Sprawdź się
Tekst do ćw. 1 i 2
Wierna rzekaOcknęło się znów zimno targające wnętrzności i cierpienie, co raz w raz jak toporem rozrąbywało głowę. W prawym biodrze ból szarpał się nieustannie niby hak wędy żelaznej wyrywany na zewnątrz. Co chwila ogień niepojęty, nieznany zdrowemu ciału, latał po plecach, a ciemność pełna wielobarwnych iskier oślepiała oczy. Ranny zawinął się i zatulił w półkożuszek, który jeszcze za dnia zdarł był z sołdata ubitego w zaroślach na brzegu rzeki. Nagie nogi i skrwawione biodra wpychał głębiej w stos trupów, szukając tych dwóch ciał, które ciepłem broczących ran rozgrzewały go w ciągu nocy, a wyciem i jękiem budziły ze snu śmierci do łaski życia. Lecz tamci dwaj ucichli, ostygli i stali się równie ohydni jak zagon skrwawionym okryty ścierniem. Ręce i nogi poszukujące ciepła jeszcze żyjących trafiały wciąż na obmokłe i śliskie zwłoki.
Ludzi żywych nie było. Nikogo – nigdzie. W pobliżu leżał zabity człowiek, który miał na nogach brudne zgrzebne spodnie. Przekręciwszy się przez zagon, ranny począł zdzierać zeń tę odzież i co tchu wciągnął ją na swe nagie, dygocące nogi. Szukał oczyma na trupach butów, lecz ani jeden ich nie miał. Wszystkie zzuto i zrabowano. Nagle we wschodniej stronie, od Bolmina, rozległ się łoskot armatniego strzału. Po nim drugi… trzeci…Ten dźwięk obudził życie. Coś w całym jestestwie drgnęło i ruszyło siły. Bitwa! Do broni! Do szeregu! Począł w tamtą stronę czołgać się na czworakach, bruzdą, co tchu! Lecz już po kilkunastu poruszeniach zapadł na nowo głową między skiby. Prawa noga wlokła się bezwładnie. W biodrze rwał ból. Zmacawszy to miejsce inwalida trafił dużym palcem ręki na głęboką, opuchniętą dziurę, z której skąpo, lecz wciąż krew się sączyła. Na lewe oko nie widział. Wyczuwał palcami w miejscu brwi, powieki, gałki ocznej i policzkowej kości – wypukłą bulwę, w której ogień wciąż drgał, sypiąc wielobarwne iskry. […] Głowa, zrąbana szablami w bitwie, wysączyła we włosy dużo krwi, która zastygła w zlepienia, w sople i utworzyła na czaszce istną czerwoną czapkę. […]
[…] Ranny wypoczął – wstał i wsparty na kosturze pociągnął w kierunku wsi. Miejsce teraz było równe, bez chwastów i kolek. […] To na czworakach, to na kuli chory przemierzał całą prawie szerokość równiny. Słyszał już dolatujące ze wsi szczekanie psów, ryk bydła i głosy ludzi. Lecz między nim i krańcem tego błonia ukazała się nieoczekiwana przeszkoda – rzeka. […] Powstaniec czołgał się wzdłuż brzegu, szukając ławy lub kładki, po której mógłby się na drugi brzeg przedostać. Nigdzie czegoś podobnego nie znalazł. […] W pewnym tedy miejscu, gdzie woda rozlewała się nieco szerzej, brzeg był łagodniejszy, a głębia płytsza – ów polski tancerz przerwał swój pląs, zsunął się do wody i począł w bród ją przebywać. A skoro tylko zanurzył się, doznał ulgi szczególnej. Zaczerwieniła się wokoło niego czarna rzeczna woda. Zabulgotał, jak gdyby z głębi jęknął, wart jej środkowy. Tkliwym po tysiąckroć chlustaniem, pracowitym myciem woda oczyściła każdą ranę, a – jak matka ustami – wycałowała z niej srogość cierpienia. Wchłonęła w siebie ta rzeka prastara i wiecznie nowa szczodrą powstańca krew, zliczyła jej krople, skrzętnie w siebie zabrała, pojęła w głębiny, rozpuściła w sobie, wessała i dokądś poniosła – poniosła…
Uzasadnij twierdzenie, że Wierna rzeka to powieść o powstaniu styczniowym. Które elementy świata przedstawionego utworu sygnalizują to wydarzenie historyczne?
Przeczytaj rozmowę Salomei Brynickiej i Huberta Olbromskiego. Wyjaśnij, jak każde z nich ocenia powstanie.
Wierna rzekaPanna Salomea chciała podziękować za to życzenie, lecz nie wiedziała jak. Słowa w gardle uwięzły. Podniosła na tego człowieka oczy nieulękłe i surowe.
– A co? – zapytał.
– Ja tu sama! – wyszlochała. – Ojciec był parę dni temu i poszedł znowu!
– Taki los.
– Taki los! A kto go zrobił?
– Kto zrobił?
– Pan!
Spojrzał na nią z uwagą i ze spokojem. Czuła, że popełniła nie tylko ogromny nietakt, lecz i okrucieństwo. Nie wiedząc, dlaczego i co czyni, zsunęła się z krzesła na ziemię i znalazła u jego kolan. Chciał ją podnieść, lecz chwyciła go za ręce i zajrzała w samą głąb oczu.
– Panie! – krzyknęła.
– Słucham!
– Co wy robicie?
– A co?
– To powstanie!
– Powstanie.
– Niech mi pan wytłumaczy ze swego rozumu i z głębokiego sumienia. Ja jestem prosta i głupia… Nic nie mogę pojąć!
– Wszystko powiem, wszystko, co tylko wiem.
– Z sumienia swego?
– Z sumienia.
Spojrzała mu w oczy i zrozumiała, że prawdę usłyszy. Rzuciła mu w oczy z krzykiem:
– Któż z was ośmieli się mówić, że pobije tych, co tu nocami przychodzą szarpać nas, ludzi bezbronnych? A jeżeli ich nie możecie pobić, to kto z was ośmielił się rozpętać w nich dzicz, co ją ze sobą z okrutnych śniegów w duszach przynieśli? Czy macie w sobie siłę, równą ich dziczy i taką, żeby tamto złe zgniotła?
Olbromski milczał. Łkając oskarżała:
– Sołdactwo pali dwory – rannych dobija na placu bitwy. Chłopi wiążą powstańców…
Przerwał jej głosem innym, twardym:
– Wolicie ich dzicz niż rany i śmierć? Będziecie mieli dzicz za wiecznego pana!
– I tak go mamy, choć tyle ran…
– Polskie plemię popadło między dwa młyńskie koła zagłady – między Niemców i Moskwę. Musi się stać samo młyńskim kamieniem, albo będzie zmielone na pokarm Niemcom i Moskwie. Nie ma wyboru. Zbyteczne jest wszelkie o tym słowo.
– Jaką mieć wiarę? Czym żyć?
– Serce mężne uzbrój w sobie.
– I cóż z serca mężnego! – jęknęła z rozpaczą.
– Nie czas już pytać i odpowiadać.
Czyje racje dotyczące powstania cię przekonują - Salomei Brynickiej czy Huberta Olbromskiego? Przedstaw swoje stanowisko w dyskusji na ten temat, sformułuj dwa argumenty.
Do jakich mitów romantycznych nawiązuje Żeromski w Wiernej rzece? Jaką postawę wobec nich przyjmuje? Omów ten problem na podstawie wybranych fragmentów utworu.
Zinterpretuj znaczenie tytułu powieści Wierna rzeka.
Uzupełnij mapę myśli ilustrującą, jak przejawia się motyw rzeki w literaturze. Uwzględnij zarówno motyw występujący w powieści Wierna rzeka Stefana Żeromskiego, jak i w innych znanych ci utworach.