Ilustracja interaktywna prezentuje schemat blokowy ukazujący obozową rzeczywistość. Wskazane są dwie kolumny: lewa prezentująca podobieństwa w sposobie ukazywania oraz prawa kolumna prezentująca różnice w sposobie ukazywania. Kolumna lewa zawiera następujące, ułożone jeden pod drugim bloki: badanie obozowej rzeczywistości od wewnątrz; przedstawianie mechanizmów funkcjonowania obozu; obóz jako odrębna cywilizacja; upadek człowieczeństwa w warunkach ekstremalnych; konsekwencje zlagrowania; obóz jako obraz totalitaryzmu w najczystszej postaci. Kolumna prawa zawiera następujące, ułożone jeden pod drugim bloki: postawa autorów wobec opisywanej rzeczywistości; Borowski; Grudziński; konstrukcja narratora; Borowski; Grudziński. Opis punktów znajdujących się na schemacie: 1. Badanie obozowej rzeczywistości od zewnątrz. BOROWSKICały obóz chodził nago. Wprawdzie przeszliśmy już odwszenie i ubrania dostaliśmy z powrotem z basenów, napełnionych rozpuszczonym w wodzie cyklonem, który znakomicie truł wszy w ubraniach i ludzi w komorze gazowej [...] Upał był okropny. Obóz ściśle zamknięto. Żaden więzień, żadna wesz nie śmie się przedostać przez jego bramę. [...] Cały dzień tysiące nagich ludzi przewalało się po drogach i placach apelowych, leżakowało pod ścianami i na dachach . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 103. GRUDZIŃSKI Życie w obozie jest możliwe tylko wówczas, jeśli w umyśle i wspomnieniach więźnia ulegną zupełnemu zatarciu miary porównawcze z wolności. Nie co innego też oznacza popularne wśród starych więźniów powiedzenie, którym utarło się pocieszać nowo przybyłych skazańców »Niczego, priwykniesz« . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 208., 2. Przedstawienie mechanizmów funkcjonowania obozu. BOROWSKIJest prawo obozu, że ludzi idących na śmierć oszukuje się do ostatniej chwili. Jest to jedyna dopuszczalna forma litości . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 111. GRUDZIŃSKI Rzecz jednak w tym, że kiedy chcę obiektywnie opisać obóz sowiecki, muszę zstąpić do najgłębszych czeluści piekieł i nie szukać na przekór faktom ludzi tam, gdzie z dna wody letejskiej spoglądają na mnie twarze umarłych i żyjących może jeszcze towarzyszy przekrzywione drapieżnym grymasem osaczonych zwierząt i szepczące zsiniałymi od głodu wargami: »Mów całą prawdę, jacyśmy byli, mów, do czego nas doprowadzono« . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 167. , 3. Obóz jako odrębna cywilizacja. BOROWSKIZakładamy podwaliny jakiejś nowej, potwornej cywilizacji . Tadeusz Borowski, U nas w Auschwitzu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 114. GRUDZIŃSKIW Jercewie miałem poczucie, że jest to zło demoniczne, przed którym nie można się obronić. Zasadniczą postawą więźnia łagru sowieckiego było czekanie na nieuchronną śmierć z wyczerpania, z przemęczenia – jeśli nie przyszła wcześniej z rąk strażników. Ale typowa śmierć w łagrach była skutkiem zabijania pracą. Była to eksploatacja do końca. Chciałoby się powiedzieć »jak w systemie niewolniczym« – bo to określenie samo się nasuwa – ale paradoks polegał na tym, że o niewolnika trzeba dbać, żeby dobrze pracował. Nas natomiast niszczono pracą i głodem. Więźniów w łagrach nie chciano zachować przy życiu, chciano ich zabić warunkami obozowymi . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 17., 4. Upadek człowieczeństwa w warunkach ekstremalnych. BOROWSKIWskakuję do środka. Porozrzucane po kątach wśród kału ludzkiego i poduszonych zegarków leżą poduszone, podeptane niemowlęta, nagie potworki o ogromnych głowach i wydętych brzuchach. Wynosi się je jak kurczaki, trzymając po parę w jednej garści . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 111–112. GRUDZIŃSKI Od strony szpitala szła przez opustoszałą zonę w kierunku baraku kobiecego rosła dziewczyna i gdyby chciała sobie skrócić drogę, aby nie otrzeć się o przeciwległe druty, musiałaby przeciąć na ukos przedni skraj miski. Osiem cieni rozbiegło się bezszelestnie po lewym brzegu wklęśnięcia i rozstawiło więcierz u wylotów poprzecznych ścieżek, tuż za węgłami wygiętych w wachlarz baraków. Dziewczyna szła prosto w jego serce. W ciszy pogrążonego w śnie obozu zaczynały się nocne łowy . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 92., 5. Konsekwencje zlagrowania. BOROWSKI– Słuchaj Henri, czy my jesteśmy ludzie dobrzy? – Czemu się głupio pytasz? – Widzisz, przyjacielu, wzbiera we mnie zupełnie niezrozumiała złość na tych ludzi, że przez nich muszę tu być. Nie współczuję im wcale, że idą do gazu. (...) Rzuciłbym się na nich z pięściami. Przecież to jest patologiczne chyba, nie mogę zrozumieć. – Och, wprost przeciwnie, to normalne, przewidziane, obliczone. Męczy cię rampa, buntujesz się, a złość najłatwiej wyładować na słabszym. Pożądane jest nawet, abyś ją wyładował . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 110. GRUDZIŃSKI Po latach pobytu w obozie przeciętny więzień odwykał na tyle od wolności, że myślał o niej z pewnym lękiem jak o sytuacji, w której będzie musiał znowu żyć w stanie wiecznej czujności, śledzony przez przyjaciół, krewnych i kolegów, z góry narażony na podejrzenia po odsiedzianym dopiero co wyroku; w pewien sposób również obóz stawał się jego drugim życiem – znał jego prawa, obyczaje i przepisy, poruszał się w nim swobodnie, wiedział, jak się w nim . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 225., 6. Obóz jako obraz totalitaryzmu w najczystszej postaci. BOROWSKINajbardziej wstrząsa człowiekiem widok drugiego człowieka śpiącego na swoim kawałku buksy, miejsca, które musi zajmować, bo ma ciało. Ciało wykorzystali, jak się da: wytatuowali na nim numer, żeby zaoszczędzić obroży, dali tyle snu w nocy, żeby człowiek mógł pracować, i tyle czasu w dzień, aby zjadł. I jedzenia tyle, żeby bezproduktywnie nie zdechł. Jedno jest tylko miejsce do życia: kawałek pryczy, reszta należy do obozu, do państwa. Ale ani ten kawałek miejsca, ani koszula, ani łopata nie jest twoja. Zachorujesz, odbiorą ci wszystko: ubranie, czapkę, przemycony szalik, chusteczkę do nosa. Jak umrzesz – wyrwą ci złote zęby, już poprzednio zapisane w księgi obozu. Spalą, popiołem wysypią pola albo osuszą stawy . Tadeusz Borowski, U nas w Auschwitzu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 28. GRUDZIŃSKI Najstraszniejszy widok przedstawiał ogonek do pierwszego kotła; długi szereg nędzarzy w podartych łachmanach, obwiązanych sznurkami łapciach i wyświechtanych czapkach uszankach czekał na swoją łyżkę najrzadszej kaszy. Twarze mieli skurczone z bólu i wysuszone jak pergamin, oczy zaropiałe, szeroko rozwarte głodem i nieprzytomnie rozbiegane, dłonie kurczowo zaciśnięte na kociołkach, jak gdyby druciane rączki przymarzły już na zawsze do zesztywniałych palców. Słaniając się z wycieńczenia na cienkich nogach, cisnęli się niecierpliwie do okna, domagali się błagalnym głosem dolewki, zaglądali do blaszanek więźniów, którzy odchodzili ze śniadaniem od okien drugiego i trzeciego kotła . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 104., 7. Borowski. Wyraża pogląd, że obóz koncentracyjny stanowi przejaw ostatecznego kryzysu kultury europejskiej oraz cywilizacji, a także dowód na kruchość i względność norm moralnych uznawanych za historyczne dziedzictwo ludzkości., 8. Grudziński. Herling-Grudziński podziela opinię Tadeusza Borowskiego, że „cywilizacja łagrowa” jest katastrofalnym regresem dziejów. Uważa jednak, że jest to stan przejściowy, po którym świat wróci do równowagi, a ponadczasowe wartości humanistyczne zostaną odbudowane., 9. Borowski Vorarbeiter Tadek to Lagermensch , który akceptuje i realizuje na co dzień obozowe reguły., 10. Grudziński. Narrator Innego świata stara się w łagrze dochować wierności tradycyjnemu systemowi wartości, traktując okrutne doświadczenie jako życiową próbę.
Ilustracja interaktywna prezentuje schemat blokowy ukazujący obozową rzeczywistość. Wskazane są dwie kolumny: lewa prezentująca podobieństwa w sposobie ukazywania oraz prawa kolumna prezentująca różnice w sposobie ukazywania. Kolumna lewa zawiera następujące, ułożone jeden pod drugim bloki: badanie obozowej rzeczywistości od wewnątrz; przedstawianie mechanizmów funkcjonowania obozu; obóz jako odrębna cywilizacja; upadek człowieczeństwa w warunkach ekstremalnych; konsekwencje zlagrowania; obóz jako obraz totalitaryzmu w najczystszej postaci. Kolumna prawa zawiera następujące, ułożone jeden pod drugim bloki: postawa autorów wobec opisywanej rzeczywistości; Borowski; Grudziński; konstrukcja narratora; Borowski; Grudziński. Opis punktów znajdujących się na schemacie: 1. Badanie obozowej rzeczywistości od zewnątrz. BOROWSKICały obóz chodził nago. Wprawdzie przeszliśmy już odwszenie i ubrania dostaliśmy z powrotem z basenów, napełnionych rozpuszczonym w wodzie cyklonem, który znakomicie truł wszy w ubraniach i ludzi w komorze gazowej [...] Upał był okropny. Obóz ściśle zamknięto. Żaden więzień, żadna wesz nie śmie się przedostać przez jego bramę. [...] Cały dzień tysiące nagich ludzi przewalało się po drogach i placach apelowych, leżakowało pod ścianami i na dachach . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 103. GRUDZIŃSKI Życie w obozie jest możliwe tylko wówczas, jeśli w umyśle i wspomnieniach więźnia ulegną zupełnemu zatarciu miary porównawcze z wolności. Nie co innego też oznacza popularne wśród starych więźniów powiedzenie, którym utarło się pocieszać nowo przybyłych skazańców »Niczego, priwykniesz« . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 208., 2. Przedstawienie mechanizmów funkcjonowania obozu. BOROWSKIJest prawo obozu, że ludzi idących na śmierć oszukuje się do ostatniej chwili. Jest to jedyna dopuszczalna forma litości . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 111. GRUDZIŃSKI Rzecz jednak w tym, że kiedy chcę obiektywnie opisać obóz sowiecki, muszę zstąpić do najgłębszych czeluści piekieł i nie szukać na przekór faktom ludzi tam, gdzie z dna wody letejskiej spoglądają na mnie twarze umarłych i żyjących może jeszcze towarzyszy przekrzywione drapieżnym grymasem osaczonych zwierząt i szepczące zsiniałymi od głodu wargami: »Mów całą prawdę, jacyśmy byli, mów, do czego nas doprowadzono« . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 167. , 3. Obóz jako odrębna cywilizacja. BOROWSKIZakładamy podwaliny jakiejś nowej, potwornej cywilizacji . Tadeusz Borowski, U nas w Auschwitzu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 114. GRUDZIŃSKIW Jercewie miałem poczucie, że jest to zło demoniczne, przed którym nie można się obronić. Zasadniczą postawą więźnia łagru sowieckiego było czekanie na nieuchronną śmierć z wyczerpania, z przemęczenia – jeśli nie przyszła wcześniej z rąk strażników. Ale typowa śmierć w łagrach była skutkiem zabijania pracą. Była to eksploatacja do końca. Chciałoby się powiedzieć »jak w systemie niewolniczym« – bo to określenie samo się nasuwa – ale paradoks polegał na tym, że o niewolnika trzeba dbać, żeby dobrze pracował. Nas natomiast niszczono pracą i głodem. Więźniów w łagrach nie chciano zachować przy życiu, chciano ich zabić warunkami obozowymi . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 17., 4. Upadek człowieczeństwa w warunkach ekstremalnych. BOROWSKIWskakuję do środka. Porozrzucane po kątach wśród kału ludzkiego i poduszonych zegarków leżą poduszone, podeptane niemowlęta, nagie potworki o ogromnych głowach i wydętych brzuchach. Wynosi się je jak kurczaki, trzymając po parę w jednej garści . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 111–112. GRUDZIŃSKI Od strony szpitala szła przez opustoszałą zonę w kierunku baraku kobiecego rosła dziewczyna i gdyby chciała sobie skrócić drogę, aby nie otrzeć się o przeciwległe druty, musiałaby przeciąć na ukos przedni skraj miski. Osiem cieni rozbiegło się bezszelestnie po lewym brzegu wklęśnięcia i rozstawiło więcierz u wylotów poprzecznych ścieżek, tuż za węgłami wygiętych w wachlarz baraków. Dziewczyna szła prosto w jego serce. W ciszy pogrążonego w śnie obozu zaczynały się nocne łowy . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 92., 5. Konsekwencje zlagrowania. BOROWSKI– Słuchaj Henri, czy my jesteśmy ludzie dobrzy? – Czemu się głupio pytasz? – Widzisz, przyjacielu, wzbiera we mnie zupełnie niezrozumiała złość na tych ludzi, że przez nich muszę tu być. Nie współczuję im wcale, że idą do gazu. (...) Rzuciłbym się na nich z pięściami. Przecież to jest patologiczne chyba, nie mogę zrozumieć. – Och, wprost przeciwnie, to normalne, przewidziane, obliczone. Męczy cię rampa, buntujesz się, a złość najłatwiej wyładować na słabszym. Pożądane jest nawet, abyś ją wyładował . Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 110. GRUDZIŃSKI Po latach pobytu w obozie przeciętny więzień odwykał na tyle od wolności, że myślał o niej z pewnym lękiem jak o sytuacji, w której będzie musiał znowu żyć w stanie wiecznej czujności, śledzony przez przyjaciół, krewnych i kolegów, z góry narażony na podejrzenia po odsiedzianym dopiero co wyroku; w pewien sposób również obóz stawał się jego drugim życiem – znał jego prawa, obyczaje i przepisy, poruszał się w nim swobodnie, wiedział, jak się w nim . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 225., 6. Obóz jako obraz totalitaryzmu w najczystszej postaci. BOROWSKINajbardziej wstrząsa człowiekiem widok drugiego człowieka śpiącego na swoim kawałku buksy, miejsca, które musi zajmować, bo ma ciało. Ciało wykorzystali, jak się da: wytatuowali na nim numer, żeby zaoszczędzić obroży, dali tyle snu w nocy, żeby człowiek mógł pracować, i tyle czasu w dzień, aby zjadł. I jedzenia tyle, żeby bezproduktywnie nie zdechł. Jedno jest tylko miejsce do życia: kawałek pryczy, reszta należy do obozu, do państwa. Ale ani ten kawałek miejsca, ani koszula, ani łopata nie jest twoja. Zachorujesz, odbiorą ci wszystko: ubranie, czapkę, przemycony szalik, chusteczkę do nosa. Jak umrzesz – wyrwą ci złote zęby, już poprzednio zapisane w księgi obozu. Spalą, popiołem wysypią pola albo osuszą stawy . Tadeusz Borowski, U nas w Auschwitzu , [w:] tegoż, Proszę państwa do gazu , Warszawa 2010, s. 28. GRUDZIŃSKI Najstraszniejszy widok przedstawiał ogonek do pierwszego kotła; długi szereg nędzarzy w podartych łachmanach, obwiązanych sznurkami łapciach i wyświechtanych czapkach uszankach czekał na swoją łyżkę najrzadszej kaszy. Twarze mieli skurczone z bólu i wysuszone jak pergamin, oczy zaropiałe, szeroko rozwarte głodem i nieprzytomnie rozbiegane, dłonie kurczowo zaciśnięte na kociołkach, jak gdyby druciane rączki przymarzły już na zawsze do zesztywniałych palców. Słaniając się z wycieńczenia na cienkich nogach, cisnęli się niecierpliwie do okna, domagali się błagalnym głosem dolewki, zaglądali do blaszanek więźniów, którzy odchodzili ze śniadaniem od okien drugiego i trzeciego kotła . Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat. Zapiski sowieckie , Kraków 2006, s. 104., 7. Borowski. Wyraża pogląd, że obóz koncentracyjny stanowi przejaw ostatecznego kryzysu kultury europejskiej oraz cywilizacji, a także dowód na kruchość i względność norm moralnych uznawanych za historyczne dziedzictwo ludzkości., 8. Grudziński. Herling-Grudziński podziela opinię Tadeusza Borowskiego, że „cywilizacja łagrowa” jest katastrofalnym regresem dziejów. Uważa jednak, że jest to stan przejściowy, po którym świat wróci do równowagi, a ponadczasowe wartości humanistyczne zostaną odbudowane., 9. Borowski Vorarbeiter Tadek to Lagermensch , który akceptuje i realizuje na co dzień obozowe reguły., 10. Grudziński. Narrator Innego świata stara się w łagrze dochować wierności tradycyjnemu systemowi wartości, traktując okrutne doświadczenie jako życiową próbę.
Źródło: Englishsquare.pl Sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.