegoż Tom Morgan. Księżna. Bardzo arystokratycznie. Wstań, Fierdusieńko — to są symbole tylko — to tylko i jedynie planimetria zbaraniałych mózgów; to tylko entymemat zabójczy, którego jedną premisę, tj. ludzkość całą, już diabli wzięli. To tylko… Warstwa formalna. Fragment tekstu: Tera bede gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę: jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych. Tamci leżą aż do odwołania. Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać. Poza tym nie ma nic — to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wielkie idee społeczne? Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i maniakiem swojej „n” potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś — wszystko jedno jakiej… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Groteska – zerwanie z realistyczną motywacją zdarzeń. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Komizm sytuacyjny, groteska. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Tera bede gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę: jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych. Tamci leżą aż do odwołania. Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać. Poza tym nie ma nic — to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wielkie idee społeczne? Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i maniakiem swojej „n” potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś — wszystko jedno jakiej… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Sajetan przedstawia swe nowe poglądy społeczne – liczy się jedynie przyjemne życie, natomiast twórczość artystyczna czy przeżycia metafizyczne nie mają znaczenia w nowej rzeczywistości.
Sajetan. Nie odwracając się w tył mówi do publiki. Tera bede gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę: jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych. Tamci leżą aż do odwołania. Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać. Poza tym nie ma nic — to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wielkie idee społeczne? Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i maniakiem swojej „n” potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś — wszystko jedno jakiej… Hiper-Robociarz. Do Sajetana. „Zmieniłeś pan front, Mister Silver” — jak rzekł do tegoż Tom Morgan. Księżna. Bardzo arystokratycznie. Wstań, Fierdusieńko — to są symbole tylko — to tylko i jedynie planimetria zbaraniałych mózgów; to tylko entymemat zabójczy, którego jedną premisę, tj. ludzkość całą, już diabli wzięli. To tylko… Warstwa formalna. Fragment tekstu: Tera bede gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę: jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych. Tamci leżą aż do odwołania. Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać. Poza tym nie ma nic — to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wielkie idee społeczne? Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i maniakiem swojej „n” potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś — wszystko jedno jakiej… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Groteska – zerwanie z realistyczną motywacją zdarzeń. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Komizm sytuacyjny, groteska. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Tera bede gadał. Dobrze, żeście mnie zakatrupili, niczego się już nie boję i powiem prawdę: jedna jest dobra rzecz na świecie, to indywidualne istnienie w dostatecznych warunkach materialnych. Tamci leżą aż do odwołania. Zjeść, poczytać, pogwajdlić, pokierdasić i pójść spać. Poza tym nie ma nic — to jest, psia ich ścierwa, pyknicka filozofia. Bo co są te tak zwane wielkie idee społeczne? Hiper-Robociarz podchodzi do niego i wali mu z dużego colta w ucho. Sajetan mówi dalej, jakby nic. Wszyscy podnoszą się, tylko jeden Fierdusieńko leży dalej. I to wszystko niezależnie od tego, czy indywiduum jest osobowym fantastą i maniakiem swojej „n” potęgi, czy sługą i wyrazicielem klasy jakiejś — wszystko jedno jakiej… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Sajetan przedstawia swe nowe poglądy społeczne – liczy się jedynie przyjemne życie, natomiast twórczość artystyczna czy przeżycia metafizyczne nie mają znaczenia w nowej rzeczywistości.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RkVMgMh4uAs6b1
(Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium „rajskiego ptaka”, w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe — nad nimi krótka spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania, bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho… Estragon. Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wypada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drańskie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. (...) Gwiżdże na rękach. Wchodzi Gnębon Puczymorda — potworna foka z wąsami „ślachcickimi”, jak wiechcie. Ubrany w polski strój ze złotej lamy. Kołpak z piórem, karabela — to każdego onieśmiela — a buciska te czerwone, oczy straszne, wywalone. Warstwa formalna. Fragment tekstu: (Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium „rajskiego ptaka”, w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe — nad nimi krótka spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania, bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Kostium charakteryzuje postać, sugerując ocenę wydarzeń – motyw teatru w teatrze. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wypada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drańskie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Teatr w teatrze – podważanie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Potworna foka z wąsami „ślachcickimi”, jak wiechcie. Ubrany w polski strój ze złotej lamy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Kostium i wygląd charakteryzują bohatera. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Kołpak z piórem, karabela — to każdego onieśmiela — a buciska te czerwone, oczy straszne, wywalone. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Powtórzenie kwestii z didaskaliów – podważenie iluzji scenicznej. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: (Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium „rajskiego ptaka”, w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe — nad nimi krótka spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania, bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Księżna przygotowuje się do przejęcia władzy, rozgrywa się to jednak w konwencji kabaretowej, która sprawia, że próba kolejnej rewolucji ma charakter groteskowego spektaklu. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wypada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drańskie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Hiper-Robociarz obnaża fasadowy, teatralny charakter władzy szewców jako formę przejściową.
(Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium „rajskiego ptaka”, w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe — nad nimi krótka spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania, bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho… Estragon. Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wypada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drańskie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. (...) Gwiżdże na rękach. Wchodzi Gnębon Puczymorda — potworna foka z wąsami „ślachcickimi”, jak wiechcie. Ubrany w polski strój ze złotej lamy. Kołpak z piórem, karabela — to każdego onieśmiela — a buciska te czerwone, oczy straszne, wywalone. Warstwa formalna. Fragment tekstu: (Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium „rajskiego ptaka”, w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe — nad nimi krótka spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania, bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Kostium charakteryzuje postać, sugerując ocenę wydarzeń – motyw teatru w teatrze. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wypada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drańskie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Teatr w teatrze – podważanie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Potworna foka z wąsami „ślachcickimi”, jak wiechcie. Ubrany w polski strój ze złotej lamy. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Kostium i wygląd charakteryzują bohatera. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Kołpak z piórem, karabela — to każdego onieśmiela — a buciska te czerwone, oczy straszne, wywalone. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Powtórzenie kwestii z didaskaliów – podważenie iluzji scenicznej. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: (Fierdusieńko wstaje i wydobywa z walizy wspaniały kostium „rajskiego ptaka”, w który zaczyna ubierać Księżnę: zdejmuje jej żakiet, przerywając w ten sposób dalsze jej wywnętrzania, a potem wkłada tamte rzeczy. Tylko nogi pozostają gołe — nad nimi krótka spódniczka zielona, powyżej kolan się kończąca. Księżna milknie powoli od tego ubierania, bełkocąc jeszcze chwilkę coś nieartykułowanego) brhmłbomxykatcznaho… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Księżna przygotowuje się do przejęcia władzy, rozgrywa się to jednak w konwencji kabaretowej, która sprawia, że próba kolejnej rewolucji ma charakter groteskowego spektaklu. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Teraz się zacznie ta nieprzyjemna komedia, jak na dzisiejsze czasy konieczna, której nie wypada mi w niewinności mej życiowej oglądać. Siedziałem czternaście lat w celkowym więzieniu, studiując ekonomię. (do Czeladników) Wy dwaj macie osobiste, przypadkowe, drańskie szczęście czy nieszczęście być reprezentatywnymi typami średniego chałupnictwa i jako tacy będziecie władzą reprezentatywną, dekoracyjną. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Hiper-Robociarz obnaża fasadowy, teatralny charakter władzy szewców jako formę przejściową.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1TWlNOYUp0y61
Puczymorda. Mówi poprzednie objaśnienie. Kołpak z piórem, karabela — To każdego onieśmiela. A buciska te czerwone, Oczy straszne, wywalone. (robi miny okrutne) Takim jest i takim bede, Czym jest dziwkarz, czy też pede. Socjalista czy faszysta. Jam w tym serze jako glista. (...) Drugi Czeladnik. Ubierając Księżnę. Zupełna pustka — już mnie nic nie bawi. Pierwszy Czeladnik. Ani mnie. Coś w nas trzasło i już nie wiadomo, po co żyć. Księżna. Macie to, czegoście chcieli, co my, arystokraci, czuliśmy zawsze. Jesteście po tamtej stronie — cieszcie się. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Kołpak z piórem, karabela — To każdego onieśmiela. A buciska te czerwone, Oczy straszne, wywalone. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Powtórzenie kwestii z didaskaliów – podważenie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: (robi miny okrutne) Takim jest i takim bede, Czym jest dziwkarz, czy też pede. Socjalista czy faszysta. Jam w tym serze jako glista. Ani mnie. Coś w nas trzasło i już nie wiadomo, po co żyć. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Autocharakterystyka postaci, parodia języka Wyspiańskiego, komizm słowny, groteska. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: (robi miny okrutne) Takim jest i takim bede, Czym jest dziwkarz, czy też pede. Socjalista czy faszysta. Jam w tym serze jako glista. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Puczymorda jest ubrany jak polski szlachcic, jest więc postacią anachroniczną, a przy tym doskonałym oportunistą, dostosowującym się do panujących ustrojów społecznych. Cynikiem, który potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Zupełna pustka — już mnie nic nie bawi. Macie to, czegoście chcieli, co my, arystokraci, czuliśmy zawsze. Jesteście po tamtej stronie — cieszcie się. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Szewców po objęciu władzy dręczy nuda i pustka, stają się bezwolni, pozbawieni chęci do życia – zabicie Sajetana było ostatnim aktem ich władzy.
Puczymorda. Mówi poprzednie objaśnienie. Kołpak z piórem, karabela — To każdego onieśmiela. A buciska te czerwone, Oczy straszne, wywalone. (robi miny okrutne) Takim jest i takim bede, Czym jest dziwkarz, czy też pede. Socjalista czy faszysta. Jam w tym serze jako glista. (...) Drugi Czeladnik. Ubierając Księżnę. Zupełna pustka — już mnie nic nie bawi. Pierwszy Czeladnik. Ani mnie. Coś w nas trzasło i już nie wiadomo, po co żyć. Księżna. Macie to, czegoście chcieli, co my, arystokraci, czuliśmy zawsze. Jesteście po tamtej stronie — cieszcie się. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Kołpak z piórem, karabela — To każdego onieśmiela. A buciska te czerwone, Oczy straszne, wywalone. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Powtórzenie kwestii z didaskaliów – podważenie iluzji scenicznej. Warstwa formalna. Fragment tekstu: (robi miny okrutne) Takim jest i takim bede, Czym jest dziwkarz, czy też pede. Socjalista czy faszysta. Jam w tym serze jako glista. Ani mnie. Coś w nas trzasło i już nie wiadomo, po co żyć. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Autocharakterystyka postaci, parodia języka Wyspiańskiego, komizm słowny, groteska. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: (robi miny okrutne) Takim jest i takim bede, Czym jest dziwkarz, czy też pede. Socjalista czy faszysta. Jam w tym serze jako glista. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Puczymorda jest ubrany jak polski szlachcic, jest więc postacią anachroniczną, a przy tym doskonałym oportunistą, dostosowującym się do panujących ustrojów społecznych. Cynikiem, który potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Zupełna pustka — już mnie nic nie bawi. Macie to, czegoście chcieli, co my, arystokraci, czuliśmy zawsze. Jesteście po tamtej stronie — cieszcie się. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Szewców po objęciu władzy dręczy nuda i pustka, stają się bezwolni, pozbawieni chęci do życia – zabicie Sajetana było ostatnim aktem ich władzy.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1cw9pCn3mUb71
Sajetan. słowa wyłaniają się z ciągłego bełkotu i giną w nim na powrót …na szczytach zawsze tak, bracia moi, ponurzy bracia w pustce… W głębi wyrasta nagle czerwony piedestał — może być katedra prokuratora z drugiego aktu. Księżna. Na piedestał, na piedestał mnie co prędzej! Nie mogę żyć bez piedestału! (śpiewa) Trzymajcie mnie, trzymajcie mnie, ach na tym piedestale, Bo się za chwilę cała z niego sama, ach, na pysk wywalę! Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengalskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie. Oto staję w chwale najwyższej na przełęczy dwóch światów ginących! Scurvy. Przebaczcie mi, towarzysze w męce, bo — nie blagujcie — męczycie się wszyscy — nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest — przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł — no nie mógł jużem i szlus! Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płata skóry — robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy'ego staje się wprost strasznym. (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengalskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Efekty widowiskowe - elementy rewii i kabaretu skontrastowane z wyciem Scurvy’ego. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Przebaczcie mi, towarzysze w męce, bo — nie blagujcie — męczycie się wszyscy — nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest — przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł — no nie mógł jużem i szlus! Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płata skóry — robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy'ego staje się wprost strasznym. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Groteska. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Na piedestał, na piedestał mnie co prędzej! Nie mogę żyć bez piedestału! (śpiewa) Trzymajcie mnie, trzymajcie mnie, ach na tym piedestale, Bo się za chwilę cała z niego sama, ach, na pysk wywalę! Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengalskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie. Oto staję w chwale najwyższej na przełęczy dwóch światów ginących! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Groteskowa apoteoza Księżnej jest próbą kolejnej rewolucji. Perwersyjna arystokratka jest ucieleśnieniem seksualnej władzy nad mężczyznami. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Przebaczcie mi, towarzysze w męce, bo — nie blagujcie — męczycie się wszyscy — nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest — przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł — no nie mógł jużem i szlus! Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płata skóry — robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy'ego staje się wprost strasznym. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Scurvy, który po szewskiej rewolucji zamienił się w psa, został skazany na przymusową pracę i „zawycie się na śmierć” z pożądania Księżnej.
Sajetan. słowa wyłaniają się z ciągłego bełkotu i giną w nim na powrót …na szczytach zawsze tak, bracia moi, ponurzy bracia w pustce… W głębi wyrasta nagle czerwony piedestał — może być katedra prokuratora z drugiego aktu. Księżna. Na piedestał, na piedestał mnie co prędzej! Nie mogę żyć bez piedestału! (śpiewa) Trzymajcie mnie, trzymajcie mnie, ach na tym piedestale, Bo się za chwilę cała z niego sama, ach, na pysk wywalę! Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengalskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie. Oto staję w chwale najwyższej na przełęczy dwóch światów ginących! Scurvy. Przebaczcie mi, towarzysze w męce, bo — nie blagujcie — męczycie się wszyscy — nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest — przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł — no nie mógł jużem i szlus! Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płata skóry — robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy'ego staje się wprost strasznym. (...) Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengalskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Efekty widowiskowe - elementy rewii i kabaretu skontrastowane z wyciem Scurvy’ego. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Przebaczcie mi, towarzysze w męce, bo — nie blagujcie — męczycie się wszyscy — nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest — przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł — no nie mógł jużem i szlus! Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płata skóry — robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy'ego staje się wprost strasznym. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Groteska. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Na piedestał, na piedestał mnie co prędzej! Nie mogę żyć bez piedestału! (śpiewa) Trzymajcie mnie, trzymajcie mnie, ach na tym piedestale, Bo się za chwilę cała z niego sama, ach, na pysk wywalę! Wbiega na piedestał i tam staje w chwale najwyższej z rozpiętymi nietopezimi skrzydłami w łunie bengalskich i zwykłych ogni, które nie wiadomo jakim cudem na prawo i lewo się zapalają. Scurvy zawył jak nieboskie stworzenie. Oto staję w chwale najwyższej na przełęczy dwóch światów ginących! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Groteskowa apoteoza Księżnej jest próbą kolejnej rewolucji. Perwersyjna arystokratka jest ucieleśnieniem seksualnej władzy nad mężczyznami. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Przebaczcie mi, towarzysze w męce, bo — nie blagujcie — męczycie się wszyscy — nie mówię tego na pociechę dla siebie, tylko to tak faktycznie jest — przebaczcie, że zawyłem tak, jak nieboskie stworzenie, hańbiąc tym rodzaj ludzki, ale doprawdy jużem nie mógł — no nie mógł jużem i szlus! Ciska but po paru szalonych wysiłkach zginania i szycia grubego płata skóry — robi to na siedząco. Po czym zaczyna pełzać na czterech łapach w kierunku Księżnej, wyjąc coraz gorzej. Łańcuch go wstrzymuje i tu wycie Scurvy'ego staje się wprost strasznym. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Scurvy, który po szewskiej rewolucji zamienił się w psa, został skazany na przymusową pracę i „zawycie się na śmierć” z pożądania Księżnej.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RQfU1oy0PPn4M1
Księżna. Woła, mówiąc po rosyjsku „nieistowym” głosem. Oto wołam was „nieistowym”, jak mówią Rosjanie polskiego słowa na to nie ma — głosem mych nad-bebechow i krużganków ducha przeszłego i zatraconego, w tych bebechach wylęgłego: ukorzcie się przed symbolem wszechmatry — czyli raczej suprapanbabojarchatu! (...) Mężczyźni babieją — kobiety en masse mężczyźnieją. Przyjdzie czas, że może zaczniemy się dzielić jak komórki, w nieświadomości metafizycznej dziwności Bytu! Hura, hura, hura! Czeladnicy i Puczymorda pełzną ku niej na brzuchach. Scurvy rwie się z łańcucha jak wściekły, wśród brzęku i skowytów. Sajetan wstaje i ku niej się też obraca jak Wernyhora jaki. Nagle chochoł wstaje i staje nieruchomo. Lekka konsternacja wśród pełznących: wszyscy, nie wstając, oglądają się na chochoła. Puczymorda. Tubalnym głosem. My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość — jechał ją sęk — ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze — czy ja mówię bez sensu? Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Oto wołam was „nieistowym”, jak mówią Rosjanie polskiego słowa na to nie ma — głosem mych nad-bebechow i krużganków ducha przeszłego i zatraconego, w tych bebechach wylęgłego: ukorzcie się przed symbolem wszechmatry — czyli raczej suprapanbabojarchatu! (...) Mężczyźni babieją — kobiety en masse mężczyźnieją. Przyjdzie czas, że może zaczniemy się dzielić jak komórki, w nieświadomości metafizycznej dziwności Bytu! Hura, hura, hura! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Sposób wypowiadania kwestii podkreśla jej sztuczność, teatralność. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Czeladnicy i Puczymorda pełzną ku niej na brzuchach. Scurvy rwie się z łańcucha jak wściekły, wśród brzęku i skowytów. Sajetan wstaje i ku niej się też obraca jak Wernyhora jaki. Nagle chochoł wstaje i staje nieruchomo. Lekka konsternacja wśród pełznących: wszyscy, nie wstając, oglądają się na chochoła. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Ruch sceniczny jako dominujący element sceny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość — jechał ją sęk — ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze — czy ja mówię bez sensu? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Żartobliwe aluzje do koncepcji Czystej Formy, autoparodia. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość — jechał ją sęk — ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze — czy ja mówię bez sensu? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Słowa Puczymordy oddają panujący na scenie chaos, który nie poddaje się tradycyjnym interpretacjom ani nawet koncepcjom Witkacego, który nadał im tutaj charakter autoparodii, ukazując w ten sposób anachroniczność dawnej sztuki, tracącej rację bytu w totalitarnym społeczeństwie przyszłości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Wykpienie narodowych mitów jako anachronizmu. Chochoł (i chocholi taniec) zostaje zastąpiony przez bywalca dancingów, które są tutaj synonimem kultury masowej. Jest to zarazem podważenie poważnego charakteru przejęcia władzy przez Księżną, którą Bubek traktuje poufale jak aktorkę z kabaretu.
Księżna. Woła, mówiąc po rosyjsku „nieistowym” głosem. Oto wołam was „nieistowym”, jak mówią Rosjanie polskiego słowa na to nie ma — głosem mych nad-bebechow i krużganków ducha przeszłego i zatraconego, w tych bebechach wylęgłego: ukorzcie się przed symbolem wszechmatry — czyli raczej suprapanbabojarchatu! (...) Mężczyźni babieją — kobiety en masse mężczyźnieją. Przyjdzie czas, że może zaczniemy się dzielić jak komórki, w nieświadomości metafizycznej dziwności Bytu! Hura, hura, hura! Czeladnicy i Puczymorda pełzną ku niej na brzuchach. Scurvy rwie się z łańcucha jak wściekły, wśród brzęku i skowytów. Sajetan wstaje i ku niej się też obraca jak Wernyhora jaki. Nagle chochoł wstaje i staje nieruchomo. Lekka konsternacja wśród pełznących: wszyscy, nie wstając, oglądają się na chochoła. Puczymorda. Tubalnym głosem. My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość — jechał ją sęk — ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze — czy ja mówię bez sensu? Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Oto wołam was „nieistowym”, jak mówią Rosjanie polskiego słowa na to nie ma — głosem mych nad-bebechow i krużganków ducha przeszłego i zatraconego, w tych bebechach wylęgłego: ukorzcie się przed symbolem wszechmatry — czyli raczej suprapanbabojarchatu! (...) Mężczyźni babieją — kobiety en masse mężczyźnieją. Przyjdzie czas, że może zaczniemy się dzielić jak komórki, w nieświadomości metafizycznej dziwności Bytu! Hura, hura, hura! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Sposób wypowiadania kwestii podkreśla jej sztuczność, teatralność. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Czeladnicy i Puczymorda pełzną ku niej na brzuchach. Scurvy rwie się z łańcucha jak wściekły, wśród brzęku i skowytów. Sajetan wstaje i ku niej się też obraca jak Wernyhora jaki. Nagle chochoł wstaje i staje nieruchomo. Lekka konsternacja wśród pełznących: wszyscy, nie wstając, oglądają się na chochoła. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Ruch sceniczny jako dominujący element sceny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość — jechał ją sęk — ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze — czy ja mówię bez sensu? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Żartobliwe aluzje do koncepcji Czystej Formy, autoparodia. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: My, pełznący, jesteśmy z lekka skonsternowani, że chochoł wstał. Co to znaczy? Nie chodzi o rzeczywistość — jechał ją sęk — ale co to znaczy w wymiarach wieszczych, powyspiańskich, w tym powyspiańskim gmachu myśli narodowej zaludnionym przez tłumy szalbierzy i wykładaczy pism, które nic nie znaczą i są tylko artystyczną fantazją: napięciem dynamicznym dla Czystej Formy w teatrze — czy ja mówię bez sensu? Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Słowa Puczymordy oddają panujący na scenie chaos, który nie poddaje się tradycyjnym interpretacjom ani nawet koncepcjom Witkacego, który nadał im tutaj charakter autoparodii, ukazując w ten sposób anachroniczność dawnej sztuki, tracącej rację bytu w totalitarnym społeczeństwie przyszłości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Chochoł podchodzi do piedestału. Spada z niego strój chocholi i okazuje się, że to jest Bubek we fraku. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Wykpienie narodowych mitów jako anachronizmu. Chochoł (i chocholi taniec) zostaje zastąpiony przez bywalca dancingów, które są tutaj synonimem kultury masowej. Jest to zarazem podważenie poważnego charakteru przejęcia władzy przez Księżną, którą Bubek traktuje poufale jak aktorkę z kabaretu.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1ALYgURsnQGF1
Bubek-Chochoł. Mizdrząc się do Księżnej. Pani Ireno, pani się tak ślicznie śmieje — ta chodźmy na dancing — ta chwila, co nigdy nie wróci, i to urocze, bajkowe tango — ta słowo daję… (...) Puczymorda. Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady! Pełznie. Sajetan. W zachwycie do Księżnej. Wszechbabio! Wszechbabio! Och, to w to! Ach, to w to! I tamto w tamto! (...) Wali się na ziemię i pełznie ku Księżnej. Serce dalej dyszy. (...) Głos straszliwy. Z hipersupramegafonopumpy. Oni wszystko mogą! Na Księżnę z góry spuszcza się druciana klatka, jak dla papugi — Księżna zwija skrzydła. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Pani Ireno, pani się tak ślicznie śmieje — ta chodźmy na dancing — ta chwila, co nigdy nie wróci, i to urocze, bajkowe tango — ta słowo daję… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Bubek przemawia językiem filmowego amanta. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Z hipersupramegafonopumpy. Oni wszystko mogą! Na Księżnę z góry spuszcza się druciana klatka, jak dla papugi — Księżna zwija skrzydła. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Didaskalia – głos z offu (efekt – groteskowy). Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady! Wszechbabio! Wszechbabio! Och, to w to! Ach, to w to! I tamto w tamto! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Wszyscy mężczyźni poddają się władzy Księżnej, ulegając jej erotycznej sile. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Z hipersupramegafonopumpy. Oni wszystko mogą! Na Księżnę z góry spuszcza się druciana klatka, jak dla papugi — Księżna zwija skrzydła. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Księżna zostaje uwięziona – manifestacja mocy prawdziwych władców.
Bubek-Chochoł. Mizdrząc się do Księżnej. Pani Ireno, pani się tak ślicznie śmieje — ta chodźmy na dancing — ta chwila, co nigdy nie wróci, i to urocze, bajkowe tango — ta słowo daję… (...) Puczymorda. Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady! Pełznie. Sajetan. W zachwycie do Księżnej. Wszechbabio! Wszechbabio! Och, to w to! Ach, to w to! I tamto w tamto! (...) Wali się na ziemię i pełznie ku Księżnej. Serce dalej dyszy. (...) Głos straszliwy. Z hipersupramegafonopumpy. Oni wszystko mogą! Na Księżnę z góry spuszcza się druciana klatka, jak dla papugi — Księżna zwija skrzydła. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Pani Ireno, pani się tak ślicznie śmieje — ta chodźmy na dancing — ta chwila, co nigdy nie wróci, i to urocze, bajkowe tango — ta słowo daję… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Bubek przemawia językiem filmowego amanta. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Z hipersupramegafonopumpy. Oni wszystko mogą! Na Księżnę z góry spuszcza się druciana klatka, jak dla papugi — Księżna zwija skrzydła. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Didaskalia – głos z offu (efekt – groteskowy). Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Pokonała mnie, ścierwa jej pyzdry! Nie dam rady! Wszechbabio! Wszechbabio! Och, to w to! Ach, to w to! I tamto w tamto! Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Wszyscy mężczyźni poddają się władzy Księżnej, ulegając jej erotycznej sile. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Z hipersupramegafonopumpy. Oni wszystko mogą! Na Księżnę z góry spuszcza się druciana klatka, jak dla papugi — Księżna zwija skrzydła. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Księżna zostaje uwięziona – manifestacja mocy prawdziwych władców.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
RB5TwcBkoG2lg1
Scurvy. Wśród ciszy. O — jak boli w sercu — to od papierosów — naczynia wieńcowe zniszczone — rotten bulkheads — Tyś bólów wszystkich król — Tyś to? Fizyczny ból — (krótka pauza) Tfu, do czorta! Pękła mi aorta! Umiera i leży jak długi na wyciągniętym łańcuchu. Księżna. Słychać dalekie tango. Zawył się na śmierć z pożądania. Pękło mu serce, a pewno wszystko inne też. Teraz bierz mnie, który chce — teraz bierz! Jestem podniecona tą śmiercią jego z pożądania niesytego do mnie do niewiarygodnych granic! Tylko kobieta może… Wchodzi dwóch Panów ubranych w angielskie garnitury. Księżna bełkoce dalej coś niezrozumiałego. Oni rozmawiają cicho, idąc od prawej ku lewej. Przekraczają obojętnie leżących pełzaków i trupa prokuratora. Za nimi krok w krok idzie Hiper-Robociarz z termosem miedzianym w ręku. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wśród ciszy. O — jak boli w sercu — to od papierosów — naczynia wieńcowe zniszczone — rotten bulkheads — Tyś bólów wszystkich król — Tyś to? Fizyczny ból — (krótka pauza) Tfu, do czorta! Pękła mi aorta! Umiera i leży jak długi na wyciągniętym łańcuchu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Śmierć Scurvy’ego ma charakter groteskowy – bohater umiera świadomie, recytując groteskowy wierszyk. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wśród ciszy. O — jak boli w sercu — to od papierosów — naczynia wieńcowe zniszczone — rotten bulkheads — Tyś bólów wszystkich król — Tyś to? Fizyczny ból — (krótka pauza) Tfu, do czorta! Pękła mi aorta! Umiera i leży jak długi na wyciągniętym łańcuchu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Scurvy zawył się z pożądania na śmierć, jak zapowiadali szewcy, którzy skazali go na tę wymyślną karę – dla ludzi takich jak on nie ma miejsca w nowej rzeczywistości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Zawył się na śmierć z pożądania. Pękło mu serce, a pewno wszystko inne też. Teraz bierz mnie, który chce — teraz bierz! Jestem podniecona tą śmiercią jego z pożądania niesytego do mnie do niewiarygodnych granic! Tylko kobieta może… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Śmierć Scurvy’ego podnieca Księżną, która nie zauważa więżącej ją siatki. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wchodzi dwóch Panów ubranych w angielskie garnitury. Księżna bełkoce dalej coś niezrozumiałego. Oni rozmawiają cicho, idąc od prawej ku lewej. Przekraczają obojętnie leżących pełzaków i trupa prokuratora. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Przedstawiciele nowej władzy nie zawracają uwagi na swoich poprzedników.
Scurvy. Wśród ciszy. O — jak boli w sercu — to od papierosów — naczynia wieńcowe zniszczone — rotten bulkheads — Tyś bólów wszystkich król — Tyś to? Fizyczny ból — (krótka pauza) Tfu, do czorta! Pękła mi aorta! Umiera i leży jak długi na wyciągniętym łańcuchu. Księżna. Słychać dalekie tango. Zawył się na śmierć z pożądania. Pękło mu serce, a pewno wszystko inne też. Teraz bierz mnie, który chce — teraz bierz! Jestem podniecona tą śmiercią jego z pożądania niesytego do mnie do niewiarygodnych granic! Tylko kobieta może… Wchodzi dwóch Panów ubranych w angielskie garnitury. Księżna bełkoce dalej coś niezrozumiałego. Oni rozmawiają cicho, idąc od prawej ku lewej. Przekraczają obojętnie leżących pełzaków i trupa prokuratora. Za nimi krok w krok idzie Hiper-Robociarz z termosem miedzianym w ręku. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Wśród ciszy. O — jak boli w sercu — to od papierosów — naczynia wieńcowe zniszczone — rotten bulkheads — Tyś bólów wszystkich król — Tyś to? Fizyczny ból — (krótka pauza) Tfu, do czorta! Pękła mi aorta! Umiera i leży jak długi na wyciągniętym łańcuchu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Śmierć Scurvy’ego ma charakter groteskowy – bohater umiera świadomie, recytując groteskowy wierszyk. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wśród ciszy. O — jak boli w sercu — to od papierosów — naczynia wieńcowe zniszczone — rotten bulkheads — Tyś bólów wszystkich król — Tyś to? Fizyczny ból — (krótka pauza) Tfu, do czorta! Pękła mi aorta! Umiera i leży jak długi na wyciągniętym łańcuchu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Scurvy zawył się z pożądania na śmierć, jak zapowiadali szewcy, którzy skazali go na tę wymyślną karę – dla ludzi takich jak on nie ma miejsca w nowej rzeczywistości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Zawył się na śmierć z pożądania. Pękło mu serce, a pewno wszystko inne też. Teraz bierz mnie, który chce — teraz bierz! Jestem podniecona tą śmiercią jego z pożądania niesytego do mnie do niewiarygodnych granic! Tylko kobieta może… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Śmierć Scurvy’ego podnieca Księżną, która nie zauważa więżącej ją siatki. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Wchodzi dwóch Panów ubranych w angielskie garnitury. Księżna bełkoce dalej coś niezrozumiałego. Oni rozmawiają cicho, idąc od prawej ku lewej. Przekraczają obojętnie leżących pełzaków i trupa prokuratora. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Przedstawiciele nowej władzy nie zawracają uwagi na swoich poprzedników.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1Wpy7ampISDD1
Jeden z panów: Towarzysz X. Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis. Drugi z panów: Towarzysz Abramowski. Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu będzie takie, że oni muszą to zrozumieć jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie… Bełkot Księżnej staje się artykułowany. Księżna. …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga… Towarzysz X. Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć. Do fufy z matriarchatem. )Straszny Hiper-Robociarz biegnie i zarzuca na klatkę czerwoną płachtę, którą mu podał z walizki Fierdusieńko.) Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski, byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy… Tyle kompromisu, ile tylko absolutnie koniecznie — rozumiecie: ko-nie-cznie — potrzeba. Może matriarchat przyjdzie z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis. Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu będzie takie, że oni muszą to zrozumieć jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Dialog konwersacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Trawestacja, pastisz. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć. Do fufy z matriarchatem. )Straszny Hiper-Robociarz biegnie i zarzuca na klatkę czerwoną płachtę, którą mu podał z walizki Fierdusieńko.) Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski, byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy… Tyle kompromisu, ile tylko absolutnie koniecznie — rozumiecie: ko-nie-cznie — potrzeba. Może matriarchat przyjdzie z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Dialog sytuacyjny przeplata się z konwersacyjnym. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis. Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu będzie takie, że oni muszą to zrozumieć jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Przedstawiciele Tajnego Rządu to pragmatyczni technokraci, którzy za pomocą inżynierii społecznej tworzą totalitarne społeczeństwo. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Wypowiedź Księżnej utrzymana jest w stylu młodopolskiej poezji niezbyt wysokich lotów, co podkreśla archaiczność postaci w porewolucyjnej rzeczywistości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć. Do fufy z matriarchatem. )Straszny Hiper-Robociarz biegnie i zarzuca na klatkę czerwoną płachtę, którą mu podał z walizki Fierdusieńko.) Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski, byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy… Tyle kompromisu, ile tylko absolutnie koniecznie — rozumiecie: ko-nie-cznie — potrzeba. Może matriarchat przyjdzie z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Dla przedstawicieli nowej władzy rewolucja Księżnej jest tylko kiepskim spektaklem, ale nie wykluczają oni matriarchatu jako pewnego etapu rozwoju społecznego, który może się pojawić w toku przemian. Jednak ich podejście do rzeczywistości jest czysto pragmatyczne.
Jeden z panów: Towarzysz X. Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis. Drugi z panów: Towarzysz Abramowski. Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu będzie takie, że oni muszą to zrozumieć jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie… Bełkot Księżnej staje się artykułowany. Księżna. …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga… Towarzysz X. Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć. Do fufy z matriarchatem. )Straszny Hiper-Robociarz biegnie i zarzuca na klatkę czerwoną płachtę, którą mu podał z walizki Fierdusieńko.) Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski, byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy… Tyle kompromisu, ile tylko absolutnie koniecznie — rozumiecie: ko-nie-cznie — potrzeba. Może matriarchat przyjdzie z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis. Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu będzie takie, że oni muszą to zrozumieć jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Dialog konwersacyjny. Warstwa formalna. Fragment tekstu: …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Trawestacja, pastisz. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć. Do fufy z matriarchatem. )Straszny Hiper-Robociarz biegnie i zarzuca na klatkę czerwoną płachtę, którą mu podał z walizki Fierdusieńko.) Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski, byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy… Tyle kompromisu, ile tylko absolutnie koniecznie — rozumiecie: ko-nie-cznie — potrzeba. Może matriarchat przyjdzie z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Dialog sytuacyjny przeplata się z konwersacyjnym. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Więc słuchajcie, towarzyszu Abramowski, ja rezygnuję na razie z upaństwowienia kompletnego przemysłu rolnego, ale nie jako kompromis. Oczywiście, prześwietlenie ideowe tego faktu będzie takie, że oni muszą to zrozumieć jako tylko i jedynie czasowe przesunięcie… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Przedstawiciele Tajnego Rządu to pragmatyczni technokraci, którzy za pomocą inżynierii społecznej tworzą totalitarne społeczeństwo. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: …z matriarchatu ultrahiperkonstrukcji, jak kwiat transcendentalnego lotosu spływam między łopatki Boga… Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Wypowiedź Księżnej utrzymana jest w stylu młodopolskiej poezji niezbyt wysokich lotów, co podkreśla archaiczność postaci w porewolucyjnej rzeczywistości. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Zakryć tę małpę, jak papugę, płachtą jaką. Niech przestanie świergolić i skrzeczeć. Do fufy z matriarchatem. )Straszny Hiper-Robociarz biegnie i zarzuca na klatkę czerwoną płachtę, którą mu podał z walizki Fierdusieńko.) Otóż słuchajcie, towarzyszu Abramowski, byle tylko utrzymać się na samym punkcie rozpaczy… Tyle kompromisu, ile tylko absolutnie koniecznie — rozumiecie: ko-nie-cznie — potrzeba. Może matriarchat przyjdzie z czasem, ale nie należy robić z niego hałaśliwej jakiejś gaskonady zawczasu. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 6. Dla przedstawicieli nowej władzy rewolucja Księżnej jest tylko kiepskim spektaklem, ale nie wykluczają oni matriarchatu jako pewnego etapu rozwoju społecznego, który może się pojawić w toku przemian. Jednak ich podejście do rzeczywistości jest czysto pragmatyczne.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
R1Pc80nK3zRdB1
Towarzysz Abramowski. Ależ oczywiście. Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Po posiedzeniu weźmiemy tę małpę ze sobą. Wskazuje Księżnę, której nogi widać tylko pod płachtą. Towarzysz X. Przeciąga się i ziewa. Dobrze — możemy razem. Muszę mieć jakąś detantę — odprężenie. Przepracowałem się ostatnio na glanc. Nagłe jak piorun spadnięcie żelaznej kurtyny. Towarzysz Abramowski. Trzeba mieć duży takt. By skończyć trzeci akt. To nie złudzenie — to fakt. Koniec aktu trzeciego i ostatniego. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Ależ oczywiście. Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Po posiedzeniu weźmiemy tę małpę ze sobą Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Dialog sytuacyjny przeplata się z konwersacyjnym. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Nagłe jak piorun spadnięcie żelaznej kurtyny. Trzeba mieć duży takt. By skończyć trzeci akt. To nie złudzenie — to fakt. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Nagłe nieoczekiwane zakończenie – efekt deus ex machina. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Nowi przywódcy dążą do zupełnego odindywidualizowania, pragnąc stać się automatami. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Po posiedzeniu weźmiemy tę małpę ze sobą. Dobrze — możemy razem. Muszę mieć jakąś detantę — odprężenie. Przepracowałem się ostatnio na glanc. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Metafizyczne aspekty erotyzmu, których uosobieniem była Księżna, tracą znaczenie w porewolucyjnej rzeczywistości, gdzie seks może być tylko rozrywką w przerwie od pracy. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Nagłe jak piorun spadnięcie żelaznej kurtyny. Trzeba mieć duży takt. By skończyć trzeci akt. To nie złudzenie — to fakt. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Zakończenie dramatu w momencie przejęcia władzy przez technokratów. Według Witkacego nowa rzeczywistość totalitarnego społeczeństwa była niemożliwa do ukazania na scenie.
Towarzysz Abramowski. Ależ oczywiście. Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Po posiedzeniu weźmiemy tę małpę ze sobą. Wskazuje Księżnę, której nogi widać tylko pod płachtą. Towarzysz X. Przeciąga się i ziewa. Dobrze — możemy razem. Muszę mieć jakąś detantę — odprężenie. Przepracowałem się ostatnio na glanc. Nagłe jak piorun spadnięcie żelaznej kurtyny. Towarzysz Abramowski. Trzeba mieć duży takt. By skończyć trzeci akt. To nie złudzenie — to fakt. Koniec aktu trzeciego i ostatniego. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Ależ oczywiście. Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Po posiedzeniu weźmiemy tę małpę ze sobą Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 1. Dialog sytuacyjny przeplata się z konwersacyjnym. Warstwa formalna. Fragment tekstu: Nagłe jak piorun spadnięcie żelaznej kurtyny. Trzeba mieć duży takt. By skończyć trzeci akt. To nie złudzenie — to fakt. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 2. Nagłe nieoczekiwane zakończenie – efekt deus ex machina. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Szkoda tylko, że my sami nie możemy być automatami. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 3. Nowi przywódcy dążą do zupełnego odindywidualizowania, pragnąc stać się automatami. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Po posiedzeniu weźmiemy tę małpę ze sobą. Dobrze — możemy razem. Muszę mieć jakąś detantę — odprężenie. Przepracowałem się ostatnio na glanc. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 4. Metafizyczne aspekty erotyzmu, których uosobieniem była Księżna, tracą znaczenie w porewolucyjnej rzeczywistości, gdzie seks może być tylko rozrywką w przerwie od pracy. Warstwa treściowa. Fragment tekstu: Nagłe jak piorun spadnięcie żelaznej kurtyny. Trzeba mieć duży takt. By skończyć trzeci akt. To nie złudzenie — to fakt. Opis punktu znajdującego się na ilustracji: 5. Zakończenie dramatu w momencie przejęcia władzy przez technokratów. Według Witkacego nowa rzeczywistość totalitarnego społeczeństwa była niemożliwa do ukazania na scenie.
Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.