Święty Tomasz z Akwinu
Summa teologiczna
Prawo jest to jakaś norma i miara ludzkiego postępowania. Kierując się nią, człowiek poczuwa się do obowiązku albo do czynienia czegoś, albo do powstrzymania się od czynienia czegoś. Toteż łacińska nazwa prawa – lex, wywodzi się od ligare – wiązać, ponieważ zobowiązuje do czynienia (lub nieczynienia czegoś). Normą zaś i miarą ludzkich postępków jest rozum, który (…) jest pierwszym początkiem ludzkich postępków. (…) Owszem, działanie ludzkie obraca się koło pojedynczych spraw; ale te pojedyncze sprawy można odnieść do dobra wspólnego, przy czym nie chodzi o wspólnotę rodzaju lub gatunku, ale o wspólnotę, którą łączy wspólny cel; a więc chodzi o przyczynę celową, w tym znaczeniu, że dobro ogółu społeczeństwa zwie się celem wspólnym. (…) Prawo przede wszystkim ma na względzie dobro wspólne. Kierować zaś coś dla dobra wspólnego należy albo do całej wielości osób, albo do kogoś występującego w imieniu tej wielości. I dlatego ustanawianie prawa należy albo do całej wielości, albo do osoby urzędowej, mającej pieczę nad całą wielością. Wszak i we wszystkich innych dziedzinach kierowanie do celu należy do tego, kto właściwie ten cel ma na względzie. (…) Z tego, co już wyżej powiedziano, wiemy, że prawo, skoro jest normą i miarą, może być w kimś w dwojaki sposób: po pierwsze jest w tym, kto normuje i wyznacza miarę; po drugie jest w tym, kto jest normowany i mierzony, bo o tyle jest normowany prawem i mierzony, o ile przyjęło się w nim coś z tej normy i miary. A ponieważ – jak to widać z tego, co wyżej powiedziano – wszystko, co podlega opatrzności Boskiej, jest normowane i mierzone przez prawo wieczne, dlatego jasne jest, że wszystko w jakimś stopniu ma udział w prawie wiecznym, w tym znaczeniu, że na skutek wrażenia (tego prawa w każdą rzecz), rzecz ta ma w sobie skłonność do właściwych jej czynności i do celu. (…) Sam z siebie rozum ludzki nie jest normą rzeczy. Ma jednak wrodzone sobie z natury zasady, które są jakimiś ogólnymi normami i miarami tego wszystkiego, co ma człowiek czynić. Tego to właśnie rozum naturalny jest normą i miarą. Nie zaś miarą tego, co pochodzi z natury. (…) Dla pokierowania ludzkim życiem, oprócz prawa naturalnego i prawa ludzkiego, konieczne było także prawo Boskie. (…) Nikt nie może poznać prawa wiecznego takim, jakim ono jest w samym sobie. W ten sposób mogą je poznać tylko święci w niebie, którzy widzą Boga w Jego istocie. Natomiast wszelkie rozumne stworzenie może je poznać po jego większym lub mniejszym promieniowaniu, tj. udzielaniu się. (…) Jeśli chodzi o ogólne zasady, to prawo natury jest samo we wszystkich: tak co do poprawności, jak i co do znajomości. Natomiast jeśli chodzi o drobiazgowe rozwiązania, które są jakby wnioskami wyprowadzonymi z ogólnych zasad, to w większości wypadków prawo natury jest to samo we wszystkich: tak co do poprawności (działania), jak i co do znajomości. (…) W dwojakim znaczeniu mówi się o czymś, że jest z prawa naturalnego: po pierwsze, ponieważ do tego skłania natura, np. nie należy drugiemu wyrządzać krzywdy. Po drugie, ponieważ natura nie zaprowadziła czegoś przeciwnego. W ten sposób np. możemy powiedzieć: człowiek z prawa naturalnego jest nagi, ponieważ natura nie dała mu odzienia, ale wynalazła to sztuka. (…) Otóż (…) do istoty prawa ludzkiego należy to, że (…) wywodzi się z prawa natury. (…) Jak już powiedziano, prawo naturalne i Boskie pochodzi od woli Boga. Toteż nie może ulec zmianie na skutek zwyczaju pochodzącego od woli człowieka. Samą tylko powagą Boga może być zmienione. Z tego powodu żaden zwyczaj nie może nabrać mocy prawa sprzecznie z prawem Boskim lub z prawem naturalnym.
Herbert L. A. Hart
Prawo a moralność
W rozległej literaturze, od Platona po dzień dzisiejszy, akceptującej lub też odrzucają tezę o tym, że reguły ludzkiego postępowania mogą być odkryte przez rozum, zwolennicy pierwszego stanowiska wydają się mówić swym przeciwnikom: „Jesteście ślepi, skoro tego nie widzicie” i słyszą jedynie w odpowiedzi: „Nie, to wy coś sobie uroiliście”. (…)
Pozytywizm prawniczy. Termin „pozytywizm” używany jest we współczesnej literaturze anglo‑amerykańskiej dla oznaczenia jednego lub wielu z następujących twierdzeń: 1) że prawa są ludzkimi rozkazami; 2) że nie ma jakiegoś koniecznego związku pomiędzy prawem a moralnością lub pomiędzy prawem takim, jakie jest, a prawem takim, jakie być powinno; 3) że mające znaczną doniosłość studia i badania dotyczące znaczeń pojęć prawnych winny być odróżniane – choć nie przeciwstawne – od badań historycznych, socjologicznych oraz od krytycznych ocen prawa dokonywanych z punktu widzenia moralności lub celów i funkcji społecznych; 4) że system prawny jest „zamkniętym systemem logicznym”, z którego konkretna decyzja może być wywnioskowana z określonych uprzednio reguł prawnych wyłącznie za pomocą środków logicznych; 5) że sądy etyczne nie mogą być dokonywane – jak sądy o faktach – w oparciu o racjonalną argumentację świadectwa czy dowody (nonkognitywizm w etyce). Bentham i Austin uznają tezy 1., 2. i 3., ale nie 4. i 5.; Kelsen uznaje 2., 3., 5., ale nie 1. czy 4. (…) W kontynentalnej (…) literaturze terminu „pozytywizm” używa się często dla określenia poglądu, w którym generalnie odrzuca się twierdzenie, że pewne zasady, reguły ludzkiego postępowania dają się odkryć za pomocą ludzkiego rozumu.