Sprawdź się
Poeci do publicznościZ pokorą nasze pochylamy głowy
Przed twoim sądem, o publiko gniewna!
Bo chociaż wyrok bezwzględnie surowy,
Jednak jest słusznym w gruncie, to rzecz pewna;
I przyznać musim, że nasz chór harfowy,
I nasza nuta, szpitalno‑cerkiewna
Z całym przyborem schorzałej fantazyi,
Jest dziś najgorszym rodzajem inwazyi.
Tymczasem dołem gęstsze cienie rosły,
Bory zsiniały pod mgieł mleczną szatą
I szczyt nad głową zagasnął wyniosły,
Pobladł i barwę przyjął popielatą.
Wraz z znikającą jasnością promienną
Ostatnie życia uchodziły ślady...
Mrok zwiększył martwość pustkowia kamienną, —
I obszar zastygł, posępny i blady,
I swym straszliwym przytłoczył ogromem
Myśli zbłąkane w państwie nieruchomem.
A. Asnyk, Noc pod Wysoką, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 453., 2.
Ozyrys szalę prawdy ujął w dłonie,
I jedno oko zatopił jastrzębie
W cichej wieczności tajemnicze głębie,
A drugie zwrócił ku doczesnej stronie,
Skąd przylatują do niego po zgonie
Stadami ludzkie dusze, jak gołębie.
A. Asnyk, Z egipskiego rytuału zmarłych, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 388., 3.
Próżno, nad głębią schyleni — jej ciemnic
Obraz chwytamy, gdyż ruchliwa fala,
Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,
Własną twarz naszą ukazuje zdala, —
I nasz widnokrąg cały się powleka
Rzuconem w wszechświat odbiciem człowieka.
A. Asnyk, (Zmiennego bytu falo ty ruchliwa…), [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 606., 4.
Szczęśliwe kwiaty! Im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;
Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;
Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,
Najwyżej rzekną: „Słyszałam — zapomnę”.
A. Asnyk, Posyłam kwiaty, [w:] tegoż, Wybór poezji, Warszawa 1956, s. 98. góry Możliwe odpowiedzi: 1.
Tymczasem dołem gęstsze cienie rosły,
Bory zsiniały pod mgieł mleczną szatą
I szczyt nad głową zagasnął wyniosły,
Pobladł i barwę przyjął popielatą.
Wraz z znikającą jasnością promienną
Ostatnie życia uchodziły ślady...
Mrok zwiększył martwość pustkowia kamienną, —
I obszar zastygł, posępny i blady,
I swym straszliwym przytłoczył ogromem
Myśli zbłąkane w państwie nieruchomem.
A. Asnyk, Noc pod Wysoką, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 453., 2.
Ozyrys szalę prawdy ujął w dłonie,
I jedno oko zatopił jastrzębie
W cichej wieczności tajemnicze głębie,
A drugie zwrócił ku doczesnej stronie,
Skąd przylatują do niego po zgonie
Stadami ludzkie dusze, jak gołębie.
A. Asnyk, Z egipskiego rytuału zmarłych, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 388., 3.
Próżno, nad głębią schyleni — jej ciemnic
Obraz chwytamy, gdyż ruchliwa fala,
Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,
Własną twarz naszą ukazuje zdala, —
I nasz widnokrąg cały się powleka
Rzuconem w wszechświat odbiciem człowieka.
A. Asnyk, (Zmiennego bytu falo ty ruchliwa…), [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 606., 4.
Szczęśliwe kwiaty! Im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;
Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;
Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,
Najwyżej rzekną: „Słyszałam — zapomnę”.
A. Asnyk, Posyłam kwiaty, [w:] tegoż, Wybór poezji, Warszawa 1956, s. 98. rozmyślania filozoficzne Możliwe odpowiedzi: 1.
Tymczasem dołem gęstsze cienie rosły,
Bory zsiniały pod mgieł mleczną szatą
I szczyt nad głową zagasnął wyniosły,
Pobladł i barwę przyjął popielatą.
Wraz z znikającą jasnością promienną
Ostatnie życia uchodziły ślady...
Mrok zwiększył martwość pustkowia kamienną, —
I obszar zastygł, posępny i blady,
I swym straszliwym przytłoczył ogromem
Myśli zbłąkane w państwie nieruchomem.
A. Asnyk, Noc pod Wysoką, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 453., 2.
Ozyrys szalę prawdy ujął w dłonie,
I jedno oko zatopił jastrzębie
W cichej wieczności tajemnicze głębie,
A drugie zwrócił ku doczesnej stronie,
Skąd przylatują do niego po zgonie
Stadami ludzkie dusze, jak gołębie.
A. Asnyk, Z egipskiego rytuału zmarłych, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 388., 3.
Próżno, nad głębią schyleni — jej ciemnic
Obraz chwytamy, gdyż ruchliwa fala,
Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,
Własną twarz naszą ukazuje zdala, —
I nasz widnokrąg cały się powleka
Rzuconem w wszechświat odbiciem człowieka.
A. Asnyk, (Zmiennego bytu falo ty ruchliwa…), [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 606., 4.
Szczęśliwe kwiaty! Im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;
Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;
Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,
Najwyżej rzekną: „Słyszałam — zapomnę”.
A. Asnyk, Posyłam kwiaty, [w:] tegoż, Wybór poezji, Warszawa 1956, s. 98. starożytność Możliwe odpowiedzi: 1.
Tymczasem dołem gęstsze cienie rosły,
Bory zsiniały pod mgieł mleczną szatą
I szczyt nad głową zagasnął wyniosły,
Pobladł i barwę przyjął popielatą.
Wraz z znikającą jasnością promienną
Ostatnie życia uchodziły ślady...
Mrok zwiększył martwość pustkowia kamienną, —
I obszar zastygł, posępny i blady,
I swym straszliwym przytłoczył ogromem
Myśli zbłąkane w państwie nieruchomem.
A. Asnyk, Noc pod Wysoką, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 453., 2.
Ozyrys szalę prawdy ujął w dłonie,
I jedno oko zatopił jastrzębie
W cichej wieczności tajemnicze głębie,
A drugie zwrócił ku doczesnej stronie,
Skąd przylatują do niego po zgonie
Stadami ludzkie dusze, jak gołębie.
A. Asnyk, Z egipskiego rytuału zmarłych, [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 388., 3.
Próżno, nad głębią schyleni — jej ciemnic
Obraz chwytamy, gdyż ruchliwa fala,
Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,
Własną twarz naszą ukazuje zdala, —
I nasz widnokrąg cały się powleka
Rzuconem w wszechświat odbiciem człowieka.
A. Asnyk, (Zmiennego bytu falo ty ruchliwa…), [w:] tegoż, Poezje zebrane, Toruń 1995, s. 606., 4.
Szczęśliwe kwiaty! Im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;
Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;
Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,
Najwyżej rzekną: „Słyszałam — zapomnę”.
A. Asnyk, Posyłam kwiaty, [w:] tegoż, Wybór poezji, Warszawa 1956, s. 98.
Połącz fragmenty wierszy Adama Asnyka z kręgami tematycznymi jego twórczości.
<em><q>Szczęśliwe kwiaty! Im wolno wyrazić<br> Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;<br> Ich wonne słowa nie mogą obrazić <br>Dziewicy, choć jej upadną pod nogi; <br>Wzgardą im usta nie odpłacą skromne, <br>Najwyżej rzekną: „Słyszałam — zapomnę”.</q></em><br><br>A. Asnyk, <cite><em>Posyłam kwiaty</em></cite>, [w:] tegoż, <cite><em>Wybór poezji</em></cite>, Warszawa 1956, s. 98., <em><q>Ozyrys szalę prawdy ujął w dłonie,<br>I jedno oko zatopił jastrzębie<br>W cichej wieczności tajemnicze głębie,<br>A drugie zwrócił ku doczesnej stronie,<br>Skąd przylatują do niego po zgonie<br>Stadami ludzkie dusze, jak gołębie.</q></em><br><br>A. Asnyk, <cite><em>Z egipskiego rytuału zmarłych</em></cite>, [w:] tegoż, <cite><em>Poezje zebrane</em></cite>, Toruń 1995, s. 388., <em><q>Tymczasem dołem gęstsze cienie rosły,<br>Bory zsiniały pod mgieł mleczną szatą<br>I szczyt nad głową zagasnął wyniosły,<br>Pobladł i barwę przyjął popielatą.<br>Wraz z znikającą jasnością promienną<br>Ostatnie życia uchodziły ślady...<br>Mrok zwiększył martwość pustkowia kamienną, —<br>I obszar zastygł, posępny i blady,<br>I swym straszliwym przytłoczył ogromem<br>Myśli zbłąkane w państwie nieruchomem.</q></em><br><br>A. Asnyk, <cite><em>Noc pod Wysoką</em></cite>, [w:] tegoż, <cite><em>Poezje zebrane</em></cite>, Toruń 1995, s. 453., <em><q>Próżno, nad głębią schyleni — jej ciemnic<br>Obraz chwytamy, gdyż ruchliwa fala,<br>Zamiast odwiecznych istnienia tajemnic,<br><br>Własną twarz naszą ukazuje zdala, —<br>I nasz widnokrąg cały się powleka<br>Rzuconem w wszechświat odbiciem człowieka.</q></em><br><br>A. Asnyk, (<em><cite>Zmiennego bytu falo ty ruchliwa…</cite></em>), [w:] tegoż, <em><cite>Poezje zebrane</cite></em>, Toruń 1995, s. 606.
miłość | |
góry | |
rozmyślania filozoficzne | |
starożytność |
Zapoznaj się z wierszem Do młodych i opisz stosunek podmiotu lirycznego do młodego pokolenia.
Do młodychSzukajcie prawdy jasnego płomienia,
Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg!
Za każdym krokiem w tajniki stworzenia
Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia
I większym staje się Bóg!Choć otrząśniecie kwiaty barwnych mytów,
Choć rozproszycie legendowy mrok,
Choć mgłę urojeń zedrzecie z błękitów,
— Ludziom niebiańskich nie zbraknie zachwytów,
Lecz dalej sięgnie ich wzrok.Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach:
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,
— Przyszłości podnoście gmach!Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść:
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!Ze światem, który w ciemność już zachodzi
Wraz z całą tęczą idealnych snów,
Prawdziwa mądrość niechaj was pogodzi:
I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,
W ciemnościach pogasną znów!
Czy tytuł przywołanego poniżej wiersza Adama Asnyka jest – według ciebie – zgodny z jego treścią? Sformułuj pisemną odpowiedź zawierającą 70‑80 słów.
Między nami nic nie byłoMiędzy nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych,
Nic nas z sobą nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni;Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było!
Zapoznaj się z sonetem Adama Asnyka Gdy nas ciemności otaczają wszędzie... pochodzącym z filozoficznego cyklu Nad głębiami. Rozważ, czy dziś, w czasach wielkiego rozwoju nauki, przesłanie wiersza jest wciąż aktualne. Zanotuj swoje refleksje.
Gdy nas ciemności otaczają wszędzie...Gdy nas ciemności otaczają wszędzie,
W swej zacieśnionej zatrzymując sieci,
Wzrok nasz nie sięga za drogi krawędzie
I nie pytamy: Co za nią? jak dzieci.Lecz niech kto światło na drodze roznieci —
To, choć wzrok szerszy widnokrąg posiędzie,
Dokoła miejsca, które blask oświeci,
Otchłań ciemności jeszcze większą będzie.Wraz z blaskiem wiedzy zdobytej płomienia,
W miarę jak widzeń krąg się rozprzestrzenia,
Wciąż obszar mroków nieprzebytych rośnie...I to, co dostrzedz możemy, jest niczem
Przed tem nieznanem, skrytem, tajemniczem,
Co nam mrok wieczny zasłania zazdrośnie.