Sprawdź się
Zapoznaj się z tekstem i wykonaj ćwiczenie.
Bunt elitCo się tyczy twierdzenia, jakoby rewolucja informacyjna miała podnieść ogólny poziom inteligencji w społeczeństwie, to nie jest dla nikogo sekretem, że ludzie wiedzą dziś mniej o sprawach publicznych niż niegdyś. Miliony Amerykanów nie mają pojęcia, jakie prawa daje im Bill of Rights, czym zajmuje się Kongres, co Konstytucja mówi o uprawnieniach prezydenta, skąd się wziął system partyjny i jak on działa. Niedawne badania wykazały, że większość społeczeństwa sądzi, że Izraelczycy są Arabami. Zamiast winić szkoły za tę przygnębiającą ignorancję w sprawach publicznych, jak to się zwykle czyni, powinniśmy poszukać pełniejszej odpowiedzi gdzie indziej, pamiętając o tym, że ludzie łatwo chłoną wiedzę, którą są w stanie wykorzystać. A ponieważ szerokie rzesze Amerykanów już nie biorą udziału w debatach na tematy ogólnonarodowe, nie mają też powodu, by zdobywać wiedzę o sprawach publicznych. (…)
Parady z pochodniami, masowe wiece i iście gladiatorskie zmagania mówców czyniły z XIX‑wiecznej polityki przedmiot masowego zainteresowania, na usługach którego dziennikarstwo było niejako przedłużeniem miejskich zebrań. Dziewiętnastowieczna prasa tworzyła publiczne forum, gdzie na gorąco dyskutowano o różnych sprawach. Gazety nie tylko relacjonowały polityczne spory, ale same brały w nich udział i wciągały w nie czytelników.
Zapoznaj się z tekstem i wykonaj polecenie.
Dziedzictwo cnoty. Studium z teorii moralnościNajbardziej uderzającą cechą współczesnych wypowiedzi moralnych jest to, że przytłaczająca ich większość stanowi sposobność do wyrażania niezgody na coś, zaś najbardziej widoczną cechą debat, w których owe niezgodności uzyskują swój wyraz, jest z kolei to, że mają niekończący się charakter. Nie chodzi mi tylko o to, że debaty te ciągną się w nieskończoność – chociaż rzeczywiście tak właśnie jest – ale o to, że najprawdopodobniej one po prostu nie mają żadnego racjonalnego sposobu dochodzenia do moralnej zgody. (…)
Od naszych wzajemnie sprzecznych wniosków możemy odwoływać się do naszych wzajemnie niezgodnych przesłanek, ale gdy dochodzimy do samych przesłanek, nasz spór ustaje i wówczas przytaczanie jednej przesłanki przeciwko drugiej przeradza się w pozadyskusyjne forsowanie jednego twierdzenia przeciwko drugiemu. Być może właśnie stąd wywodzi się ów z lekka histeryczny ton wielu naszych sporów moralnych.
Zapoznaj się z tekstem i wykonaj polecenie.
O demokracji bez złudzeń i sentymentówSofiści głosili pochwałę rozumu, ale docenili też wagę namiętności. Demokrację traktowali jako ustrój, w którym faktem jest konflikt wartości. Ludzie ulegają presji namiętności, to ona stanowi główną sprężynę ich działania. Dążenie do osiągnięcia celów, ku którym zmierzają, wymaga wszakże wielkiej przemyślności. Pragnienia mogą być szalone, sposób działania musi jednak brać w rachubę wszelkie rzeczywiste konieczności. (…) By te pragnienia realizować, [ludzie – dop. red.] muszą wszakże uszanować nakazy rozumu. Zwycięstwa w demokracji są zwycięstwami większości. Trzeba więc skutecznie perswadować, trzeba mówić ładnie i mądrze, zdobywać poparcie za pomocą argumentów. Nawet przemoc – przypomnijmy Trazymacha – musi posłużyć się woalem sprawiedliwości. Dzień powszedni demokracji to gra o władzę, gra o wpływy. Potrzebne są tu wyrafinowanie i przebiegłość. Demokracji nie można traktować jako koncertu namiętności. Może być konkursem kłamstwa, cynizmu, obłudy – temu sofiści nie zaprzeczali. Kłamstwo i obłuda są jednak sztuką.
Materiał źródłowy do ćwiczeń 6–7.
Źródło I
Dwie twarze liberalizmuFilozofia moralna od zarania była walką mającą na celu wyegzorcyzmowanie konfliktu z życia etycznego. To samo można powiedzieć o myśli politycznej. Europejska filozofia polityczna została głęboko naznaczona niechęcią do konfliktu, który ukształtował grecką etykę. W mieście, tak jak i w duszy, ideałem była harmonia. Większość myślicieli liberalnych przejęła sokratejską, chrześcijańską i oświeceniową wiarę w harmonię wartości. Ideał harmonii nie jest jednak najlepszym punktem wyjścia do myślenia o etyce albo o władzy. Lepiej zacząć od zrozumienia, czemu konflikt – zarówno w mieście, jak i w duszy – jest nieunikniony. (…)
Dociekania etyczne nie prowadzą do wyłonienia jednego sposobu życia czy systemu wartości, który miałby obowiązywać wszystkich ludzi – czy choćby tylko jednego człowieka. W zamian za to pokazują one, że ludzie mają powody, by żyć na różne sposoby. Odmienne sposoby życia ucieleśniają nie dające się ze sobą pogodzić aspekty ludzkiego dobra. Podobnie może się dziać w życiu jednostkowym. Jednak żadne życie nie może w pełni ze sobą pogodzić rywalizujących wartości należących do ludzkiego dobra.
Źródło II
Federalista nr 10Ukryte przyczyny powstawania frakcji zasiane zostały głęboko w naturze człowieka i dostrzegamy, iż działają one z różną energią, w proporcji do różnych okoliczności życia społeczeństwa cywilizowanego. Namiętne przywiązanie do rozmaitych poglądów dotyczących religii, rządu i wielu innych spraw, zarówno teoretycznych, jak praktycznych, przywiązanie do rozmaitych przywódców zacięcie walczących o dominację i władzę albo do innych osób, których losy skupiły na sobie ludzką uwagę, podzieliły rodzaj ludzki na partie, wznieciły wzajemne nieprzyjaźnie i uczyniły go bardziej skłonnym do wzajemnych udręczeń i uciemiężeń niż do współpracy dla wspólnego dobra. Tak silna jest ludzka skłonność do ulegania wzajemnej wrogości, iż tam gdzie nie ma po temu istotnej okazji, najbardziej nawet błahe czy iluzoryczne różnice wystarczają do rozniecenia wrogich namiętności i do wywołania najgwałtowniejszych konfliktów.
Źródło III
Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu LiwiuszaW każdej republice istnieją bowiem dwa stronnictwa – ludu i możnych; z niezgody między tymi dwoma stronnictwami rodzą się wszelkie prawa zabezpieczające wolność – o czym z łatwością możemy się przekonać na przykładzie Rzymu. I tak od Tarkwiniuszy po Grakchów, to znaczy przez ponad trzysta lat, wybuchające w Rzymie rozruchy rzadko powodowały wygnanie obywateli, a jeszcze rzadziej kończyły się rozlewem krwi. (…) W żaden też sposób nie możemy uznać za źle rządzoną republikę, której dzieje obfitują w tak liczne przykłady cnót obywatelskich; bowiem przykłady takie są owocem właściwego wychowania, które to wychowanie wypływa z dobrych praw; prawa te zaś rodzą się z owych zaburzeń, które wielu nierozważnie potępia.
Zapoznaj się z tekstem źródłowym i wykonaj polecenie.
Ustawa z dnia 25 czerwca 2015 r. o leczeniu niepłodnościArt. 20. 1. Przeniesienie do organizmu biorczyni zarodków powstałych z komórek rozrodczych pobranych w celu dawstwa partnerskiego albo dawstwa innego niż partnerskie oraz zarodków przekazanych w celu dawstwa zarodka może nastąpić, jeżeli:
1) w przypadku dawstwa partnerskiego zgodę na przeniesienie wyrazili, w formie pisemnej, biorczyni oraz dawca komórek rozrodczych;
2) w przypadku dawstwa innego niż partnerskie zgodę na przeniesienie wyrazili, w formie pisemnej, biorczyni oraz jej mąż albo mężczyzna, z którym biorczyni pozostaje we wspólnym pożyciu, złożył oświadczenie zgodnie z art. 75 § 1 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz. U. z 2019 r. poz. 2086 i 2089);
3) dawcy zarodka wyrazili, w formie pisemnej, zgodę na jego przekazanie;
4) brak jest przeciwwskazań medycznych do przeniesienia zarodka do organizmu biorczyni.