Słuchowisko
Wysłuchaj audiobooka i określ winę – zło w sensie etycznym – czynów każdego z trojga głównych bohaterów.
Zapoznaj się z audiobookiem i określ winę – zło w sensie etycznym – czynów każdego z trojga głównych bohaterów.
Opisz, kim chcieliby być bohaterowie dla siebie nawzajem.
Tekst słuchowiska z didaskaliami
W zamkniętym pokoju hotelowym znajduje się troje zmarłych: Garcin, Stella i Inez. Są dla siebie nawzajem źródłem psychicznych cierpień. Oczekują od siebie pomocy, ale mogą zadać jedynie ból.
Garcin
powraca do Stelli i obejmuje ją
Daj mi twoje usta.
Pochyla się nad nią, potem się nagle wyprostowuje
Stella
z żalem
Ach!...
Po chwili
Mówiłam ci, żebyś na nią nie zwracał uwagi.
Garcin
To nie o nią chodzi,
po chwili
Gomez jest w redakcji. Zamknęli okna, a więc to już zima. Sześć miesięcy. Minęło sześć miesięcy, jak mnie... Uprzedzałem cię, że będę roztargniony. Trzęsą się z zimna. Są w marynarkach... Śmieszne, że oni tam marzną, a mnie jest tak gorąco. Tym razem mówi o mnie.
Stella
Długo to jeszcze potrwa?
Po chwili
Powiedz mi przynajmniej, co on mówi?
Garcin
Nic. Nic nie mówi, łajdak, i to wszystko.
Nasłuchuje
Zwykły łajdak. Ba!
Przysuwa się do Stelli
Co nas to obchodzi? Będziesz mnie kochała?
Stella
uśmiechając się
Kto wie?
Garcin
Będziesz mi ufać?
Stella
Co za śmieszne pytanie? Nie możesz mi zejść z oczu, nie będziesz mnie przecież zdradzał z Inez.
Garcin
Jasne!
Pauza. Puszcza ramiona Stelli
Mówiłem o innym zaufaniu.
Słucha
No, no! Mów, co chcesz. Nie ma mnie i nie mogę się bronić.
Do Stelli
Stello, musisz mi zaufać.
Stella
Po co te komplikacje! Masz moje usta, moje ramiona, moje ciało, i wszystko mogłoby być takie proste... Zaufać? Ja mam zaufać? Ach! jak ty mnie męczysz! Musisz mieć ładne sprawki za sobą, jeżeli ode mnie żądasz zaufania.
Garcin
Rozstrzelali mnie.
Stella
Wiem, odmówiłeś pójścia na front. I co potem?
Garcin
Ja... ja wcale nie odmówiłem.
Do niewidzialnych
Ma rację, słusznie mnie oskarża, ale nie mówi, co miałem robić. Czy miałem pójść do generała i powiedzieć: „Panie generale, nie pójdę na front”. Co za pomysł! Zaraz by mnie zamknęli. Ja chciałem dać świadectwo! Dać świadectwo! Nie chciałem, aby mi zamknęli usta.
Do Stelli
Wsiadłem do pociągu. Przymknęli mnie na granicy.
Stella
Gdzie chciałeś jechać?
Garcin
Do Meksyku. Liczyłem, że tam założę pacyfistyczny dziennik.
Milczenie
No, powiedz coś!
Stella
Co mam ci powiedzieć? Dobrze zrobiłeś, skoro nie chciałeś się bić.
Wściekły ruch Garcina
Ach, kochanie, nie mogę zgadnąć, co chcesz, abym ci odpowiedziała.
Inez
Mój skarbie, trzeba mu było powiedzieć, że uciekł jak lew. Ponieważ ten twój ukochany uciekł. To go dręczy.
Garcin
Uciekł, wyjechał; niech pani to nazwie, jak się pani podoba.
Stella
Musiałeś uciec. Gdybyś został, zaraz by cię zamknęli.
Garcin
Bez wątpienia.
Po chwili
Stello, czy jestem tchórzem?
Stella
Ja się na tym nie znam, kochanie! Ja nie jestem w tobie. To ty musisz rozstrzygnąć.
Garcin
z gestem znużenia
Ja nie rozstrzygnę.
Stella
W końcu musisz przecież pamiętać. Musiałeś mieć jakieś powody, aby tak postąpić.
Garcin
Tak.
Stella
No więc?
Garcin
Czy naprawdę z tego powodu?
Stella
zniechęcona
Jaki ty jesteś skomplikowany!
Garcin
Chciałem dać świadectwo. Długo się nad tym zastanawiałem... Czy naprawdę z tego powodu?
Inez
Ach! To właśnie jest pytanie. Czy naprawdę z tego powodu? Zastanawiałeś się, nie chciałeś bić się bez namysłu. Ale strach, ale nienawiść i wszystkie świństwa, które się kryje, to także są powody. Dalej szukaj, pytaj sam siebie.
Garcin
Milcz! Myślisz, że czekałem na twoje rady? Chodziłem po celi w nocy i we dnie. Od okna do drzwi, od drzwi do okna. Szpiegowałem sam siebie. Śledziłem krok za krokiem. Zdaje mi się, że całe życie zastanawiałem się tylko nad tym. I co z tego? Był tylko czyn. Ja... Wsiadłem do pociągu, to jedno jest pewne. Ale dlaczego? Dlaczego? W końcu myślałem: śmierć zadecyduje. Jeżeli przyzwoicie umrę, dowiodę, że nie jestem tchórzem...
Inez
I jak umarłeś?
Garcin
Źle.
Inez wybucha śmiechem
Och, to było zwykłe fizyczne załamanie. Nie wstydzę się. Tylko wszystko zostało w zawieszeniu na zawsze.
Do Stelli
Chodź tutaj. Popatrz na mnie. Chcę, aby ktoś na mnie patrzał, kiedy mówią o mnie tam, na ziemi. Lubię zielone oczy.
Inez
Zielone oczy? Patrzcie go! A ty, Stella? Czy lubisz tchórzów?
Stella
Gdybyś wiedziała, jak mi to jest obojętne. Tchórz czy nie, byle tylko dobrze kochał.
Garcin
Kiwają głowami, palą cygara. Nudzą się. Myślą: „Garcin jest tchórzem.” Niewiele ich to obchodzi. Mają przynajmniej o czym myśleć. „Garcin jest tchórzem”. Tak zdecydowali oni, moi dobrzy towarzysze. Za sześć miesięcy będą mówić: „Tchórz jak Garcin!” Wy obie macie przynajmniej szczęście: nikt o was już nie myśli na ziemi. Ja mam trwalsze życie.
Inez
A pana żona?
Garcin
Jak to, moja żona? Umarła.
Inez
Umarła?
Garcin
Zapomniałem wam o tym opowiedzieć. Umarła przed chwilą, wkrótce będzie dwa miesiące.
Inez
Ze zmartwienia?
Garcin
Ze zmartwienia, oczywiście. Na cóż innego mogłaby umrzeć. Wszystko jest jak najlepiej: wojna się skończyła, moja żona umarła, a ja przeszedłem do historii.
Wybucha suchym łkaniem i zakrywa twarz ręką. Stella przyciska się do niego
Stella
Kochany, kochany! Popatrz na mnie. Dotknij mnie, dotknij.
Bierze jego rękę i kładzie sobie na piersi
Połóż mi rękę na piersi.
Garcin próbuje się od niej uwolnić
Zostaw twoją rękę, zostaw ją, nie ruszaj się. Oni umrą, wszyscy umrą. Jeden po drugim. Co cię obchodzi, co sobie myślą. Zapomnij o nich. Nie ma nic poza mną.
Garcin
wyrywając rękę
Oni nie zapominają. Umrą, ale przyjdą inni, którzy przejmą hasło. Zostawiłem moje życie w ich rękach.
Stella
Ach! Za dużo myślisz!
Garcin
A co mam robić? Kiedyś działałem... Ach! Powrócić choć na jeden dzień do nich... Ale zadałbym im kłam! Wypadłem z gry, robią bilans beze mnie i mają rację, skoro jestem umarły. Wykończony jak szczur.
Śmieje się
Stałem się własnością publiczną.
Stella
łagodnie
Kochany!
Garcin
Jesteś tu? Więc słuchaj, możesz mi oddać wielką przysługę. Nie odmawiaj. Wiem, ciebie śmieszy, że od ciebie można żądać pomocy, nie jesteś do tego przyzwyczajona. Ale gdybyś zechciała, gdybyś naprawdę zechciała, moglibyśmy się może pokochać na dobre? Widzisz, ich jest tysiąc. Tysiąc powtarza, że jestem tchórzem. Ale co to jest tysiąc? Gdyby jeden człowiek, jedna ludzka istota mogła z całym przekonaniem stwierdzić, że nie uciekłem, że ja nie mogę być tym, który uciekł, że jestem odważny, że jestem w porządku, byłbym... byłbym uratowany. Czy chcesz we mnie uwierzyć? Byłabyś mi droższa nad wszystko.
Stella
śmiejąc się
Głuptasie, mój ty kochany głuptasie! Czy sądzisz, że mogłabym pokochać tchórza?
Garcin
Przecież mówiłaś...
Stella
Śmiałam się z ciebie. Kocham mężczyzn, prawdziwych mężczyzn o twardej skórze, o silnych rękach. Ty nie masz podbródka tchórza, ty nie masz ust tchórza, ty nie masz głosu tchórza, twoje włosy nie są włosami tchórza. Kocham cię za twój głos, za twoje usta, za twoje włosy.
Garcin
Czy mówisz prawdę? Czy mówisz prawdę?
Stella
Mam ci przysiąc?
Garcin
Teraz mogę ich wszystkich wyzwać, tych tu i tych tam. Stello, wyjdziemy z piekła.
Inez wybucha śmiechem
Garcin
przerywa i patrzy na nią
Co znowu?
Inez
ze śmiechem
Przecież ona sama nie wierzy nawet w jedno słowo z tego, co mówi. Jakże możesz być tak naiwny? „Stello, czy jestem tchórzem?” Gdybyś wiedział, jak ją to nic nie obchodzi.
Stella
Inez!
Do Garcina
Nie słuchaj jej. Jeżeli chcesz, abym ci ufała, musisz i mnie zaufać.
Inez
Owszem, owszem! Możesz jej zaufać. Potrzeba jej mężczyzny, tego możesz być pewien, ramienia mężczyzny, zapachu mężczyzny, pożądania w oczach mężczyzny. Co do reszty... Ha, gdyby ci to miało zrobić przyjemność, powiedziałaby ci, że jesteś Bogiem Ojcem.
Garcin
Stello! Czy to prawda? Odpowiedz, czy to prawda?
Stella
Co chcesz, abym ci powiedziała? Nic z tego wszystkiego nie rozumiem.
Tupie nogą
Ach! jakie to jest irytujące! Pokochałabym cię nawet, gdybyś był tchórzem! To ci nie wystarcza?
Milczenie
Garcin
do obu kobiet
Czuję do was wstręt.