Sprawdź się
Platon, w dialogu Fajdros, wygłasza ustami Sokratesa taką myśl:
FajdrosZanim ktoś nie pozna prawdy w każdej materii, o której mówi czy pisze, i nie potrafi zgodnie z prawdą określić całości, a określiwszy, znowu ją na poszczególne formy ciąć, aż dojdzie do elementów niepodzielnych; dopóki się w taki sam sposób nie zapozna z naturą duszy i nie potrafi znaleźć w każdym wypadku takiego rodzaju mowy, który by danej naturze odpowiadał, pokąd nie potrafi mów swoich tak układać i zdobić, żeby duszom bogatym i subtelnym mógł podawać mowy haftowane i dźwięczne, a duszom prostym proste — tak długo nie potrafi być artystą, mistrzem w narodzie mów, i cała jego robota nie przyda się na nic, bo ani nie nauczy nikogo, ani nie przekona.
Jednym z chwytów erystycznych jest argumentum ad personam, czyli argument wymierzony w osobę. Pomyśl nad przykładem takiej techniki, pamiętając, że założeniem erystyki jest „wygranie” polemiki bez względu naprawdę i merytoryczne argumenty.
Wybór mówTyle razy, Ateńczycy, mówi się o postępkach Filipa przeciwnych traktatowi i zawsze widzę jedną i tę samą rzecz: broni się naszej sprawy gorliwie i serdecznie, oskarża się Filipa zasłużenie; ale z tego wszystkiego nie wynika dosłownie nic dla spełniania powinności, ani nawet tyle, by opłaciło się słuchać. Do tego doszła obecnie cała nasza polityka, że im jaśniej można udowodnić Filipowi naruszenie traktatu i spisek przeciw całej Grecji, tym trudniej doradzić, co należy czynić. W czym powód?
Nie słowem, ale czynem, Ateńczycy, poskramia się zaborców. Tymczasem, po pierwsze, my z obawy przed waszą niechęcią nie dajemy z mównicy takich rad ani nie stawiamy takich wniosków, ale rozwodzimy się nad zachowaniem się Filipa, jakie to oburzające i tym podobne. Następnie: wy, słuchacze, potraficie lepiej od Filipa wygłaszać sprawiedliwe mowy i rozumieć je z ust drugiego, ale zupełnie wam nie spieszy się przeszkodzić mu w obecnych knowaniach. Tedy wynik jest — spodziewam się — konieczny i chyba naturalny. Obu stronom w tym lepiej powodzi się, w czym się każda z obu stron gorliwie ćwiczy, on w działaniu, wy w mówieniu. Jeżeli i teraz wystarcza wam mieć słuszność na słowa, prosta historia i rzecz nie wymaga fatygi. Jeżeli zaś trzeba szukać środków naprawy i strzec się, by położenie nie zmieniało się w dalszym ciągu niespostrzeżenie na gorsze, by nie stanął przeciw nam ogrom niezwalczonej potęgi — trzeba skończyć z dotychczasowym sposobem obrad i zarówno mówcy wszyscy, jak i audytorium muszą ponad wygodę i przyjemność przełożyć dobro i ocalenie.
Czym różni się erystyka od retoryki? Czy dobry retor może posługiwać się chwytami pozamerytorycznymi? Jakie jest twoje stanowisko?
Współcześnie retoryka nie jest elementem wykształcenia. Czy słusznie? Zastanów się, czy taki przedmiot powinien być obowiązkowy programie nauczania.