Sprawdź się
Tekst do ćwiczeń
Specyficzna odmiana literatury dla młodzieżyCóż to za stajnia Augiasza!
zamiast
Ale bajzel!Naturalnie: można też
zamieszkać w katedrze
z maszynką elektryczną,
materacem w jakimś
kącie.
Oceń prawdziwość zdań. Zaznacz w tabeli Prawda, jeśli zdanie jest prawdziwe, lub Fałsz – jeśli jest fałszywe.
Zdanie | Prawda | Fałsz |
„bruLion” zaczął ukazywać się w latach osiemdziesiątych. | □ | □ |
„bruLion” z czasopisma stał się instytucją literacką. | □ | □ |
Twórcy związani z „bruLionem” mieli bardzo krytyczny stosunek do mediów. | □ | □ |
Pismo od początku istnienia kontestowało zastaną kulturę. | □ | □ |
Środowisko „bruLionu” często posługiwało się prowokacją i skandalem. | □ | □ |
Twórcy „bruLionu” nawiązywali do poezji francuskiej. | □ | □ |
Poeci skupieni wokół „bruLionu” chcieli oddać w swojej twórczości autentyczne przeżycie egzystencjalne. | □ | □ |
Ważną inspirację dla poetów „bruLionu” stanowiła twórczość Rafała Wojaczka. | □ | □ |
Zinterpretuj tytuł utworu Marcina Świetlickiego Specyficzna odmiana literatury dla młodzieży.
Scharakteryzuj podmiot liryczny i sytuację liryczną w utworze Specyficzna odmiana literatury dla młodzieży.
Wyjaśnij, jaką literaturę krytykuje podmiot liryczny w wierszu Specyficzna odmiana literatury dla młodzieży.
Zinterpretuj pojawiającą się w utworze Marcina Świetlickiego katedrę.
Udowodnij, że Specyficzna odmiana literatury dla młodzieży wpisuje się w poetykę „bruLionu”. Posłuż się konkretnymi cytatami z tekstu.
Porównaj pod względem zawartych w nich koncepcji poezji dwa wiersze Marcina Świetlickiego: Specyficzna odmiana literatury dla młodzieży oraz Dla Jana Polkowskiego.
Dla Jana PolkowskiegoTrzeba zatrzasnąć drzwiczki z tektury i otworzyć okno,
otworzyć okno i przewietrzyć pokój.
Zawsze się udawało, ale teraz się nie
udaje. Jedyny przypadek,
kiedy po wierszach
pozostaje smród.Poezja niewolników żywi się ideą,
idee to wodniste substytuty krwi.
Bohaterowie siedzieli w więzieniach,
a robotnik jest brzydki, ale wzruszająco
użyteczny – w poezji niewolników.W poezji niewolników drzewa mają krzyże
wewnątrz – pod korą – z kolczastego drutu.
Jakże łatwo niewolnik przebywa upiornie
długą i prawie niemożliwą drogę
od litery do Boga, to trwa krótko, niby
splunięcie – w poezji niewolników.Zamiast powiedzieć: ząb mnie boli, jestem
głodny, samotny, my dwoje, nas czworo,
nasza ulica – mówią cicho: Wanda
Wasilewska, Cyprian Kamil Norwid,
Józef Piłsudski, Ukraina, Litwa,
Tomasz Mann, Biblia i koniecznie coś
w jidysz.Gdyby w tym mieście nadal mieszkał smok
wysławialiby smoka – albo kryjąc się
w swoich kryjówkach pisaliby wiersze
– maleńkie piąstki grożące smokowi
(nawet miłosne wiersze pisane by były
smoczymi literami…)Patrzę w oko smoka
i wzruszam ramionami. Jest czerwiec. Wyraźnie.
Tuż po południu była burza. Zmierzch zapada najpierw
na idealnie kwadratowych skwerach.